Kowale
Kowale
A ja w śląskim polecam Marka Lisa- młody, wciąż i chetnie się uczący, konsultujący się chętnie z wetami, Punktualny, solidny, spokojny. Słucha chetnie uwag właściciela czy trenera co do wystepójących problemów, ewentualnej poprawy itp Sprawdzi konia w ruchu. Zajmuje się nami od grudnia 2009 i nie zamieniłabym go na innego fachowca. Moja konina, która generalnie nie lubi obcych- weterynarzy ( jedna pani może się czuć w miarę bezpieczna ) i kowali szczególne ( z poprzednim była wieczna walka, przez kilak lat- kopanie, szarpanie się i oczywiści "stosowne" odpowiedzi z jego strony). Z obecnym kowalem problemów nie ma- kona stoi, wcina sianko i nie musi być wiązana nawet, a jak juz to dla bezpieczeństwa n ajednym uwiązie. Spokojnie ładzie nogę na "koziołek" o czym wcześniej nie było nawet mowy. Generalnie Marek może z nią zrobić co tylko zechce
Gdy ostatnio narozrabiała, zwiała z padoku i po ariactwach na grudzie zaczęły się kłopoty z trzeszczkami toprzyjeżdżał do nas co tydzień, 3 razy pod rząd żeby zobaczyć jak się konina ma i jak już bylo wiadomo co sie dziej to podkuł.
tel.505 12 10 90
Ponawiam temat. Szukam kowala w dolnośląskim, który naprawiłby robotę po poprzednim. Ostatnio dużo na ten temat czytałam i nagle dużo widzę...
Konie były kute mają wysokie piętki, wybraną podeszwę i wąskie brzydkie strzałki. Szukam kowala, który nie robi takich rzeczy...
Wydaje mi się, że nie robi tak Marek Bielerzewski spod Wrocławia. To kowal który robił poprzednio jedną z naszych klaczy, która jest u nas krótko i ona ma całkiem inne kopyta. Pozostałe dwa które były pod opieką innego kowala(miejscowego) mają chyba zrobione wszystkie błędy o jakich można czytać a artykułach na temat naturalnego werkowania.
Chce wybrać się na kurs naturalnego strugania do ranczo stokrotka, bo mam nadzieje, że na wiosnę nie trzeba by było już ich znowu kuć. Niestety terminu wolnego nie ma
Joanna Waś Chce wybrać się na kurs naturalnego strugania do ranczo stokrotka, bo mam nadzieje, że na wiosnę nie trzeba by było już ich znowu kuć. Niestety terminu wolnego nie maTo bardzo dobry pomysł, ale zachowaj rozwagę z przejściem na samodzielne werkowanie. Mam możliwość obserwowania "postępów" samodzielnej pracy i jest coraz gorzej. Osobiście uważam, że warto poszukać fachowca - nie można się znać na wyszystkim.
Joanna Waś Chce wybrać się na kurs naturalnego strugania do ranczo stokrotka, bo mam nadzieje, że na wiosnę nie trzeba by było już ich znowu kuć. Niestety terminu wolnego nie maTo bardzo dobry pomysł, ale zachowaj rozwagę z przejściem na samodzielne werkowanie. Mam możliwość obserwowania "postępów" samodzielnej pracy i jest coraz gorzej. Osobiście uważam, że warto poszukać fachowca - nie można się znać na wyszystkim.
O, Marka Bielerzewskiego nie kojarze.
Mi się podobała robota Białego, ale on chyba tylko do sportowych stajni jeździ
Tomek Krzesaj moim zdaniem nie wybiera mocno i raczej nie zostawia koni na wysokich piętkach(szczególnie jeśli powie mu się że chce sie by koń był strugany wg zasad naturalnego werkowania), niemniej strugacz naturalny robi zawsze trochę dokładniej niż przeciętny kowal. Ja bym się przyczepiła do paru rzeczy, które on robi (przynajmniej oceniając po koniach znajomych, które on robi) niemniej znam konie które po robocie innych kowali macały po twardym, a przy nim tego nie robią. I ogólnie te konie co widziałam że robił, miały działające kopyta (w senie bez patologicznego zawężenia, niepoprawnego ruchu "od palca", itp).
Ale pewnie tak jak ja się czepiam tego co robi przeciętny kowal, to pewnie tak też przeciętny kowal czepiał by się tego co ja robię strugając
Ja mam teraz właśnie poważny dylemat kogo z dolnośląskich kowali polecać ludziom. Miałam ok 50 klientów, a zdrowie mi się posypało i muszę przystopować ze struganiem. Troche osób póki co struga samemu pod moim okiem, ale to nie jest rozwiązanie dla każdego na dłuższą metę. Poza tym część po prostu nie ma ochoty samemu sie brać za kopyta swojego konia i wcale im się nie dziwię - tylko, że kowali którzy spełnialiby nasze wymagania coś nie możemy znaleźć
Dzisiaj u części jest p. Rybka, zobaczymy jak je zrobi. Był mi mocno polecany przez kilka osób, które korzystają z jego usług.
W kazdym razie... właściciele koni - wymagajcie od swoich kowali przykładania się do pracy, czytania, odpowiadania na pytania!! - bez tego niestety nic sie nie zmieni, dalej większość będzie robić "na szybko", na odwal się lub niezgodnie z aktualną wiedzą naukową odnośnie mechaniki kopyta.
Jak będzie ich męczyć duża grupa ludzi to zauważą, że jest rynek na struganie naturalne (albo własnie po prostu werkowanie bardziej zgodnie z aktualnym stanem wiedzy o kopytach na świecie) i się do tego przyuczą - przynajmniej niektórzy, bo część ma tylu klientów, że nie musi myślec o zdobywaniu kolejnych ale i u takich - jak pojawi sie szerszy nacisk klientów niezadowolonych z usług, to oni będą musieli przemyśleć to jak postępują. Bo póki co oni robią jak robią, bo tak chce większosć właścicieli - by było zrobione szybko, ładnie wybrane, a najlepiej z ładnie przybitą podkową, bo wtedy nie ma problemów. Tymczasem zdecydowana większość koni nosi podkowy zupełnie niepotrzebnie. I wbrew pozorom źródłem tego problemu nie są kowale sami w sobie, ale właściciele koni... na kowala można zwalić tu i teraz - np niepotrzebnie zalecił podkowy, że zaciął konia, itp ale jakby społeczeństwo wymagało od niego odpowiedniego postępowania, to on by tych koni w ogóle nie zacinał (no chyba, że przypadkiem popełniając błąd, bo te niestety mogą się zdarzyć każdemu).
PS trzeba też zdać sobie sprawę z tego, że jest troche kowali z dobrym warsztatem, ale to jak utrzymujemy w dzisiejszych czasach konie sprawia, że nawet najlepsza praca kowalska nie sprawi, że kopyta będą idealne. Nasze konie zazwyczaj za mało się poruszają, stoją mocząc kopyta we własnych odchodach bądź błocie wymieszanym z odchodami, poruszają się po złym dla ich organizmu podłożu(np grząskim), są żywione wbrew temu, do czego został zaprojektowany ich układ pokarmowy itd. do tego zbyt często rozmnażamy konie, które przekazują różne wady.
więc tu też trzeba podnosić świadomość - większośc koni tak naprawdę gdyby miała odpowiednie warunki chowu, to nawet jakby była robiona 'byle jak', to by miała przyzwoite kopyta.
Postaram się zrobić zdjęcia kopyt i może mi coś poradzicie.
Sprawy mają się tak:
Dwa konie - Malagal i Pomyłka były co roku kute w okresie letnim, a na zimę rozkuwane. W boksach spędzają tylko noce (o ile jest zimno, bo w cieplejsze nie są zamykane na noc) W okresie letnim chodziły prawie codziennie w tereny po 3 -4 godziny (ale w podkowach). Teraz chodzą w tereny 2-3 razy w tygodniu ze względu na pogodę i są już rozkute na zimę.
Oba mają dość wysokie piętki, wąskie, marne strzałki i podciętą podeszwę, a także wysokie kąty wsporowe. Myślę, że chodzą tylko na ścianach puszki. Mam wrażenie również że oba mają całe kopyta zbyt wysokie.
Pomyłka czasem stoi ze schowanymi przednimi nogami pod brzuchem, A Malagal nienawidzi schodzić z górki.
Obu ciężko chodzi się po twardym, a dojazd do lasu i główne drogi w lesie to często same kamienie (dlatego były podkute). Przed stajnią mają kawałek kostki - puzli, dalej dość grząski piasek, który służy głównie do tarzania. Całą resztę stanowi łąka, nie ma na niej kamieni, ale spora jej część idzie pod sporą górkę.
Trzecia klacz, która jest u nas dopiero od miesiąca - Kara, nigdy nie była kuta. Do tej pory w poprzedniej stajni prowadził ją właśnie Marek Bielerzewski ( jest z Żurawiny, niegdyś pracował na partynicach teraz na własną rękę).
Jej kopyta wyglądają zupełnie inaczej - nie są takie wysokie, nie ma wysokich piętek, ma ładną szeroką strzałkę, której używa podczas chodzenia. Podeszwy nie są podcięte, a nawet mam wrażenie, że zbyt płaskie bo nie stoi tylko na tej przedniej części podeszwy, ale na całej podeszwie. Kopyta ogólnie wyglądają na o wiele lepiej ukształtowane i mocniejsze. Ta klacz jednak również nie lubi chodzić po kamyczkach i stara się szukać kawałka trawy na poboczu.
Myślę jednak, że w jej przypadku sprawa będzie o wiele prostsza.
Natomiast najbardziej martwię się o pierwsze dwa konie. Duuuużo naczytałam się już na temat naturalnego strugania i teraz widzę mniej więcej co jest źle. Bardzo chciałabym, aby wyprowadzić im kopyta tak, żeby już nie musiały być kute.
Nie wiem co robić, kursu z wolnymi miejscami na razie nie ma, a nie mam pojęcia jakiego kowala prosić o pomoc do tej pory.
Nawet jak się dostaniesz na kurs, to nadal za mało by samodzielnie werkować kopyta. Zdjęcia też za wiele nie pomogą, bo kowal/strugacz/werkowacz musi mieć praktykę :!: KAŻDA umiejętność wymaga praktyki, a normalną drogą dochodzenia do tego jest terminowanie u mistrza. Jeżeli tego brak to jest to jak "Nauka jazdy konne w weekend".
hmmm Kuba ja nie powiedziałam, że chce od razu robić sama kopyta. Nie mniej jednak na kurs chciałabym pojechać i dowiedzieć się jak najwięcej. A doświadczenie? Jak je inaczej zdobyć?
Po prostu jestem teraz zdesperowana i nie wiem co robić. Widzę, że jest im ciężko i chciałabym coś zrobić. Sama teraz nie zrobię nic, bo wiedza z artykułów nie wystarczy, nie mam zamiaru nawet tykać sama teraz kopyt. Dlatego też spytałam jaki kowal mógłby naprawić te błędy. Nie chce szukać kowali w książce adresowej, żeby przyjechał następny co zrobi tak samo. Dlatego pytam czy wiecie kto tak nie zrobi.
Czytałam i czytałam i kilka razy była mowa o tym ,że udało się naturalnym werkowaniem poprawić kopyta na tyle, aby nie trzeba było już konia kuć. Może w niektórych przypadkach się nie da, ale czy nie warto spróbować?
Jak nie zrobię nic to dalej będą miały takie słabe kopyta i dalej będą musiały być kute żeby móc pójść w teren.
Słyszałam też kilka razy pochlebne opinie na temat Pana Sidorowicza. Czy ktoś może coś na ten temat powiedzieć?
Jeśli chcesz by konie były robione wg szkoły naturalnego werkowania do p. Sidorowicza odradzam.
Na kursy warto jeździć nawet jak sie samemu nie zamierza strugać. Poza tym wtedy ma sie jakies podstawy i można np współpracować ze strugaczem - ode mnie troche klientów robiło tak, że ja przyjeżdząłam raz na 6 tyg, a oni podstrugiwali kopyta po trochu pomiędzy moimi wizytami. Albo jak byli na kursie to teraz robią sami, ale pod moim okiem - czyli ja przyjeżdżam, siadam sobie na krzesełku i podpowiadam co i jak w kopytach robić. Lub umawiamy się na konsultacje raz na 2 miesiące - że przyjeżdżam i podpowiadam czy kierunek ich pracy jest dobry.
Także róznie to można rozwiązać. Gorzej bo strugaczy naturalnych z doswiadczeniem jest jak na lekarstwo :/ duży problem jest taki, że jakoś ten ruch jest silnie sfeminizowany - a kobiety zazwyczaj nie są w stanie fizycznie podołać pracy werkowacza. Przydałoby się więcej strugających panów, któzy chcieliby się tym zająć profesjonalnie.
Co do koni, które opisałaś - młode konie, jeśli spędziły młodość na padokach/pastwiskach zazwyczaj mają dobre kopyta. Problemy zaczynają się później - gdy spędzają za dużo czasu w boksach, gdy są latami nieprawidłowo strugane bądź kute, gdy są latami źle żywione, itd.
Płaskie podeszwy nie są dobrym objawem - podeszwy mają być wymiseczkowane, wklęsłe. osiąga się to nie wybierając żywego materiału podeszwy, a jedynie usuwając kruszący się, martwy nadmiar (tak ogólnie, bo czasem konsystencja rogu bywa myląca i trzeba wycinać coś co teoretycznie jest twarde i wygląda na żywą podeszwę). Płaskie podeszwy pojawiają się gdy używane jest zbyt dużo noża. Aczkolwiek tu też dochodzą pewne indywidualne różnice oraz to po jakim podłożu koń chodzi i jaką mamy porę roku - im bardziej sucho i twardo tym podeszwy jakby mocniej 'zabudowane', mniej wklęsłe. W mokrym i miękkim środowisku miseczki podeszw robią sie wizualnie dużo głębsze.
PS Zamykanie tylko na noc to wciąż zamykanie przynajmniej na pół doby. Widze to niestety po swoim koniu - niby chodzi cały dzień na dworze, ale jednak gdy była padokowana rzeczywiscie całą dobę, a nie tylko te 10-12 godzin to kopyta były lepsze (przede wszystkim szersze). Niemniej na szczęście tyle padokowania wystarcza by były dobre i działały jak powinny.
słyszałam, że Sidorkiewicz jest dobry ale chodziło mi właśnie o odpowiedź, czy robi to zgodnie z zasadami naturalnego, czy też przyjedzie i zrobi tak samo jak mają.
Oba konie w poprzednich stajniach dość dużo stały w boksach. A biedny Malagal wychodził tylko na jazdy na ujeżdżalnie ;/
Właśnie tak myślałam, że coś z tymi jej podeszwami jest nie tak..mimo to reszta kopyta wygląda lepiej niż u pozostałych dwóch.
No i jestem w kropce bo dalej nie wiem kogo wołać. Chyba spróbuje wziąć Marka i przy tym zwracać mu uwagę na te mankamenty, żeby je poprawiał. Robił przy mnie wiele koni (co prawda wtedy byłam głupsza o tą wiedzę) ale zawsze sprawiał wrażenie, że wie co robi. Wyprowadził konia z pękniętym kopytem (pionowo na całej długości) i zna się też na nogach. Szybko diagnozuje wady w budowie nóg, widzi stare kontuzje.
Miałam kiedyś w stajni, w której pracowałam z kulejącą kobyłką. Mój weterynarz podejrzewał ropę w kopycie, ale nie miał takiego doświadczenia, żeby to sprawdzić. Przyjechała Pani wet z Wrocka i zrobiła zdjęcia rtg po czym stwierdziła pęknięcie jakiejś tam kości (usztywniła klaczy nogę) Zdjęć rfg nigdy nie dostałam. Dwa dni po niej był w stajni Marek zaśmiał się i zaczął wiercić nożem dziurkę w podeszwie, wyleciała z niej ropa, a dzień później klacz już nie kulała. To moim zdaniem świadczy o tym, że on widzi jaki jest problem. A opinia Pani weterynarz...no cóż..wydaje się dużo pieniędzy na zdjęcia to oczekuje się wyniku...więc nam go dała. Szkoda, że zdjęć pokazać nie chciała.
Żeby nie było niejasności. Wyjazdy na szkolenia - oczywiście jestem za, samodzielne struganie - raczej nie z przyczyn o których pisałem. Ale tylko "raczej nie", bo czasami stoimy pod ścianą i nie ma wyjścia. Może uda się jednak znaleźć kowala godnego zaufania. Powodzenia!
Co do Marka to można powiedzieć, że chyba mu ufam (jeśli chodzi o jego wiedzę i decyzje) bo w poprzedniej stajni gdzie było 10 koni nigdy nie pchał się do kucia ich na siłę, chodziły boso i nie kulały. Gorzej z jego solidnością co do umawiania się...oj dlatego na jakiś czas z niego zrezygnowałam
To spytam jeszcze o Pana Ryszarda Mamajke ?
Ropa w kopycie to jest coś, co weterynarze jakoś często źle diagnozują mam wrażenie. Zresztą jak z nimi rozmawiam, to mówią, ze to sie ciężko diagnozuje.
Ja sie z kolei spotkałam z przypadkiem gdzie ropa była zdiagnozowana, a jej w rzeczywistości nie było.
Nie jestem wetem, więc się nie wypowiem czy rzeczywiscie to tak trudne do diagnozy.
Co do pana R.Mamajka - trudno mi się wypowiadać o większości kowali bo nie prowadzę w głowie jakiejś klasyfikacji kto jak robi oni wszyscy robią inaczej niż ja, bo nie strugają naturalnie tylko tradycyjnie. Mam trochę koni, które robił wczesniej p.Mamajek i opinie właścicieli były różne. Jeśli szukasz kowala, który zrobi wg zasad naturalnego strugania to ciężko będzie ci znaleźć. Zawsze możesz złapać za telefon, zadzwonić do każdego z nich i spytać czy oferują usługę struganie naturalne.
Jeżeli ktoś szuka kowala znającego w praktyce technikę naturalną to proszę się do mnie odezwać na PW
Tomek Pawłowicz. Mieszkam 50 km od Wrocławia i robię trochę koni, m. in w Wałbrzychu i Strzelinie.