Problemy z 5-letnią klaczą.
Problemy z 5-letnią klaczą.
Przepraszam, że założyłam nowy temat, ale nie wiedziałam, gdzie to podpiać.
Jeżdżę na 5-letniej klaczy. Mamy problemy z zagalopowaniem. Młoda rozpędza mi się do szybkiego kłusa i dopiero wtedy jej wygodniej zagalopować. Próbuję ją wtedy zwalniać i jak nie łydka, to łydka i bacik. Jaki sposób, żeby się nauczyła od jednej łydki galopować?
Po drugie jakie polecacie ćwiczenia na zebranie konia i odciążenie przodu, bo przenosi ciężar na przód?
Ogólnie, to nie jeżdżę długo, ponad rok, więc nie mam takiego doświadczenia. Od 3 miesięcy jeżdżę na niej. Wcześniej woziłam się na rekreancie super ułożonym.
Trochę mało infofmacji aby móc odpowiedzieć.
- Czy koń był nauczony poprawnego zagalopowania pod jeźdźcem ? Bo jeżeli nie, to wiele koni z początku zagalopowuje w taki sposób.
- Czy koń umie zagalopować ze stępa na głos bez jeźdźca? Jeżeli tak, to trzeba w zagalopowaniu posługiwać się głosem, jeżeli nie to najpierw trzeba tego konia nauczyć.
- Co dokładnie robisz jeżeli chcesz zagalopować?
W sumie to nie wiem, czy był tak nauczony.
Galopować ze stępa nie umie, na głos też ciężko reaguje.
Oddziałowuję wew łydką na popręgu, a zewnętrzą za popręgiem. Zazwyczaj też przytrzymuję ją na wodzach, żeby się nie rozpędzała, choć rzadko przynosi to oczekiwany skutek.
Najpierw trzeba byłoby popracować trochę nad zebraniem -a rczej podstawieniem zadu, żeby koń zaczął nim pracować. Zagalopowanie zaczyna sie od zadu, więc jeśli koń tego nie umie robić -to będzie się tylko rozpędzał do galopu :wink:
Jeśli jeździsz w ośrodku gdzie jest instruktor, powinien on sam poćwiczyć z koniem, bo moim zdaniem ten koń nie jest dostatecznie przygotowany, by wsadzić na jego grzbiet kogoś, kto się uczy. Może spróbuj trzymać bat w ręce zewnętrznej- zagalopowanie koń rozpoczyna od zewn tylnej więc w ten sposób dasz mu dodatkowy impuls do prawidłowej nogi. Zagalopowania uskuteczniałabym na zakrętach- koń nie rozpędza się tak i na zewn wodzy na kontakcie, a co to ustawienia łydek -o'k- dodaj do tego wewnętrzne biodro. Nad zebraniem, zagalopowaniami ze stępa i potem stój niech popracuje instruktor i uwrażliwi nieco konia na pomoce. Zdarza się, ze konie zagalopowania rozpoczynają gdy im już nóg brakuje- ich wygoda i lenistwo i wykorzystują to pod kim maja taka możliwość. Poza tym można spróbować zabaw z ziemi uwrażliwiając na działanie nacisku- takie zabawy są dość skuteczne :wink: .
Trzeba popracować nad zagalopowaniem bez jeźdźca na głos, początkowo ze wskazówką bata. Większość koni łatwiej zagalopowuje ze stępa (początkowo koń może robić kilka kroków przyspieszonego kłusa) Dopiero gdy koń łatwo zagalopowuje na głos z ziemi można spróbować zagalopowania pod jeźdźcem. Ja sam z reguły zagalopowuję od razu ze stępa, ponieważ większość koni przyjmuje to łatwiej, używając tylko zewnętrznej łydki. Jest to dla konia łatwiejsze do zrozumienia: jedna łydka-galop; obie łydki-kłus. Tu też często koń będzie początkowo robił kilka kroków kłusa, ale ma wtedy mniejszą tendencję do rozpędzania się. W pierwszych zagalopowaniach nie przytrzymuję konia wodzami (tzn przed zagalopowaniem trochę przytrzymuję aby utrzymać szyję konia nieco w górze) a w momencie przyłożenia łydki zwalniam wodze zupełnie aby koń mógł swobodnie zapracować grzbietem (surowy koń w momencie zagalopowania obniża przód co ułatwia mu głębsze podejście tylną nogą). Odpowiednim miejscem do rozpoczęcia zagalopowania jest środek krótkiej ściany, bowiem koń ma wtedy trochę czasu na zrozumienie sygnału, a po zagalopowaniu wychodzi zaraz na prostą gdzie iść mu łatwiej. Jeżeli koń nie zagalopuje to na długiej ścianie sprowadzam go do stępa i próbuję jeszcze raz przy następnej krótkiej ścianie. Jeżeli zaś zagalopuje ze złej nogi to pozwalam mu przejść galopem całą długą ścianę i część krótkiej (koń czasem wtedy sam zmienia nogę na właściwą), sprowadzam go do stępa i próbuję następny raz. Koń przed zagalopowaniem powinien być spokojny ale dobrze odpowiadać na lekkie działanie łydek.
Napisz skąd jesteś Zielony Pociągu, może ktoś będzie mógł doradzić Ci jakiegoś porządnego instruktora. Jednak najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie było by przesiąście się z powrotem na dorosłego, dobrze ujeżdżonego konia, bo jest mała szansa na to, że uda Ci się samodzielnie ujeździć pięciolatkę.
Zwracałaś się z problemem do właściciela konia?
@Julia
Przecież ona jest ujeżdżona. Przesiadać sie na dorosłego konia? Nie ma mowy. Nie chcę wozić tyłka na rekreantach, co mi zrobią wszystko od jednej łydeczki.
Z resztą nie pytam, co mam zrobić w tej sytuacji, tylko jak poradzić sobie z tym problemem.
Chodziło mi, żeby ktoś zaproponował konkretne ćwiczenia tak jak to super wytłumaczyły osoby wyżej.
Nie wiem na jakiej podstawie stwierdziłaś, iż mój instruktor jest "nieporządny".
Chciałam się po prostu zorientować, co inni radzą na takie problemy, co nie oznacza, że nie mam sposobów. Chciałam poznać różne metody, bo każda się uzupełnia.
:!: Julia ma rację, można Ci podpowiedzieć i w teorii coś tam wskazać, ale skoro masz roczne doświadczenie jeździeckie, to jest ono- jak sama wspomniałaś- skromne. Tak więc doświadczenia - bez urazy- początkujący jeźdźcy muszą nabyć na koniach "profesorach" czy po prostu dobrze "zrobionych". Nie koniecznie oznacza to wożenie się :wink: , a również można przesiąść się na konia "pośredniego", którym ta 4letnia klacz z pewnością nie jest. Jeśli ma kłopot z odpowiedzią na podstawowe pomoce to Julia jak i ja razem sugerowałyśmy pracę z tym koniem pod doświadczonym instruktorem. Jednak jeśli Ci zależy akurat na Tym koniu i bardzo chcesz rzucić jej wyzwanie, poczytaj o zabawach z ziemi, bo one bardzo dobrze mogą konia uwrażliwić na nacisk, za czym w późniejszym etapie idzie lekkie muśnięcie i powinno być dobrze. Jeśli chodzi o podstawienie zadu i zebranie, to procesy długotrwałe i nie jest tak łatwo jak to się może z zewnątrz wydawać (ciężka i świadoma praca)- też jest o tym wątek na Forum. Trudno tak podpowiadać "po kablu" :| .
Cytat:Z resztą nie pytam, co mam zrobić w tej sytuacji, tylko jak poradzić sobie z tym problemem.- nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi, bo żeby poradzić sobei z problemem to trzeba przecież cos zrobić ale może sie mylę...
Cytat:Nie wiem na jakiej podstawie stwierdziłaś, iż mój instruktor jest "nieporządny".- pewnie na takiej, że nie pomógł ci w rozwiązaniu problemu. Pytanie : nie chce czy nie potrafi? tego nie wiemy, a bywaja i tacy i tacy.
Cytat:Chciałam się po prostu zorientować, co inni radzą na takie problemy, co nie oznacza, że nie mam sposobów.- widac te sposoby nie są dość dobre skoro problem sie utrzymuje
Cytat:Przecież ona jest ujeżdżona.- gdyby była nie występowałby prawdopodobnie problem o którym wspomniałaś w pierwszym poście.
Cytat:Galopować ze stępa nie umie, na głos też ciężko reaguje.a to potwierdza, że nie jest jeszcze właściwie ujeżdżona, a tym bardziej przygotowana do pracy z poczatkującym jeźdźcem.
Przepraszam, że sie wtrącę, nie dając przy tym konkretnej rady w stylu zrób tak czy tak żeby koń zagalopował poprawnie. Zresztą już inni Ci napisali co powinnas zrobić i nad czym popracować.
Cytat:Z resztą nie pytam, co mam zrobić w tej sytuacji, tylko jak poradzić sobie z tym problemem.- nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi, bo żeby poradzić sobei z problemem to trzeba przecież cos zrobić ale może sie mylę...
Cytat:Nie wiem na jakiej podstawie stwierdziłaś, iż mój instruktor jest "nieporządny".- pewnie na takiej, że nie pomógł ci w rozwiązaniu problemu. Pytanie : nie chce czy nie potrafi? tego nie wiemy, a bywaja i tacy i tacy.
Cytat:Chciałam się po prostu zorientować, co inni radzą na takie problemy, co nie oznacza, że nie mam sposobów.- widac te sposoby nie są dość dobre skoro problem sie utrzymuje
Cytat:Przecież ona jest ujeżdżona.- gdyby była nie występowałby prawdopodobnie problem o którym wspomniałaś w pierwszym poście.
Cytat:Galopować ze stępa nie umie, na głos też ciężko reaguje.a to potwierdza, że nie jest jeszcze właściwie ujeżdżona, a tym bardziej przygotowana do pracy z poczatkującym jeźdźcem.
Przepraszam wszystkich za moje niestosowne zachowanie.
Popełniłam w ogóle jeden straszny błąd - niepotrzebnie zaczęłam w ogóle ową dyskusję. Fakt faktem -rady internetowe niewiele mogą zdziałać, jeśli powierzchownie zna się sytuację.
W sumie jestem głupia, bo teoretycznie umiem sobie poradzić z tym problemem, bo postępy są.
Za to dzięki Waszym wypowiedziom, uświadomiłam sobie, że nic nie przychodzi tak łatwo i wymaga wielkiej pracy.
Problem nie tkwi w klaczy, a we mnie samej - jestem niecierpliwa i oczekiwałabym od razu cudownego sposobu na zwalczenie problemu.
Tak samo, to że ktoś jeździ rok, nie znaczy, że nie ma ŻADNEGO doświadczenia.
Bo klacz ostatnio mi się ustawiła, mimo iż dopiero od PARU lekcji, dokładnie 3 pracuję nad jej zebraniem. A więc nie jest ze mną aż tak źle.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za fatygę !! ) Bo bądź co bądź pomogliście mi uświadomić sobie, jakie czeka mnie wyzwanie i długotrwała praca. ;>
Dla ścisłości- koń który nie zagalopowuje pod jeźdźcem ujeżdżony nie jest. Ale do rzeczy- problemy z porozumieniem wynikają z takich powodów :
- Koń nie rozumie o co nam chodzi bo albo nie został jeszcze nauczony odpowiedniej reakcji na nasze pomoce, albo my działamy w nieco inny sposób niż koń jest przyzwyczajony.
- Koń wprawdzie rozumie o co chodzi, ale z jakichś powodów nie chce albo nie jest w stanie wykonać dobrze naszego polecenia czyli z reguły my sami utrudniamy mu zadanie, na przykład dając sprzeczne ze sobą sygnały albo zaburzając równowagę (co należy brać pod uwagę w pierwszej kolejności) albo też koń ma nas "w głębokim poważaniu" co jest z reguły rzadkie i dotyczy albo koni o szczególnie silnym charakterze, albo jeźdźców zachowujących się niekonsekwentnie i ewidentnie niedouczonych.
Ciężko jest zdalnie powiedzieć na czym problem polega, ale wydaje mi się że chcesz przeskoczyć pewien etap w pracy. Zapewne pod bardziej doświadczonym jeźdźcem koń by zagalopował, ale im mniej mamy wprawy i wyczucia konia (a tego nabiera się całymi latami) tym lepiej koń powinien być przygotowany z ziemi, bez jeźdźca. To też nie jest tak, że koń nauczony czegoś z ziemi wykona to od razu dobrze pod jeźdźcem. Nie ma cudownych metod które sprawią że koń będzie się od razu pod siodłem zachowywał "jak stary"i wszystko wymaga systematycznej i konsekwentnej pracy. Przede wszystkim koń musi dobrze rozumieć o co nam chodzi czyli nasze sygnały muszą być wyraźne i jednoznaczne.
P.S. To że koń ustawia się z nosem zbliżonym do pionu nie ma zbyt wiele wspólnego z zebraniem, co więcej przedwczesne próby nadania stabilnego ustawienia zebraniu szkodzą
Cytat:Popełniłam w ogóle jeden straszny błąd - niepotrzebnie zaczęłam w ogóle ową dyskusję.- nie, nie popełniłaś błędu! To, że pytasz oznacza, że szukasz, myślisz i chcesz sie uczyć i to bardzo dobrze, a fora internetowe są m.in. po to by szukać tam odpowiedzi na pewne problemy. Trudno jednak będzie tam znaleźć gotowe instrukcje w stylu zrób tak i tak. Jak sama zauważyłaś- to nierealne Każdy koń i każdy z nas jest troszkę inny i nie zawsze te "instrukcje " się sprawdzają.
Cytat:Za to dzięki Waszym wypowiedziom, uświadomiłam sobie, że nic nie przychodzi tak łatwo i wymaga wielkiej pracy.- jeśli dzięki tym kilku zdaniom napisanym na forum uświadomiłaś sobie tak ważne rzeczy to chyba najlepsze co się mogło przytrafić (mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi )
Cytat:Problem nie tkwi w klaczy, a we mnie samej - jestem niecierpliwa i oczekiwałabym od razu cudownego sposobu na zwalczenie problemu.- ha! Nie jesteś sama! WIększośc z nas tak ma lub miała i przez lata uczy się panowac nad tym "tu i teraz". Konie uczą pokory i cierpliwości, jakże przydatnej w innych dziedzinach życia.
Cytat:Tak samo, to że ktoś jeździ rok, nie znaczy, że nie ma ŻADNEGO doświadczenia.- nie twierdzimy, że nie masz zadnego doświadczenie, bo skoro jeździsz to jakies masz, inaczej nei może być. Jednak- co pewnie uświadomisz sobie dopiero za parę lat - nie jest ono jeszcze zbyt duże. Bo tu nie chodzi tylko i wyłącznie o umiejętności "techniczne", czyli coś w stylu żeby koń zagalopował trzeba zrobić tak, żeby zakłusował tak, a żeby się cofnął tak. Chyba każdy z jeźdźców na poczatku swojej drogi miał taki okres w życiu pt. potrafie jeździć i wiem "wszystko" o koniach Im dłużej mają potem doczynienia z końmi, niekoniecznie o jazdę chodzi, tym dobitniej zdają sobie sprawę, że wcale tak dużo nie wiedzą. Ba, wręcz dochodzą do wnisku, że nie wiedzą nic!
Cytat:Bo klacz ostatnio mi się ustawiła, mimo iż dopiero od PARU lekcji, dokładnie 3 pracuję nad jej zebraniem. A więc nie jest ze mną aż tak źle.- nie wiem w jaki sposób pracujesz nad zebraniem ale wydaje mi się, że w tej chwili starasz się uzyskać określone ułożenie głowy kobyłki a nie zebranie. Proponuje żebyś w wolnej chwili poszperała troszkę na forum odnośnie tego czym różni się takie właśnie ustawienie głowy od zebrania i na czym to ostatnie polega ( bo droga do niego jest długa i wymaga wielu treningów)
Cytat:Jeszcze raz dziękuję wszystkim za fatygę !!toż to nie żadna fatyga!! Ktos pyta a ktos inny, kto ma akurat w danej chwili trochę czasu i ma cos do poweidzenie a określonym temacie, odpowiada. Dzieki takiej wymianie zdań, opini,doświadczeń można sie bardzo wiele nauczyć, uświadomić sobie, przypomnieć - to bardzo fajna sprawa, dlatego bardzo lubię zaglądac na to forum i zachęcam Cię zielonypociągu do robienia tego samego.
Cytat:Popełniłam w ogóle jeden straszny błąd - niepotrzebnie zaczęłam w ogóle ową dyskusję.- nie, nie popełniłaś błędu! To, że pytasz oznacza, że szukasz, myślisz i chcesz sie uczyć i to bardzo dobrze, a fora internetowe są m.in. po to by szukać tam odpowiedzi na pewne problemy. Trudno jednak będzie tam znaleźć gotowe instrukcje w stylu zrób tak i tak. Jak sama zauważyłaś- to nierealne Każdy koń i każdy z nas jest troszkę inny i nie zawsze te "instrukcje " się sprawdzają.
Cytat:Za to dzięki Waszym wypowiedziom, uświadomiłam sobie, że nic nie przychodzi tak łatwo i wymaga wielkiej pracy.- jeśli dzięki tym kilku zdaniom napisanym na forum uświadomiłaś sobie tak ważne rzeczy to chyba najlepsze co się mogło przytrafić (mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi )
Cytat:Problem nie tkwi w klaczy, a we mnie samej - jestem niecierpliwa i oczekiwałabym od razu cudownego sposobu na zwalczenie problemu.- ha! Nie jesteś sama! WIększośc z nas tak ma lub miała i przez lata uczy się panowac nad tym "tu i teraz". Konie uczą pokory i cierpliwości, jakże przydatnej w innych dziedzinach życia.
Cytat:Tak samo, to że ktoś jeździ rok, nie znaczy, że nie ma ŻADNEGO doświadczenia.- nie twierdzimy, że nie masz zadnego doświadczenie, bo skoro jeździsz to jakies masz, inaczej nei może być. Jednak- co pewnie uświadomisz sobie dopiero za parę lat - nie jest ono jeszcze zbyt duże. Bo tu nie chodzi tylko i wyłącznie o umiejętności "techniczne", czyli coś w stylu żeby koń zagalopował trzeba zrobić tak, żeby zakłusował tak, a żeby się cofnął tak. Chyba każdy z jeźdźców na poczatku swojej drogi miał taki okres w życiu pt. potrafie jeździć i wiem "wszystko" o koniach Im dłużej mają potem doczynienia z końmi, niekoniecznie o jazdę chodzi, tym dobitniej zdają sobie sprawę, że wcale tak dużo nie wiedzą. Ba, wręcz dochodzą do wnisku, że nie wiedzą nic!
Cytat:Bo klacz ostatnio mi się ustawiła, mimo iż dopiero od PARU lekcji, dokładnie 3 pracuję nad jej zebraniem. A więc nie jest ze mną aż tak źle.- nie wiem w jaki sposób pracujesz nad zebraniem ale wydaje mi się, że w tej chwili starasz się uzyskać określone ułożenie głowy kobyłki a nie zebranie. Proponuje żebyś w wolnej chwili poszperała troszkę na forum odnośnie tego czym różni się takie właśnie ustawienie głowy od zebrania i na czym to ostatnie polega ( bo droga do niego jest długa i wymaga wielu treningów)
Cytat:Jeszcze raz dziękuję wszystkim za fatygę !!toż to nie żadna fatyga!! Ktos pyta a ktos inny, kto ma akurat w danej chwili trochę czasu i ma cos do poweidzenie a określonym temacie, odpowiada. Dzieki takiej wymianie zdań, opini,doświadczeń można sie bardzo wiele nauczyć, uświadomić sobie, przypomnieć - to bardzo fajna sprawa, dlatego bardzo lubię zaglądac na to forum i zachęcam Cię zielonypociągu do robienia tego samego.
@tomekpawwaw
Nie chodzi mi o słitaśne zganaszowanie konika, którego pragną się nauczyć dziewczynki, bo myślą, że to sukces nad sukcesem.
Może ja źle w ogóle rozumiem słowo "ustawienie". Dla mnie ustawienie, to kiedy koń jest chętny i świetnie reaguje na pomoce, lekki w pysku i w prowadzeniu, co się łączy w końcu z zebraniem. Moim zdaniem ciężko zebrać konia, jeśli nie jest ustawiony, ale ustawiony koń nie musi być zebrany. To tyle w tym temacie. Może moja filozofia nie ma sensu.
Może po prostu nikt mnie nie zrozumiał do końca. Jeśli pomęczę ją na zagalopowaniach, to w końcu z każdym zagalopowaniem jest coraz lepiej. Klacz potrafi zagalopować pod jeźdźcem przecież. A to, że jeśli daję jej sygnał do zagalopowania, to ona wtedy przyspiesza do kłusa, ale na po chwili zagalopuje nie oznacza, że nie rozumie sygnałów.
W ogóle może jedynym sposobem jest praca nad tymi zagalopowaniami i nie ma jakichś konkretnych ćwiczeń.
Chociaż dzięki Barbarze zrozumiałam, że praca nad zebraniem to podstawa w tym wypadku.
zielonypociąg Nie chodzi mi o słitaśne zganaszowanie konika, którego pragną się nauczyć dziewczynki, bo myślą, że to sukces nad sukcesem.
Może ja źle w ogóle rozumiem słowo "ustawienie". Dla mnie ustawienie, to kiedy koń jest chętny i świetnie reaguje na pomoce, lekki w pysku i w prowadzeniu, co się łączy w końcu z zebraniem. Moim zdaniem ciężko zebrać konia, jeśli nie jest ustawiony, ale ustawiony koń nie musi być zebrany. To tyle w tym temacie. Może moja filozofia nie ma sensu.
zielonypociąg Nie chodzi mi o słitaśne zganaszowanie konika, którego pragną się nauczyć dziewczynki, bo myślą, że to sukces nad sukcesem.
Może ja źle w ogóle rozumiem słowo "ustawienie". Dla mnie ustawienie, to kiedy koń jest chętny i świetnie reaguje na pomoce, lekki w pysku i w prowadzeniu, co się łączy w końcu z zebraniem. Moim zdaniem ciężko zebrać konia, jeśli nie jest ustawiony, ale ustawiony koń nie musi być zebrany. To tyle w tym temacie. Może moja filozofia nie ma sensu.