Dla właścicieli stadnin, hodowców i miłośników.
Dla właścicieli stadnin, hodowców i miłośników.
Ailusia hotel dla zwierząt, stadnina, szkółka - to trzy odrębne dziedziny wiedzy
Dziękuję Wam za odpowiedzi :wink:
Ailusia hotel dla zwierząt, stadnina, szkółka - to trzy odrębne dziedziny wiedzy
Góra sprzeczności.
Po przeczytaniu kilku książeczek nie posiądziesz wiedzy odpowiedniej do prowadzenia szkółki, hotelu, przytuliska, nie nauczysz się podstaw łąkarstwa i melioracji (w przypadku koni ta akurat wiedza się przyda). Jeśli nie chcesz się uczyć, bo to strata czasu, nawet ich nie przeczytasz...
I jeszcze jedno "Nie licz na innych, licz na siebie".
Nie neguję całkiem pomysłu, ale emocje Tobą targają, pełen zapał, który lepiej zachowaj na później, Omry.
Omry! Dyskusja na forum jest bardziej niż ułomna. Nikt nie słyszy Twojego tonu głosu i nikt nie widzi Twojej mimiki, a do tego większość osób Cię nie zna; pozostają tylko literki i dlatego tak ważne jest żebyś pisała wyraźnie co masz na myśli. Już wielkorotnie były tu nieporozumienia z podobnych powodów, więc musisz niestety doprecyzować Swoje poglądy, żeby nie zostać źle zrozumiana.
Ale ja doskonale wiem o tym. Jestem na różnych forach już od wielu lat :lol:
Myślę, że napisałam już wystarczająco wyraźnie. Jeśli ktoś dalej nie rozumie, to trudno.
Sądzę, że niepotrzebnie zakładałam ten wątek. Swoją drogą uzyskałam odpowiedź na moje pytanie.
Niektórzy po prostu tak bardzo uczepili się pewnych rzeczy, mimo wyjaśniania, że aż mi się nie chce tego czytać.
Co do nauki - w moim przypadku przynajmniej, czytanie książek jest jak najbardziej wpisane w życie. Zawsze będę to robić, bo człowiek uczy się przez całe życie. A to, czy będę studiować, czy nie, nie ma z tym nic wspólnego. Opinie na temat moich studiów są podzielone. Nie podjęłam jeszcze decyzji i niczego nie skreślam. Przecież wszystko przyjdzie z czasem. Chciałam się tylko dowiedzieć, jak z tą nauką jest Waszym zdaniem.
A co do sprzeczności, to nigdzie ich nie widzę.
Studia np zootechnika nie są zbyt czasochłonne... a wiedzy nigdy nie za wiele.
Sama studiuję ten kierunek i tak jak kiedyś anatomia konia to była dla mnie sprawa czysto teoretyczna , tak teraz mam konia rozłożonego na czynniki pierwsze od szkieletu, przez mięśnie, organy , układy po skórę. Znając budowę w praktyce łatwiej jest podpiąc teraz inne rzeczy pod tą wiedzę... działanie poszczególnych narządów, choroby, funkcjonowanie...
Poza tym spotkałam tu wiele pasjonatów od włascicieli koni , po włascicieli stajni...zawodników i rekreantów,a także profesorów mających ogromną wiedzę i tonę artykułów np o trzeszczkach , hodowli itd...
Zastanów się dobrze
whisperer13 także profesorów mających ogromną wiedzę i tonę artykułów np o trzeszczkachDr Komosa zapewne. To jest przykład, że warto się uczyć na uczelni.
whisperer13 także profesorów mających ogromną wiedzę i tonę artykułów np o trzeszczkachDr Komosa zapewne. To jest przykład, że warto się uczyć na uczelni.
trafiłeś w sedno :!:
Chcę mieć to i to, zapłaci za to tatuś i chłopak, uczyć się nie będę- bo i po co, a na dodatek nikt mnie nie rozumie; pytam, bo młoda jestem, ale słuchać nie będę- bo nie macie racji... Łojezu o co chodzi??
Masz wielkie marzenia, a to jest niezbędne, żeby się spełniły (wszak już Pinokio mawiał, że jak nie masz marzeń- to napewno Ci się nie spełnią); jest jednak drugi warunek- cena marzeń nie podlega negocjacji !!!; Niestety, żeby się spełniły trzeba zrobić to co trzeba zrobić, wtedy kiedy to trzeba zrobić i bez względu na to czy Ci się podoba czy nie!
Wiesz jaka jest różnica między ignorantem a głupcem?: Jeśli nigdy nie widziałaś ściany a Ci co wiedzą co to takiego mówią Ci, żebyś nie próbowała jej rozwalić głową- bo boli; a Ty mimo wszystko rozbiegasz się i walisz łbem- to jesteś ignorantem- ale jak wstajesz i rozbiegasz się jeszcze raz- to już jesteś głupcem.
Wydaje mi się, że sensem zadawania pytań jest chęć uzyskania odpowiedzi, a w tym przypadku jakoś mnie koleżanka nie przekonała...
P.S.
Nikogo nie chcę urazić, obrazić, niczym razić, zarazić, czy porazić, niczego nikomu nie wrazić...- chcę tylko wyrazić swoją całkowicie subiektywną ocenę dyskusji w tym wątku... :wink:
Tako rzecze Zaratustra.
Wyraziłeś, Planktonie, opinię wielu z nas - jak sądzę.
Plankton, szczerze nie bardzo chce mi się odpisywać, bo to się śmieszne zaczyna robić, no ale dobra.
No to, że z chłopakiem będę się dzielić majątkiem (nie ważne, jaki by on nie był) i to, że przy starcie będą pomagać mi rodzice jest poprostu rzeczą niesłychaną, no masz rację! Ja to głupia sobie sprawy nie zdaje z tego, czego oczekuję, bo jak tak można.
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale ja nigdzie nie napisałam, że chcę mieć i już, ale nawet pytałam jak to zdobyć :lol: . Byłam tak wspaniałomyślna i aż wątek założyłam, żeby się podpytać pewnych ludzi jak to było w ich przypadku.
Jak to ludziom łatwo ocenianie przychodzi. Trochę dystansu do słowa pisanego na forum i wszystkim się lepiej będzie żyło.
A przekonywać do niczego to ja Cię nie zamierzam, wybacz. O ocenę dyskusji też Cię nikt nie prosił. Masz taki problem z osobą, która chce się czegoś dowiedzieć (jakby problemem było zwyczajne napisanie, co powinnam przejżeć i wytłumaczyć, dlaczego to wszystko nie jest takie proste, jak mi się wydaje), że nie potrafisz emocji na wodzy utrzymać i musisz tu ze swoimi żalami? A nawet pouczeniami, patrz. Mnie tam nie bardzo interesuje co masz do powiedzenia o mojej osobie. Z tym to do psychologa, bo mi za czytanie tego nie płacą :wink:
Szczęśliwego nowego roku, więcej dystansu do życia i szczególnie do osób dopiero uczących się. Więcej na tym forum gościć nie zamierzam.
Pozdrawiam!
Ja mam wrażenie że najbardziej nietrzymającą nerwów na wodzy osobą jesteś ty.
Założyłaś wątek zadając konkretne pytanie. Ludzie odpowiedzieli (min ja) odpowiedzi ci się nie spodobały-twoja sprawa.
Ale jeśli pytasz publicznie musisz się liczyć z tym że ludzie napiszą to co myślą a nie to co ci się podoba!
Ja myślę że to ty powinnaś trzymać nerwy na wodzy!
Miałam już nie pisać w tym wątku, bo to twoja sprawa co zrobisz ze swoim życiem i od twoich bliskich wyłącznie zależy jak do tego podejdą.
twój ostatni wpis jest dla mnie po prostu przykry...
Możę powinnaś powrócić na te inne fora skoro atmosfera tutaj tak ci nie pasuje?
Szkoda, że ten wątek tak się potoczył. Marzenia to piękna rzecz, nie zawsze są realne i rzadko kiedy są rozsądne, szczególnie gdy się ma 17 lat, a świat i życie jest jakie jest. A dyskusja na poziomie, hmm.. ponoć jest sztuką, której trzeba się uczyć, uczyć..
Napiszę Ci jeszcze swoją radę na wypadek gdybyś tu jeszcze zajrzała.
Gdy byłam w Twoim wieku, też miałam podobne marzenia. I czy je zrealizowałam? - chyba jestem na dobrej drodze, choć wydaje się ona cała przede mną i to bardzo długa. A marzenia też nieco zmieniły swój kształt.
Jeśli chcesz zostać w przyszłości dobrym instruktorem, na najbliższe lata odłóż sobie robienie papierów i kursów. I nie kupuj na razie własnego konia.
Wyjedź, zatrudnij się w różnych stajniach, podpatruj innych (dobrych) jeźdźców, koniarzy. Doskonal swoją jazdę, wiedzę, umiejętności, zdobywaj kontakty. Świat jest naprawdę otwarty. Gdy poświęcisz trochę lat na doskonalenie siebie, będziesz umiała szkolić konie, popracujesz w życiu z najróżniejszymi końmi i ludźmi - i wciąż będziesz chciała zostać instruktorem - to wtedy zacznij myśleć o papierach. Jeździłam konno 10 lat, myślałam, że umiem dużo, gdy wyjrzałam poza światek, w którym byłam - okazało się, że mało co umiem i wiem. Zaczęłam od początku.
Papiery i krótkie kursy niestety nic Ci nie dadzą, tylko złudzenie.
I wcale nie musisz mieć własnej stajni by prowadzić szkółkę.
Mocno zainwestuj w siebie - powodzenia.
Drugim takim progiem jest posiadanie własnych koni we własnej stajni. Ja też jeździłam długo (kilkanaście lat w tym 4 sezony sportowo), zanim posiadłam własnego konia, we własnej stajni. I popełniłam bardzo wiele błędów...popełniam je do dziś!
Każdy robi błędy, sztuką jest zdać sobie z tego sprawę wystarczająco wcześnie.
Dodam jeszcze że to ogromna odpowiedzialność. Wiem, że to banał, ale wyobraź sobie, żę umiera u ciebie w stajni pensjonatowy koń wart jakieś ogromne pieniądze!
Że już nie wspomnę o tym że nie miewa się urlopu...