02-27-2013, 02:26 PM
Mam postanowienie i silną wolę... mam plan, który chciałabym wprowadzić w życie...o ile pozwoli na to czas, zdrowie i...pieniądze.
pracuje w stajni... a raczej opiekuje się stajnią i końmi znajomej- która aby utrzymać swój interes po raz kolejny wyjechała daleko- tym razem za granice
wiadomo w Pl kolorowo nie jest, a z koni i szkółki wyżyć ciężko..
do rzeczy...
stajnia- to przerobiony budynek starego kurnika(taki 100m x 12) w części jest zaplecze socjalne, w części boksy i siano/słoma.. reszta to ok 50m hali niezagospodarowanej..ciągle do remontu... konie mają boksy 3x4, ale niezbyt doświetlone, małe okienka w co drugim boksie, swiatła dziennego wpada srednio ale ciemno nie jest..
koników jest 6, licząc z moim 7... teraz jak nie ma sezonu, jest mróz, zima, konie stoją.. sporadycznie chodzą w weekendy na lekkie tereny, ale stoją- pastwisk brak bo. mamy jednego agenta "demolke" i wszystko trzeba naprawiać po zimie
żal mi koni... teraz i tak wyglądają o niebo lepiej, jestem tam już rok, jak przyszłam zeszłą wiosną obraz był koszmarny..
konie co do jednego w skorupie z pozasychanego obornika- nie wypuszczane tarzały sie w boksach, z odparzeniami, CHUDE! poprzednia opiekunka pod nieobecność właścicielki.. bala sie koni- nie wypuszczała wogóle, nie czyściła, zdażało sie ze konie nie dostały wody.. czasem siana czy owsa...bo jej się nie chciało, a że nadzoru nie było to nikt nie wiedział jak sie sprawy mają...
początki były okropne... wielogodzinne odcinanie twardej sierści- by dojść do skóry- by ta zaczęła oddychać...o kąpaniu nie było mowy..bo trwało by to godzinami... rozczesywanie zarośniętych grzyw, ogonów, domycie kopyt... wrrr
jest już w miare, szału nie ma ale wszystko po mału idzie ku lepszemu ... znaczy konie czyste, wychodzą na plac, wychodzą na krótkie popasy na jedną łączke, karmione pojone systematycznie ale..dalej chude, może nie strasznie ale brzuchy mają- bo siano jedzą ale żebra gołym okiem widać,
jedzą dwa razy dziennie treściwe(1miarka owsa+1m otrąb-miarka ok.1kg)-teraz chce kupić wysłodki- może to da inny efekt, oraz 2x siano.
jak w innym temacie dziewczyny mnie pokierowały- nie wykluczam że konie zarobaczone, pewnie i są i to zdrowo...
są to konie rekreacyjne, większość po przejściach... chodzą no powiedzmy poprawnie ale ani elastycznie, ani wygodnie, ani w rozluźnieniu o wygięciu mowy nie ma- wożą ludzi ot tyle.
spędzam tam większość dnia- w miare możliwości staram się jak mogę ale...zimą srednie warunki do pracy jeśli się nie ma dachu nad głową..
dlatego też zamierzam coś w tym kierunku zadziałać...idzie wiosna grudy nie bedzie byle nie padało...
system naprawczy obejmuje:
-naprawienie pastwisk- żeby było gdzie konie w ciągu dnia trzymać- plan długoterminowy, bo materiału budulcowego brak.. ceny kosmiczne- i plan bedzie wykonywany stopniowo
- Odrobaczenie, o ile nakłonię właścicielke, bo z własnej kieszeni ciężko, cudze konie utrzymywać
-kowal, tak jak wyżej... ale to już mam ustalone na kwiecień, konie ostatni raz "prawdziwego" kowala widziały w... marcu zeszłego roku, dwa w lipcu... reszta miała tylko podcinane strzałki przez wł. i jej znajomego... pomimo tego faktu o dziwo kopyta całe troche poprzerastane ale nie popękane, strzałki mogłyby być lepsze ale na szczęście nie gniją..
-zmiana systemu karmienia- wprowadzenie wysłodków, lub dodanie trzeciego południowego posiłku treściwego,raczej to pierwsze??
-wdrożenie treningu korekcyjnego dla każdego konia- praca z ziemi-chyba na początek..
-coś jeszcze? wyjdzie w praniu
może ktoś rzuci okiem na konie, podpowie co i jak robić na co zwracać uwagę jeszcze co zmienić co poprawić? liczę na opinie..
po krótce o każdym koniku:
1. Szerkan- koń właścicielki, najlepiej chodzący, najmniej do roboty, przyswaja pasze fajnie, mięśnie fajne- pozostaje skorygowanie błędów wywołanych rekreacją i tzw "spuszczanie pary". po jazdach przez rekreantów, koń przestał się wyginać jak trzeba, chodzi pokrzywiony, w terenach ma czasem odpały do scigania![[Obrazek: 403101_389989491080051_766346159_n.jpg]](https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/403101_389989491080051_766346159_n.jpg)
2.Tiger- koń po przejściach z młodości(bywało że chodził 5-6h dziennie w zaprzęgu) duży ok 175cm w kłębie,SP![[Obrazek: 603950_389989507746716_1321739424_n.jpg]](https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/603950_389989507746716_1321739424_n.jpg)
z nim mam duży problem
koń sztywny po całości, brak mięśni grzbietu, nie dokracza na tyle że mu brakuje ok 5 długości kopyta- niezależnie od chodu... jak sie w miare rozluźni to czasem kopytka mu brak do wejścia ślad w ślad...sterowny i w pysku i w łydkach.. poza tym miał problem z biodrem- wrota od stajni kiedyś go ścisły co skutkowało ropą... teraz problem przy czyszczeniu tego miejsca, lubi wierzgnąć... najbardziej kościsty z całego stada 
3.Dekurion.xx
anglik po torach ze Słowacji, uratowany od wywozu na rzeź, kupiony od dziewczyny która podobno nie radziła sobie, specyficzny, tylko dla dobrze umiejących jeździć, którzy przewidzą zachowanie... notorycznie uciekający od wędzidła, w związku z poobijaniem w przeszłości nadmiar obciążenia skutkuje bólem kręgosłupa, opuchlizną lędźwi(??) również ma dość kościsty kłąb jak Tiger... mięśnie grzbietu słabe.. jak to koń po torach zostało mu spalanie się psychiczne przy jakichś akcjach nieprzewidzianych typu łamiąca sie gałąź, lub gdy ktoś z innego konia przypadkiem spadnie w jego towarzystwie..w terenie jak nie idzie na czele, może galopować bokiem nawet w miejscu...
4. Derek,
koń kupiony z targu , uratowany wiadomo od czego, taki miluśiński, potrzebowałby jednego pana dla którego zrobiłby wszystko, nauczony przez dzieciaki"dziadostwa" potrafi na jeździe zatrzymać sie na popas na środku placu..bo akurat trawka urosła. jak widać po brzuchu jego misją życia jest jedzenie
w obsłudze pod siodłem do pchania,nigdzie nigdy mu się nie spieszy
ale uniwersalnie podstawowe elementy robi i ujeżdżenia i skoków(do 80cm) ale trzeba go dosyć przysiąść
to samo co reszta - pewne braki mięśniowe i ujeżdżeniowe ma
5. Azyl ,
4 latek, zajeżdżany w zeszłym roku, bardzo ciężki typ charakteru, taki toporek i koń demolka, nie ma dla niego ogrodzenia nie do pokonania- jak sie nie da przeskoczyć to można na klate połamać- już nie raz przez niego szukaliśmy koni po polach :/ jeśli chodzi o chody najlepiej się ruszający, jeśli chodzi o jazde ciężki w pysku, szczególnie w terenie, jako że ma domieszke konia w cięższym typie i świadomy swojej siły czasem lubi pokazywać że jest silniejszy. oprócz nadbudowy mięśni trzeba go na nowo stawiać na pomoce bo ma czasem dzień że jest fajnie i przyjemnie, a czasami...zatnie się i koniec.
6. Michael,
kucyk, najlepiej wyglądający jak to kucyk
charakterny, brykający, zadziorny... pary ma więcej niż niejeden z dużych, ma swoje humorki, ale oprócz korekcji złych zachowań
podczas jazdy i treningu zachowawczego nic więcej mu nie trzeba
...7. Pat, arabek, mój koń- z nim sobie dam rade, 7 lat nie robił prawie nic max jazda 1x na tydzień, jedyne co poprzez niewłaściwy trening mu pozostało to super wypracowany mięsień szyi aby pięknie demonstrować jelenią postawę i kręgosłup wyginać w drugą stronę.. przy tym potrafi sam z siebie chować się za wędzidło, nie pilnowany jest w stanie skubać sobie klatkę p. podczas jazdy...[img]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/377758_510368035668007_1728481567_n.jpg[img]
mam go od początku lutego więc dopiero się dogrywamy...po mału wychodzi charakter arabcji.. i wszystkie wady i zalety.. mięśni grzbietu to on nie ma.. ogólnie tkanka mięśniowa pozostawia wiele do życzenia... ale damy sobie rade...
teraz trzeba troche cierpliwości, i czasu - mam go ok. 8 h dziennie - czyli wszystkim nie da się poswiecic codziennie czasu na trening...bynajmniej puki wieczory nie zaczną być dłużej widne..
najgorszy problem nie do przejścia jest z finansami bo właścicielka nie widzi potrzeby, lub ją w chwili obecnej nie stać , oszczędza jak się da, na czym się da...
ja niestety pracuje tam za friko tak naprawdę(ile dostane tyle wleje do baku).. z własnej nieprzymuszonej woli żeby w domu nie siedzieć... i gdyby to moje konie były.. ech... gdybym mogła decydować, troche by to inaczej wyglądało... ale
najgorsze w tym wszystkim to że stajnią końmi opiekuje się sama, a małą licha diewczyna 50+ kg wagi nie ma siły do robienia rzeczy siłowych typu wywalenia obornika(wybierany co dwa -trzy tyg) czy zbijania ogrodzenia, tzn daje rade troche ale żeby robić to na większą skalę musze posiłkować się dobrą wolą znajomych... o co nie zawsze łatwo.. niestety.
wiem że może porywam się z motyką na słońce robić orke na ugorze lub jak to zwą syzyfową pracę.. ale chcąc polepszyć dobrostan egzystencjonalny tych koni...choć troszkę...jestem w stanie poświęcić swój czas..
mam nadzieje że w chwilach zwątpienia... powiecie mi jakieś dobre słowo ku pokszepieniu serca i podbudowaniu wiary że jednak to ma jakiś sens ...
pozdrawiam Ania
pracuje w stajni... a raczej opiekuje się stajnią i końmi znajomej- która aby utrzymać swój interes po raz kolejny wyjechała daleko- tym razem za granice
wiadomo w Pl kolorowo nie jest, a z koni i szkółki wyżyć ciężko..
do rzeczy...
stajnia- to przerobiony budynek starego kurnika(taki 100m x 12) w części jest zaplecze socjalne, w części boksy i siano/słoma.. reszta to ok 50m hali niezagospodarowanej..ciągle do remontu... konie mają boksy 3x4, ale niezbyt doświetlone, małe okienka w co drugim boksie, swiatła dziennego wpada srednio ale ciemno nie jest..
koników jest 6, licząc z moim 7... teraz jak nie ma sezonu, jest mróz, zima, konie stoją.. sporadycznie chodzą w weekendy na lekkie tereny, ale stoją- pastwisk brak bo. mamy jednego agenta "demolke" i wszystko trzeba naprawiać po zimie
żal mi koni... teraz i tak wyglądają o niebo lepiej, jestem tam już rok, jak przyszłam zeszłą wiosną obraz był koszmarny..
konie co do jednego w skorupie z pozasychanego obornika- nie wypuszczane tarzały sie w boksach, z odparzeniami, CHUDE! poprzednia opiekunka pod nieobecność właścicielki.. bala sie koni- nie wypuszczała wogóle, nie czyściła, zdażało sie ze konie nie dostały wody.. czasem siana czy owsa...bo jej się nie chciało, a że nadzoru nie było to nikt nie wiedział jak sie sprawy mają...
początki były okropne... wielogodzinne odcinanie twardej sierści- by dojść do skóry- by ta zaczęła oddychać...o kąpaniu nie było mowy..bo trwało by to godzinami... rozczesywanie zarośniętych grzyw, ogonów, domycie kopyt... wrrr
jest już w miare, szału nie ma ale wszystko po mału idzie ku lepszemu ... znaczy konie czyste, wychodzą na plac, wychodzą na krótkie popasy na jedną łączke, karmione pojone systematycznie ale..dalej chude, może nie strasznie ale brzuchy mają- bo siano jedzą ale żebra gołym okiem widać,
jedzą dwa razy dziennie treściwe(1miarka owsa+1m otrąb-miarka ok.1kg)-teraz chce kupić wysłodki- może to da inny efekt, oraz 2x siano.
jak w innym temacie dziewczyny mnie pokierowały- nie wykluczam że konie zarobaczone, pewnie i są i to zdrowo...
są to konie rekreacyjne, większość po przejściach... chodzą no powiedzmy poprawnie ale ani elastycznie, ani wygodnie, ani w rozluźnieniu o wygięciu mowy nie ma- wożą ludzi ot tyle.
spędzam tam większość dnia- w miare możliwości staram się jak mogę ale...zimą srednie warunki do pracy jeśli się nie ma dachu nad głową..
dlatego też zamierzam coś w tym kierunku zadziałać...idzie wiosna grudy nie bedzie byle nie padało...
system naprawczy obejmuje:
-naprawienie pastwisk- żeby było gdzie konie w ciągu dnia trzymać- plan długoterminowy, bo materiału budulcowego brak.. ceny kosmiczne- i plan bedzie wykonywany stopniowo
- Odrobaczenie, o ile nakłonię właścicielke, bo z własnej kieszeni ciężko, cudze konie utrzymywać
-kowal, tak jak wyżej... ale to już mam ustalone na kwiecień, konie ostatni raz "prawdziwego" kowala widziały w... marcu zeszłego roku, dwa w lipcu... reszta miała tylko podcinane strzałki przez wł. i jej znajomego... pomimo tego faktu o dziwo kopyta całe troche poprzerastane ale nie popękane, strzałki mogłyby być lepsze ale na szczęście nie gniją..
-zmiana systemu karmienia- wprowadzenie wysłodków, lub dodanie trzeciego południowego posiłku treściwego,raczej to pierwsze??
-wdrożenie treningu korekcyjnego dla każdego konia- praca z ziemi-chyba na początek..
-coś jeszcze? wyjdzie w praniu
może ktoś rzuci okiem na konie, podpowie co i jak robić na co zwracać uwagę jeszcze co zmienić co poprawić? liczę na opinie..
po krótce o każdym koniku:
1. Szerkan- koń właścicielki, najlepiej chodzący, najmniej do roboty, przyswaja pasze fajnie, mięśnie fajne- pozostaje skorygowanie błędów wywołanych rekreacją i tzw "spuszczanie pary". po jazdach przez rekreantów, koń przestał się wyginać jak trzeba, chodzi pokrzywiony, w terenach ma czasem odpały do scigania
![[Obrazek: 403101_389989491080051_766346159_n.jpg]](https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/403101_389989491080051_766346159_n.jpg)
2.Tiger- koń po przejściach z młodości(bywało że chodził 5-6h dziennie w zaprzęgu) duży ok 175cm w kłębie,SP
![[Obrazek: 603950_389989507746716_1321739424_n.jpg]](https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/603950_389989507746716_1321739424_n.jpg)
z nim mam duży problem


3.Dekurion.xx
![[Obrazek: 561637_389989314413402_2048504512_n.jpg]](https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/561637_389989314413402_2048504512_n.jpg)
anglik po torach ze Słowacji, uratowany od wywozu na rzeź, kupiony od dziewczyny która podobno nie radziła sobie, specyficzny, tylko dla dobrze umiejących jeździć, którzy przewidzą zachowanie... notorycznie uciekający od wędzidła, w związku z poobijaniem w przeszłości nadmiar obciążenia skutkuje bólem kręgosłupa, opuchlizną lędźwi(??) również ma dość kościsty kłąb jak Tiger... mięśnie grzbietu słabe.. jak to koń po torach zostało mu spalanie się psychiczne przy jakichś akcjach nieprzewidzianych typu łamiąca sie gałąź, lub gdy ktoś z innego konia przypadkiem spadnie w jego towarzystwie..w terenie jak nie idzie na czele, może galopować bokiem nawet w miejscu...
4. Derek,
![[Obrazek: 378867_389989351080065_1341064147_n.jpg]](https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/378867_389989351080065_1341064147_n.jpg)



5. Azyl ,
![[Obrazek: 76164_389989547746712_1278921803_n.jpg]](https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/76164_389989547746712_1278921803_n.jpg)
6. Michael,
![[Obrazek: 417140_389989437746723_113813259_n.jpg]](https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/417140_389989437746723_113813259_n.jpg)

podczas jazdy i treningu zachowawczego nic więcej mu nie trzeba
...7. Pat, arabek, mój koń- z nim sobie dam rade, 7 lat nie robił prawie nic max jazda 1x na tydzień, jedyne co poprzez niewłaściwy trening mu pozostało to super wypracowany mięsień szyi aby pięknie demonstrować jelenią postawę i kręgosłup wyginać w drugą stronę.. przy tym potrafi sam z siebie chować się za wędzidło, nie pilnowany jest w stanie skubać sobie klatkę p. podczas jazdy...[img]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/377758_510368035668007_1728481567_n.jpg[img]
mam go od początku lutego więc dopiero się dogrywamy...po mału wychodzi charakter arabcji.. i wszystkie wady i zalety.. mięśni grzbietu to on nie ma.. ogólnie tkanka mięśniowa pozostawia wiele do życzenia... ale damy sobie rade...
teraz trzeba troche cierpliwości, i czasu - mam go ok. 8 h dziennie - czyli wszystkim nie da się poswiecic codziennie czasu na trening...bynajmniej puki wieczory nie zaczną być dłużej widne..
najgorszy problem nie do przejścia jest z finansami bo właścicielka nie widzi potrzeby, lub ją w chwili obecnej nie stać , oszczędza jak się da, na czym się da...
ja niestety pracuje tam za friko tak naprawdę(ile dostane tyle wleje do baku).. z własnej nieprzymuszonej woli żeby w domu nie siedzieć... i gdyby to moje konie były.. ech... gdybym mogła decydować, troche by to inaczej wyglądało... ale

najgorsze w tym wszystkim to że stajnią końmi opiekuje się sama, a małą licha diewczyna 50+ kg wagi nie ma siły do robienia rzeczy siłowych typu wywalenia obornika(wybierany co dwa -trzy tyg) czy zbijania ogrodzenia, tzn daje rade troche ale żeby robić to na większą skalę musze posiłkować się dobrą wolą znajomych... o co nie zawsze łatwo.. niestety.
wiem że może porywam się z motyką na słońce robić orke na ugorze lub jak to zwą syzyfową pracę.. ale chcąc polepszyć dobrostan egzystencjonalny tych koni...choć troszkę...jestem w stanie poświęcić swój czas..
mam nadzieje że w chwilach zwątpienia... powiecie mi jakieś dobre słowo ku pokszepieniu serca i podbudowaniu wiary że jednak to ma jakiś sens ...

pozdrawiam Ania