12-23-2010, 11:44 PM
Witam. Na imię mi Paula i mam 17 lat.
Uwielbiam zwierzęta i wiążę z nimi przyszłość. Wybrałam życie osiadłe - żadnych wyjazdów i wszystko dla zwierząt. Chcę kiedyś otworzyć Całoroczny Domowy Hotel Dla Zwierząt i mieć swoją stadninę. Myślałam też o schronisku, ale wiem, że nie dałabym sobie rady..
Takie mam plany i zamierzam je powoli realizować.
Szukałam dużo w sieci, ale konkretów znaleźć trudno. I tu jest powód, dla którego zakładam wątek. Chciałabym napisać moje plany i prosić, żeby forumowicze, którzy mają jakieś pojęcie o życiu, które zamierzam prowadzić postawili mnie do pionu i oświecili w sprawach, z których nie zdaję sobie sprawy. Plus, jeśli czas pozwala, napisali jak to było w ich przypadku.
Po skończeniu liceum chciałabym pójść na kurs instruktora rekreacji, później raczej sportu. (Czy ktoś mi może powiedzieć, gdzie są takie kursy? W jednym miejscu wyczytałam, że tylko w Poznaniu i w Gdańsku, a później, że w wielu miastach..) Nie wiem natomiast, jak ma się sprawa z odznakami.
Swojego konia planuję kupić za jakieś półtora roku. Nabędę pracę w stadninie jako instruktorka. Z tym nie powinno być trudno. Będę tak pracowała przez jakieś dziesięć lat. Wiem, że praca nieodpłatna, ale rodzice moi i chłopaka, plus dobra praca chłopaka i będzie okej. Będziemy odkładali pieniądze, a życie w naszym małym mieście nie jest drogie. Później będziemy chcieli się wyprowadzić, kupić duży teren, starać się o dotację i kredyt. Chcę wybudować stadninę na jakieś 15-20 koni (końcowo), z początku na 4-5. Stajnie chcę zrobić angielskie.
Czy moje plany są realne? Czy nie zbyt wiele wymagam? Wiem, że to wszystko znacznie uprościłam, ale jeśli jakaś rozmowa w tym temacie się rozwinie, to napewno swe myśli też rozwijała będę.
Moja mama mi powtarza, że żyję marzeniami, że to nie takie łatwe, ale ja doskonale o tym wiem, a marzeniami tylko sobie życie umilam, urozmaicam plany i dopinguję się do dalszego działania.
Chciałabym prosić o wypowiedzi osób, które już to przeszły. By opowiedziały mi, jak to u nich wyglądało.
Aha, jeśli chodzi o studia, to sądzę, że w moim wypadku jest to strata czasu i pieniędzy. Sądzę, że nie jest mi to potrzebne. W tym zawodzie, w którym się spełnie, z pewnością ważniejsze są odznaki, ukończone kursy i zrozumienie psychiki koni.
A jeśli uznacie, że temat sensu nie ma, to proszę o usunięcie.
Pozdrawiam,
Paula Podgórska.
Uwielbiam zwierzęta i wiążę z nimi przyszłość. Wybrałam życie osiadłe - żadnych wyjazdów i wszystko dla zwierząt. Chcę kiedyś otworzyć Całoroczny Domowy Hotel Dla Zwierząt i mieć swoją stadninę. Myślałam też o schronisku, ale wiem, że nie dałabym sobie rady..
Takie mam plany i zamierzam je powoli realizować.
Szukałam dużo w sieci, ale konkretów znaleźć trudno. I tu jest powód, dla którego zakładam wątek. Chciałabym napisać moje plany i prosić, żeby forumowicze, którzy mają jakieś pojęcie o życiu, które zamierzam prowadzić postawili mnie do pionu i oświecili w sprawach, z których nie zdaję sobie sprawy. Plus, jeśli czas pozwala, napisali jak to było w ich przypadku.
Po skończeniu liceum chciałabym pójść na kurs instruktora rekreacji, później raczej sportu. (Czy ktoś mi może powiedzieć, gdzie są takie kursy? W jednym miejscu wyczytałam, że tylko w Poznaniu i w Gdańsku, a później, że w wielu miastach..) Nie wiem natomiast, jak ma się sprawa z odznakami.
Swojego konia planuję kupić za jakieś półtora roku. Nabędę pracę w stadninie jako instruktorka. Z tym nie powinno być trudno. Będę tak pracowała przez jakieś dziesięć lat. Wiem, że praca nieodpłatna, ale rodzice moi i chłopaka, plus dobra praca chłopaka i będzie okej. Będziemy odkładali pieniądze, a życie w naszym małym mieście nie jest drogie. Później będziemy chcieli się wyprowadzić, kupić duży teren, starać się o dotację i kredyt. Chcę wybudować stadninę na jakieś 15-20 koni (końcowo), z początku na 4-5. Stajnie chcę zrobić angielskie.
Czy moje plany są realne? Czy nie zbyt wiele wymagam? Wiem, że to wszystko znacznie uprościłam, ale jeśli jakaś rozmowa w tym temacie się rozwinie, to napewno swe myśli też rozwijała będę.
Moja mama mi powtarza, że żyję marzeniami, że to nie takie łatwe, ale ja doskonale o tym wiem, a marzeniami tylko sobie życie umilam, urozmaicam plany i dopinguję się do dalszego działania.
Chciałabym prosić o wypowiedzi osób, które już to przeszły. By opowiedziały mi, jak to u nich wyglądało.
Aha, jeśli chodzi o studia, to sądzę, że w moim wypadku jest to strata czasu i pieniędzy. Sądzę, że nie jest mi to potrzebne. W tym zawodzie, w którym się spełnie, z pewnością ważniejsze są odznaki, ukończone kursy i zrozumienie psychiki koni.
A jeśli uznacie, że temat sensu nie ma, to proszę o usunięcie.
Pozdrawiam,
Paula Podgórska.