Praca na dwu lonżach
Praca na dwu lonżach
A są może jeszcze organizowane jakieś szkolenia z lonżowania w Polsce? Bo ja się z takim czymś nie spotkałam.
Dziś zobaczyłam jak to jest, jak się nie umie lonżować. Ja dawno Branki nie lonżowałam(czasem to robie jak postoi, ale wtedy ona bryka jak najęta i to nie jest bezpieczne tak bez rozgrzewki po kole brykać, więc ostatnio nie lonżuje w ogóle). Ale wzięłam Brankę dziś na poczatku na lonżę, a ona robiła rzeczy, których ja nie chciałam - odwracała się własnie do środka głownie. Pomyślalam więc, że robię coś źle - i odpięłam lonżę i próbowałam konię odgonić - i ona nie chciała odejść, w końcu ją odgoniłam lekko, a ona przybiegła za mnie i stanęła i zaczęła sie wtulać pyszczkiem - jej odwracanie sie na lonży do środka było po prostu jakimś przyjacielskim gestem, wolała zostać ze mną i nie chciała się oddalać, żeby biegać - poniewża nigdy tak nie robiła wcześniej, mogłam to źle interpretować jako bunt i mogłam zrobić duży błąd w pracy, np odganiając ja batem. Dlatego zdjęłam potem lonżę i ćwiczyłm różne zabawne rzeczy i na razie jej nie odganiałam - nie wiem, jak to zrobić umiejętnie, żeby nie myślała że jej nie lubię czy coś :lol: Teraz będę musiała poczytać i pozastanawiać się, jak to rozgrywać dalej, ale nie będę pochopnie postępować. Nie chcę zranić jej uczuć, bo po raz pierwszy sie tak zachowała w stosunku do mnie.
Napisałam to jako taka małą radę - czasem coś co z pozoru może się wydawać buntem, może być po prostu reakcją: "hej człowieku, ale co ja ma robić, o co ci chodzi?", albo "ale dlaczego ją mam odbiegać, skoro lubię stać koło ciebie"?
Ale Ciebie Estebano nie widziałam w pracy z koniem, więc nie będę mówić, że Twój koń akurat takie coś stwierdza. Ale warto się pozastanawiać.
Mnie to forum już nauczyło, że nie ma gotowych odpowiedzi. Ale można skłonić siebie samego do dokładnego przemyślenia problemu i spróbowania innych dróg, które użytkownicy, czy nasze odczucia w momencie pracy z koniem nam podpowiadają. Ja np chcialam dziś lonżowac i to zakończyło się porażką, ale za to nawiązałam pewną więź z koniem, jakiej dotychczas nie miałam! (no i pierwszy raz jeździłam bez ogłowia, ihhaaa!).
Ja się ciesze na wymiany poglądów i ciesze sie nawet jak ktoś podda moją wypowiedź ostrzejszej krytyce - bo to skłania do refleksji. Ja nigdy nie miałam takiej radochy z pracy z Branką, jak od czasu kiedy jestem na forum - nie znałam po prostu wileu rzeczy, a też powoli się ucze i poznaję - i dzieją sie fajne rzeczy między mna a konią dzięki temu i mam nadzieję, żę będa się działy jeszcze lepsze
Estebano nie chcę z Tobą teraz już zdecydowanie dyskutowąc, bo mam wrażenie, że zachowujesz się troche agresywnie i nie zalezy Ci na ciekawej wymianie poglądów a na walce na czyim w końcu stanie - dokładnie takiej samej walce, jaką wielu ludzi toczy ze swoimi końmi.
Jeśli jednak się mylę i z powodów, które możesz mi wyjasnić źle Cię odbieram, to będzie mi bardzo miło :-)
Cytat: nie zalezy Ci na ciekawej wymianie poglądów
Cytat: nie zalezy Ci na ciekawej wymianie poglądów
Cytat:Tak więc, za pozwoleniem, nie skorzystam z waszych napewno mądrych rad a będę dalej męczyć konia patentem w postaci lejców.
Swoją drogą, chętnie usłyszę co macie do powiedzenia i na czym opieracie wasze wskazania co do mistrzowskiego opanowania pracy na lonży i dlaczego lejce są "patentem" .
Cytat:Tak więc, za pozwoleniem, nie skorzystam z waszych napewno mądrych rad a będę dalej męczyć konia patentem w postaci lejców.
Swoją drogą, chętnie usłyszę co macie do powiedzenia i na czym opieracie wasze wskazania co do mistrzowskiego opanowania pracy na lonży i dlaczego lejce są "patentem" .
I wyszło szydło z worka - z jakim znawcą tematu mamy do czynienia. :wink:
Podwójną lonżą można wyrządzić nieodwracalne szkody w kwestii zaufania do ręki oraz akceptacji kontaktu. Szczególnie jeśli ktoś traktuje ją jako lejce. Boję się sobie wyobrażać..
A nawiązując do Philippe Karla. Niesamowicie mi się podoba płynność i lekkość z jaką pracuje z końmi. I choć zastanowiło mnie to, jak "bawią się wędzidłem" czy też "żują" wędzidło jego konie - szczególnie ten pierwszy młody ogier Sampaio (prędzej miałam wrażenie jakby próbowały gryźć? Przekładać język? Sama nie wiem jak jednoznacznie to określić) to niesamowicie wyglądały choćby jego zmiany kierunków czy przywoływanie konia na lonży.. Zresztą wszystkie elementy - widać wcale nie wyćwiczone do perfekcji u tego konia. Lekkie, płynne, wszystko takie proste i oczywiste kiedy Philippe Karl siedzi na koniu, tłumaczy i pokazuje te konkretne elementy... Sama wprowadziłam pracę na lonży na prostych i takie same zmiany kierunków jakie On stosuje. Udaje się nam do kłusa. :wink: wyżej nawet nie próbuję. Za wysokie progi.
A lekturę filmów polecam każdemu.
Cytat:To mówimy o lejcach czy o podwójnej lonży? Bo to chyba trzeba rozgraniczyć.
Cytat:W filmach szkoleniowych Philippe'a Karla
Cytat:Monty Roberts nie mówi wielu rzeczy
Cytat:Przeciwnie, MR twierdzi że na 2 lonżach jest o wiele łatwiej ponieważ dzialaja one logicznie dla konia - tak jak wodza która też z obu stron jest przypięta
Cytat:To mówimy o lejcach czy o podwójnej lonży? Bo to chyba trzeba rozgraniczyć.
Cytat:W filmach szkoleniowych Philippe'a Karla
Cytat:Monty Roberts nie mówi wielu rzeczy
Cytat:Przeciwnie, MR twierdzi że na 2 lonżach jest o wiele łatwiej ponieważ dzialaja one logicznie dla konia - tak jak wodza która też z obu stron jest przypięta
Cytat:Podwójną lonżą można wyrządzić nieodwracalne szkody w kwestii zaufania do ręki oraz akceptacji kontaktu. Szczególnie jeśli ktoś traktuje ją jako lejce. Boję się sobie wyobrażać..
Cytat:Podwójną lonżą można wyrządzić nieodwracalne szkody w kwestii zaufania do ręki oraz akceptacji kontaktu. Szczególnie jeśli ktoś traktuje ją jako lejce. Boję się sobie wyobrażać..
EstebanoCytat:To mówimy o lejcach czy o podwójnej lonży? Bo to chyba trzeba rozgraniczyć.
poważnie? a jaka jest różnica?
Ale namieszałam bo ja nie mam ani jednego ani drugiego. Tylko linkę długą na 15 metrów coś. To też rozgraniczamy znaczy się? :?:
EstebanoCytat:W filmach szkoleniowych Philippe'a Karla
a ja mówię o książce - w niej od samego początku jest ...linka właśnie.
EstebanoCytat:Monty Roberts nie mówi wielu rzeczy
ale ja mówię o tym o czym on mówił
Cytat:Przeciwnie, MR twierdzi że na 2 lonżach jest o wiele łatwiej ponieważ dzialaja one logicznie dla konia - tak jak wodza która też z obu stron jest przypięta
a nie o czym nie mówił. Czyli o czym nie mówił a powien był mówić ? (trochę znów namieszałam mam nadzieję że coś z tego da się zrozumieć )
EstebanoCytat:To mówimy o lejcach czy o podwójnej lonży? Bo to chyba trzeba rozgraniczyć.
poważnie? a jaka jest różnica?
Ale namieszałam bo ja nie mam ani jednego ani drugiego. Tylko linkę długą na 15 metrów coś. To też rozgraniczamy znaczy się? :?:
EstebanoCytat:W filmach szkoleniowych Philippe'a Karla
a ja mówię o książce - w niej od samego początku jest ...linka właśnie.
EstebanoCytat:Monty Roberts nie mówi wielu rzeczy
ale ja mówię o tym o czym on mówił
Cytat:Przeciwnie, MR twierdzi że na 2 lonżach jest o wiele łatwiej ponieważ dzialaja one logicznie dla konia - tak jak wodza która też z obu stron jest przypięta
a nie o czym nie mówił. Czyli o czym nie mówił a powien był mówić ? (trochę znów namieszałam mam nadzieję że coś z tego da się zrozumieć )
Cytat:Ponadto zagłębiam się co i rusz w lekture niejakiego Philippe Karla o long reiningu czyli pracy na 2 lonżach. W żadnym ustępie, rozdziale, zdaniu nie wspomina by prace na 2 lonżach rozpoczynać od pracy na 1.
Skoro tak się znasz na lejcach to chyba nie trzeba tłumaczyć.
Cytat:Ponadto zagłębiam się co i rusz w lekture niejakiego Philippe Karla o long reiningu czyli pracy na 2 lonżach. W żadnym ustępie, rozdziale, zdaniu nie wspomina by prace na 2 lonżach rozpoczynać od pracy na 1.
Pani Morciniec jest często na Partynicach, jeździłam tam na szkolenia z p. Mrugałą, spytam się przy okazji jak tam będę, czy nic im nie wiadomo. Tylko ja mam prywatną opinię o Pani Morciniec i nie chciałabym np. żeby wsiadala na mojego konia - ale lonża, czemu nie? Na pewno ma dużą wiedzę - zresztą jak ktoś z takim doswiadczeniem ma nie mieć
A o wątku w wersji natural nie czytałam, albo nie pamietam że czytałam - dzięki za podsunięcie linka, musze częsciej przeglądać wszystkie tematy, które już istnieją.
branka Pani Morciniec jest często na Partynicach, jeździłam tam na szkolenia z p. Mrugałą, spytam się przy okazji jak tam będę, czy nic im nie wiadomo. Tylko ja mam prywatną opinię o Pani Morciniec i nie chciałabym np. żeby wsiadala na mojego konia - ale lonża, czemu nie? Na pewno ma dużą wiedzę - zresztą jak ktoś z takim doswiadczeniem ma nie mieć
A o wątku w wersji natural nie czytałam, albo nie pamietam że czytałam - dzięki za podsunięcie linka, musze częsciej przeglądać wszystkie tematy, które już istnieją.
branka Pani Morciniec jest często na Partynicach, jeździłam tam na szkolenia z p. Mrugałą, spytam się przy okazji jak tam będę, czy nic im nie wiadomo. Tylko ja mam prywatną opinię o Pani Morciniec i nie chciałabym np. żeby wsiadala na mojego konia - ale lonża, czemu nie? Na pewno ma dużą wiedzę - zresztą jak ktoś z takim doswiadczeniem ma nie mieć
A o wątku w wersji natural nie czytałam, albo nie pamietam że czytałam - dzięki za podsunięcie linka, musze częsciej przeglądać wszystkie tematy, które już istnieją.
Cytat:- czego trzeba się wystrzegać
- na co zwracać uwage by tych nieodwracalnych szkód nie narobić?
Cytat:O tym, że lonżowanie na podwójnej lonży jest trudną sztuką i nie powinno się jej próbować samemu w domu.
to ja już nic nie rozumiem. Tak mi zakręciłyście w głowie. Spieszę więc z wyjasnieniem. Czego i sobie życzę.
Używam linki jako long reing czyli długich wodzy które inaczej po polsku można określić jako lejce. Inaczej po polsku long rein nazywa się "dwie ląże"
I wbrew nazwie "sznurek" sznurek nie słuzy mi to obsznurowywania lecz uzytkuję go jako long rein własnie czyli inaczej lejce względnie długa wodza (określenie nieprawidłowe raczej) albo jeszcze inaczej dwie ląże.
I zgodnie z tematem wątku ów sznurek służy mi do powodowania koniem z ziemi coby wykonywał zadane przeze mnie elementy takie jak: stęp, kłus, galop, przejścia w dół w górę, zmiany kierunku w stępie ale i w kłusie.
Mam nadzieję że wreszcie moje intencje co do owego "sznurka" użytkowanego przeze mnie zostały wyjaśnione w sposób zrozumiały.
W związku z tym że niektórzy z was dali mi do zrozumienia że jestem na prostej drodze do zniszczenia mojego konia za pomocą owego sznurka którym powożę z ziemi zamiast poświęcić się najpierw nauce lonżowania na 1 lązy, najlepiej na kantarze, nadal oczekuję od was, jak rozumiem ekspertów w kwestii długolejcowania czy też długosznurkowania (popularnie zwanego lonżowaniem na dwóch lonżach choć lonża może zoztsać zastąpiona sznurkiem) na pytania wcześniej postawione przeze mnie a które to odpowiedzi uświadomią mi niebezpieczeństwa czyhające na mojego konia poddawanego operacji długolinkowania
te pytania to:
Cytat:- czego trzeba się wystrzegać
- na co zwracać uwage by tych nieodwracalnych szkód nie narobić?
Cytat:O tym, że lonżowanie na podwójnej lonży jest trudną sztuką i nie powinno się jej próbować samemu w domu.
Estebano to ja już nic nie rozumiem. Tak mi zakręciłyście w głowie. Spieszę więc z wyjasnieniem. Czego i sobie życzę.
Używam linki jako long reing czyli długich wodzy które inaczej po polsku można określić jako lejce. Inaczej po polsku long rein nazywa się "dwie ląże"
Estebano to ja już nic nie rozumiem. Tak mi zakręciłyście w głowie. Spieszę więc z wyjasnieniem. Czego i sobie życzę.
Używam linki jako long reing czyli długich wodzy które inaczej po polsku można określić jako lejce. Inaczej po polsku long rein nazywa się "dwie ląże"
mam linkę którą używam w charakterze long reins (tak przynajmniej w książce Pghlippe Karl nazwya tą linke ktora jak się okazuje od połowy jest taśmą, moja linka na całej długości jest linką) czyli długiej wodzy - najpierw powoduję w stępie idąc za koniem (choć mogłabym we środku się ustawić, ale chcę konia po prostych rozstępować) a następnie na kłusa i galop staję w środku a kon wokół mnie biega.
Na kłusowanie i galopy za koniem sił by mi zbrakło.
Estebano podstawowym problemem, właściwie "kruczkiem" w pracy na dwóch lonżach jest delikatność ręki. Tak, jak kawecan/kantar wiele wybacza, tak lonża, czy dwie - przypięte do kiełzna, przy założeniu, że człowiek twardo stoi na ziemi i - co więcej - lonże są wypięte na pasie, przez co powstaje dźwignia - mogą spowodować wiele złego w końskim pysku :-( Koń do pracy na 2 lonżach musi być gotowy - nie koniecznie poprzez pracę na jednej. Zwierz przede wszystkim nie musi mieć zaufanie do lonżującego - inaczej, w razie spłoszenia, bryknęcia "na zewnątrz" etc. sprawi się zwierzakowi ból. Ból ten może powodować niepoprawne wg. lonżującego zachowanie - rodzaj buntu - i tak może zacząć się zabawa w "kto jest silniejszy"... oczywiście opisuję sytuację hipotetyczną, nie żadną konkretną - w odpowiedzi na Twoje pytania...
Uważam, że lonżowanie jest sztuką, tak jak sztuką jest jeździectwo. Należałoby też rozróżnić pojęcia: lonżowanie i "oganianie na lince". Niestety tematowi lonżowania zbyt mało poświęca się uwagi - szczególnie w pracy z młodym koniem :-( Zbyt mało osób wie co to jest kawecan, nie wspominając o chęci stosowania tego patentu... a przecież takie wypięcie konia na lonży jest ułatwieniem dla samego lonżującego...
Bardzo polecam ubiegłoroczny (?) cykl artykułów M. Hansen ze Świata Koni dot tej części sztuki jaką jest jeździectwo