Zima ziębi, zima gnębi...
Zima ziębi, zima gnębi...
Niedługo ja wpadnę w depresję "koszmarną, że nie wiem". Wzięłam sobie urlopik na okres świąteczno - noworoczny z założeniem powłóczenia się na koniu po okolicznych stajniach celem pożyczenia "wszystkiego najlepszego z okazji wesołych świąt"... Pogoda do Świąt znośna, gruda minimalna, w lesie można było sie poruszać nawet galopkiem... a tu jakoś w Wigilię pogoda postanowiła zrobić ze mnie barana (owcę?) i ścięło wszystko lodowato - grudowym podłożem... Moja nieleśna niepewna w terenie - ze 3 dni temu miała taką ochotę bryknąć (nie pozwalają do przodu, to chociaż w górę poskaczę), że się bidna tyłem prawie do szpagatu rozjechała (ał) szczęsciem nic się nie stało... Nie dla nas stępikowe spacery w lesie a ujeżdżalnia - szkoda gadać :-( nieprzejezdna... Było nie kupować sobie koniny , która w Niemczech w wyścigach "too hot" była teraz w teren to chyba na munsztuku z czarną wodzą i patentem pessoa, bo zwierz - pomimo tego, że na pastwisku od 8 do 18 - pofruwałby sobie po lesie w co mu gruda szkodzi - e tam :evil: (nie bierzcie tych słów zbyt dosłownie :wink: )
Z młodym też pracy praktycznie zero - chwila statycznej pracy z ziemi i już... Byle do wiosny!!! bo zwariuję :-(
Chociaz konie raczej nie narzekają ;-)
Ja mam teraz bo nie mogłam iść z końmi poganiać z reklamówką :lol: wczoraj wybrałam się do stajni już po ciemku, wracałam jeszcze bardziej po ciemku, ale pojechałam... bo był kowal taki którego nie znam w ogóle więc musiałam zobaczyć co za jeden 8) na szczęście okazał się bardzo fajnym i sympatycznym kowalem za to droga była straszna. Lód był taki, że cieszyłam się jadąc przez lasy, bo nie było widać jak ślisko, tak jak we wsiach. Dzisiaj wprawdzie jasno, ale doszedł jeszcze wiatr do tego więc biegania z reklamówką raczej nie będzie. Dobrze że konie na padoku nadal mają miękko, bo świeży piaseczek wysypany tam gdzie było wcześniej błoto. Nie zdążył na razie się zamoczyć i nie zamarzł.
A u mnie zima.
Mróz, wiatr , słońce i tylko trochę niestety śniegu
Ziemia zryta koptami zamarzła na kość - kuc nie może biegać , Kuba tez unika.
I jak nauczy się ganiać piłkę ?
W stajni zamarza woda i kupy tez jak kamyki.
Kiedy przyjdzie wiosna???
A teraz jeszcze słońce świeci, żeby mi się bardziej chciało jechać
O, już przestało :lol:
No to chociaż tyle. Swoją drogą, to z tym piaskiem dobry pomysł był. Pewnie mieliśmy szczęście, że akurat nie pada ani śnieg, ani deszcz. Jak zrobiło się siedem koni na jednym wybiegu, to część wydeptały tak że było straszne błocko. Potem to błocko zamarzło i porobiły się doły i koleiny. Wtedy zostało przysypane piaskiem i jak przyszedł mróz to piasek nadal jest miękki, bo nie zdążył zamoknąć. Więc konie mają na razie fajnie oczywiście długo to nie potrwa ale przynajmniej przez te najgorsze mrozy...
U mnie wszędzie twardo - i na ujeżdżalni i na pastwiskach :-( szczęściem konie nie fruwają specjalnie ... widać za ślisko - i dobrze...
Jak się czegoś przestraszą (wszak Sylwester od kilku dni trwa niezmiennie a petardy trzeba wystrzelać :evil: ) to odskoczą 2 - 3 kroki i już... W porze "biegającej" taki przestrach potrafi je skłonić do długich zabawowych galopad ;-) włącznie z wywrotkami na błocie i skakaniem ogrodzeń...
konie na dworze w derkach, zzzimno, sztormisko takie, że porty na Bałtyku pozamykane :-( jest - 7 a odczuwalna temperatura przy takim wietrze to - 15 do tego ta wilgotność okołomorska - brrr :-( W dodatku z południowego zachodu wieje a ja od zachodu to niemieckie wiatraki widzę - nic nie osłonięte :-( Woda na zewnątrz zamarznięta :-( trzeba dopajać ciepłą, bo już nawet styropian w poidłach pastwiskowych nie działa - zamarzło do samego dna. Słońca nie widziałam od... wydaje się, że od lat :-(
Miałam jechać na spacer stępikiem z policją (przynajmniej ktoś by blokował mojego zwierzaka przed "heja do przodu nie ważne, ze twardo") :-( nie jadę - w nosie mam , nie chcę się przeziębić, z resztą już mi z nosa leci :-( buu Oni muszą w patrol, ja rezygnuję z wątpliwej przyjemności zamarznięcia
KOMU LATO PRZESZKADZAŁO ?? !!
idę posprzątać w stajni... tylko futro jakieś znajdę i czapkę - uszatkę futrzaną... ;-) brrr
NIE CIERPIĘ ZIMY :-(
może referendum jakieś, czy coś - w stylu "zimie mówimy nie??" ;-)
Gdzie te zimy , ze śniezkiem i delikatnym mrozem ?
Nie lubie tego co jest teraz ... :evil: ... porywiste mroźne wiatry , wszechobecna gruda i ślisko i mrozy , bez śniegu. Brrr.
Hihihi...Gaga ,protest nie pomoże .
Byle do wiosny.
Gaga ( jest - 7 a odczuwalna temperatura przy takim wietrze to - 15 do tego ta wilgotność okołomorska - brrr :-( W dodatku z południowego zachodu wieje
Gaga ( jest - 7 a odczuwalna temperatura przy takim wietrze to - 15 do tego ta wilgotność okołomorska - brrr :-( W dodatku z południowego zachodu wieje
Gaga bo już nawet styropian w poidłach pastwiskowych nie działa
Zgaduj e , ale myslę , że dobrze. :wink:
Styropian lub drewienko pływające po powierzchni wody , zapobiega jej zamarznięciu.
U mnie tak , jak u Guli. Wczoraj -10 - 14 w ciągu dnia i porywisty wschodni wiatr , odczuwalnie więc ok.-17 .
Dzisiaj już nieco zelżało i wiatr się " obrócił " na południowy ... więc jest szansa , że totalna deprecha mnie ominie. :roll:
Cytat: a konie oczywiście piją znacznie więcej.A u mnie na odwrót - im zimniej, tym mniej wody. Dziwne.
U nas według prognozy temperatura ok -20 a odczuwalna ... ok -40 hock: Chyba aż tyle to nie ma, ale wieje okropnie. Księżniczka zasuwa w kubraku, bo arystokratka futra ni hoduje. Mam nadzieję, że będzie od jutra to ocieplenie.
Cytat: a konie oczywiście piją znacznie więcej.A u mnie na odwrót - im zimniej, tym mniej wody. Dziwne.
Dioda Hihihi...Gaga ,protest nie pomoże .ee tam, ja bym chociaż spróbowała...
Dioda Hihihi...Gaga ,protest nie pomoże .ee tam, ja bym chociaż spróbowała...
Wydzieliłam osobny wątek, bo rzeczywiście pognębienie zimowe bardziej pasuje do "nie mogę" niż "nie wiem".
A sama oglądam zimę przez okno, takie skutki pochwycenia jakiegoś wiruska. Koń tak czy inaczej ostatnio głównie stępem chodzi przez totalne zmarznięcie podłoża. Chociaż podobno dziś mama znalazła kawałek miękkiego pod lasem i koń z chęcią uskutecznił "fiku miku" (naziemne). Mi się taka zima marzy, jak dwa lata temu (no, może nie taka długa ;-))
Ale w stajni wybrzydzają, że z dużego śniegu jest potem duże błoto... Niby prawda...
Duży śnieg niedobry, bo poza miastem z niego błoto, a w mieście zmarznięte brudne góry na chodnikach i jeszcze trudniej zaparkować.
Ja też miałam dwa dni urlopu, ale nie wytrzymałam na tym wietrznym mrozie. Te dwa dni to były na towarzyszenie Duszkowi w nowej stajni, bo od czwartku jesteśmy w nowym miejscu. I uwaga, uwaga: podłoże u nas miękkie, i na ujeżdżalni i w lesie, gdzie dziś byliśmy na krótkim spacerku.
Natomiast jeśli chodzi o zmarznięte kupy, to w czasie świąt byłam na Mazurach u Truskawki. Tam jeszcze zimniej, kupy twarde jak kamienie i pies, który zwykle przynosi kamienie, zeby mu rzucać, teraz przynosił kupy i wciskał mi je do rąk.