Nałogi .. narowy
Nałogi .. narowy
ojciec jest zaskoczony i twierdzi, zę ktoś konia podmienił. Młody grzecznie odsuwa się i czeka aż odejdzie się od żłobu - nawet nie próbuje się rzucać...
Moje szturchańce w pęcine też nie pozostawiły żadnego śladu na koniu... a zadziałały na gryzienie...
Skoro uważasz Guli, że te metody są za ostre - to napisz proszę jak Twoim zdaniem inaczej oduczyć konia gryźć, jak nauczyć go zachowań przy karmieniu - w znaczeniu spokoju, jak oduczyć młodego ogiera (już wałacha, ale on chyba o tym nie wie ;-)) markowania ataków, jak nie dopuścić do sytuacji, w której przez złe wychowanie konia - ucierpi człowiek?
Gaga o napisz proszę jak Twoim zdaniem inaczej oduczyć konia gryźć, jak nauczyć go zachowań przy karmieniu - w znaczeniu spokoju, jak oduczyć młodego ogiera (już wałacha, ale on chyba o tym nie wie ;-)) markowania ataków, jak nie dopuścić do sytuacji, w której przez złe wychowanie konia - ucierpi człowiek?
Gaga o napisz proszę jak Twoim zdaniem inaczej oduczyć konia gryźć, jak nauczyć go zachowań przy karmieniu - w znaczeniu spokoju, jak oduczyć młodego ogiera (już wałacha, ale on chyba o tym nie wie ;-)) markowania ataków, jak nie dopuścić do sytuacji, w której przez złe wychowanie konia - ucierpi człowiek?
Wydaje mi się, że "kopnięcie nad kopytem" jeśli działa, to dlatego, że nie jest podobne do zachowań międzykońskich (kopać się kopią, ale nie celują w pęciny, więc raczej nie takiej "reprymendy" się koń spodziewa, już pewnie raczej "plaskacza" w szyję). A tak jest powiedzmy: zachowanie konia > marker kary ("nie!") > bolesne i zaskakujące odczucie. Jest i zaskoczenie, i rozproszenie, i może nie od razu wiadomo, jak na takie coś odpowiedzieć - więc lepiej przestać zaczepiać i poczekać na rozwój zdarzeń.
(Ale to luźne gdybanie, bo nigdy tej metody nie stosowałam.)
guli Jak podałas na przykładzie, koń zmienił się i złagodniał , choc może być trochę wpływu kastracji.Kastrowany wiosną zeszłego roku, "trening jedzeniowy" stosowany od zeszłego piątku... i od tego czasu spokorniał...
guli Jak podałas na przykładzie, koń zmienił się i złagodniał , choc może być trochę wpływu kastracji.Kastrowany wiosną zeszłego roku, "trening jedzeniowy" stosowany od zeszłego piątku... i od tego czasu spokorniał...
No właśnie.
Nigdy nie kopią się po nogach- przecież to najważniejsza częsć ciała u koni
Konie naprawdę oszczędzają się wbrew pozorom.
W przeciwnym wypadku wyginęłyby jako rasa
Jeszcze słówko wyjaśnienia o swoich emocjach.
Jak jestem zła, to nie kopię konia ze złością, czy tłukę go :wink:
Czasem ze złości klapnę dłonią , nóg nie uzywam , bo tez je oszczędzam
Juz przekonałam sie, że jak jestem zła, to konie do mnie nie podejdą, a wręcz uciekną.
Dlatego często hamuję swoją złosć, łagodzę ruchy i uśmiecham się :twisted:
Złość pomaga tylko w jednym przypadku.
Jak Kuba nie chce biegać, tylko nagle głuchnie i ślepnie , a podstawiony pod nos bat łapie w zęby.
Wtedy naprawdę muszę zezłościć się, najlepiej rzucic w niego uwiązem , gałązką :roll:
Gaga
Przecież wiem, że tego nie robisz hock:
Rozmawiamy ogólnie, o metodach
I tu wejdę Guli z Tobą w dyskurs, a może tylko powiem dla porządku, że inaczej niektóre sprawy widzę.
Jestem przekonana, że nie wszystkie konie tak bardzo próbują i chcą dominować. Niektórym przez nieodpowiednie wychowanie znacznie się to ułatwie, wręcz prowokuje. Może Twój kuc guli nie miał aż takich zapędów?
Piszesz „Dałam więc spokój i przestałam zwracac uwagę na straszenie, na trzymanie uwiązu w zębach. W sumie, skoro idzie posłusznie, to co mi przeszkadza, że okazuje niezadowolenie z tego?” Po pierwsze nie wierze, że dajesz mu po sobie chodzić, że odruchowo nie pilnujesz swojej osobistej strefy. Jak piszesz potrafisz być wredna. Myślę, że koń bardzo jasno odczytuje z Twojego ciała to zdecydowane NIE, nie cofasz się przed nim i nie ustępujesz. Może o tym nie wiesz, ale jednak dominujesz.,bo inaczej, co by znaczyło określanie konia słowem „grzeczny”? Jaki jest grzeczny koń? Czy nie taki, jakbyśmy chcieli by się zachowywał? To już nie jest jakaś dominacja? A już szczytem dominacji jest drugie zdanie. Koń ma być posłuszny i guzik Cię obchodzi, czy jest z tego powodu zadowlony? Naprawdę nie wolisz, by wykonywał to co chcesz i dawał się ograniczać z włanej woli? Lub choć rozumiał to, co się od niego wymaga, nie czuł potrzeby bunotwania się. Ja rozumiem, że każdy może wyrażać uczucia, ale czy na takich właśnie emocjach konia Ci zależy? Gdyby kuc miał inny charakter i chciałby powalczyć o dominowanie i gdybyś nie była w stanie stanąć obok niego tak, żeby Cie nie ugryzł… co byś zrobiła? Ja wczoraj z gryzakiem koleżanki bawiłam się po raz pierwszy. W którymś momencie się okazało, że nie jestem w stanie stać blisko niego bez narażania swojego życia. Wiadomo, że najłatwiej nie dopuszczać do takich sytuacji i w zarodku dusisc, ale nie każdemu się udaje i wtedy nie ma co biadolić, że nie wyszło, tylko trzeba szukac rozwiązania. Fajnie, że nie musiałaś się uciekać do szturchańców. Sama mam konia, którego też nie musiałam tak traktować. Chyba z natury był bardzo spolegliwy, początkowo wręcz flegmatyczny. Ale konie są bardzo różne i różne mają temperamenty. W róznym też „stadium wychownaia” przychodzi nam z nimi pracować. Często mamy tylko sytuację zastaną i nic więcej.
Co do zachowań na pastwisku hmmmm Ilekroć w stadzie dojrzewają ogierki, mój koń jest zawsze pokancerowany. Zresztą ten ogierek też. Kilka razy miał spuchniętą którąś nogę, bo dostał strzała. Raz inna klacz miała bardzo poważną ranę po sprzeczce z koleżanką w rui. Nie jest wcale tak różowo W związku z tym, że nasz gryzak jest ogierkiem i ma oddzielne pastwisko, czasem puszczamy go razem z Cejlonem dla „odbudowania jego życia społecznego”. Ależ one się wtedy ganiają. Nie są to bardzo groźne zabawy ale siniaki oj są!! Młody nie daje za wygraną i ciągle próbuje przejąć pozycje Cejlona w stadzie. Nowe konie nie pojawiają się w stadzie tylko z zewnątrz. W hierarchii stada są ciągłe ruchy. A jak myslisz, jak koń się uczy, że groźne spojrzenie, położone uszy, podniesiona noga oznacza kłopoty? Przeczytał w końskim elementarzu, czy może zna konsekwencje z autopsji?
Naszych koni jest niewiele a jednak ślady na sierci po utarczkach są zawsze. Nie tylko, jak dorastają ogierki.
Aha, ciekawi mnie jeszcze, jak kuc nauczył się rozumienia słowa NIE. Rozumiem, że nie musiałaś się uciekać do „kopniaków”, ale jednak jakoś to zrobiłąs? Czy to intuicja kuca?
Kara w postaci kopniaka nie może być naładowana agresją i złością. Jak wczoraj tłumaczyła mi Teolinka, koń alfa nie okazuje emocji, jest niewzruszony jak skała. U uwierz guli, można szturchnąć konia bez złości. Jednocześnie kara, która nie jest karą może stać się nagordą. Ot taki klaps, co wcale nie musi być nieprzyjemny dla konia. Nas by bolał, a jego może nie koniecznie. Odczytuje go jako zachętę do zabawy a nie karę.
Pewnie masz rację
I w tym, że konie w stadzie próbuja zmienić swoją pozycje, choc nie wszystkie.
Natomiast ogierek dopiero szuka swojego miejsca , stąd jest traktowany dosyc ostro- tak mi się wydaje.
Jesli chodzi o niewzruszonosc koni-Alfa, to mam odmienne zdanie.
Potrafią być bardzo emocjonalne, na swój, oczywiście koński sposób- to tez pewnie zależy od stopnia zagrożenia pozycji.
No ,jestem wredna, więc pewnie każdy mój gest świadczy- nie rusz! jak nie chcę , żeby ruszał.
Jak się konie nauczyły pożądanej rekacji na NIE i STÓj- nie wiem.
Ale przeciez obserwują i wyciągają wnioski, czy raczej kojarzą.
Ostry ton głosu- ustąpić.
W każdym razie jak idziemy rano na wybieg ( konie luzem) i kuc próbuje wyprzedzić, to wystarczy, że zapytam:
a ty gdzie???
i kuc wycofuje się.
Nastepny ostrzejszy etap, to machnięcie ręką
Ale we wszystkim moge mylić się oczywiście
Cejloniara A już szczytem dominacji jest drugie zdanie. Koń ma być posłuszny i guzik Cię obchodzi, czy jest z tego powodu zadowlony? Naprawdę nie wolisz, by wykonywał to co chcesz i dawał się ograniczać z włanej woli?
Cejloniara A już szczytem dominacji jest drugie zdanie. Koń ma być posłuszny i guzik Cię obchodzi, czy jest z tego powodu zadowlony? Naprawdę nie wolisz, by wykonywał to co chcesz i dawał się ograniczać z włanej woli?
Nie chodzi mi o to, czy może, czy nie może być nie posłuszny. Nie w tym rzecz.
Ja zwyczajnie zawsze chcę tak współpracować z koniem, by akceptował polecenia, nie buntował się przeciwko nim. A Ty napisałaś, że Cię nie interesuje, jak jest niezadowolony. Dla mnie okazywanie przez konia niezadowolenia z tego, co robi jest bardzo ważnym wskaźnikiem, bo to znaczy, że robie coś nie tak, za bardzo naciskam, nie ułatwiam mu zadania. Nie chodzi mi o to, że ma być przeszczęśliwy z powodu tego, że np. prowadze go na lince, ale powinien to przynajmniej akceptować i nie czuć niezadowolenia.
Cejloniara Ja zwyczajnie zawsze chcę tak współpracować z koniem, by akceptował polecenia, nie buntował się przeciwko nim.
Cytat:. Nie chodzi mi o to, że ma być przeszczęśliwy z powodu tego, że np. prowadze go na lince, ale powinien to przynajmniej akceptować i nie czuć niezadowolenia.
Cejloniara Ja zwyczajnie zawsze chcę tak współpracować z koniem, by akceptował polecenia, nie buntował się przeciwko nim.
Cytat:. Nie chodzi mi o to, że ma być przeszczęśliwy z powodu tego, że np. prowadze go na lince, ale powinien to przynajmniej akceptować i nie czuć niezadowolenia.
guliSylwiaodMargot takie zachowanie może oznaczać, że koń jest znudzony, niezainteresowany i proponuje własną "zabawę" w przeciąganie linką
Wydaje mi sie, ze nie zawsze tak jest.
Jak musze wziąć kuca na uwiąz...
guliSylwiaodMargot takie zachowanie może oznaczać, że koń jest znudzony, niezainteresowany i proponuje własną "zabawę" w przeciąganie linką
Wydaje mi sie, ze nie zawsze tak jest.
Jak musze wziąć kuca na uwiąz...
morwa nietrudno jest zdobyć "miłość" konia jeżeli nie mamy wobec niego wymagań.
morwa nietrudno jest zdobyć "miłość" konia jeżeli nie mamy wobec niego wymagań.
SylwiaodMargot ciekawi mnie guli, jakby na twoje metody postępowania z ogierami wpłynął fakt posiadania przez konia nie 100 lecz 170cm w kłębie i 650 kg wagi :!: :?:
SylwiaodMargot ciekawi mnie guli, jakby na twoje metody postępowania z ogierami wpłynął fakt posiadania przez konia nie 100 lecz 170cm w kłębie i 650 kg wagi :!: :?:
guli Ale było gorzej- byłam przekonana, że kuc to klacz, wiec olewałam ją (go) z zasady
guli Ale było gorzej- byłam przekonana, że kuc to klacz, wiec olewałam ją (go) z zasady