"Zakład naprawczy"
"Zakład naprawczy"
wow ale Was tu dużo że aż miło
postaram się opowiedzieć po kolei:
co do ludzi, czy wolontariuszy czy nawet takich płacących, niestety praktycznie wszyscy są na takim poziomie że jeszcze się uczą i nie wiedzą jak jezdzić konia żeby ten się poprawiał, tak jak napisałam wcześniej są to bardziej ludzie wożący się niż jeżdżący, system szkolenia rekreantów i dzieciaków ma wiele do życzenia. kiedy ja przejełam część osób no cóż fajnie jest jak sie po 4 lonży zaczyna jazde samemu bo sie opanowało anglezowanie.. fajnie jak po 6 juz sie jedzie w teren... o umiejetnosci jakiejkolwiek jazdy w pełnym siadzie zapomnijcie... mam jedną dziewczynę której rodzice skąpią na jazdy - i ją czasem "wykorzystuje" chce się uczyć więc co moge to tłumacze i troche lżej ale nie ma osoby na której można polegać że wie co robi i rozumie.
co do ogólnej ilosci ludzi- w tygodniu teraz zero w weekendy ok 5 osób... jak sie zrobi cieplej to bedzie pewnie wiecej- ale i tak szał jest w sobote nniedziele- w tygodniu zadko...
Żarki są w woj. Śląskim, mam ok 40 km do Częstochowy.
mało mnie racja, ale przed śniegami miałam system 3 konie dziennie -dwa lonża jeden jazda ciężko było ale dawało rade
co do nieszczęsnych pastwisk- muszą być solidne bo- ów Azyl sie nauczył że zawsze po drugiej stronie płotu trawa jest lepsza, jednak ja sie nie dziwie mamy teraz dwa kawałki ogrodzone jeden ma jakieś 60x30- malo jak na tyle koni, drugi podobny ale płot leży bo umarł.. ogólnie terenu do ogrodzenia znalazł by sie ponad hektar- w kawałkach, plus wyciagniecie od ludzi - tylko trzeba dojsc która łąka czyja- tu jest tylko problem w materiale budulcowym- nikt za darmo nawet stempla nie odda- a zeby nawet pastucha rozciagnac lekkie slupki sie nie sprawdzaja- bo a to kucyk smyrnie miedzy taśmą a to Azyl przerwie taranem lub przeskoczy(a skacze 120cm) dlatego musi byc płot+pastuch... pozatym nowy pastuch bo stary cos sie pierdzieli - nie zawsze cyka- mimo nowego akumulatora... chyba puszke postawie z datkami co łaska
karmienie- na zapasie mam.. pol tony owsa i jeszcze dwa worki otrąb.. nie mam dużego wpływu na to czym karmione- moge sobie decydować o swoim - jak swojemu kupie.. dlatego pomyślalam o wysłodkach bo zwiekszenie dawki owsa- no mi konie rozniesie, a wysłodki to jednak inna energia... a cenowo dużo od worka otrębów sie nie różnia- to mi sie udało zaproponować właścicielce- przyjdzie przelew- będą zakupy..
kup im inne zboże niż owies (jęczmień najlepszy) różnica w cenie powinna być niewielka a konie będą spokojniejsze niż po owsie, tylko powinno sie go śrutować/gnieść. No i wysłodki jak najbardziej dobry pomysł. No i trzeba dostosować dawki do poszczególnych koni i do pracy jaką mają robić.
Te 5 osób w wekendy to jak masz rozłożone? W sensie, że to pojedynczo przychodzą czy "w kupie"? Chodzi mi o to ilu koni musisz używać jednocześnie do jazdy dla ludzi?
Co do pastwisk-może zostawić tego jednego "demolatora" koło domu a resztę jednak dać za pastuchem?
Ja po prostu takie konie uporczywie wyłażące przyzwyczajam do pasienia się na paliku, nie wiem co by właścicielka na to powiedziała?
U mnie się sprawdza, tylko wiadomo, nie każdy koń da się tak potraktować ale na takie toporne konie często działa bardzo dobrze. Przy okazji jak koń jest przyzwyczajony do pasienia się "na sznurku" to się bardzo przydaje na wyjazdach, rajdach, możesz zapiąć konia na trawę jak nie masz ogrodzenia. Tylko oczywiście początkowo trzeba typa pilnować ale przyzwyczajają się szybko.
Podłączę się.
Do nauki pasienia na uwięzi polecam patent: linkę lub łańcuszek wsuwamy do węża ogrodowego. W ten sposób nie ma szans na zadzierzgnięcie, otarcie czy podcięcie konia.
co do o tym czym karmimy- jak juz pisałam - nie moje decyzje - ja moge tylko rzucać propozycje... jęczmień odpada- gniotownika brak- a usługa w młynie kosztuje..:/
co do ludzi... zasadniczo jest tak ze nawet 4 os na raz, czasem 5- wszystko zależy od weekendu i pogody... i z reguły jest to jazda w teren na 1.5h...
jak są jakcys nowi to sporadycznie i wtedy lonża... jazdy na ujeżdżalni zdążają sie , rzadko ale bywają... tylko jak wprowadzić jakies elementy jazdy dla zaawansowanych jak konie... :/ no cóż czasem z podstawami problem mają...
zobaczymy.. na razie czekam na słupki na ogrodzenie... pastuch naprawiony... odrobaczenie musi poczekac okolo miesiaca... brak kasy wysłodki jadą... będziemy myslec...
zaczeła się wiosna zaczeła się praca... dziś azylek miał przyjemność poznać czambon... o dziwo kuma szybko.. gorzej z moim arabkiem który zle jezdzony...zle zajezdzony.. na surowo od razu zakładane gumy i w jezdzie zbierany.... miesni grzbietu zero rozluznienia zero... a jak odpusci potylicą to tylko tyle:https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/65495_520234141348063_1568700224_n.jpg pierwsza pruba z czambonem skutkowała tym ze oczywiscie kon chodzł poza pionem chował sie za wedzidło w pieknym zganaszowaniu ale... sztywny jak decha... pomału sie odblokowuje ale to bedzie raczej ta dłuuuzsza droga... jednak błedy naprawia sie długa
Ania a jak odpusci potylicą to tylko tyle
Ania a jak odpusci potylicą to tylko tyle
czytam powoli bo czasu mało..
o uzyskaniu takiej pozycji z siodła nie ma mowy jedyny koń który węszy podczas pracy to kucyk... czy na lonży czy z siodła. reszta jest poblokowana i nie nauczona takiej pracy wogole a próby początkowe wiążą się z oporem... jak odpuszczają to tylko na chwile
Ania próby początkowe wiążą się z oporem
Ania jak odpuszczają to tylko na chwile
Ania próby początkowe wiążą się z oporem
Ania jak odpuszczają to tylko na chwile
Cytat:poblokowana , nienauczona takiej pracy w ogóleTo nie do końca tak . Koń bez "nauczania" będzie przyjmował taką pozycję , jeśli naszym zachowaniem nie uruchomimy jego instynktownych zachowań obronnych .
Ania pisze
Cytat:poblokowana , nienauczona takiej pracy w ogóleTo nie do końca tak . Koń bez "nauczania" będzie przyjmował taką pozycję , jeśli naszym zachowaniem nie uruchomimy jego instynktownych zachowań obronnych .
Ailusia spróbuj namówić koniki do poruszania się w takiej pozycji, jak pies na tym filmiku:
River the Whippet on a treadmill
Ailusia spróbuj namówić koniki do poruszania się w takiej pozycji, jak pies na tym filmiku:
River the Whippet on a treadmill
A czy te konie umieją chodzić na zupełnie luźnej wodzy?
Bo jeśli ich zasadniczą pracą jest jazda w teren pod niezbyt doskonałymi jeźdźcami to ja bym poszła w tym kierunku-nauczyć konie tak chodzić, żeby działanie ręką praktycznie nie było potrzebne. Jednak słaby jeździec na ogół największą krzywde robi koniowi ręką: zbyt mocnym lub niestabilnym kontaktem, a już katastrofa bywają próby "zbierania" koni. Może dało by się im tego oszczędzić i jeździć tak jak chodzi koń west: bez kontaktu. Wtedy po jakimś czasie konie powinny same wpaść na pomysł, że MOGĄ wyciągnąć szyję do dołu, bo nic ich nie blokuje, nie trzyma a taka postawa jednak jest wygodniejsza dla konia obciążonego jeźdźcem.
Jeżeli koń ma utrwaloną obawę kiełzna to przekonanie go by się ROZLUŹNIŁ na jakimkolwiek patencie będzie bardzo trudne. Ja bym zaczęła od tego by dać tym koniom swobodę pracy szyją, dyktować tylko tempo i kierunek jazdy, nic więcej i dać im trochę czasu na odzyskanie zaufania.
Trzeba pamiętać o tym, że rozluźnienie jest również STANEM PSYCHICZNYM i koń zdenerwowany, bojący się ręki nigdy tak naprawdę luźny nie będzie. Trzymanie szyi w dole nie jest równoznaczne z rozluźnieniem konia!
mam na myśli jazdę o tak:
http://re-volta.pl/galeria/foto/60136
http://re-volta.pl/galeria/foto/51230
a co do jęczmienia: ja po prostu kupuję od razu gotową śrutę rolnik sobie dolicza troszkę do ceny ale nie wychodzi mi to dużo drożej niż owies
tu są fotki z zeszłorocznego letniego obozu: https://www.facebook.com/media/set/?set=...983&type=3
konie chodzą na luźnej wodzy, ale na zakrętach i tak trzeba używać kontaktu bo na same łydki i ciężar średnio... nie umieją się rozluźnić pod jeźdźcem do tego stopnia żeby opuściły szyje poniżej linię grzbietu..
ale jak ja to mówie z marszu szpagatu sie nei zrobi... ja nie chce efektów w 5 min. wiem że praca nad odbudowaniem wszystkiego - biorąc pod uwage że te konie wciąż robią rekreacje... moze potrwać nawet więcej niż rok...
na tyle na ile czas mi pozwala bawie się z nimi z ziemi- rozciąganie znam i pomału stosuje.. pomału sie przełamują i zaczynają łąpać że to chodzi o wyciągnięcie się a nie obrót... etc
używam też klikera- fajna zabawa i miny koni- o co jej chodzi? a jak zrobie"tak" to dostane smakołyka/marcheweczke??
te konie wczesniej za kazdą próbę wyciągnięcia wodzu i opuszczenie głowy w dół na jezdzie były karane... kopaniem szarpaniem batem- ale nie wnikałam w metody dydaktyczno wychowawcze włascicielki i jej systemu nauczania kursantów...
chce to troche zmienic...
na chwile obecną na chambonie chodził mój kon... i to kilka razy zaledwie... i Azyl- bo on jako jedyny oferuje prace w dole pod siodłem... i w stępie... i ogólnie moze dlatego ze dopiero w zeszłe lato został przygotowany pod siodło i jezdziło na nim mało osób nie jest jeszcze popsuty... ale twardy "betonowy" w pysku... mimo kombinacji z wędzidłami- jakie by nie było zero odpuszczenia na kontakcie ...
co do tego co robie jak kon oferuje zachowanie.. nie wiem czy dobrze czy zle... jesli w stepie jest ok - chwale głosem... jesli naprawde efektywnie to zatrzymuje i marchewka.. jesli w kłusie zchodzi w dół - popuszczam kontakt na lonzy i wracam do stepa- nie wiem czy faktycznie dobrze robie- praca na chambonie to max 15 min(łacznie w obie strony... )
najbardziej zalezy mi na tym zeby miały komfort w pracy z jezdzcem i nie kombinowały jak tu sie wywinąc.. zeby to miałą byc przyjemnosc.. a ze jako teraz wszystko na mojej głowie wraz z uczacymi sie.. to troche zmian sie wprowadzi... ile z tych osób przetwa?? się okaze ale... lepiej miec kilku a dobrych niz chmare oszołomów...
wiem że bedzie ciężko - jak na jedną osobę... ale no cóż orkę czas zacząć - i dziekuję za rady i opinię bo ja czasem zastanawiam się czy nie głupieje... jedno wiem - mnie neibawem przyda sie taki warsztat naprawczy moich umiejetnosci... bo chyba po malu zatracam się w błędach:/ i mój krzyż po mału daje o sobie znać
sorki że post pod postem.. ale doczytałam
na całe szczescie nikt nigdy tu koni nie zbierał - jedynie Szerkan, czasem oferuje sam z siebie ustawienie mocniejsze przy bardziej wymagajacym treningu... ale na chwile obecną zaden z nich nie jesy przygotowany do pracy w jakims wiekszym ustwieniu- bynajmniej w mojej opini
Ania tu są fotki z zeszłorocznego letniego obozu
Cytat:co do tego co robie jak kon oferuje zachowanie [...] nie wiem czy faktycznie dobrze robie
Cytat:mnie niebawem przyda sie taki warsztat naprawczy moich umiejetnosci
Wiesz co, ja myślę że jeżeli masz plan i dobre chęci, to prędzej czy później coś z tego wyjdzie - tzn. zapewne sytuacja tych koni będzie lepsza niż na początku. Ale jeśli trochę głębiej "podrążysz" i zastanowisz się nad tym, jak by było najlepiej, to może się okazać że można wszystko "naprawić" o wiele łatwiej, niż sobie to zaplanowałaś. Pierwszą wskazówkę już napisał Trener - że koni nie trzeba uczyć poruszania się w wygodnej pozycji. Tak jak z tym psem na filmie - on wcale nie biegnie z nosem przy ziemi dlatego, że ktoś mu kazał, ani dlatego, że ktoś go tak nauczył, a na pewno nie dlatego, że ktoś mu założył czambon 8) czy inny patent. On biegnie w takiej pozycji dlatego, że tak mu jest najwygodniej. W ten sposób najmniej się zmęczy przez te dwie i pół minuty treningu. To, że ta pozycja jest korzystna, wiemy bo coś tam poczytaliśmy o biomechanice więc widzimy że nos jest do przodu, że głowa jest nisko i tak dalej. Ale najważniejsze jest to, że kręgosłup tego psa tworzy łagodny łuk od nosa do ogona. Czasami konie mogą przyjmować tą pozycję "fałszywie". Np. jeśli obejrzysz zdjęcia z konkurencji western pleasure, to na wielu zobaczysz, że wprawdzie głowa jest nisko, ale cały kręgosłup wygląda na przełamany na wysokości kłębu (albo w ogóle połamany w różnych miejscach). Nawet była tu na forum dyskusja o tym. Więc nie chodzi o to, żeby nauczyć konia jakiejś konkretnej pozycji, tylko żeby pozwolić mu poruszać się harmonijnie, płynnie.
Ania tu są fotki z zeszłorocznego letniego obozu
Cytat:co do tego co robie jak kon oferuje zachowanie [...] nie wiem czy faktycznie dobrze robie
Cytat:mnie niebawem przyda sie taki warsztat naprawczy moich umiejetnosci
klikera używam przy szkoleniu psów, swoich lub nie i wiem jak fajne daje efekty i jak fajnie zwierzaki nawet te prowadzone zle załapują że jest taka fajna droga żeby pracować i przy tym sie bawić i oferować od siebie coś więcej
co do jazd... jako że na mojej głowie kursanci to troszke się ich naprostuje hehe niektórzy mogą być niezadowoleni :twisted:
udało mi się wyciągnąć kasiorke od wł... i JUTRO BEDZIE KOWAL juupi hehe
dziś na krótką lonżę poszedł Szerkan na początek pare zabaw z ręki chodzenie po placu obok, lekkie wyciszenie, marcheweczka... głaskanie klepanie dotykanie lonżą i batem- a co pobawmy sie tak jak nikt wczesniej sie nei bawił... potem na koło..najpierw na luza(tzn w pasie i ogłowiu) puki się nie uspokoił i przypomniał ze lonża to nie bieganie bez celu, po wstępnym uspokojeniu chodził TAK
potem na chwile zapięty czambon było:tak
mam krótki filmik.. jak bede miec chwile to może internet bedzie bardziej chciał współpracowac...
po odpięciu ch. było prawie jak na... tylko zdjecia brak bo aparat padł... potem troszke ćwiczeń z ziemi rozciąganie łapek, wyginanie szyi- tu spotkałąm się z małym niezrozumieniem intencji na poczatku ale w lewo fajnie poszło... w prawo lekkie opory czyli wiemy nad czym pracować cała sesja trwała nawet nie 30 min.. z czego kłusa może zaliczyliśmy z 5 min- moze z 8 liczac dwie strony...
co do jazdy ludzi jeszcze... to "nigdy przenigdy" to akurat - sama właścicielka i kon może miesiąc pod siodłem...
teraz.. to chyba ja musze najac kogos zeby mnie foty porobił zebym miała rozeznanie czy faktycznie jezdze wystarczająco..
mysle że nie bedzie tragedii z tą pracą.. po mału udaje mi się ogarniac czasowo dzien pracy.. i jestem w stanie na spokojnie z trójką popracować dziennie plus przeczyscic wszystkie... ogarnąć stajnie... a czasem troche czasu zostaje...
ważne że pogoda jest, jak sie temperatury utrzymają jak teraz to chyba konie nawet jakas kąpiel zaliczą
Przepraszam za wtręt, ale przypominam i proszę, w imieniu wszystkich odbiorców, o pisanie z uwzględnieniem polszczyzny w każdym jej ujęciu (wielkie litery, znaki przestankowe itp.)
O wiele łatwiej i przyjemniej czyta się mądre rzeczy podane w klasycznym [nie sms-owym] wydaniu.