Zaufanie do konia a bezpieczeństwo
Zaufanie do konia a bezpieczeństwo
jak byłam teraz na mazurach jeździłam na uroczym 5latku. pojechaliśmy w teren wieczorem i spadł śnieg-zrobiło się niebotycznie ciemno i ślisko. jechaliśmy za kłusującą bryczką i nie było szansy na stęp stwierdziłam, że maksymalnie go odciąże bo w końcu "on sie na tym zna". luz na wodzach i lekki siad. radził sobie świetnie! i maszerował równo bez poślizgów, a znajomym którzy "pomagali"zwierzaki sie non stop ślizgały.ufałam mu, a kiedy nabierałam kontakt na lepszych odcinkach odrazu rozluźniony "poddawał"głowe, a na około panika, poślizgi i walka z równowagą.
ja miałam takie doświadczenie w swoim życiu , gdy jeszcze nie byłam taką panikarą jak obecnie.
Mój hucuł był po 3 dniowym zajeżdżaniu. Byłam tak szczęśliwa -to był pierwszy koń w moim życiu- że pojechałam do pensjonatu i po tych 3 dniach wzięłam konia i ruszyłam sobie w teren.
Nie miałam ani odrobinki lęku w sobie...byłam pewna, że cokolwiek spotkamy po drodze to i tak będzie cudownie. MYślę, że koń nie zna naszych myśli, ale taki psychiczny stan człowieka i wynikającą stad mowę ciała odczytuje jako zaufanie właśnie.
Spotykaliśmy psy, autobusy, różne auta, a nawet kombajn o zmierzchu, który wygląda przerażająco. Koń odważnie szedł do przodu, prawie się nie płoszył.
PO 2 latach ze względu na poważną chorobę synka i rosnące koszta pensjonatu /wtedy mieszkałam jeszcze w mieście/ zmuszona zostałam z bólem serca konia sprzedać.
I co się okazało? Nowy właściciel był niezadowolony: jego żona, która miała jeździć na hucule czuła się mało bezpieczna bo koń się ciągle....płoszył!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie mogłam uwierzyć własnym uszom.
Teraz sytuacja się odwróciła. Ja mam w środku mnóstwo niepokoju i jakoś nie wychodzi mi jazda na arabie. Chyba, ze zachowam wszelkie środki ostrożności. Koral itp. Zresztą inne osoby, które świetnie jeźdżą próbowały zajeżdżać konika i .....nie wyszło. Bardzo dbały -zauważyłam- o swoje bezpieczeństwo: odpowiednie kaski, kamizelki itp.
A przyjechał pewien człowiek z daleka....podszedł do araba trochę z nim "pogadał" wsiadł i pojechał sobie na oklep i w samym kantarku do lasu. Oboje byli bardzo szczęśliwi!!!!Arab chodził za nim , a gdy zatrzymywali się na trochę przysypiał na jego ramieniu.
Z kolei z moją klaczą czuję się bezpiecznie, ale moje zaufanie do niej wynika bardziej ze "znajomości " jej. Długo poznawałyśmy się i łączy nas historia. Z tej historii wynika moja wiedza na temat konia, o którym "wiem", w jakich okolicznościach jak się zachowa. Każde inne nowe okoliczności wywołują w niej dość typowe zachowania. I ta wiedza mnie uspokaja. Pozwala ufać koniowi i sobie.
Wiem, ze koń czasami może zachować się w sposób nieprzewidywalny, ale.....ciągła nadmierna koncentracja na takiej wiedzy akurat w moim przypadku doprowadziła do wyhodowania stada "wilków" w mojej psychice, które tylko czekają na pożarcie mego konia i mnie z nim razem.
To moje zdjęcie tez swego czasu wzbudziło emocje :wink:
Niby to nie mój kon, ale po kilku godzinach bardzo cięzkiej jazdy po górach , a miejscami głębokim śniegu, gdzie prawdziłam resztę zastępu - swoje robi
Może zmęczenie przytępia instynkt
A może to własnie wzajemne zaufanie.
Trafilismy na zbocze pokryte głębokim sniegiem, a trzeba było pojechac w górę.
Konie zaczęły zapadac się, bo miejscami było po brzuch , więc odmówiły.
Ruszyłyśmy pierwsze i reszta wtedy za nami.
Tak naprawdę to były skoki pod górę, bo nie dało sie inaczej.
I szła jak burza, bez wahania.
Może dlatego czułam się absolutnie bezpieczna
wojciech.mickunas Jeśli oczekujemy od konia zaufania, a sami będziemy zawsze tak postępować jakbyśmy wysyłali przekaz: " ty mi masz ufać, ale ja tobie nie ufam ani na jotę, bo ty jesteś "uciekający" i "nieobliczalny" zwierzak, to koń nie będzie miał szansy, by się zaufaniem do nas wykazać.
Tak więc w moim przekonaniu jeśli oczekuję od konia zaufania to powinienem okazywać także zaufanie jemu.
wojciech.mickunas Jeśli oczekujemy od konia zaufania, a sami będziemy zawsze tak postępować jakbyśmy wysyłali przekaz: " ty mi masz ufać, ale ja tobie nie ufam ani na jotę, bo ty jesteś "uciekający" i "nieobliczalny" zwierzak, to koń nie będzie miał szansy, by się zaufaniem do nas wykazać.
Tak więc w moim przekonaniu jeśli oczekuję od konia zaufania to powinienem okazywać także zaufanie jemu.
Na pewno zaufanie do konia typu "zaplączę cię w milion sznurków, okręcę drutem i puszczę samopas, na pewno sobie poradzisz" to co innego niż zaufanie typu "nie ograniczam twojej swobody w żaden sposób bo wiem że rozumiesz co do ciebie rozmawiam".
Ailusia Na pewno zaufanie do konia typu "zaplączę cię w milion sznurków, okręcę drutem i puszczę samopas, na pewno sobie poradzisz" to co innego niż zaufanie typu "nie ograniczam twojej swobody w żaden sposób bo wiem że rozumiesz co do ciebie rozmawiam".
Ailusia Na pewno zaufanie do konia typu "zaplączę cię w milion sznurków, okręcę drutem i puszczę samopas, na pewno sobie poradzisz" to co innego niż zaufanie typu "nie ograniczam twojej swobody w żaden sposób bo wiem że rozumiesz co do ciebie rozmawiam".
guli jestes strasznie zacięta
dla ciebie swiat jest czarno biały, w tym białe i swięte jest tylko to co robisz ty
przy tym niekonsekwencja- gadka szmatka o klatkach, a sama wypinasz konia i puszczasz luzem, a dla mnie to zachowanie z kliamtu wypiac i zostawic w boksie
na wszystko masz swoje teorie, mam wrazenie ze chcesz "sprawiac" wrazenie osoby bardziej kompetentnej niz Pan Wojciech
dla mnie swiat to cos więcej niz Weksel i Kuba wstawiane tu przy jakiejkolwiek okazji, z uporem potwierdzające twoje teorie
i niestety moj odbior twoich postow nie jest odosobniony z tego co widzę
spasuj trochę, bo nie jestes wbrew temu co myslisz najlepsza
sznurka dla mnie swiat to cos więcej niz Weksel i Kuba wstawiane tu przy jakiejkolwiek okazji,
Cytat:i niestety moj odbior twoich postow nie jest odosobniony z tego co widzę
spasuj trochę, bo nie jestes wbrew temu co myslisz najlepsza
sznurka dla mnie swiat to cos więcej niz Weksel i Kuba wstawiane tu przy jakiejkolwiek okazji,
Cytat:i niestety moj odbior twoich postow nie jest odosobniony z tego co widzę
spasuj trochę, bo nie jestes wbrew temu co myslisz najlepsza
guli Bo przecież kon najlepiej czuje sie w klatce- boksie, potem w klatce-wybiegu , no i oczywiście trzylatek pracując w zebraniu czuje się znakomicie 8)
Rzecz jasna nie ma żadnego ograniczenia swobody.. tylko klatka-boks, klatka.....i oczywiście wykorzystywanie łakomstwa koni.
To wszystko pod sztandarem:
Ja jestem dobry, przecież koniu możesz chodzić , gdzie tylko ja-człowiek zechcę i jak zechcę.
Ale przecież nie można ci koniu zaufać, bo jestes matoł i potencjalny morderca.
Dla mnie "pana świata" nie możesz być partnerem, nie masz przeciez żadnych emocji , będziesz robił co każę . bo jestes jak dziecko we mgle i puszczony swobodnie zrobisz sobie krzywdę
guli Bo przecież kon najlepiej czuje sie w klatce- boksie, potem w klatce-wybiegu , no i oczywiście trzylatek pracując w zebraniu czuje się znakomicie 8)
Rzecz jasna nie ma żadnego ograniczenia swobody.. tylko klatka-boks, klatka.....i oczywiście wykorzystywanie łakomstwa koni.
To wszystko pod sztandarem:
Ja jestem dobry, przecież koniu możesz chodzić , gdzie tylko ja-człowiek zechcę i jak zechcę.
Ale przecież nie można ci koniu zaufać, bo jestes matoł i potencjalny morderca.
Dla mnie "pana świata" nie możesz być partnerem, nie masz przeciez żadnych emocji , będziesz robił co każę . bo jestes jak dziecko we mgle i puszczony swobodnie zrobisz sobie krzywdę
Sama trzymam konie w boksie w nocy , a dzień na wybiegu.
I jeżdżę na nich.
Tylko nie twierdzę, że to dla ich dobra.
Myślę, że przerzucanie się tutaj większymi racjami nie bardzo ma sens.
Ważne, żeby przewidywać co się może stać. Co do zebrania - jeśli ja dużo piszę o zebraniu, to nie znaczy że mój koń dużo pracuje w zebraniu, ani nawet że w ogóle pracuje nie jest też przekupywany smakołykami (poza ostatnią wizytą mojej rodziny, która postanowiła porozpuszczać konia za pomocą jabłka; okazało się że wcale nie jest taka łakoma i o wiele bardziej wolałaby pobawić się ich kurtkami).
Natomiast nie mam nic przeciwko temu, żeby mój koń przebywał na ogrodzonym terenie. Szczególnie że ma tam wiatę, cień pod drzewami, wodę oczywiście i parę innych atrakcji. Myślę też że nie ma nic przeciwko temu że spędza noc w boksie - fakt, że boks jest wtedy zamknięty i wolałabym żeby tak pozostało :lol:
dlaczego sie kłócicie? Jeśli ktoś chce ufać swojemu koniowi niech ufa. jeśli ktoś z takim bezgranicznym zaufaniem czuje się "fałszywy", niech do końca nie ufa.
Ja myślę, że może powinniśmy nie tylko swoje konie trenować, ale i potrenować siebie...w kierunku większej tolerancji na inność drugiego człowieka. I na to, ze ma on absolutne prawo do popełniania błędów!!!!!!!!!!!Po prostu więcej życzliwości.
Wielkość człowieka nie polega na tym, że jest on "najmądrzejszy", ale na tym, ze potrafi uszanować czyjeś niedoskonałości. I na tak niemodnej dziś.. prostej dobroci.