Higiena końska, czyszczenie, mycie itp.
Higiena końska, czyszczenie, mycie itp.
Przczytałam o zaklejkach u konia branki i poczułam się jakbym nie dbała o arabka.
Jakiż on ma talent do robienia sobie zaklejek!!!!!!!!!!!A przecież w szopie ma czysto....codziennie wyrzucam kupki i to często kilka razy.
Klacz jest czyściutka, a ten zawsze zaklejony....już nie nadążam...i te zaklejki jakoś mocno sie trzymają, mimo, ze są świeże. Nie zawsze udaje mi sie usunąć do końca.
Ależ facet z niego.....Podajcie mi sposoby na łatwe usuwanie zaklejek , teraz zimową porą, jak możecie!
Codzienne czyszczenie koni powinno w zupełnosci wystarczyć
O,fajny temat.
Miałam własnie pytać.Spotkałam kogoś,kto mi opowiadał jak dba o swojego konia i ,cytuję:
"zawsze mu czyści puzderko"
Chodziło o wałacha,bo ogier to chyba by tak sobie nie bardzo pozwolił.
I jestem zaskoczona bo raczej się o czyszczeniu puzderka rzadko mówi.
A jak już mowa o częsciach intymnych -to u klaczy pomiędzy piersiami /wymię/ zbiera się taka tłusta wydzielina.Ruszać to?
Jakoś mi rozsądek podpowiada,że nie.
Tania zerknij tutaj
http://mickunas.izg.pl/viewtopic.php?t=52&start=0
Ależ po co codziennie czyścić konie?? hock:
Ja wychodzę z założenia, ze koń jest albo czysty, albo szczęśliwy... Fakt faktem teraz co 2-3 dni czyszczę, ale bez przesady. I przed derkowaniem w deszcz "przelecę szczotką" z grubsza. Jedynie kopyta staram się codziennie...
Kiedyś wyczytałam,że codzienne czyszczenie koni wzięło się z obyczajów wojskowych -żeby żołnierze mieli zajęcie i nie myśleli o głupotach.Podobno dlatego też tyle sprzączek różnych do czyszczenia mieli.Tak opowiadał pewien starszy Pan z okolic Tarnobrzega-hodowca arabów.
A na zdjęciach w albumach o koniach,przedstawiających dzikie konie-wyglądają one bardzo czysto.
Jednak popieram częste czyszczenie-bo lubię to robić .
Nie ma przeciez przymusu
jednak ja nie wyobrazam sobie by wypuscic konia na padok ze slomą w ogonie czy zaklejkach, kazdy ma wolny wybor
poza tym czyszczac codziennie konia zapewniamy mu masaz to raz, dwa, że czyszczac jestesmy w stanie zauwazyc wszelkie zmiany w siersci, skorze, itd.
A kopyta wiadomo ze codziennie
no coz moze ja jestem "dziwna"
Przyznam , że też mnie poruszył sposób usuwania zaklejek , który opisywała Branka :?
Jak poznałam Kube, to przez ponad pół roku nie był czyszczony.
Oczywiście, że sierść miał poprzerastaną gnojem.
Tak wyglądał w 2005 roku
Mordowałam ludzi na forach, co z tym zrobić, jak usunąć.
Ale nie posunęłam sie do wyrywania, czy wycinania.
Jeździłam na takim
I na wiosnę wraz ze zmianą sierśc, wszystkie zaklejki same odpadły, przy zwykłym czyszczeniu
Akualne zdjęcia Kuby często pokazuje.
Jest czysty, bez zaklejek, mimo, że wcale nie czyszczę go codziennie, tylko przed jazdą dokładniej i czasem sprawdzam brzuch.
Stoja przeciez razem w jednym boksie, więc kup podwójna ilośc.
A i tak są czyste.
Może dlatego , że codziennie sprzątam do czysta, zostawiając tylko suchą słomę, a może z innego powodu- nie wiem.
Natomiast codziennie rano, przed wypuszczeniem , czyszczę kopyta , żeby nie wychodziły z gnojem
sznurka Nie ma przeciez przymusuMusiałabym wstawać ok 3ciej aby zdążyć nakarmić, wyczyścić, zadać siano na pastwiskach, sprawdzić "stan ogólny" , serdecznie wyprosić na pstwiska i pojechać do pracy... Mi nie przeszkadzają trociny w ogonach na pastwisku - jak wracam, to praktycznie nic już nie ma :-)
jednak ja nie wyobrazam sobie by wypuscic konia na padok ze slomą w ogonie czy zaklejkach
sznurka Nie ma przeciez przymusuMusiałabym wstawać ok 3ciej aby zdążyć nakarmić, wyczyścić, zadać siano na pastwiskach, sprawdzić "stan ogólny" , serdecznie wyprosić na pstwiska i pojechać do pracy... Mi nie przeszkadzają trociny w ogonach na pastwisku - jak wracam, to praktycznie nic już nie ma :-)
jednak ja nie wyobrazam sobie by wypuscic konia na padok ze slomą w ogonie czy zaklejkach
Gaga, ja mam 2 konie, to raptem chwila dłuzej
Guli na twoich zdjęciach jak dla mnie nie ma strasznych zaklejek, a tylko mocny brud. Myślę, że zaklejki, o których pisała branka musiały wyglądać o wiele gorzej - jak u koni z naprawdę długą sierścią zimową (np. u zimnokrwistych), które stoją w stajni na "materacu". Ja pamiętam takie zaklejki ze stajni w której zaczynałam jeździć - też raz kazali mi je wyciąć, bo nic ich nie ruszało, a jak odłaziły, to z sierścią. Takie zaschnięte placki (swoją drogą, to może chyba odparzać?)
Ja księżniczkę czyszczę co rano z drobnych zaklejek właśnie, bo ani to ładne ani zdrowe (Duchowa moja też tak ma - w boksie trzy kupy na krzyż, a ona nawet na uszach utetłana). No i kopytka obowiązkowo - przy wychodzeniu i powrocie z padoku.
ufff nie jestem sama :lol:
morwa Guli na twoich zdjęciach jak dla mnie nie ma strasznych zaklejek, a tylko mocny brud
morwa Guli na twoich zdjęciach jak dla mnie nie ma strasznych zaklejek, a tylko mocny brud