Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Kompetencje kadry instruktorskiej

Kompetencje kadry instruktorskiej

Kompetencje kadry instruktorskiej

Strony (16): Wstecz 1 3 4 5 6 7 16 Dalej  
Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
01-14-2012, 05:15 PM #61
Jak już jesteśmy przy wypadkowości to czemu twoja rekreacja jeździ bez kasku (ostatnie zdjęcie)? i bez właściwych butów?
Ja uważam buty za jeden z najważniejszych warunków bezpieczeństwa. Nie musza to być buty jeździeckie ale proszę ludzi o buty na twardej podeszwie i z jakims tam obcasikiem-tak zeby uniemożliwić "przeskoczenie" buta przez strzemię i uwięźnięcie stopy.

Co do sprawności fizycznej-na jednej lub kilku lekcjach nawet osoba o najlepszych chęciach swojej sprawności nie jest w stanie poprawić. To jest proces który trwa! Musi minąć ileś tam czasu zanim taka osoba uzyska jakąś tam sprawność, jeśli będzie nad sobą pracować.
Ja NIGDY nie wywaliłam nikogo ze względu na zbyt małą sprawność fizyczną-po prostu staram się dopasowywac poziom jazdy indywidualnie i tak dobierac ćwiczenia by były dla uczniów "do wykonania)

Twoje podejście "są bryczki" razi mnie szczerze mówiąc!
To mam wywalić każdą osobę, która przyjdzie i nie umie zrobić skłonu przepraszam???
Test ze sprawności fizycznej, zanim wsiądą na konia???
Nie, ja uważam, że każdy może się "pobujać" na koniu rekreacyjnie, spokojnie i bezpiecznie.
A jesli chodzi o wywalanie osób mniej sprawnych to musiałbym chyba zaczać od siebie! (jestem po kilku powaznych kontuzjach!) i swojego faceta! (dyskopatia!) A może powinnam prowadzić tereny jadąc obok samochodem???

Ja nie mam na myśli ludzi powaznie chorych, mam na myśli osobę na dzień dzisiejszy przeciętną czyli patrząc moją miarą-nie sprawną :lol:

Co do zdjęcia Filisa-nie było moim celem dyskutowanie w tym wątku na temat jego metody. Chciałam pokazać, że nie ma "jedynie słusznego" dosiadu, tak jak nie ma "jedynie słusznego" systemu jazdy!
I nie tędy droga by cokolwiek równać ani w górę ani w dół!
A więc nie równajmy ani sprawności fizycznej uczniów, bo przy odpowiedniej wiedzy można poprowadzić jazdę bezpiecznie również z osobą mniej sprawną, tylko co innego z tym człowiekiem trzeba robić.
Jeśli przychodzi do mnie człowiek po urazie np to mam go wyrzucić-idź do hipoterapeuty???
Przeciez to nierealne, przynajmniej tu gdzie mieszkam, nikt nie weźmie na hipoterapię osoby dorosłej np po złamaniu nogi i ja nie widzę realnych przeciwwskazań, by ktoś taki jeździł u mnie!

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
01-14-2012, 05:15 PM #61

Jak już jesteśmy przy wypadkowości to czemu twoja rekreacja jeździ bez kasku (ostatnie zdjęcie)? i bez właściwych butów?
Ja uważam buty za jeden z najważniejszych warunków bezpieczeństwa. Nie musza to być buty jeździeckie ale proszę ludzi o buty na twardej podeszwie i z jakims tam obcasikiem-tak zeby uniemożliwić "przeskoczenie" buta przez strzemię i uwięźnięcie stopy.

Co do sprawności fizycznej-na jednej lub kilku lekcjach nawet osoba o najlepszych chęciach swojej sprawności nie jest w stanie poprawić. To jest proces który trwa! Musi minąć ileś tam czasu zanim taka osoba uzyska jakąś tam sprawność, jeśli będzie nad sobą pracować.
Ja NIGDY nie wywaliłam nikogo ze względu na zbyt małą sprawność fizyczną-po prostu staram się dopasowywac poziom jazdy indywidualnie i tak dobierac ćwiczenia by były dla uczniów "do wykonania)

Twoje podejście "są bryczki" razi mnie szczerze mówiąc!
To mam wywalić każdą osobę, która przyjdzie i nie umie zrobić skłonu przepraszam???
Test ze sprawności fizycznej, zanim wsiądą na konia???
Nie, ja uważam, że każdy może się "pobujać" na koniu rekreacyjnie, spokojnie i bezpiecznie.
A jesli chodzi o wywalanie osób mniej sprawnych to musiałbym chyba zaczać od siebie! (jestem po kilku powaznych kontuzjach!) i swojego faceta! (dyskopatia!) A może powinnam prowadzić tereny jadąc obok samochodem???

Ja nie mam na myśli ludzi powaznie chorych, mam na myśli osobę na dzień dzisiejszy przeciętną czyli patrząc moją miarą-nie sprawną :lol:

Co do zdjęcia Filisa-nie było moim celem dyskutowanie w tym wątku na temat jego metody. Chciałam pokazać, że nie ma "jedynie słusznego" dosiadu, tak jak nie ma "jedynie słusznego" systemu jazdy!
I nie tędy droga by cokolwiek równać ani w górę ani w dół!
A więc nie równajmy ani sprawności fizycznej uczniów, bo przy odpowiedniej wiedzy można poprowadzić jazdę bezpiecznie również z osobą mniej sprawną, tylko co innego z tym człowiekiem trzeba robić.
Jeśli przychodzi do mnie człowiek po urazie np to mam go wyrzucić-idź do hipoterapeuty???
Przeciez to nierealne, przynajmniej tu gdzie mieszkam, nikt nie weźmie na hipoterapię osoby dorosłej np po złamaniu nogi i ja nie widzę realnych przeciwwskazań, by ktoś taki jeździł u mnie!


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Drakan

Junior Member

34
01-14-2012, 06:19 PM #62
Ta "rekreacja" jest pełnoletnie, ma własnego konia i jeździ w butach sportowych. Zdjęcie ma pokazać, że różne osoby siedzą podobnie pod wpływem tego samego schematu szkolenia. Nie ważne jest też w jakim wieku się zaczyna. Nie dyskryminuję nikogo, kto nie zrobi na dzień dobry skłonu do samej ziemi, jak i nie wyrzucam ludzi, którzy przekroczyli jakiś wiek. Ale oczekuję gotowości do podjęcia trudu nauki jazdy konnej - jak jest ale brak na chwilę obecną "możliwości" , proponuję hipoterapię na dobry początek . Gdy to nie zadowala klienta - może szukać innego hobby.
Dziewczyna ze zdjęcia zna przepisy BHP, sama się ubezpiecza i na jej koniu wolno jej jeździć nawet w klapkach... Skądinąd takie zdjęcie gdzieś ostatnio widziałam ...

Magdo gratuluję odwagi. Niestety się nie dogadamy w żaden sposób, a nasza dyskusja o tym kto ma rację zabije wątek, który jest poświęcony czemuś zupełnie innemu. Niniejszym wycofuję się na jakiś czas z dyskusji - nie chcę dalej prowokować sytuacji w której będę z Magdą licytować się, kto ma lepszą wizję świata. Mam nadzieję, że Forum wróci do oryginalnego wątku i będzie jeszcze okazja porozmawiać o przyszłości szkolenia jeździeckiego w naszym kraju.

<r><I><s></s>Więc trzeba i poddanych fantazyję wiedzieć, pierwej konia zrozumieć niźli na nim siedzieć.<e></e></I><br/>
<SIZE size="85"><s></s>Hr. Marian Czapski "Historia powszechna konia" (1874)<e></e></SIZE></r>
Drakan
01-14-2012, 06:19 PM #62

Ta "rekreacja" jest pełnoletnie, ma własnego konia i jeździ w butach sportowych. Zdjęcie ma pokazać, że różne osoby siedzą podobnie pod wpływem tego samego schematu szkolenia. Nie ważne jest też w jakim wieku się zaczyna. Nie dyskryminuję nikogo, kto nie zrobi na dzień dobry skłonu do samej ziemi, jak i nie wyrzucam ludzi, którzy przekroczyli jakiś wiek. Ale oczekuję gotowości do podjęcia trudu nauki jazdy konnej - jak jest ale brak na chwilę obecną "możliwości" , proponuję hipoterapię na dobry początek . Gdy to nie zadowala klienta - może szukać innego hobby.
Dziewczyna ze zdjęcia zna przepisy BHP, sama się ubezpiecza i na jej koniu wolno jej jeździć nawet w klapkach... Skądinąd takie zdjęcie gdzieś ostatnio widziałam ...

Magdo gratuluję odwagi. Niestety się nie dogadamy w żaden sposób, a nasza dyskusja o tym kto ma rację zabije wątek, który jest poświęcony czemuś zupełnie innemu. Niniejszym wycofuję się na jakiś czas z dyskusji - nie chcę dalej prowokować sytuacji w której będę z Magdą licytować się, kto ma lepszą wizję świata. Mam nadzieję, że Forum wróci do oryginalnego wątku i będzie jeszcze okazja porozmawiać o przyszłości szkolenia jeździeckiego w naszym kraju.


<r><I><s></s>Więc trzeba i poddanych fantazyję wiedzieć, pierwej konia zrozumieć niźli na nim siedzieć.<e></e></I><br/>
<SIZE size="85"><s></s>Hr. Marian Czapski "Historia powszechna konia" (1874)<e></e></SIZE></r>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
01-14-2012, 07:32 PM #63
adidasy to są buty sportowe, owszem ale nie całkiem buty jeździeckie, prawda?

Ale to była tylko dygresja, bo stawiasz mi zarzut, że wsadzając osoby mniej sprawne fizycznie stwarzam dla nich zagrożenie.

Staram się minimalizowac zagrożenie na tyle, na ile jest to możliwe a jednym z warunków bezpieczeństwa jest DOPASOWANIE konia do jeźdźca, do jego poziomu sprawności fizycznej i umiejętności.

Nie widze powodu, żebyś się wycofywała z dyskusji (od tego jest forum, żeby dyskutowac na mój gust)
A kwestia KOGO instruktor przyjmie na jazdę a kogo wywali moim zdaniem jak najbardziej wpisuje się w wątek o kompetencjach.

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
01-14-2012, 07:32 PM #63

adidasy to są buty sportowe, owszem ale nie całkiem buty jeździeckie, prawda?

Ale to była tylko dygresja, bo stawiasz mi zarzut, że wsadzając osoby mniej sprawne fizycznie stwarzam dla nich zagrożenie.

Staram się minimalizowac zagrożenie na tyle, na ile jest to możliwe a jednym z warunków bezpieczeństwa jest DOPASOWANIE konia do jeźdźca, do jego poziomu sprawności fizycznej i umiejętności.

Nie widze powodu, żebyś się wycofywała z dyskusji (od tego jest forum, żeby dyskutowac na mój gust)
A kwestia KOGO instruktor przyjmie na jazdę a kogo wywali moim zdaniem jak najbardziej wpisuje się w wątek o kompetencjach.


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Piotr Sabiniarz

Member

102
01-14-2012, 09:40 PM #64
U mnie też pada śniegSmile i również czytam ten wątek wracając do Waszych i moich wcześniejszych wpisów.
Moim pierwszym instruktorem, a właściwie jednym z pierwszych była instruktorka, której życie było związane z końmi i ułanami od zawsze, od czasów sięgających lat sprzed drugiej wojny światowej.
Mimo tego, że ta instruktorka nie wypłynęła na areny olimpijskie, jest ona osobą nietuzinkową - osobiście dla mnie jest Osobowością i Autorytetem - Pani Jadwiga Pasturczak.
Pierwsze jazdy, pierwsze stępy, kłusy i w końcu galopy, zwroty na przodzie, na zadzie itp. zostaną w mojej pamięci na zawsze.
Dla mnie te lekcje mają wartość niepowtarzalną, dlaczego? Bo Pani Jadwiga mówiła do nas językiem Regulaminu Kawalerii, dokładnie przenosiła jego treści na ujeżdżalnię. Jazdy konne wzbogacała swoją osobą, poczuciem humoru, była łagodna ale jak trzeba było, to potrafiła tak powiedzieć, że w pięty szło Smile . Na ujeżdżalnię wnosiła ducha tamtych czasów, była wymagająca.
Treści poleceń, komendy były krótkie, logiczne i zrozumiale - nie było ględzenia, a wszystko potrafiła rzetelnie wytłumaczyć.
Sięgała do wzorców polskich, żyła tym, a Regulamin dzięki Niej był czymś żywym, naturalnym i autentycznym, był naszą jeździecką codziennością. Pamiętam jak po pierwszej jeździe, po rozsiodłaniu i wytarciu koni, poszedłem do Niej i po prostu powiedziałem - dziękuję.
Mam nadzieję, że pisząc to co powyżej (w tym poście) nie odbiegam od tematu „jak uczyć”. Chodzi mi o pokazanie portretu instruktora (w skrócie), żeby pokazać jaki wpływ ma instruktor na osobę uczącą się jeździć.

Drakan Piotrze, i nie chodzi tu o stereotypy a o odpowiedzialność i odrobinę wyobraźni. Nie odmawiam prawa do jeździectwa osobom mniej sprawnym, ale niech to robią pod opieką specjalisty (np. ortopedy) i pod okiem profesjonalisty - hipoterapeuty z uprawnieniami instruktora jeździectwa.

No cóż wydaje mi się, że nie zostałem do końca zrozumiany. Myślę, że niepotrzebnie ta dyskusja dotknęła skrajności, bo czym innym jest uraz kręgosłupa, a złamanie nogi lub ręki. Kiedyś też uległem kontuzjom, byłem u ortopedy i on stwierdził, że nie ma przeciwwskazań.
Nie wszystkie kontuzje są przeciwwskazaniem do jazdy konnej i tu zgadzam się z Magdą!. Jeszcze jedno - Pani Jadwiga w tym roku kończy 95 lat, 3 lata temu była w terenie, konno. W zeszłym roku bryczką - są granice zdrowego rozsądku, rolą instruktora jest o tym pamiętać i mówić o tym - ważne tylko żeby nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Każdy jeździec jest indywidualnością i tak należy na niego patrzeć. W przeciwnym razie wchodzimy na teren masówki, szablonowości.

Powiem tak, jako hipoterapeuta i instruktor jazdy konnej, każdy kto prowadzi zajęcia z ludźmi i końmi powinien wiedzieć, że są przeciwwskazania do jazdy konnej i również do hipoterapii :!: . Niestety ale tak bywa, że instruktorzy jazdy konnej bez przygotowania hipoterapeutycznego, nie wiedzą na co się decydują i jakie stwarzają zagrożenia przyjmując na zajęcia z koniem np. dziecko z zespołem Downa. Musi być zrobione zdjęcie rentgenowskie odcinka szyjnego i opinia lekarza! Biorą na siebie ogromną odpowiedzialność - zagrożoną dotkliwymi karami. Nie pomogą, a mogą poważnie zaszkodzić - to jest wiedza której nie zdobędzie się na kursach IS - tak myślę.

Drakan U mnie nie dosiądzie konia nikt bez mojej wcześniejszej rozmowy (na żywo) z rodziacmi/opiekunami. Nie kadzę im, że konie są fajne i na 100% bezpieczne - bo moje, własne i wiem jakie są. Rozmawiamy o tym jak groźne mogą być nawet niewinnie wyglądające upadki. Od razu uzasadniam dlaczego i w jakim celu będe wymagać od dziecka/młodego człowieka wysiłku, potu i łez. Uświadamiam, że to trudna droga, ale również, że warta jest tego wysiłku. Że jeździec ma szansę poczuć się wyjątkowy, uwierzyć w siebie i swoje możliwości, że na pewno poprawi się jego samoocena i samopoczucie.
Zgadzam się w 100%, zawsze mówię ludziom z którymi mam prowadzić zajęcia, że najważniejsze jest bezpieczeństwo! I nie ma lania wody, że konie są bezpieczne w 100%, jest pewne ryzyko.

Magda Pawlowicz Ja uważam buty za jeden z najważniejszych warunków bezpieczeństwa. Nie musza to być buty jeździeckie ale proszę ludzi o buty na twardej podeszwie i z jakims tam obcasikiem-tak zeby uniemożliwić "przeskoczenie" buta przez strzemię i uwięźnięcie stopy.

Uważam, że Magda poruszyła bardzo ważny problem - Bezpieczeństwo!
Jeżeli prowadzę zajęcia i ktokolwiek jeździ pod moim okiem, to nie ma prawa wejść na zajęcia bez kasku.
Przed rozpoczęciem jazdy robię zajęcia z teorii z z naciskiem na bezpieczeństwo - kask, buty, sprawny sprzęt (np. maszynki przy siodle!). Okazuje się, że niewiele osób zna zasadę ich działania., potrzebę konserwacji itd.

Niestety takie dyskusje bywają trudne i myślę, że warto je podejmować, tylko po to by wyciągnąć wnioski.

<t></t>
Piotr Sabiniarz
01-14-2012, 09:40 PM #64

U mnie też pada śniegSmile i również czytam ten wątek wracając do Waszych i moich wcześniejszych wpisów.
Moim pierwszym instruktorem, a właściwie jednym z pierwszych była instruktorka, której życie było związane z końmi i ułanami od zawsze, od czasów sięgających lat sprzed drugiej wojny światowej.
Mimo tego, że ta instruktorka nie wypłynęła na areny olimpijskie, jest ona osobą nietuzinkową - osobiście dla mnie jest Osobowością i Autorytetem - Pani Jadwiga Pasturczak.
Pierwsze jazdy, pierwsze stępy, kłusy i w końcu galopy, zwroty na przodzie, na zadzie itp. zostaną w mojej pamięci na zawsze.
Dla mnie te lekcje mają wartość niepowtarzalną, dlaczego? Bo Pani Jadwiga mówiła do nas językiem Regulaminu Kawalerii, dokładnie przenosiła jego treści na ujeżdżalnię. Jazdy konne wzbogacała swoją osobą, poczuciem humoru, była łagodna ale jak trzeba było, to potrafiła tak powiedzieć, że w pięty szło Smile . Na ujeżdżalnię wnosiła ducha tamtych czasów, była wymagająca.
Treści poleceń, komendy były krótkie, logiczne i zrozumiale - nie było ględzenia, a wszystko potrafiła rzetelnie wytłumaczyć.
Sięgała do wzorców polskich, żyła tym, a Regulamin dzięki Niej był czymś żywym, naturalnym i autentycznym, był naszą jeździecką codziennością. Pamiętam jak po pierwszej jeździe, po rozsiodłaniu i wytarciu koni, poszedłem do Niej i po prostu powiedziałem - dziękuję.
Mam nadzieję, że pisząc to co powyżej (w tym poście) nie odbiegam od tematu „jak uczyć”. Chodzi mi o pokazanie portretu instruktora (w skrócie), żeby pokazać jaki wpływ ma instruktor na osobę uczącą się jeździć.

Drakan Piotrze, i nie chodzi tu o stereotypy a o odpowiedzialność i odrobinę wyobraźni. Nie odmawiam prawa do jeździectwa osobom mniej sprawnym, ale niech to robią pod opieką specjalisty (np. ortopedy) i pod okiem profesjonalisty - hipoterapeuty z uprawnieniami instruktora jeździectwa.

No cóż wydaje mi się, że nie zostałem do końca zrozumiany. Myślę, że niepotrzebnie ta dyskusja dotknęła skrajności, bo czym innym jest uraz kręgosłupa, a złamanie nogi lub ręki. Kiedyś też uległem kontuzjom, byłem u ortopedy i on stwierdził, że nie ma przeciwwskazań.
Nie wszystkie kontuzje są przeciwwskazaniem do jazdy konnej i tu zgadzam się z Magdą!. Jeszcze jedno - Pani Jadwiga w tym roku kończy 95 lat, 3 lata temu była w terenie, konno. W zeszłym roku bryczką - są granice zdrowego rozsądku, rolą instruktora jest o tym pamiętać i mówić o tym - ważne tylko żeby nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Każdy jeździec jest indywidualnością i tak należy na niego patrzeć. W przeciwnym razie wchodzimy na teren masówki, szablonowości.

Powiem tak, jako hipoterapeuta i instruktor jazdy konnej, każdy kto prowadzi zajęcia z ludźmi i końmi powinien wiedzieć, że są przeciwwskazania do jazdy konnej i również do hipoterapii :!: . Niestety ale tak bywa, że instruktorzy jazdy konnej bez przygotowania hipoterapeutycznego, nie wiedzą na co się decydują i jakie stwarzają zagrożenia przyjmując na zajęcia z koniem np. dziecko z zespołem Downa. Musi być zrobione zdjęcie rentgenowskie odcinka szyjnego i opinia lekarza! Biorą na siebie ogromną odpowiedzialność - zagrożoną dotkliwymi karami. Nie pomogą, a mogą poważnie zaszkodzić - to jest wiedza której nie zdobędzie się na kursach IS - tak myślę.

Drakan U mnie nie dosiądzie konia nikt bez mojej wcześniejszej rozmowy (na żywo) z rodziacmi/opiekunami. Nie kadzę im, że konie są fajne i na 100% bezpieczne - bo moje, własne i wiem jakie są. Rozmawiamy o tym jak groźne mogą być nawet niewinnie wyglądające upadki. Od razu uzasadniam dlaczego i w jakim celu będe wymagać od dziecka/młodego człowieka wysiłku, potu i łez. Uświadamiam, że to trudna droga, ale również, że warta jest tego wysiłku. Że jeździec ma szansę poczuć się wyjątkowy, uwierzyć w siebie i swoje możliwości, że na pewno poprawi się jego samoocena i samopoczucie.
Zgadzam się w 100%, zawsze mówię ludziom z którymi mam prowadzić zajęcia, że najważniejsze jest bezpieczeństwo! I nie ma lania wody, że konie są bezpieczne w 100%, jest pewne ryzyko.

Magda Pawlowicz Ja uważam buty za jeden z najważniejszych warunków bezpieczeństwa. Nie musza to być buty jeździeckie ale proszę ludzi o buty na twardej podeszwie i z jakims tam obcasikiem-tak zeby uniemożliwić "przeskoczenie" buta przez strzemię i uwięźnięcie stopy.

Uważam, że Magda poruszyła bardzo ważny problem - Bezpieczeństwo!
Jeżeli prowadzę zajęcia i ktokolwiek jeździ pod moim okiem, to nie ma prawa wejść na zajęcia bez kasku.
Przed rozpoczęciem jazdy robię zajęcia z teorii z z naciskiem na bezpieczeństwo - kask, buty, sprawny sprzęt (np. maszynki przy siodle!). Okazuje się, że niewiele osób zna zasadę ich działania., potrzebę konserwacji itd.

Niestety takie dyskusje bywają trudne i myślę, że warto je podejmować, tylko po to by wyciągnąć wnioski.


<t></t>

tomekpawwaw

Senior Member

380
01-14-2012, 10:14 PM #65
Przypominam sobie z kursu (na Instruktora Rekreacji) jak jeden(na) z prowadzących wykłady zwracał(a) nam uwagę na różnicę pomiędzy zajęciami rekreacyjnymi i sportowymi. Otóż istnieje zasadnicza różnica: w sporcie jest zasada "równaj w górę". Przy prowadzeniu zajęć rekreacyjnych powinno się dostosować poziom do najsłabszego uczestnika. Nie każdy ma luksus prowadzenia takich zajęć ubocznie bo wtedy nie ma istotnego znaczenia czy mamy 2-3 czy 8-10 ucznów. Jeżeli instruktor utrzymuje się z prowadzenia lekcji, to ilość ucznów przekłada się bezpośrednio na "ilość zupy w garnku".
Ja też przeszedłem twardą, "kapralską" szkołę(chociaż na pewno nie tak ostrą jak Fillis) i uważam że była ona dobra dla mnie akurat, bo większość dzieciaków które ze mną zaczynały po drodze odpadła. Kiedyś uważałem, że "krew, pot i łzy" są konieczne dla opanowania umiejętności jazdy. Dzisiaj już tak nie uważam. To od nas, instruktorów zależy jak będzie wyglądało szkolenie, a jestem gotów z całą stanowczością stwierdzić, że im łatwiej jest na początku, tym szybciej nasz uczeń osiągnie "pierwszy stopień wtajemniczenia" czyli przestanie koniowi przeszkadzać, bo będzie siedział luźny i w miarę w równowadze.
Mając do czynienia z bardzo różnymi jeźdźcami zauważyłem, że często jeździeccy samoucy albo osoby uczone "bezstresowo" posiadają , pomimo wielu popełnianych błędów lepsze wyczucie konia niż uczeni sztampowo przez "profesjonalnych" instruktorów. Nie przejmują się oni zbytnio konkretną pozycją w siodle i szukając własnej wygody instynktownie łapią w miarę poprawny dosiad, wymagający tylko niewielkich korekt. Zresztą o ile człowiek siedzi na koniu wygodnie to można założyć że jest to wygodne też dla konia, bo gdyby człowiek mu przeszkadzał w ruchu to koń by się usztywniał czyli byłby niewygodny do jazdy.

P.S. Apeluję do wszystkich uczących jazdy- nie komplikujcie rzeczy które są w istocie proste. Taka najprostsza instrukcja jazdy jest taka:
Na nacisk obu łydek koń ma pójść naprzód
- Na nacisk jednej łydki ma pójść w bok (przodem, tyłem lub cały w zależności od miejsca działania)
- Na działanie obu wodzy ma zwolnić lub wstrzymać ruch
- Na działanie jednej wodzy ma się zgiąć lub skręcić ( zależnie od kierunku działania)
W tych czterech elementach zawarta jest cała sztuka jazdy ( w zakresie naturalnych ruchów ) i warto o tym pamiętać, zwłaszcza jeżeli mamy z czymś trudność.

<t></t>
tomekpawwaw
01-14-2012, 10:14 PM #65

Przypominam sobie z kursu (na Instruktora Rekreacji) jak jeden(na) z prowadzących wykłady zwracał(a) nam uwagę na różnicę pomiędzy zajęciami rekreacyjnymi i sportowymi. Otóż istnieje zasadnicza różnica: w sporcie jest zasada "równaj w górę". Przy prowadzeniu zajęć rekreacyjnych powinno się dostosować poziom do najsłabszego uczestnika. Nie każdy ma luksus prowadzenia takich zajęć ubocznie bo wtedy nie ma istotnego znaczenia czy mamy 2-3 czy 8-10 ucznów. Jeżeli instruktor utrzymuje się z prowadzenia lekcji, to ilość ucznów przekłada się bezpośrednio na "ilość zupy w garnku".
Ja też przeszedłem twardą, "kapralską" szkołę(chociaż na pewno nie tak ostrą jak Fillis) i uważam że była ona dobra dla mnie akurat, bo większość dzieciaków które ze mną zaczynały po drodze odpadła. Kiedyś uważałem, że "krew, pot i łzy" są konieczne dla opanowania umiejętności jazdy. Dzisiaj już tak nie uważam. To od nas, instruktorów zależy jak będzie wyglądało szkolenie, a jestem gotów z całą stanowczością stwierdzić, że im łatwiej jest na początku, tym szybciej nasz uczeń osiągnie "pierwszy stopień wtajemniczenia" czyli przestanie koniowi przeszkadzać, bo będzie siedział luźny i w miarę w równowadze.
Mając do czynienia z bardzo różnymi jeźdźcami zauważyłem, że często jeździeccy samoucy albo osoby uczone "bezstresowo" posiadają , pomimo wielu popełnianych błędów lepsze wyczucie konia niż uczeni sztampowo przez "profesjonalnych" instruktorów. Nie przejmują się oni zbytnio konkretną pozycją w siodle i szukając własnej wygody instynktownie łapią w miarę poprawny dosiad, wymagający tylko niewielkich korekt. Zresztą o ile człowiek siedzi na koniu wygodnie to można założyć że jest to wygodne też dla konia, bo gdyby człowiek mu przeszkadzał w ruchu to koń by się usztywniał czyli byłby niewygodny do jazdy.

P.S. Apeluję do wszystkich uczących jazdy- nie komplikujcie rzeczy które są w istocie proste. Taka najprostsza instrukcja jazdy jest taka:
Na nacisk obu łydek koń ma pójść naprzód
- Na nacisk jednej łydki ma pójść w bok (przodem, tyłem lub cały w zależności od miejsca działania)
- Na działanie obu wodzy ma zwolnić lub wstrzymać ruch
- Na działanie jednej wodzy ma się zgiąć lub skręcić ( zależnie od kierunku działania)
W tych czterech elementach zawarta jest cała sztuka jazdy ( w zakresie naturalnych ruchów ) i warto o tym pamiętać, zwłaszcza jeżeli mamy z czymś trudność.


<t></t>

Piotr Sabiniarz

Member

102
01-14-2012, 10:52 PM #66
Zahaczamy tutaj o prowadzenie jazdy w większej grupie, w zastępie. Z tym równaniem w górę lub w dół trzeba uważać, bo ryzykujemy zaniżeniem poziomu całej grupy, wystąpienia niezadowolenia z jazdy, zniechęceniem jeźdźca najsłabiej jeżdżącego, obniżenie jego samooceny, poczucie winy itp, ryzykujemy bezpieczeństwem jeźdźców słabszych lub w ogóle bezpieczeństwem, nudę na zajęciach itd.
Bazując na moim doświadczeniu uważam, że można tak pokierować jazdą, że najsłabiej jeżdżący jeździec będzie starał się dorównać do najlepszych, do ich poziomu. Nie zawsze tak jest, czasem lepiej taką grupę podzielić na dwie mniejsze o w miarę wyrównanym poziomie jazdy.

tomekpawwaw To od nas, instruktorów zależy jak będzie wyglądało szkolenie, a jestem gotów z całą stanowczością stwierdzić, że im łatwiej jest na początku, tym szybciej nasz uczeń osiągnie "pierwszy stopień wtajemniczenia" czyli przestanie koniowi przeszkadzać, bo będzie siedział luźny i w miarę w równowadze.

Tak, uważam, że to bardzo dobre podejście do nauki jazdy konnej. Powiedziałbym jeszcze, że trzeba młodemu stażem jeżdźcowi pozwolić wsłuchać się w ruch konia i we własne ciało. Niech zamknie oczy, niech poczuje gdzie jest i postara się odszukać tę jedność ruchu, równowagi.
Instruktor nie powinien zagadać jeźdźca, potrzebna jest również cisza, cisza na ujeżdżalni i ta wewnetrzna pomagająca skupiś się nad tym co się robi.

<t></t>
Piotr Sabiniarz
01-14-2012, 10:52 PM #66

Zahaczamy tutaj o prowadzenie jazdy w większej grupie, w zastępie. Z tym równaniem w górę lub w dół trzeba uważać, bo ryzykujemy zaniżeniem poziomu całej grupy, wystąpienia niezadowolenia z jazdy, zniechęceniem jeźdźca najsłabiej jeżdżącego, obniżenie jego samooceny, poczucie winy itp, ryzykujemy bezpieczeństwem jeźdźców słabszych lub w ogóle bezpieczeństwem, nudę na zajęciach itd.
Bazując na moim doświadczeniu uważam, że można tak pokierować jazdą, że najsłabiej jeżdżący jeździec będzie starał się dorównać do najlepszych, do ich poziomu. Nie zawsze tak jest, czasem lepiej taką grupę podzielić na dwie mniejsze o w miarę wyrównanym poziomie jazdy.

tomekpawwaw To od nas, instruktorów zależy jak będzie wyglądało szkolenie, a jestem gotów z całą stanowczością stwierdzić, że im łatwiej jest na początku, tym szybciej nasz uczeń osiągnie "pierwszy stopień wtajemniczenia" czyli przestanie koniowi przeszkadzać, bo będzie siedział luźny i w miarę w równowadze.

Tak, uważam, że to bardzo dobre podejście do nauki jazdy konnej. Powiedziałbym jeszcze, że trzeba młodemu stażem jeżdźcowi pozwolić wsłuchać się w ruch konia i we własne ciało. Niech zamknie oczy, niech poczuje gdzie jest i postara się odszukać tę jedność ruchu, równowagi.
Instruktor nie powinien zagadać jeźdźca, potrzebna jest również cisza, cisza na ujeżdżalni i ta wewnetrzna pomagająca skupiś się nad tym co się robi.


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
01-15-2012, 04:16 PM #67
Z tym nierównym poziomem ludzi na jeździe to jeszcze mam taka uwagę: jak już musze (staram się tego unikać i łączyć ludzi na podobnym poziomie a najlepiej uczyć indywidualnie, zresztą u mnie "grupa" to są 3 konie :lol: ) mieć na jeździe ludzi o różnym poziomie to wtedy tym lepiej jeżdżącym dam trochę trudniejsze konie, ale takie z którymi będą w stanie pracować głównie samodzielnie. I wtedy im po prostu "zadaję": rób coś tam, a sama "biegam" za tą osobą słabszą, zwłaszcza jeśli ma jakieś problemy.
Zresztą czasem takie "zostawienie" (w sensie:jestem na ujeżdzalni ale akurat tłumaczę coś komuś innemu) na trochę osoby początkującej ale już w miarę samodzielnej daje czasem dobre efekty-człowiek może sam pokombinować, pomyśleć sobie co robi i po co. I czasem łatwiej się ludziom wtedy rozluźnić, wyciszyć, bo skupiają sie tylko na sobie i na koniu, przez moment nie słuchając instruktora. Oczywiście jeździec musi już mniej więcej wiedzieć o co chodzi.

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
01-15-2012, 04:16 PM #67

Z tym nierównym poziomem ludzi na jeździe to jeszcze mam taka uwagę: jak już musze (staram się tego unikać i łączyć ludzi na podobnym poziomie a najlepiej uczyć indywidualnie, zresztą u mnie "grupa" to są 3 konie :lol: ) mieć na jeździe ludzi o różnym poziomie to wtedy tym lepiej jeżdżącym dam trochę trudniejsze konie, ale takie z którymi będą w stanie pracować głównie samodzielnie. I wtedy im po prostu "zadaję": rób coś tam, a sama "biegam" za tą osobą słabszą, zwłaszcza jeśli ma jakieś problemy.
Zresztą czasem takie "zostawienie" (w sensie:jestem na ujeżdzalni ale akurat tłumaczę coś komuś innemu) na trochę osoby początkującej ale już w miarę samodzielnej daje czasem dobre efekty-człowiek może sam pokombinować, pomyśleć sobie co robi i po co. I czasem łatwiej się ludziom wtedy rozluźnić, wyciszyć, bo skupiają sie tylko na sobie i na koniu, przez moment nie słuchając instruktora. Oczywiście jeździec musi już mniej więcej wiedzieć o co chodzi.


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Jacek Moroz

Member

135
01-18-2012, 12:39 PM #68
Drakan A przecież "czym skorupka za młodu nasiąknie ..." Rozumiem potrzebę organizowania szkoleń dla tych co już wadliwie "nasiąkli" i godne to pochwały, ale czas po temu by zająć się tym, by w końcu wszyscy od początku "nasiąkali" prawidłowo. By zginęły z ujeżdżalni obrazki jeźdźców kopiących boki swoich wierzchowców i piany zmieszanej z krwią w końskich pyskach.
Też jestem za tym, aby tego typu obrazki zniknęły z ujeżdżalni. Nie będę się odnosił do poszczególnych cytatów, przedstawię tylko mój punkt widzenia. Mam nadzieję, że nożyce tzn. sami zainteresowani sami się odnajdą.
Niedawno miałem przyjemność rozmawiać z panem Krzysztofem Skorupskim. Po potwierdzeniu słuszności moich spostrzeżeń, dotyczących stresu, jaki odczuwają konie podczas wykonywania ćwiczeń ujeżdżeniowych ( przepraszam Spahis, ale nie mogłem się oprzeć) autor „Psychologii treningu koni” powiedział: „Panie Jacku, KON JEST JEDEN”.
Bez podstawowej wiedzy jak ten jeden koń działa i co ma w głowie nie powinno się uczyć jazdy konnej. Niezbędne również są wiadomości dotyczące jeźdźca. Wiedza jest ogólnie dostępna, trzeba tylko po nią sięgnąć. Są to jak powiedziałby klasyk „oczywiste oczywistości”. Niestety kolejna książka, podręcznik czy regulamin nie spowodują, że zacznie się z nich korzystać masowo. Dzisiaj każdy może kupić konia i robić z nim, co chce. Owszem jest ustawa o ochronie zwierząt. Nie słyszałem jednak jeszcze żeby ktoś został ukarany za znęcanie się nad koniem podczas treningu czy tez zawodów. I nie mam tu na myśli upomnienia, czy niewielkiej grzywny. Jeżeli na zawodach na oczach sędziów, którzy często nie widzą zdarzenia albo problemu, taki/a …………………………………………………………….(w miejsce wykropkowane każdy wstawia, co chce} nie może się powstrzymać od prania, szarpania, czy też wbijania ostróg między żebra konia to można sobie wyobrazić, co wyrabia w domu. Umieszczanie na propozycjach zawodów kodeksu postępowania z koniem FEI często zakrawa na kpinę.
Byka trzeba wziąć za rogi z dwóch stron. Sprawa jest trudna, ale nie beznadziejna. To forum pokazuje, że coraz więcej ludzi nie chce oglądać obrazków przytoczonych na wstępie. Przydałby się precedensowy proces zakończony wyrokiem sądu za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad koniem w trakcie zawodów lub podczas treningów.

Dla mnie stwierdzenie „koń jest jeden” to zaklęcie znoszące podziały pomiędzy zwolennikami naturalu, westowcami, jeźdźcami klasycznymi, powożącymi, sekciarzami, zwolennikami regulaminów ogólnie użytkownikami koni.
Jeździec też jest jeden. Mały, duży, chudy, gruby, garbaty i ten bez nogi. Grawitacja też jest jedna a co za tym idzie równowaga jest albo jej nie ma.
Uważam, że podstawy dla wszystkich są takie same. Abecadło, wyrazy, zdania, krótki tekst. Jeżeli komuś to wystarczy jego sprawa, ale niech pisze bez byków i czyta tekst ze zrozumieniem. Ktoś inny pójdzie dalej i czasami powstają dzieła. Niestety najczęściej możemy „poczytać” grafomańskie gnioty, mimo, że często pięknie wydane i oprawione.
Odnośnie dosiadu wypowiem się wieczorem, gdyż jadę nauczać liter.

<t></t>
Jacek Moroz
01-18-2012, 12:39 PM #68

Drakan A przecież "czym skorupka za młodu nasiąknie ..." Rozumiem potrzebę organizowania szkoleń dla tych co już wadliwie "nasiąkli" i godne to pochwały, ale czas po temu by zająć się tym, by w końcu wszyscy od początku "nasiąkali" prawidłowo. By zginęły z ujeżdżalni obrazki jeźdźców kopiących boki swoich wierzchowców i piany zmieszanej z krwią w końskich pyskach.
Też jestem za tym, aby tego typu obrazki zniknęły z ujeżdżalni. Nie będę się odnosił do poszczególnych cytatów, przedstawię tylko mój punkt widzenia. Mam nadzieję, że nożyce tzn. sami zainteresowani sami się odnajdą.
Niedawno miałem przyjemność rozmawiać z panem Krzysztofem Skorupskim. Po potwierdzeniu słuszności moich spostrzeżeń, dotyczących stresu, jaki odczuwają konie podczas wykonywania ćwiczeń ujeżdżeniowych ( przepraszam Spahis, ale nie mogłem się oprzeć) autor „Psychologii treningu koni” powiedział: „Panie Jacku, KON JEST JEDEN”.
Bez podstawowej wiedzy jak ten jeden koń działa i co ma w głowie nie powinno się uczyć jazdy konnej. Niezbędne również są wiadomości dotyczące jeźdźca. Wiedza jest ogólnie dostępna, trzeba tylko po nią sięgnąć. Są to jak powiedziałby klasyk „oczywiste oczywistości”. Niestety kolejna książka, podręcznik czy regulamin nie spowodują, że zacznie się z nich korzystać masowo. Dzisiaj każdy może kupić konia i robić z nim, co chce. Owszem jest ustawa o ochronie zwierząt. Nie słyszałem jednak jeszcze żeby ktoś został ukarany za znęcanie się nad koniem podczas treningu czy tez zawodów. I nie mam tu na myśli upomnienia, czy niewielkiej grzywny. Jeżeli na zawodach na oczach sędziów, którzy często nie widzą zdarzenia albo problemu, taki/a …………………………………………………………….(w miejsce wykropkowane każdy wstawia, co chce} nie może się powstrzymać od prania, szarpania, czy też wbijania ostróg między żebra konia to można sobie wyobrazić, co wyrabia w domu. Umieszczanie na propozycjach zawodów kodeksu postępowania z koniem FEI często zakrawa na kpinę.
Byka trzeba wziąć za rogi z dwóch stron. Sprawa jest trudna, ale nie beznadziejna. To forum pokazuje, że coraz więcej ludzi nie chce oglądać obrazków przytoczonych na wstępie. Przydałby się precedensowy proces zakończony wyrokiem sądu za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad koniem w trakcie zawodów lub podczas treningów.

Dla mnie stwierdzenie „koń jest jeden” to zaklęcie znoszące podziały pomiędzy zwolennikami naturalu, westowcami, jeźdźcami klasycznymi, powożącymi, sekciarzami, zwolennikami regulaminów ogólnie użytkownikami koni.
Jeździec też jest jeden. Mały, duży, chudy, gruby, garbaty i ten bez nogi. Grawitacja też jest jedna a co za tym idzie równowaga jest albo jej nie ma.
Uważam, że podstawy dla wszystkich są takie same. Abecadło, wyrazy, zdania, krótki tekst. Jeżeli komuś to wystarczy jego sprawa, ale niech pisze bez byków i czyta tekst ze zrozumieniem. Ktoś inny pójdzie dalej i czasami powstają dzieła. Niestety najczęściej możemy „poczytać” grafomańskie gnioty, mimo, że często pięknie wydane i oprawione.
Odnośnie dosiadu wypowiem się wieczorem, gdyż jadę nauczać liter.


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
01-18-2012, 12:51 PM #69
"Koń jest jeden" - jak cholernie trafnie! :)

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
01-18-2012, 12:51 PM #69

"Koń jest jeden" - jak cholernie trafnie! :)


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
01-18-2012, 03:31 PM #70
Jacek masz świętą rację!
I pięknie to ująłeś! Big Grin

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
01-18-2012, 03:31 PM #70

Jacek masz świętą rację!
I pięknie to ująłeś! Big Grin


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Ailusia

Posting Freak

809
01-18-2012, 05:44 PM #71
A ja ostatnio, całkiem przypadkiem, spotkałam dobrego instruktora. I byłam ogromnie zaskoczona, bo rzadko trafiam na dobrą stajnię przypadkiem. Wprawdzie nie do końca zgadzałam się z tym, jak ten instruktor wykonał omawiane przez siebie ćwiczenie, a sama w ogóle zabrałabym się za nie inaczej Wink ale był to bardzo rozmowny instruktor, i to nie tylko taki co cały czas mówi (lub gawędzi :roll: ), ale też słucha, a do tego bardzo sugestywnie pokazywał, jak chciałby żeby koń się poruszał. To ostatnie to była momentami prawdziwa pantomima! Big Grin
Wprawdzie nie mam złudzeń że takich ponadprzeciętnych miejsc jest więcej niż było, ale przynajmniej dobrze że jest tych kilka.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
01-18-2012, 05:44 PM #71

A ja ostatnio, całkiem przypadkiem, spotkałam dobrego instruktora. I byłam ogromnie zaskoczona, bo rzadko trafiam na dobrą stajnię przypadkiem. Wprawdzie nie do końca zgadzałam się z tym, jak ten instruktor wykonał omawiane przez siebie ćwiczenie, a sama w ogóle zabrałabym się za nie inaczej Wink ale był to bardzo rozmowny instruktor, i to nie tylko taki co cały czas mówi (lub gawędzi :roll: ), ale też słucha, a do tego bardzo sugestywnie pokazywał, jak chciałby żeby koń się poruszał. To ostatnie to była momentami prawdziwa pantomima! Big Grin
Wprawdzie nie mam złudzeń że takich ponadprzeciętnych miejsc jest więcej niż było, ale przynajmniej dobrze że jest tych kilka.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
01-18-2012, 10:37 PM #72
Jacek Moroz Niedawno miałem przyjemność rozmawiać z panem Krzysztofem Skorupskim. Po potwierdzeniu słuszności moich spostrzeżeń, dotyczących stresu, jaki odczuwają konie podczas wykonywania ćwiczeń ujeżdżeniowych ( przepraszam Spahis, ale nie mogłem się oprzeć) autor „Psychologii treningu koni” powiedział: „Panie Jacku, KON JEST JEDEN”.

Ależ Jacku :!: Dlaczego przepraszasz :?: Przedstawiłeś Doktorowi Swoją ocenę i wizję, więc i ja muszę (zrobię to). Wtedy przyjdzie czas na ocenę. Teraz nie ma sensu polemizowania. Przypomnę tylko, że pisałem o wzroście tętna ze 120 do 140 ud/min. Taki wzrost jest niedostrzegalny z ziemi. Mógłbym oczywiście poczuć się dotknięty umieszczeniem pomiędzy wzmianką o drastycznych scenach na ujeżdżalni i "opisem przyrody" na parkurach, ale nie ma potrzeby się podgryzać skoro wszystkim nam zależy na tym samym.

Pozostanę jednak zwolennikiem naszych regulaminów kawaleryjskich. Kryje się tam ogromna wiedza i wielka miłość do koni. A wszystko w czasach kiedy życię miało niepormienie mniejszą wartość niż teraz - zwłaszcza zwierząt. Dojście do celu może nastąpić różnymi drogami.

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
01-18-2012, 10:37 PM #72

Jacek Moroz Niedawno miałem przyjemność rozmawiać z panem Krzysztofem Skorupskim. Po potwierdzeniu słuszności moich spostrzeżeń, dotyczących stresu, jaki odczuwają konie podczas wykonywania ćwiczeń ujeżdżeniowych ( przepraszam Spahis, ale nie mogłem się oprzeć) autor „Psychologii treningu koni” powiedział: „Panie Jacku, KON JEST JEDEN”.

Ależ Jacku :!: Dlaczego przepraszasz :?: Przedstawiłeś Doktorowi Swoją ocenę i wizję, więc i ja muszę (zrobię to). Wtedy przyjdzie czas na ocenę. Teraz nie ma sensu polemizowania. Przypomnę tylko, że pisałem o wzroście tętna ze 120 do 140 ud/min. Taki wzrost jest niedostrzegalny z ziemi. Mógłbym oczywiście poczuć się dotknięty umieszczeniem pomiędzy wzmianką o drastycznych scenach na ujeżdżalni i "opisem przyrody" na parkurach, ale nie ma potrzeby się podgryzać skoro wszystkim nam zależy na tym samym.

Pozostanę jednak zwolennikiem naszych regulaminów kawaleryjskich. Kryje się tam ogromna wiedza i wielka miłość do koni. A wszystko w czasach kiedy życię miało niepormienie mniejszą wartość niż teraz - zwłaszcza zwierząt. Dojście do celu może nastąpić różnymi drogami.


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

Jacek Moroz

Member

135
01-19-2012, 12:35 AM #73
Z pośród opisów dosiadu dwa zwróciły moją szczególną uwagę.
"Tylko prawidłowy dosiad jest skuteczny." oraz „JEŻELI DOSIAD NIE JEST SKUTECZNY TO NIE JEST PRAWIDŁOWY”
A jeżeli prawidłowy dosiad nie jest skuteczny? Niemożliwe? Możliwe, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko przepisy, regulaminy, kryteria, jakie ten dosiad powinien spełniać takie czysto fizyczne(pięta, palce, ręce, głowa, rozluźnienie, podążanie, równowaga itd.) I na obrazku wszystko wygląda pięknie, ale jakoś ten koń tak nie do końca chodzi jak powinien czy jak by mógł, taki trochę rzemieślnik, wyrobnik taki.
Autor pierwszego cytatu napisał również : „ Tylko szkolony koń rozwija się harmonijnie, fizycznie i psychiczne, stając się coraz wspanialszym partnerem człowieka. Jeżeli jeździec nie zdoła opanować umiejętności prawidłowego siedzenia na koniu i nierozerwalnie związanej z tym właściwej techniki jazdy, jazda konna pozostaje jedynie podróżowaniem przy użyciu konia, jako środka lokomocji.”
Umiejętność połączenia tych jakby dwóch części dosiadu to jest właśnie to coś, wyczucie jeździeckie, talent, imponderabilia, wszystko razem. A, że te „części” są nierozerwalne prawidłowy dosiad jest zawsze skuteczny mniej lub bardziej w zależności od tego ile, komu Bozia dała.
Niektórym dała więcej, ale wykorzystali to, czy też nadal wykorzystują w sposób, który był jednym z powodów założenia tego wątku. Trzeba niebywałego talentu, ogromnego nakładu pracy, dziesiątek jak nie setek tysięcy wykonanych skoków, tysięcy przejechanych parkurów żeby do perfekcji opanować umiejętność doprowadzania konia do optymalnego miejsca odskoku, przy pomocy precyzyjnych szarpnięć, pchnięć ostrogami i specyficznej pracy dosiadem.
Nie uważam, że pan trener Wojciech Mickunas poparł styl jazdy „niepokornych” jeźdźców odniosłem odmienne wrażenie. Według mnie to przykłady na to, że SKUTECZNY DOSIAD NIE MUSI BYĆ PRAWIDŁOWY i niestety bardzo często taki nie jest,
Drakan w dosiadzie J. Kowalczyka nie doszukała się żadnej ekstrawagancji. Dla mnie to jedna wielka ekstrawagancja. to gotowy materiał poglądowy do książki, która być może powstanie do rozdziału pt. Jak się jeździć nie powinno.

Moi przedmówcy poruszyli wiele istotnych spraw nie ze wszystkim się zgadzam, ale bardziej idziemy w jedna stronę niż w różne.
W całości podpisuję się pod postami Ani Dobrowolskiej, przez moment poczułem się jak bym popełnił plagiat, bo napisałem częściowo to samo tylko trochę inaczej ujęte.

<t></t>
Jacek Moroz
01-19-2012, 12:35 AM #73

Z pośród opisów dosiadu dwa zwróciły moją szczególną uwagę.
"Tylko prawidłowy dosiad jest skuteczny." oraz „JEŻELI DOSIAD NIE JEST SKUTECZNY TO NIE JEST PRAWIDŁOWY”
A jeżeli prawidłowy dosiad nie jest skuteczny? Niemożliwe? Możliwe, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko przepisy, regulaminy, kryteria, jakie ten dosiad powinien spełniać takie czysto fizyczne(pięta, palce, ręce, głowa, rozluźnienie, podążanie, równowaga itd.) I na obrazku wszystko wygląda pięknie, ale jakoś ten koń tak nie do końca chodzi jak powinien czy jak by mógł, taki trochę rzemieślnik, wyrobnik taki.
Autor pierwszego cytatu napisał również : „ Tylko szkolony koń rozwija się harmonijnie, fizycznie i psychiczne, stając się coraz wspanialszym partnerem człowieka. Jeżeli jeździec nie zdoła opanować umiejętności prawidłowego siedzenia na koniu i nierozerwalnie związanej z tym właściwej techniki jazdy, jazda konna pozostaje jedynie podróżowaniem przy użyciu konia, jako środka lokomocji.”
Umiejętność połączenia tych jakby dwóch części dosiadu to jest właśnie to coś, wyczucie jeździeckie, talent, imponderabilia, wszystko razem. A, że te „części” są nierozerwalne prawidłowy dosiad jest zawsze skuteczny mniej lub bardziej w zależności od tego ile, komu Bozia dała.
Niektórym dała więcej, ale wykorzystali to, czy też nadal wykorzystują w sposób, który był jednym z powodów założenia tego wątku. Trzeba niebywałego talentu, ogromnego nakładu pracy, dziesiątek jak nie setek tysięcy wykonanych skoków, tysięcy przejechanych parkurów żeby do perfekcji opanować umiejętność doprowadzania konia do optymalnego miejsca odskoku, przy pomocy precyzyjnych szarpnięć, pchnięć ostrogami i specyficznej pracy dosiadem.
Nie uważam, że pan trener Wojciech Mickunas poparł styl jazdy „niepokornych” jeźdźców odniosłem odmienne wrażenie. Według mnie to przykłady na to, że SKUTECZNY DOSIAD NIE MUSI BYĆ PRAWIDŁOWY i niestety bardzo często taki nie jest,
Drakan w dosiadzie J. Kowalczyka nie doszukała się żadnej ekstrawagancji. Dla mnie to jedna wielka ekstrawagancja. to gotowy materiał poglądowy do książki, która być może powstanie do rozdziału pt. Jak się jeździć nie powinno.

Moi przedmówcy poruszyli wiele istotnych spraw nie ze wszystkim się zgadzam, ale bardziej idziemy w jedna stronę niż w różne.
W całości podpisuję się pod postami Ani Dobrowolskiej, przez moment poczułem się jak bym popełnił plagiat, bo napisałem częściowo to samo tylko trochę inaczej ujęte.


<t></t>

Piotr Sabiniarz

Member

102
01-19-2012, 09:29 AM #74
Uważam, że dosiad nie jest czymś stałym, tzn. gdybym czytał ten wątek i zaczynałbym naukę jazdy konnej, to dążyłbym do prawidłowego-skutecznego dosiadu i starałbym się uniknąć nieprawidłowego-nieskutecznego dosiadu. Czyli krótko mówiąc dążyłbym do tego, co w istocie rzeczy jest lepsze.
Jednak nie mając wiedzy i praktyki, młody jeździec zacznie się usztywniać, bo będzie chciał za wszelką cenę siedzieć prawidłowo i skutecznie. Będzie chciał być skutecznym w oddziaływaniu na konia - nie zawsze mając dobro konia na uwadze.
Myślę, że prawidłowy dosiad to taki, który w różnych okolicznościach pozwala jeźdźcowi zbliżyć do siebie i utrzymać środek ciężkości konia i jeźdźca, a co za tym idzie: dąży do utrzymania ruchu, tempa ruchu, zwrotności konia, nie tracąc przy tym balansu, rozluźnienia jeźdźca i konia.
Konie biegające na torach przesuwają swój środek ciężkości do przodu odciążając zad, który jest siłą napędową konia. Tracą przy tym zwrotność poprzez obciążenie kończyn przednich.
Konie chodzące w ujeżdżeniu i stylu west przeciwnie, przesuwają środek ciężkości do tyłu, odciążając przednie kończyny, dzięki czemu zyskują na zwrotności.

Tak widzę istotę dosiadu, … prawidłowego dosiadu.

<t></t>
Piotr Sabiniarz
01-19-2012, 09:29 AM #74

Uważam, że dosiad nie jest czymś stałym, tzn. gdybym czytał ten wątek i zaczynałbym naukę jazdy konnej, to dążyłbym do prawidłowego-skutecznego dosiadu i starałbym się uniknąć nieprawidłowego-nieskutecznego dosiadu. Czyli krótko mówiąc dążyłbym do tego, co w istocie rzeczy jest lepsze.
Jednak nie mając wiedzy i praktyki, młody jeździec zacznie się usztywniać, bo będzie chciał za wszelką cenę siedzieć prawidłowo i skutecznie. Będzie chciał być skutecznym w oddziaływaniu na konia - nie zawsze mając dobro konia na uwadze.
Myślę, że prawidłowy dosiad to taki, który w różnych okolicznościach pozwala jeźdźcowi zbliżyć do siebie i utrzymać środek ciężkości konia i jeźdźca, a co za tym idzie: dąży do utrzymania ruchu, tempa ruchu, zwrotności konia, nie tracąc przy tym balansu, rozluźnienia jeźdźca i konia.
Konie biegające na torach przesuwają swój środek ciężkości do przodu odciążając zad, który jest siłą napędową konia. Tracą przy tym zwrotność poprzez obciążenie kończyn przednich.
Konie chodzące w ujeżdżeniu i stylu west przeciwnie, przesuwają środek ciężkości do tyłu, odciążając przednie kończyny, dzięki czemu zyskują na zwrotności.

Tak widzę istotę dosiadu, … prawidłowego dosiadu.


<t></t>

Wojtas

Member

133
01-19-2012, 11:15 AM #75
Jacek Moroz Drakan w dosiadzie J. Kowalczyka nie doszukała się żadnej ekstrawagancji. Dla mnie to jedna wielka ekstrawagancja. to gotowy materiał poglądowy do książki, która być może powstanie do rozdziału pt. Jak się jeździć nie powinno.

Podobno taka wstawka już miała miejsce. Ktoś wiarygodny powiedział mi, że w latach 80'tych federacja brytyjska wydała szkoleniową kasetę wideo (to jeszcze te czasy), na której były różne przykłady dobrego i złego wykonywania różnych elementów. I na koniec był film z olimpiady w Moskwie, z komentarzem mniej więcej takim: "A tu państwo widzicie kumulację chyba wszystkich możliwych błędów i uchybień, i pokaz tego, jak w absolutnie jeździć nie wolno. Z jednym wyjątkiem: oglądacie aktualnego złotego medalistę olimpijskiego Jana Kowalczyka". :lol: Jeśli to nie legenda, bo sam jej nie widziałem.

<t></t>
Wojtas
01-19-2012, 11:15 AM #75

Jacek Moroz Drakan w dosiadzie J. Kowalczyka nie doszukała się żadnej ekstrawagancji. Dla mnie to jedna wielka ekstrawagancja. to gotowy materiał poglądowy do książki, która być może powstanie do rozdziału pt. Jak się jeździć nie powinno.

Podobno taka wstawka już miała miejsce. Ktoś wiarygodny powiedział mi, że w latach 80'tych federacja brytyjska wydała szkoleniową kasetę wideo (to jeszcze te czasy), na której były różne przykłady dobrego i złego wykonywania różnych elementów. I na koniec był film z olimpiady w Moskwie, z komentarzem mniej więcej takim: "A tu państwo widzicie kumulację chyba wszystkich możliwych błędów i uchybień, i pokaz tego, jak w absolutnie jeździć nie wolno. Z jednym wyjątkiem: oglądacie aktualnego złotego medalistę olimpijskiego Jana Kowalczyka". :lol: Jeśli to nie legenda, bo sam jej nie widziałem.


<t></t>

Strony (16): Wstecz 1 3 4 5 6 7 16 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 13 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 13 gości