Kącik żółtodziobów
Kącik żółtodziobów
Jak poprawnie wykonać ustępowanie od łydki i zwrot na zadzie? Myśl o różnych sposobach trzymania wodzy nie daje mi spokoju, mimo odpowiedzi nadal zastanawiam się co poprzez takie trzymanie wodzy http://i32.photobucket.com/albums/d10/ka...widzyn.jpg
jeździec próbuje osiągnąć. Ręcę są szeroko rozstawione i poniżej kłębu, widziałam przypadki gdy dłonie były oparte na kolanach. To jakieś ćwiczenie?
Podejrzewam że usiłuje zrobić tzw. żucie z ręki . Tak to przynajmniej wygląda z tego zdjęcia .
Behemocie, opieranie rąk o uda czy kolana to nic innego jak stosowanie na pysk konia dźwigni (na zasadzie działania wypinaczy). Obniżanie rąk to, moim zdaniem, taki nieładny zwyczaj, który Trener bardzo trafnie określił "usiłowaniem" zrobienia tzw. żucia z ręki. Często występujący obrazek, który wynika z niezrozumienia czym to żucie z ręki ma w istocie być (a ma być sprawdzianem jakości kontaktu i rozluźnienia konia).
Ustępowanie od łydki zaczęłabym od uwrażliwiania konia na sygnał do ruchu w bok z ziemi ucząc go zwrotu na przodzie na dotknięcie palcem miejsca gdzie dotykać będzie później przesuwająca łydka. Potem prosi się o zwrot na przodzie z siodła (krok po kroku), a potem w stępie sugeruje się koniowi co jakiś czas krok w bok. Potem dwa kroki w bok, trzy i tak dalej. Klucz do sukcesu tkwi w chwaleniu konia za każdy mały kroczek w pożądaną stronę. Powinno się ustawić konia do ustępowania leciutko do wewnątrz, zgięcie boczne powinno być tylko w potylicy - tak żeby widzieć pół jego oka po wewnętrznej stronie. Przesuwająca łydka (lekko za popręgiem) dotyka konia w rytmie, w którym koń stąpa. Ustępowanie można pięknie wykorzystać do poszerzania kół, które ma na konia zbawiennie działanie - rozluźnia i prostuje i nie tylko.
Zwrotu na zadzie uczyłabym tą samą drogą, pamiętając o tym, żeby nagradzać każdą dobrą odpowiedź i rozkładając naukę na wiele dni.
Mam kolejną porcję pytań Ile to jest dokładnie miarka paszy? Czy jest to taka sama ilość bez względu na to czy to owies, jęczmień, czy mieszanka? Jaka jest mniej więcej potrzebna powierzchnia pastwiska, aby jeden koń mógł się na nim paść przez cały sezon? Ile można uzyskać siana z 1 tony zielonki? Ile średnio słomy zużywa się dziennie na ścielenie boksu?
Umiem odpowiedziec ci tylko na jedno pytanie, na scielenie boksu standardowego 3x3 lub 3x4 schodzi od pol do kostki slomy dziennie.
Co do pastwiska ok 0,8 h na kobylke że zrebakiem odsadkiem i rocznym potomstwem.
1. Nie ma takiego pojęcia jak "miarka paszy" ponieważ praktycznie w każdej stajni owa miarka ma inną pojemność - a co za tym idzie - masę. Jęczmień jest ceiższy od owsa, otręby pszenne są lżejsze od obu - ta sama miarka owsa i otrębów będzie się mocno róznić wagą...
2. Przyjmuje się że na 1 konia chowanego na pastwisku konieczne jest 1 ha obszaru podzielonego na mniejsze kwatery.
3. Nie mam pojęcia... ale skoro zielonka ma standardowo ok 75 % wody a siano ok 15 % to teoretycznie z 1 tony zielonki powinno się otrzymać 400 kg siana... chyba
4. Tu też sprawa nie jest prosta. Zależy od wielkosci boksu i od samego konia. Ja co prawda ścielę trocinami, ale mam porównanie - u jednego konai zużywam dziennie pół worka, u innego często nawet 3 worki... Istosnym też jest sposób chowu - czy sprzatane jest codziennie, czy raz na kilka / kilkanaście dni, czy koń jest większość dnia na pastwisku, czy stoi w boksie, itd...
Czy mozna galopowac przez leżące drążki? Mój trener mówi, że drążki są tylko na kłus i stęp, a na galop cavaletti skok- wyskok, a drążek to tylko jako wskazówka przed przeszkodą. Konie maja bardziej obciążone nogi w galopie i potknięcie się o drążek grozi zwichnięciem. Ma rację?
Behemocie, spokojnie, można .
Moim zdaniem, podstawową zasadą by trudniejsze ćwiczenia rozpocząć, jest opanowanie tego co ćwiczyliśmy do tej pory. Uczono mnie zawsze, że na galop przyjmujemy 3m odległości pomiędzy beleczkami, ale należy tą odległość skorygować biorąc pod uwagę długość fulle konia, dostosować do formy danego dnia. Dobrze jest ustawić sobie 2-3 na początek po kole i wówczas masz po wewnętrznej mniejsze odległości. Myślę, ze rozsądnie byłoby taką zabawę rozpocząć od lonżowania. Koziołki, beleczki utrwalają takt, pomagają w koncentracji (mam kobyłkę, której właściwie bardzo pomagają w odizolowaniu się od świata zewnętrznego), to częściowo zabawa i wyrobienie ostrożności wstawianiu nóg, wstęp do skoków.
:oops: gaga, już poprawiam na galop, bo odp tego właśnie dotyczyła. Nie wiem o czym myślałam... :roll: Ale o fulle już wspomniałam!
uzupełniam resztę w przybliżeniu:
stęp ok o.80m
kłus ok 1.30m
Kolejne pytanie Czy konie z ochwatem mozna kuć? W stajni mamy klacz z ochwatem poporodowym dość zaawansowanym, właściciel sam ją werkuje i "modeluje" kopytka. Zawsze po werkowaniu jej stęp jest bardziej energiczny i widać, że ruch sprawia jej mniej bólu. Po werkowaniu czekamy kilka dni i wtedy kujemy klaczkę. Po kuciu klacz chodzi o niebo lepiej, widać że podkowy jej pomagają. Wiele osób mówi że nie wolno podkuwać ochwaconego konia, ale przecież klaczce to pomogło. Co o tym myślicie?
Pewnie raczej powinieneś pytać: czy konia z ochwatem można nie kuć? Bo można. To, że chodzi o niebo lepiej niekoniecznie znaczy, że podkowy jej pomagają (ale to bardzo zależy od tego, jakie kto ma priorytety). A właściciel chce coś zmienić w kwestii tego konia, czy takie efekty jakie ma mu odpowiadają?
Z całą pewnością to nie jest to czego oczekuje właściciel. Chce ją wyleczyć całkowicie, tak aby mogła chodzić pod siodłem. Jedno kopyto jest typowo ochwatowe, ale drugie wygląda już całkiem nieźle. Na początku klacz nie mogła chodzić, leżała w boksie i było trzeba zmuszać ją do wstawania, teraz cały dzień chodzi i pasie się z innymi końmi, czasem mam wrażenie, że ma ochote z nimi pobiegać, ale na to jeszce za wczesnie
Acha. No to raczej należałoby zdjąć te podkowy.
Możesz poczytać o dość radykalnej metodzie, dr Strasser:
http://www.ochwat.pl/metoda.html
i poczytać o tym jak działają kopyta w ogóle (czyli generalnie o tym jak działają konie) np. w książce "Kopyta doskonałe", którą napisał Jakub Gołąb. Możesz też pojechać na jedne z licznych warsztatów naturalnego strugania. Najlepiej zrobić wszystkie te rzeczy naraz, mając błogosławieństwo właściciela konia
Dzierżawię konia od pół roku ,do tej pory nie miał żadnych zdrowotnych problemów ,koń ośmioletni ,jego właściciel jest pierwszym ,,panem " .Tak się złożyło ,że wyjeżdża i chce konia sprzedać .Zastanawiam się ,czy badania konia przed kupnem ma sens skoro koń jest okazem zdrowia ? Radzono mi ,by zrobić mu USG nóg ..zbadać oczy ,by nie kupować przysłowiowego kota w worku ! Ale czy faktycznie ,badania uchronią mnie przed ewentualnymi przyszłymi wydatkami na konia w razie zachorowania ? Prawda jest taka ,że zakochałam się w koniku ,a pierwotny właściciel zaproponował mi kupno z nadzieją ,że koń trafi właśnie do mnie. Pytam więc doświadczonych tu ludzi ,co zrobić w tej sytuacji ?