Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Co sądzicie o samotnej jeździe w terenie?

Co sądzicie o samotnej jeździe w terenie?

Co sądzicie o samotnej jeździe w terenie?

Strony (7): Wstecz 1 2 3 4 5 7 Dalej  
Lutejaxx

Administrator

2,782
01-02-2008, 11:55 AM #31
po ostatniej przygodzie jakoś nie wjeżdżam w głąb lasu....To mogły być żubry albo dziki....to nic...że nagle nadbiegające od tyłu "strachy" okazały się tylko psami.

W głąb lasu będę jeździć jak będzie więcej ludzi /latem/,.odstraszą zwierzynę.

Albo...hm, może włożę klaczy janczary...pewnie wtedy nic do nas nie podejdzie! Janczary są bardzo głośne bo mam stare przedwojenne jeszcze. O właśnie...zrobię tak!!!

Poza tym ja jeżdżę bardzo ostrożnie, nawet kłus niezbyt szybki. A jak galop to ze stępa...żeby nie wysiadywać "przed" kłusa jak kiedyś to robiłam.

Niestety komórka nic nie daje. W głębi lasu jest 0 zasięgu.
Lutejaxx
01-02-2008, 11:55 AM #31

po ostatniej przygodzie jakoś nie wjeżdżam w głąb lasu....To mogły być żubry albo dziki....to nic...że nagle nadbiegające od tyłu "strachy" okazały się tylko psami.

W głąb lasu będę jeździć jak będzie więcej ludzi /latem/,.odstraszą zwierzynę.

Albo...hm, może włożę klaczy janczary...pewnie wtedy nic do nas nie podejdzie! Janczary są bardzo głośne bo mam stare przedwojenne jeszcze. O właśnie...zrobię tak!!!

Poza tym ja jeżdżę bardzo ostrożnie, nawet kłus niezbyt szybki. A jak galop to ze stępa...żeby nie wysiadywać "przed" kłusa jak kiedyś to robiłam.

Niestety komórka nic nie daje. W głębi lasu jest 0 zasięgu.

Trusia

Senior Member

324
01-02-2008, 02:05 PM #32
Dioda Teraz zima , jeżdżę bez kasku ... karygodne . Wiem! Ale jeżdżę na swoją własną odpowiedzialność . Bo mi uszy w kasku marzną. :?

Są takie specjalne nauszniki do kasków, przyczepiasz do pasków i w uszy cieplutko.

<t>Jeśli twój koń jest zbyt czysty, spędzasz z nim za mało czasu.</t>
Trusia
01-02-2008, 02:05 PM #32

Dioda Teraz zima , jeżdżę bez kasku ... karygodne . Wiem! Ale jeżdżę na swoją własną odpowiedzialność . Bo mi uszy w kasku marzną. :?

Są takie specjalne nauszniki do kasków, przyczepiasz do pasków i w uszy cieplutko.


<t>Jeśli twój koń jest zbyt czysty, spędzasz z nim za mało czasu.</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-02-2008, 02:08 PM #33
ja też jeżdżę bez kasku...ale już planuję kupienie czegoś wygodnego i bezpiecznego.

Moje dwa toczki są takie, że jak się spada to jeździec oddzielnie, a toczek oddzielnie. Więc nie wkładam tego.
Lutejaxx
01-02-2008, 02:08 PM #33

ja też jeżdżę bez kasku...ale już planuję kupienie czegoś wygodnego i bezpiecznego.

Moje dwa toczki są takie, że jak się spada to jeździec oddzielnie, a toczek oddzielnie. Więc nie wkładam tego.

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
01-02-2008, 02:36 PM #34
Ja na zimę pod kask mam taką czapeczkę kolarską, z windstopperowymi uszkami. Mieści się. Tylko mało słychać ;-)

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
01-02-2008, 02:36 PM #34

Ja na zimę pod kask mam taką czapeczkę kolarską, z windstopperowymi uszkami. Mieści się. Tylko mało słychać ;-)


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

Anna Skalik

Member

211
01-02-2008, 05:25 PM #35
Trusia
Dioda Teraz zima , jeżdżę bez kasku ... karygodne . Wiem! Ale jeżdżę na swoją własną odpowiedzialność . Bo mi uszy w kasku marzną. :?

Są takie specjalne nauszniki do kasków, przyczepiasz do pasków i w uszy cieplutko.

Zawstydziłyście mnie. :oops:
Wrodzone lenistwo ... dlatego nie szukałam innych rozwiązań " usznych".
Tzn. w zeszłym roku próbowałam zakładać polarową opaskę. Ale szybko zrezygnowałam jak mi po raz 5 zjechała na oczy. :?
Anna Skalik
01-02-2008, 05:25 PM #35

Trusia
Dioda Teraz zima , jeżdżę bez kasku ... karygodne . Wiem! Ale jeżdżę na swoją własną odpowiedzialność . Bo mi uszy w kasku marzną. :?

Są takie specjalne nauszniki do kasków, przyczepiasz do pasków i w uszy cieplutko.

Zawstydziłyście mnie. :oops:
Wrodzone lenistwo ... dlatego nie szukałam innych rozwiązań " usznych".
Tzn. w zeszłym roku próbowałam zakładać polarową opaskę. Ale szybko zrezygnowałam jak mi po raz 5 zjechała na oczy. :?

Wojtas

Member

133
01-05-2008, 08:35 PM #36
Prawdę mówiąc, to zdecydowanie wolę, kiedy koń zwraca uwagę na moje sygnały, a nie na konia instruktora czy na niego samego. Klimat jazdy i komunikacji jest zdecydowanie inny, i nauczyć się można znacznie więcej. Dlatego jeżdżę sam w teren gdy tylko mam okazję. Jeśli ma się kask i komórkę, zwierzak jest z grubsza sensownie ułożony i choć trochę chętny do współpracy, a do tego zna się teren i możliwe niespodzianki, to ryzyko nie jest wielkie. Zaś kopanina między konikami szkółkowymi, załatwiającymi to, czego nie mogą zrobić sobie wzajemnie w stajni przez ściany boksów, posłała do szpitala chyba więcej jeźdźców, niż takie solowe występy.
Wojtas
01-05-2008, 08:35 PM #36

Prawdę mówiąc, to zdecydowanie wolę, kiedy koń zwraca uwagę na moje sygnały, a nie na konia instruktora czy na niego samego. Klimat jazdy i komunikacji jest zdecydowanie inny, i nauczyć się można znacznie więcej. Dlatego jeżdżę sam w teren gdy tylko mam okazję. Jeśli ma się kask i komórkę, zwierzak jest z grubsza sensownie ułożony i choć trochę chętny do współpracy, a do tego zna się teren i możliwe niespodzianki, to ryzyko nie jest wielkie. Zaś kopanina między konikami szkółkowymi, załatwiającymi to, czego nie mogą zrobić sobie wzajemnie w stajni przez ściany boksów, posłała do szpitala chyba więcej jeźdźców, niż takie solowe występy.

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-06-2008, 10:08 AM #37
z tymi kaskami to jakoś śmiesznie wyszło bez kontekstu.

Oczywiście, że uważam, ze lepiej jest jeździć w kasku. Byleby by był odpowiednio dopasowany i skuteczny.

Ja tylko tak trochę odeszłam od zasady z tego względu, że bardzo atakowany był film właśnie z powodu braku kasków na głowie autorów. A nie to mnie w tym filmie poruszyło. I wydawało mi się, ze w pewnym momencie mimo, że pan Wojciech przyznał, że to był błąd.....dość agresywna dyskusja trwała dalej....
Lutejaxx
01-06-2008, 10:08 AM #37

z tymi kaskami to jakoś śmiesznie wyszło bez kontekstu.

Oczywiście, że uważam, ze lepiej jest jeździć w kasku. Byleby by był odpowiednio dopasowany i skuteczny.

Ja tylko tak trochę odeszłam od zasady z tego względu, że bardzo atakowany był film właśnie z powodu braku kasków na głowie autorów. A nie to mnie w tym filmie poruszyło. I wydawało mi się, ze w pewnym momencie mimo, że pan Wojciech przyznał, że to był błąd.....dość agresywna dyskusja trwała dalej....

Edi

Junior Member

45
01-12-2008, 08:02 AM #38
Bardzo lubię jazdę w terenie i to niezależnie czy jadę z kimś czy tylko w towarzystwie konciów (najczęściej zabieram ich razem bo bardzo lubią swoje towarzysrwo i nie mam serca ich rozdzielać). Zabieram ze sobą komórke i kask na głowę.
Samotny teren nigdy mi nie przeszkadzał. Nie raz włóczyłam się samotnie i to na młodych koniach dopiero zaczynających pracę pod siodłem. Wiem to niebezpieczne :oops: ale człowiek był młody i głupi. Teraz już mie młody ale głupi.
Natomiast jeśli idzie o jazdę w toczku/kasku, to zawsze zakładam na głowę, choć bezgranicznie ufam swoim konciom, ale jak to mówią "wypadki chodzą po ludziach".
Widziałam taki jeden wypadek, gdy jeszcze chodziłam do szkoły średniej. Jedna z klas pojechała z trenerem w teren. Ja każdą wolną chwile przesiadywałam w stajni. Do szkoły miałam na 10tą dlatego siedziałam w siodlarni i przygotowywałam się do lekcje. W pewnym momęcie usłyszałam, że galopuje koń, wielki huk.... Wybiegłam z siodlarni i o mały włos nie pod kopyta pędzącego konia. Dziewczyna, która na nim siedziała była przerażona i wołała "ZŁAP MNIE". Patrzę, a to Nilwerm (staruszek na dożywociu), wiedziałam że on sam stanie przed stajnią. Pobiegłam do bramy zobaczyć co się stało. Z ziemi podnosił się właśnie Impas, a dziewczyna która na nim była leżała. Impas poniósł w teranie do stajni, nie wyrobił i całym impetem udeżył w metalową bramę! Nawet nie chcę myśleć co by się stało, gdyby dziewczyna nie miała wtedy toczka na gołowie. On jej wtedy pękł, ale przynajmniej głowę ochronił i skończyło się na wstrząsie Sad
Brr dlatego zawsze zakładam kask, nawet na maneżu. Oj rozpisałam się
Edi
01-12-2008, 08:02 AM #38

Bardzo lubię jazdę w terenie i to niezależnie czy jadę z kimś czy tylko w towarzystwie konciów (najczęściej zabieram ich razem bo bardzo lubią swoje towarzysrwo i nie mam serca ich rozdzielać). Zabieram ze sobą komórke i kask na głowę.
Samotny teren nigdy mi nie przeszkadzał. Nie raz włóczyłam się samotnie i to na młodych koniach dopiero zaczynających pracę pod siodłem. Wiem to niebezpieczne :oops: ale człowiek był młody i głupi. Teraz już mie młody ale głupi.
Natomiast jeśli idzie o jazdę w toczku/kasku, to zawsze zakładam na głowę, choć bezgranicznie ufam swoim konciom, ale jak to mówią "wypadki chodzą po ludziach".
Widziałam taki jeden wypadek, gdy jeszcze chodziłam do szkoły średniej. Jedna z klas pojechała z trenerem w teren. Ja każdą wolną chwile przesiadywałam w stajni. Do szkoły miałam na 10tą dlatego siedziałam w siodlarni i przygotowywałam się do lekcje. W pewnym momęcie usłyszałam, że galopuje koń, wielki huk.... Wybiegłam z siodlarni i o mały włos nie pod kopyta pędzącego konia. Dziewczyna, która na nim siedziała była przerażona i wołała "ZŁAP MNIE". Patrzę, a to Nilwerm (staruszek na dożywociu), wiedziałam że on sam stanie przed stajnią. Pobiegłam do bramy zobaczyć co się stało. Z ziemi podnosił się właśnie Impas, a dziewczyna która na nim była leżała. Impas poniósł w teranie do stajni, nie wyrobił i całym impetem udeżył w metalową bramę! Nawet nie chcę myśleć co by się stało, gdyby dziewczyna nie miała wtedy toczka na gołowie. On jej wtedy pękł, ale przynajmniej głowę ochronił i skończyło się na wstrząsie Sad
Brr dlatego zawsze zakładam kask, nawet na maneżu. Oj rozpisałam się

Jędrek z lasu

Junior Member

39
01-12-2008, 12:21 PM #39
Czołem,
DuchowaPrzygoda napisała
Cytat:po ostatniej przygodzie jakoś nie wjeżdżam w głąb lasu....To mogły być żubry albo dziki....to nic...że nagle nadbiegające od tyłu "strachy" okazały się tylko psami.

W brew pozorom ja bym się bardziej bał psów. Z dzikimi zwierzętami jest tak że z reguły widząc człowieka uciekają a widok konia czy konia z jeźdźcem jest dla nich obojętny – traktują to zjawisko jak jakiegoś „dziwnego” czworonoga zwierzaka. Co do żubrów to jest bardzo podobnie. Oczywiście jest kwestia oswojenia konia ze zwierzętami w ogóle. Ponadto koń z reguły wcześniej daje nam sygnały że jest jakieś zwierzę w okolicy. Co do psów to z tymi różnie bywa – prędzej to właśnie one pogonią konia(nie) niż dziki zwierz.

Parę lat temu w BPN w ścisłym na sanki z turystami wyszła watacha wilków 4 sztuki, i tu woźnica miał szczęście, że wilki zobaczywszy ludzi na sankach dały dyla w las, bo koń już chciał nie bacząc na nic gnać do domu, ale skończyło się na dużych oczach konia.
Jędrek z lasu
01-12-2008, 12:21 PM #39

Czołem,
DuchowaPrzygoda napisała

Cytat:po ostatniej przygodzie jakoś nie wjeżdżam w głąb lasu....To mogły być żubry albo dziki....to nic...że nagle nadbiegające od tyłu "strachy" okazały się tylko psami.

W brew pozorom ja bym się bardziej bał psów. Z dzikimi zwierzętami jest tak że z reguły widząc człowieka uciekają a widok konia czy konia z jeźdźcem jest dla nich obojętny – traktują to zjawisko jak jakiegoś „dziwnego” czworonoga zwierzaka. Co do żubrów to jest bardzo podobnie. Oczywiście jest kwestia oswojenia konia ze zwierzętami w ogóle. Ponadto koń z reguły wcześniej daje nam sygnały że jest jakieś zwierzę w okolicy. Co do psów to z tymi różnie bywa – prędzej to właśnie one pogonią konia(nie) niż dziki zwierz.

Parę lat temu w BPN w ścisłym na sanki z turystami wyszła watacha wilków 4 sztuki, i tu woźnica miał szczęście, że wilki zobaczywszy ludzi na sankach dały dyla w las, bo koń już chciał nie bacząc na nic gnać do domu, ale skończyło się na dużych oczach konia.

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-13-2008, 06:56 AM #40
no to teraz będę się bała i psów, i dzików i jeszcze wilków..nawet nie wzięłam pod uwagę wilków!!!!!

Trochę zażartowałam oczywiście...a tak swoja drogą do tej pory myślałam podobnie. Ale u nas grasuje taki wielki odyniec. No i wbiegł prosto na traktor mego sąsiada dosłownie wgniatając go. Przecież widział w nim człowieka...może dzik jest chory psychicznie?

W każdym razie sądzę, ze zima powinnam wkładać janczary i one będą tak dzwonić, ze może już nawet osławiony w naszych okolicach dzik nie będzie chciał się zbliżyć!

Proszę tylko nie kwestionujcie odstraszającej roli janczarów w tej kwestii bo ja muszę czegoś sie trzymać, żeby wróciła mi pewność siebie!

Oczywiście, ze konie sygnalizują..ale przecież często nawet na ptaszka drobnego robią wielkie uszy!
Lutejaxx
01-13-2008, 06:56 AM #40

no to teraz będę się bała i psów, i dzików i jeszcze wilków..nawet nie wzięłam pod uwagę wilków!!!!!

Trochę zażartowałam oczywiście...a tak swoja drogą do tej pory myślałam podobnie. Ale u nas grasuje taki wielki odyniec. No i wbiegł prosto na traktor mego sąsiada dosłownie wgniatając go. Przecież widział w nim człowieka...może dzik jest chory psychicznie?

W każdym razie sądzę, ze zima powinnam wkładać janczary i one będą tak dzwonić, ze może już nawet osławiony w naszych okolicach dzik nie będzie chciał się zbliżyć!

Proszę tylko nie kwestionujcie odstraszającej roli janczarów w tej kwestii bo ja muszę czegoś sie trzymać, żeby wróciła mi pewność siebie!

Oczywiście, ze konie sygnalizują..ale przecież często nawet na ptaszka drobnego robią wielkie uszy!

Guli

Posting Freak

1,701
01-14-2008, 04:14 PM #41
Sama ostatnio nie jeżdżę , zresztą nie bardzo wiem jak mogłabym zostawić małego patrzącego tęsknie na łaki :?

Fajnie jest w towarzystwie, choc różnica wzrostu koni spora.
Ale poniewaz kuc chodzi własnymi ścieżkami, własnym rytmem, więc mogę oddalać się spokojnie.
A raźniej jest głównie koniom - mogą wspólnie pokonac straszydło , pogadać, skubnąc się , czasem nawet pościgac Smile

Jedyną ochrone głowy jaką stosuje, to kapelusz latem, a zima czapkę.

Na rajdy tez juz teraz wybieram albo letni kapelusza dla ochrony przed słońcem, albo twardy, jak duzo jazdy lasem , żeby mi gałęzie nie zdjęły głowy
Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
01-14-2008, 04:14 PM #41

Sama ostatnio nie jeżdżę , zresztą nie bardzo wiem jak mogłabym zostawić małego patrzącego tęsknie na łaki :?

Fajnie jest w towarzystwie, choc różnica wzrostu koni spora.
Ale poniewaz kuc chodzi własnymi ścieżkami, własnym rytmem, więc mogę oddalać się spokojnie.
A raźniej jest głównie koniom - mogą wspólnie pokonac straszydło , pogadać, skubnąc się , czasem nawet pościgac Smile

Jedyną ochrone głowy jaką stosuje, to kapelusz latem, a zima czapkę.

Na rajdy tez juz teraz wybieram albo letni kapelusza dla ochrony przed słońcem, albo twardy, jak duzo jazdy lasem , żeby mi gałęzie nie zdjęły głowy
Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

branka

Posting Freak

2,096
01-14-2008, 04:29 PM #42
Co do dzikich zwierząt, kiedys ktoś ( nie pamiętam nazwiska, ale jeździł zawody w powożeniu)mi opowiadał, że jechał bryczka zapięta w 2 konie w lesie i z las wybiegł dzik i roztrzaskał koniom nogi. Nie pamietam dokładnie całej historii, ale zdaje się że oba konie trzeba było uśpić...
Unas jes pełno lisów, na dodatek ktoś przyniosł do stajni lisa polarnego i etraz do niego przychodza inne lisy w pobliże stajni(tzn ten lis jest zamkniety w kojcu niedaleko stajni, bo tam własciiele trzymają wiele różnych psów, które w dzien lub nocy na zmiane strózują a terenie stajni.
Dzików koniem nie psotkałam ale zawsze jak słysze jakies dzikie zwierzę, to staram się podjeżdżac do jakiegoś drzewa albo między 2 duże drzewa i poczekac az zwierze przebiegnie o ile mój kon ma ochotę stac..)

<t></t>
branka
01-14-2008, 04:29 PM #42

Co do dzikich zwierząt, kiedys ktoś ( nie pamiętam nazwiska, ale jeździł zawody w powożeniu)mi opowiadał, że jechał bryczka zapięta w 2 konie w lesie i z las wybiegł dzik i roztrzaskał koniom nogi. Nie pamietam dokładnie całej historii, ale zdaje się że oba konie trzeba było uśpić...
Unas jes pełno lisów, na dodatek ktoś przyniosł do stajni lisa polarnego i etraz do niego przychodza inne lisy w pobliże stajni(tzn ten lis jest zamkniety w kojcu niedaleko stajni, bo tam własciiele trzymają wiele różnych psów, które w dzien lub nocy na zmiane strózują a terenie stajni.
Dzików koniem nie psotkałam ale zawsze jak słysze jakies dzikie zwierzę, to staram się podjeżdżac do jakiegoś drzewa albo między 2 duże drzewa i poczekac az zwierze przebiegnie o ile mój kon ma ochotę stac..)


<t></t>

Jędrek z lasu

Junior Member

39
01-14-2008, 05:53 PM #43
Czołem,
no nie branka, chyba nie wierzysz w to co piszesz Big Grin
Dzikie zwierzęta na pewno nie są takie jak w tej historii. A ona jest z gatunku ..... że w biesach wilki kiedyś zjadały człowieka w jakiejś wsi a jak zajechano do wsi by to sprawdzić to nie w tej ale ponoć w następnej ..... i td.
Po postu jest to niemożliwe by dzik wyskoczył i połam nogi koniom i to jeszcze dwóm bo nie leży to w jego naturze a koniom nie tak łatwo jest połamać nogi. Mogę się zgodzić że konie się spłoszyły bo wypadł na nie dzik a woźnica nad nimi nie zapanował, poniosły i to się źle skończyło.

Po prostu dzikie zwierzęta atakują w ostateczności, w akcie desperackiej obrony życia swego lub potomstwa. A tak uciekają bo boją się człowieka od którego raczej nic dobrego nie zaznały. Poza tym dzik jest typowym krótkowidzem i raczej kieruje się w życiu węchem i słuchem.
Wiem to z doświadczeń własnych - kilka razy w życiu w nocy obserwowałem dziki z kilku metrów podczas żerowania i odpowiednio się zachowując one na mnie nie zwracały uwagi.
Nie raz na jeździe spotykaliśmy dzik, sarny czy jelenie i nasze konie po prostu je ignorują. Z żubrami jest podobnie choć tych wolą unikać ale to już inna historia. Na ślady wilka reagują nerwowym strzyżeniem uszu i prychaniem ale nie ma problemu by dalej na nich jechać. Jak ze wszystkim pierwsze spotkanie to nerwówka a każde następne coraz bardziej uodparniają psychikę końską. I robisz bardzo dobrze stając i dając szanse by koń się zapoznał z nowym w lesie.
A raz nawet to nasze konie w obronie psa same zaatakowały na jeździe dzika, co było dla nas ogromnym zaskoczeniem. Ale hucuł ma straszny instynkt stadny i to pewnie z tego wynikało.

Więc mam prośbę by nie siać "wrogiej propagandy" Big Grin
Jędrek z lasu
01-14-2008, 05:53 PM #43

Czołem,
no nie branka, chyba nie wierzysz w to co piszesz Big Grin
Dzikie zwierzęta na pewno nie są takie jak w tej historii. A ona jest z gatunku ..... że w biesach wilki kiedyś zjadały człowieka w jakiejś wsi a jak zajechano do wsi by to sprawdzić to nie w tej ale ponoć w następnej ..... i td.
Po postu jest to niemożliwe by dzik wyskoczył i połam nogi koniom i to jeszcze dwóm bo nie leży to w jego naturze a koniom nie tak łatwo jest połamać nogi. Mogę się zgodzić że konie się spłoszyły bo wypadł na nie dzik a woźnica nad nimi nie zapanował, poniosły i to się źle skończyło.

Po prostu dzikie zwierzęta atakują w ostateczności, w akcie desperackiej obrony życia swego lub potomstwa. A tak uciekają bo boją się człowieka od którego raczej nic dobrego nie zaznały. Poza tym dzik jest typowym krótkowidzem i raczej kieruje się w życiu węchem i słuchem.
Wiem to z doświadczeń własnych - kilka razy w życiu w nocy obserwowałem dziki z kilku metrów podczas żerowania i odpowiednio się zachowując one na mnie nie zwracały uwagi.
Nie raz na jeździe spotykaliśmy dzik, sarny czy jelenie i nasze konie po prostu je ignorują. Z żubrami jest podobnie choć tych wolą unikać ale to już inna historia. Na ślady wilka reagują nerwowym strzyżeniem uszu i prychaniem ale nie ma problemu by dalej na nich jechać. Jak ze wszystkim pierwsze spotkanie to nerwówka a każde następne coraz bardziej uodparniają psychikę końską. I robisz bardzo dobrze stając i dając szanse by koń się zapoznał z nowym w lesie.
A raz nawet to nasze konie w obronie psa same zaatakowały na jeździe dzika, co było dla nas ogromnym zaskoczeniem. Ale hucuł ma straszny instynkt stadny i to pewnie z tego wynikało.

Więc mam prośbę by nie siać "wrogiej propagandy" Big Grin

branka

Posting Freak

2,096
01-14-2008, 06:06 PM #44
Hej mówie że nie pamiętam całej historii - tam cos było, że to samica wyskoczyła wobronie młodych - nie wiem czy oni ja zaczepiali cy co, nie pamietam, ale wiele osób tam wtedy było(to było z okazji jakiś zawodów międzynarodowych) i nie wierze żeby ten człowiek tak o kłamał, szczególnie że wiele osób o tym fakcie wiedziało.
Ja wiem, ze zwierzeta nie wyskakują, ale jest środek zimy, sa głodne i podchodzą pod domostwa, tak zawsze jest na przedmieściach Wrocławia zimą. Więc ja mi coś biegnie to wolę tego unikać, bo moze np jakiś zwierz z rogami uciekla przed ludzmi z wioski, a jeszcze na mnie wpadnie - słyszy sie nieraz o dziwnych przypadkach, zresztą mojemu wujkwi kiedyś w auto wbiegł rozpędzony jelnek - więc nie mów mi że takie rzeczy sa tylko w bajkach.

Jeszcze o dzikach:mamy w stajni kilka(tnz na specjalnym wybiegu) i nie sa groźne, ale tak czy tak zdesperowane zwierzę atakuje, a ja wole byc ostrożna zawsze. Zwierzeta koło nas robią się zuchwałe, lis żeby uciekł trzeba w niego prawie wjechać - więc to nie jest tak że one od razu uciekają jak coś słyszą.Może wiosną tak, w sumie poza zima lisów nei widuje, ale etraz widzę je na każdej jeździe i jest ich sporo. zreszta leśniczy ma coś z tym zrobić..bo nam kury zagryzają

<t></t>
branka
01-14-2008, 06:06 PM #44

Hej mówie że nie pamiętam całej historii - tam cos było, że to samica wyskoczyła wobronie młodych - nie wiem czy oni ja zaczepiali cy co, nie pamietam, ale wiele osób tam wtedy było(to było z okazji jakiś zawodów międzynarodowych) i nie wierze żeby ten człowiek tak o kłamał, szczególnie że wiele osób o tym fakcie wiedziało.
Ja wiem, ze zwierzeta nie wyskakują, ale jest środek zimy, sa głodne i podchodzą pod domostwa, tak zawsze jest na przedmieściach Wrocławia zimą. Więc ja mi coś biegnie to wolę tego unikać, bo moze np jakiś zwierz z rogami uciekla przed ludzmi z wioski, a jeszcze na mnie wpadnie - słyszy sie nieraz o dziwnych przypadkach, zresztą mojemu wujkwi kiedyś w auto wbiegł rozpędzony jelnek - więc nie mów mi że takie rzeczy sa tylko w bajkach.

Jeszcze o dzikach:mamy w stajni kilka(tnz na specjalnym wybiegu) i nie sa groźne, ale tak czy tak zdesperowane zwierzę atakuje, a ja wole byc ostrożna zawsze. Zwierzeta koło nas robią się zuchwałe, lis żeby uciekł trzeba w niego prawie wjechać - więc to nie jest tak że one od razu uciekają jak coś słyszą.Może wiosną tak, w sumie poza zima lisów nei widuje, ale etraz widzę je na każdej jeździe i jest ich sporo. zreszta leśniczy ma coś z tym zrobić..bo nam kury zagryzają


<t></t>

Anna Skalik

Member

211
01-14-2008, 07:04 PM #45
Branko , pewnie masz troche racji z tą" zuchwałością " zwierząt.
Rzeczywiście coraz częściej można je zobaczyć blisko ludzkich domostw .
Jednak co do zachowań leśnego zwierza wierzę słowom Jędrka Z Lasu ... potwierdzam je codziennie .
każdy wyjazd mój w teren to możliwość spotkania leśnego towarzystwa. W końcu to ich " dom".
Jak do tej pory nieodłącznym widokiem są sarny ... nieraz mam wrażenie , że one już się trochę oswoiły z widokiem takiego "stwora" jak człek na koniu i nie uciekają od razu , tylko nas obserwują.
Konie tez je obserwuja i niepokoja się tylko wtedy , gdy sarny zaczynają uciekać. :wink:
W wielu miejscach spotykamy ślady buchtowania dzików , ale nigdy samego dzika.
Lisy tez się widzi , a raczej konie je wyczuwają , bo reagują podobnie jak na psy ... w lesie 8)
No i raz widzieliśmy u nas klępę. Confusedhock: Co jest bardzo dziwne na naszym terenie.
I tylko raz zdarzyła się możliwość " leśnego karambolu " , gdy podczas galopu , naszą ścieżkę przecięło stadko saren. I to konie uratowały sytuację , wyczuwając je i hamując na czas. Big Grin
Anna Skalik
01-14-2008, 07:04 PM #45

Branko , pewnie masz troche racji z tą" zuchwałością " zwierząt.
Rzeczywiście coraz częściej można je zobaczyć blisko ludzkich domostw .
Jednak co do zachowań leśnego zwierza wierzę słowom Jędrka Z Lasu ... potwierdzam je codziennie .
każdy wyjazd mój w teren to możliwość spotkania leśnego towarzystwa. W końcu to ich " dom".
Jak do tej pory nieodłącznym widokiem są sarny ... nieraz mam wrażenie , że one już się trochę oswoiły z widokiem takiego "stwora" jak człek na koniu i nie uciekają od razu , tylko nas obserwują.
Konie tez je obserwuja i niepokoja się tylko wtedy , gdy sarny zaczynają uciekać. :wink:
W wielu miejscach spotykamy ślady buchtowania dzików , ale nigdy samego dzika.
Lisy tez się widzi , a raczej konie je wyczuwają , bo reagują podobnie jak na psy ... w lesie 8)
No i raz widzieliśmy u nas klępę. Confusedhock: Co jest bardzo dziwne na naszym terenie.
I tylko raz zdarzyła się możliwość " leśnego karambolu " , gdy podczas galopu , naszą ścieżkę przecięło stadko saren. I to konie uratowały sytuację , wyczuwając je i hamując na czas. Big Grin

Strony (7): Wstecz 1 2 3 4 5 7 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 3 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 3 gości