Skiring ..
Skiring ..
U nas jest dobrze, konik się nie buntuje, ciągnie
Narazie doszliśmy do etapu kłusowania po lesie, ale muszę się pochwalić że był też pierwszy galop(ciągnęliśmy mojego kochanego męża), konik sam zagalopował jak pod malutką górkę wjeżdżaliśmy, popuściłam jej lekko wodze- więc zagalopowała a ja jej nie wzbraniałam, i było przez to cudownie
Może następnym razem zrobię jakieś fotki to z 1 wstawię
Pozdrawiam, życzę powodzenia
No to zaczyna nam się tworzyć coś na kształt "Towarzystwa Miłośników i Sympatyków Skijoringu"
Natchnęliście mnie. :lol:
Postanowiłem sobie przypomnieć jaka to przyjemność. Namówiłem jeźdźca i... w las!
Napierśnik i nakarczek wykombinowany z mięciutkiego futerkowego pasa do lonżowania. Parę karabinków i linka wspinaczkowa dopełniły ekwipunku.
Bartel, Twój koń ma minę jakby nic innego nie robił całe życie! Robił to już wcześniej czy też tak po prostu ma, że do nowości podchodzi ze spokojem? Wild_filly - wspaniałe zdjęcie
Brawo Bartel!
Jeśli dobrze kojarzę prowadzisz gospodarstwo agroturystyczne- może więc wprowadzisz do programu ten rodzaj aktywnego wypoczynku (chociaż górki masz raczej blisko)?
Julia z Orla Bartel, Twój koń ma minę jakby nic innego nie robił całe życie! Robił to już wcześniej czy też tak po prostu ma, że do nowości podchodzi ze spokojem? Wild_filly - wspaniałe zdjęcieKinga to koń, któremu nic co ludzkie nie jest obce. :lol:
Julia z Orla Bartel, Twój koń ma minę jakby nic innego nie robił całe życie! Robił to już wcześniej czy też tak po prostu ma, że do nowości podchodzi ze spokojem? Wild_filly - wspaniałe zdjęcieKinga to koń, któremu nic co ludzkie nie jest obce. :lol:
Reklama nie jest taka droga jak by się wydawało- potrzeba tylko zaprzyjaźnionego sąsiada.
Pamiętam jak zacząłem swoją pierwszą pracę jako pehas w Nacie. Najdroższy napój na rynku poza Pepsi i Colą, towar na Opolszczyźnie zupełnie nie znany i zero kasy na wsparcie. Prosiłem wtedy znajomych, żeby wchodzili do sklepów, gdzie mnie spławiono z tekstem: "Dzień dobry- ma pani Natę? Nie? To dziękuję, dowidzenia" Przy nastepnej wizycie zastawałem klientów dziwnie otwartych na nowości :lol:
Jak bedziesz miał gości- wystarczy sąsiad i jego dziki śmiech- powinno zaskoczyć.
jeszcze lepsza zabawa jest jak się jeździ parą jeden za drugim- tylko, że ten pierwszy musi w miarę jeździć, żeby się pochylać jak ten za nim szusuje- polecam.
Życzę powodzenia i obfitych opadów śniegu (taki żarcik z tym śniegiem :wink: )
Dziękuję Julio
Bartel fajnie że ruszyłeś w las, ja co prawda dalej z pozycji jeźdźca ten sport uprawiam, ale kto wie, może kiedyś i na mnie przyjdzie czas.
Planktonie, a we dwoje to jak to tak?hock: To przecie się pozabijać można :lol:
A tak serio to technicznie jak się we dwoje przypiąć do jednego konia? Tak żeby sobie nie przeszkadzać. No chyba że kolejną linkę obwiążemy wokół pierwszego narciarza :lol: byłaby to ciekawa forma narciarskiego kuligu.
My ostatnio jeździłyśmy z linką do pracy z ziemi ale zastanawiam się czy orczyk nie był by bardziej chwytny i wygodny, dla narciarza oczywiście.
Hmmm... Przy wywrotce któregokolwiek narciarza mogłoby przestać być zabawnie Obydwaj powinni być na niezależnych linkach o różnych długościach; pierwszy za koniem powinien nieźle jeździć- tak by mógł się uchylać jak ten za nim postanowi sobie pokręcić.
ja słyszałam o tym jakiś czas temu, ale jeszcze nie ryzykowałam Moze przy najbliższej okazji wtedy baaardzo chetnie oczywiście zdjecia będą
ja bym probowała na normalnej oprzęży i do tego lonże dwie