Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Szacunek

Szacunek

Szacunek

Strony (7): Wstecz 1 2 3 4 5 7 Dalej  
Cejloniara

Posting Freak

1,108
12-27-2007, 04:59 PM #31
Masz w tym większe doświadczenie guli, chodzi mi o konie samotne, więc pewnie własnie tak jest. Ale to jest generalnie nie mały kłopot, gdy "mój koń słucha tylko mnie". Przyznam, że nie mam najmniejszego pomysłu, jak z tego wybrnąć. Może warto oddzielny wątek dla tego założyć?? Moja koleżanka ma klacz, która jako 2latka była bardzo skrzywdzona przez ludzi. Miała kantar wrośnięty w skórę. Koleżanka ją oswajała ale do sziś klacz obcych nie lubi. Mnie zna od 5 lat, często coć przy niej robię i już jest trochę lepiej niż kiedyś, ale to bardzo na dystans do ludzi nastawiony koń. Za to włascicielka robi z nią, co tylko chce. Latem koleżanki nie było, poleciała zarabiać. Jak jej nie było to klacz jakoś obrała sobie chyba mnie jako opiekuna, bo zupełnie się zmienił jej stosunek do mnie. Nie kuliła uszu, jak do nie podchodziłam i mogłam się z nią czasem pobawić na pastwisku. Jak wróciła włascicielka to klacz od razu jakby zapomniała "co nas łączyło". Ale jeszcze nie starałam się tego przeanalizować. Zwyczajnie chyba nie wiem z której strony do tego podejść.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
12-27-2007, 04:59 PM #31

Masz w tym większe doświadczenie guli, chodzi mi o konie samotne, więc pewnie własnie tak jest. Ale to jest generalnie nie mały kłopot, gdy "mój koń słucha tylko mnie". Przyznam, że nie mam najmniejszego pomysłu, jak z tego wybrnąć. Może warto oddzielny wątek dla tego założyć?? Moja koleżanka ma klacz, która jako 2latka była bardzo skrzywdzona przez ludzi. Miała kantar wrośnięty w skórę. Koleżanka ją oswajała ale do sziś klacz obcych nie lubi. Mnie zna od 5 lat, często coć przy niej robię i już jest trochę lepiej niż kiedyś, ale to bardzo na dystans do ludzi nastawiony koń. Za to włascicielka robi z nią, co tylko chce. Latem koleżanki nie było, poleciała zarabiać. Jak jej nie było to klacz jakoś obrała sobie chyba mnie jako opiekuna, bo zupełnie się zmienił jej stosunek do mnie. Nie kuliła uszu, jak do nie podchodziłam i mogłam się z nią czasem pobawić na pastwisku. Jak wróciła włascicielka to klacz od razu jakby zapomniała "co nas łączyło". Ale jeszcze nie starałam się tego przeanalizować. Zwyczajnie chyba nie wiem z której strony do tego podejść.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Guli

Posting Freak

1,701
12-27-2007, 05:25 PM #32
Cejloniara Masz w tym większe doświadczenie guli, chodzi mi o konie samotne, więc pewnie własnie tak jest.

Nie mam takich doświadczeń - mam dwa konie
Smile

Zresztą kuca kupiłam tylko z myślą o Kubie, bo stały dwa lata razem.
Oczywiście ze względu na kuca też , a może przede wszystkim.
Tak czy inaczej, to zupełny przypadek?, że mam konie i akurat te

Natomiast wniosek taki nasunął mi się z uwagi na fakt, że konie to zwierzęta stadne i tylko w stadzie czują się dobrze.
Człowiek nigdy konia nie zastapi , więc kon od źrebaka chowany tylko w towarzystwie jednej osoby, bez towarzystwa właściwego gatunkowo, może przejawiać zachowania aspołeczne.
Brak mu po prostu wzorców

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-27-2007, 05:25 PM #32

Cejloniara Masz w tym większe doświadczenie guli, chodzi mi o konie samotne, więc pewnie własnie tak jest.

Nie mam takich doświadczeń - mam dwa konie
Smile

Zresztą kuca kupiłam tylko z myślą o Kubie, bo stały dwa lata razem.
Oczywiście ze względu na kuca też , a może przede wszystkim.
Tak czy inaczej, to zupełny przypadek?, że mam konie i akurat te

Natomiast wniosek taki nasunął mi się z uwagi na fakt, że konie to zwierzęta stadne i tylko w stadzie czują się dobrze.
Człowiek nigdy konia nie zastapi , więc kon od źrebaka chowany tylko w towarzystwie jednej osoby, bez towarzystwa właściwego gatunkowo, może przejawiać zachowania aspołeczne.
Brak mu po prostu wzorców


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
12-27-2007, 05:35 PM #33
Moim zdaniem , problem Roksy i jej klaczy ma źródło w tym ,że klaczka miała 1 rok jak trafiła do Roksy. Roczny koń to jeszcze "dziecko" . To ludzie wymyślili z chytrości ,żeby po 6-ciu miesiącach odłączać źrebię od klaczy. W naturze tak nie ma. W naturze źrebięta pozostają pod opieką dużo dłużej. Wcześniej usamodzielniają się ogierki i tworzą grupki "młodzieniaszków". Klaczki pozostają w grupie klaczy i źrebiąt. Roksy wzięła roczną klaczkę i zapewniła jej opiekę tworząc dla niej"rodzinę zastępczą". Myślę ,że jak klaczka wydorośleje ( ok.7lat) to jej stosunek do innych istot w tym ludzi ulegnie zmianie.
Będzie nadal traktowała swoją Roksy wyjątkowo , ale będzie bardziej otwarta do innych. Sam jestem ciekaw jak to będzie? choć wydaje mi sie że mam rację.
Wojciech Mickunas
12-27-2007, 05:35 PM #33

Moim zdaniem , problem Roksy i jej klaczy ma źródło w tym ,że klaczka miała 1 rok jak trafiła do Roksy. Roczny koń to jeszcze "dziecko" . To ludzie wymyślili z chytrości ,żeby po 6-ciu miesiącach odłączać źrebię od klaczy. W naturze tak nie ma. W naturze źrebięta pozostają pod opieką dużo dłużej. Wcześniej usamodzielniają się ogierki i tworzą grupki "młodzieniaszków". Klaczki pozostają w grupie klaczy i źrebiąt. Roksy wzięła roczną klaczkę i zapewniła jej opiekę tworząc dla niej"rodzinę zastępczą". Myślę ,że jak klaczka wydorośleje ( ok.7lat) to jej stosunek do innych istot w tym ludzi ulegnie zmianie.
Będzie nadal traktowała swoją Roksy wyjątkowo , ale będzie bardziej otwarta do innych. Sam jestem ciekaw jak to będzie? choć wydaje mi sie że mam rację.

Cejloniara

Posting Freak

1,108
12-27-2007, 06:08 PM #34
Zaraz, zaraz.. to Gaga pisała o tym mlodym ogierku, co jest bardzo bystry, amło czego się boi i co lubi sprawdzać, czy już moze porządzić?? Pisała chyba, że konie były dla niego bardzo łagodne. U nas jest podobny ogierek. Śmiałyśmy się, że był wychowywany bezstresowo, bo choćby nie wiem co robił, to stryjek Cejlon i jego mama wcale go nie karciły. Cejlon czasem lekko podniosl noge i nawet jak mały nie reagował i nadal atakował zad stryjka to nie nasilał swojej groźby. Normalnie bezstresowe wychowanie. no i tak konie wychowały ogierka, który niczego się nie boi i czuje sie panem tego świata. taki koń jedynak :-) Jaki to wielki potrafi mieć wpływ na charakter konia - chodzi mi o klimat panujący w stadzie.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
12-27-2007, 06:08 PM #34

Zaraz, zaraz.. to Gaga pisała o tym mlodym ogierku, co jest bardzo bystry, amło czego się boi i co lubi sprawdzać, czy już moze porządzić?? Pisała chyba, że konie były dla niego bardzo łagodne. U nas jest podobny ogierek. Śmiałyśmy się, że był wychowywany bezstresowo, bo choćby nie wiem co robił, to stryjek Cejlon i jego mama wcale go nie karciły. Cejlon czasem lekko podniosl noge i nawet jak mały nie reagował i nadal atakował zad stryjka to nie nasilał swojej groźby. Normalnie bezstresowe wychowanie. no i tak konie wychowały ogierka, który niczego się nie boi i czuje sie panem tego świata. taki koń jedynak :-) Jaki to wielki potrafi mieć wpływ na charakter konia - chodzi mi o klimat panujący w stadzie.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Ailusia

Posting Freak

809
12-27-2007, 06:56 PM #35
Roksa, szkoda że z tym zadem się nie poprawiło Sad a nauczyłaś ją tych rzeczy, o których pisałyśmy wtedy żeby nauczyć? Cofanie, cofanie w narożniku, wchodzenie tylnymi nogami na coś, oswajanie z dotykaniem tylnych nóg różnymi rzeczami. Pewnie problem leży gdzie indziej, ale mimo wszystko dobrze by było z nią to ćwiczyć. Chociażby po to żeby umiała coraz więcej.
Ja miałam kiedyś taki problem, że moja konia była do mnie za bardzo przywiązana. Na mój widok rzucała stado, jedzenie, wszystko. Musiałam bardzo się starać wyjść z padoku tak żeby nie zauważyła, a często się nie udawało. Zrobiłabym coś żeby była trochę mniej przywiązana do ciebie. Trudno stwierdzić, co konkretnie powinnaś zrobić, zależy od tego co robisz na codzień. Ja w każdym razie, mimo że na początku cieszyłam się jak koń przybiega galopem na mój widok, to później jeszcze bardziej się cieszyłam, jak koń biegł z powrotem do stada Wink
Tylko, że Roksa pewnie nie ma ciekawszego zajęcia niż ty - więc koło się zamyka...
Nie wydaje mi się, że przez to przywiązanie próbuje cię jakoś bronić, ale możliwe że twoja obecność powoduje zbyt duży stres, dlatego że bardzo jej na tym zależy. Z jednej strony to miłe, ale co za dużo to niezdrowo Wink a stres to stres - w relacji z tobą jest dobry, bo pozwala ci na spacery luzem i w ogóle na wszystko co sobie akurat wymyślisz. Nie jest to koń, który "za bardzo się boi swojego człowieka", tylko koń co "za bardzo się cieszy na widok swojego człowieka". Problem w tym że nawet jak będziesz przychodzić tylko po to, żeby robić najnudniejszą rzecz na świecie, to ta rzecz i tak będzie ciekawsza niż nic. A inni ludzie widocznie mają małe szanse w tej konkurencji Smile gdyby dostała od nich lanie, to skutkiem byłby większy stres.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
12-27-2007, 06:56 PM #35

Roksa, szkoda że z tym zadem się nie poprawiło Sad a nauczyłaś ją tych rzeczy, o których pisałyśmy wtedy żeby nauczyć? Cofanie, cofanie w narożniku, wchodzenie tylnymi nogami na coś, oswajanie z dotykaniem tylnych nóg różnymi rzeczami. Pewnie problem leży gdzie indziej, ale mimo wszystko dobrze by było z nią to ćwiczyć. Chociażby po to żeby umiała coraz więcej.
Ja miałam kiedyś taki problem, że moja konia była do mnie za bardzo przywiązana. Na mój widok rzucała stado, jedzenie, wszystko. Musiałam bardzo się starać wyjść z padoku tak żeby nie zauważyła, a często się nie udawało. Zrobiłabym coś żeby była trochę mniej przywiązana do ciebie. Trudno stwierdzić, co konkretnie powinnaś zrobić, zależy od tego co robisz na codzień. Ja w każdym razie, mimo że na początku cieszyłam się jak koń przybiega galopem na mój widok, to później jeszcze bardziej się cieszyłam, jak koń biegł z powrotem do stada Wink
Tylko, że Roksa pewnie nie ma ciekawszego zajęcia niż ty - więc koło się zamyka...
Nie wydaje mi się, że przez to przywiązanie próbuje cię jakoś bronić, ale możliwe że twoja obecność powoduje zbyt duży stres, dlatego że bardzo jej na tym zależy. Z jednej strony to miłe, ale co za dużo to niezdrowo Wink a stres to stres - w relacji z tobą jest dobry, bo pozwala ci na spacery luzem i w ogóle na wszystko co sobie akurat wymyślisz. Nie jest to koń, który "za bardzo się boi swojego człowieka", tylko koń co "za bardzo się cieszy na widok swojego człowieka". Problem w tym że nawet jak będziesz przychodzić tylko po to, żeby robić najnudniejszą rzecz na świecie, to ta rzecz i tak będzie ciekawsza niż nic. A inni ludzie widocznie mają małe szanse w tej konkurencji Smile gdyby dostała od nich lanie, to skutkiem byłby większy stres.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Guli

Posting Freak

1,701
12-27-2007, 07:26 PM #36
Ailusia Roksa, szkoda że z tym zadem się nie poprawiło Sad a nauczyłaś ją tych rzeczy, o których pisałyśmy wtedy żeby nauczyć? Cofanie, cofanie w narożniku, wchodzenie tylnymi nogami na coś, oswajanie z dotykaniem tylnych nóg różnymi rzeczami.

Czy lepsze wygimnastykowanie ma poprawic celnośc uderzeń? :wink:

Przeciez nie w tym problem :roll:

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-27-2007, 07:26 PM #36

Ailusia Roksa, szkoda że z tym zadem się nie poprawiło Sad a nauczyłaś ją tych rzeczy, o których pisałyśmy wtedy żeby nauczyć? Cofanie, cofanie w narożniku, wchodzenie tylnymi nogami na coś, oswajanie z dotykaniem tylnych nóg różnymi rzeczami.

Czy lepsze wygimnastykowanie ma poprawic celnośc uderzeń? :wink:

Przeciez nie w tym problem :roll:


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ailusia

Posting Freak

809
12-27-2007, 07:44 PM #37
Nie chodzi o wygimnastykowanie, tylko o świadomość zadu i o odczulanie na dotyk.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
12-27-2007, 07:44 PM #37

Nie chodzi o wygimnastykowanie, tylko o świadomość zadu i o odczulanie na dotyk.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Guli

Posting Freak

1,701
12-27-2007, 07:50 PM #38
Myslę , ze ma świadomosc zadu, az za bardzo.
I chyba tez nie ma problemu strachu przed dotykiem, a przynajmniej nic takiego nie doczytałam.

Przeczytaj jeszcze raz wypowiedź Trenera i zastanów sie, jak i od kogo dziecko końskie ma sie uczyc właściwego zachowania.
Bo źrebaki obserwują zachowania innych koni wobec ludzi też i w odpowiednim czasie znajdują swoje miejsce w stadzie.

Ale uważam, ze takie zachowanie konia wobec innych ludzi jest niedopuszczalne.
Zreszta widac jakie juz sa problemy- a co bedzie jesli Roksa z przyczyn niezaleznych będzie musiała na tydzień opuścic klacz?

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-27-2007, 07:50 PM #38

Myslę , ze ma świadomosc zadu, az za bardzo.
I chyba tez nie ma problemu strachu przed dotykiem, a przynajmniej nic takiego nie doczytałam.

Przeczytaj jeszcze raz wypowiedź Trenera i zastanów sie, jak i od kogo dziecko końskie ma sie uczyc właściwego zachowania.
Bo źrebaki obserwują zachowania innych koni wobec ludzi też i w odpowiednim czasie znajdują swoje miejsce w stadzie.

Ale uważam, ze takie zachowanie konia wobec innych ludzi jest niedopuszczalne.
Zreszta widac jakie juz sa problemy- a co bedzie jesli Roksa z przyczyn niezaleznych będzie musiała na tydzień opuścic klacz?


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ailusia

Posting Freak

809
12-27-2007, 08:03 PM #39
Odruch obronny nie wskazuje na zbyt wielką świadomość zadu, wręcz przeciwnie.
Zgadzam się z Trenerem i też uważam że to co napisał jest główną przyczyną takiego stanu rzeczy. W mojej stajni też jest koń, który jako źrebak wychował się samotnie i też miał problemy - napisałam o tym w innym wątku. W jego przypadku ludzie mogli nauczyć go potrzebnych rzeczy równie dobrze jak konie. Z tym że konie przeważnie mają więcej czasu Wink

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
12-27-2007, 08:03 PM #39

Odruch obronny nie wskazuje na zbyt wielką świadomość zadu, wręcz przeciwnie.
Zgadzam się z Trenerem i też uważam że to co napisał jest główną przyczyną takiego stanu rzeczy. W mojej stajni też jest koń, który jako źrebak wychował się samotnie i też miał problemy - napisałam o tym w innym wątku. W jego przypadku ludzie mogli nauczyć go potrzebnych rzeczy równie dobrze jak konie. Z tym że konie przeważnie mają więcej czasu Wink


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Guli

Posting Freak

1,701
12-27-2007, 08:19 PM #40
Pójdźmy dalej.
Załózmy , ze Roksa bedzie musiała rozstać sie z klaczą.

Jesli nowy posiadacz nie będzie miał ochoty użerac się z trudnym, kopiącym koniem?

Mysle, że nietrudno domyśleć się , co może sie stac.
Oczywiście trudno ustosunkowac się do tego co kto pisze , jesli nie zna sie osoby ani konia, nigdy nie widziało ich razem.
Ale mnie to wygląda na zdecydowany brak szacunku do człowieka.
Nawet mój olewający mojego syna, potrącający go w przejsciu , nie ośmieli się go kopnąc.
Obcego tylko wtedy, jak spotka go niezasłuzona kara.

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-27-2007, 08:19 PM #40

Pójdźmy dalej.
Załózmy , ze Roksa bedzie musiała rozstać sie z klaczą.

Jesli nowy posiadacz nie będzie miał ochoty użerac się z trudnym, kopiącym koniem?

Mysle, że nietrudno domyśleć się , co może sie stac.
Oczywiście trudno ustosunkowac się do tego co kto pisze , jesli nie zna sie osoby ani konia, nigdy nie widziało ich razem.
Ale mnie to wygląda na zdecydowany brak szacunku do człowieka.
Nawet mój olewający mojego syna, potrącający go w przejsciu , nie ośmieli się go kopnąc.
Obcego tylko wtedy, jak spotka go niezasłuzona kara.


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ailusia

Posting Freak

809
12-27-2007, 08:28 PM #41
Chodzi ci o to, że jak Roksa nauczy Roksę tego co napisałam, to klacz będzie bardziej kopać? Wink
Zależy od tego, czy już nauczyła. Podejrzewam jednak że nie będzie to miało żadnego wpływu. Może najwyżej trochę pomóc jeśli zostanie rozwiązany główny problem - ten, o którym napisał Trener.
Można też zastosować, jak piszesz "zasłużoną karę". W końcu nikt nie zabrania stosować "zasłużonej kary" 8)
Problem z karą jest taki, że nigdy nie wiadomo jaki przyniesie skutek.

Jest jeszcze dziewięć innych problemów - warto poczytać:
http://www.avsabonline.org/avsabonline/i...itions.pdf
Amerykańskie Towarzystwo Weterynaryjne w sprawie karania w problemach behawioralnych.
Dziewięć problemów to:
1/ Trudno jest uchwycić właściwy moment do ukarania.
2/Karanie może nasilać niepożądane zachowania.
3/Siła kary ( dolegliwość) musi być wystarczająco mocna.
4/Kara może spowodować fizyczne szkody, kiedy jest stosowana z dużą intensywnością.
5/Bez względu na siłę kara może wywoływać u niektórych zwierząt ekstremalną lękliwość, a lęki te mogą być przenoszone ( generalizowane) na inne sytuacje.
6/Karanie może ujawnić a nawet wywołać agresję.
7/Karanie może spowodować "zniknięcie" pewnych sygnałów ostrzegających przed możliwością ataku.
8/Karanie może doprowadzić do złej współpracy i zerwania więzi pomiędzy [koniem] a właścicielem.
9/Karanie nie uczy właściwych zachowań, nie daje "nic w zamian".

Dyskusja:
http://www.szkoleniepsow.fora.pl/inne-me...,1786.html

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
12-27-2007, 08:28 PM #41

Chodzi ci o to, że jak Roksa nauczy Roksę tego co napisałam, to klacz będzie bardziej kopać? Wink
Zależy od tego, czy już nauczyła. Podejrzewam jednak że nie będzie to miało żadnego wpływu. Może najwyżej trochę pomóc jeśli zostanie rozwiązany główny problem - ten, o którym napisał Trener.
Można też zastosować, jak piszesz "zasłużoną karę". W końcu nikt nie zabrania stosować "zasłużonej kary" 8)
Problem z karą jest taki, że nigdy nie wiadomo jaki przyniesie skutek.

Jest jeszcze dziewięć innych problemów - warto poczytać:
http://www.avsabonline.org/avsabonline/i...itions.pdf
Amerykańskie Towarzystwo Weterynaryjne w sprawie karania w problemach behawioralnych.
Dziewięć problemów to:
1/ Trudno jest uchwycić właściwy moment do ukarania.
2/Karanie może nasilać niepożądane zachowania.
3/Siła kary ( dolegliwość) musi być wystarczająco mocna.
4/Kara może spowodować fizyczne szkody, kiedy jest stosowana z dużą intensywnością.
5/Bez względu na siłę kara może wywoływać u niektórych zwierząt ekstremalną lękliwość, a lęki te mogą być przenoszone ( generalizowane) na inne sytuacje.
6/Karanie może ujawnić a nawet wywołać agresję.
7/Karanie może spowodować "zniknięcie" pewnych sygnałów ostrzegających przed możliwością ataku.
8/Karanie może doprowadzić do złej współpracy i zerwania więzi pomiędzy [koniem] a właścicielem.
9/Karanie nie uczy właściwych zachowań, nie daje "nic w zamian".

Dyskusja:
http://www.szkoleniepsow.fora.pl/inne-me...,1786.html


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Guli

Posting Freak

1,701
12-27-2007, 08:31 PM #42
Ailusia .
Można też zastosować, jak piszesz "zasłużoną karę".

A gdzie ja cos takiego napisałam? Confusedhock:

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-27-2007, 08:31 PM #42

Ailusia .
Można też zastosować, jak piszesz "zasłużoną karę".

A gdzie ja cos takiego napisałam? Confusedhock:


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ailusia

Posting Freak

809
12-27-2007, 08:35 PM #43
guli Nawet mój olewający mojego syna, potrącający go w przejsciu , nie ośmieli się go kopnąc.
Obcego tylko wtedy, jak spotka go niezasłuzona kara.

Między wierszami Tongue chyba, że mi sie wydawało.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
12-27-2007, 08:35 PM #43

guli Nawet mój olewający mojego syna, potrącający go w przejsciu , nie ośmieli się go kopnąc.
Obcego tylko wtedy, jak spotka go niezasłuzona kara.

Między wierszami Tongue chyba, że mi sie wydawało.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Guli

Posting Freak

1,701
12-27-2007, 08:41 PM #44
Nie czytaj między wierszami tego, czego nie ma.
Kuba kopnie obcego człowieka, jesli ten go uderzy
Natomiast w takiej samej sytuacji nie kopnie mojego syna, bo ten ostatni nalezy do rodziny( stada)
Nie będzie go chętnie słuchał, potrąci jak mu stoi na drodze, ale nie kopnie

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-27-2007, 08:41 PM #44

Nie czytaj między wierszami tego, czego nie ma.
Kuba kopnie obcego człowieka, jesli ten go uderzy
Natomiast w takiej samej sytuacji nie kopnie mojego syna, bo ten ostatni nalezy do rodziny( stada)
Nie będzie go chętnie słuchał, potrąci jak mu stoi na drodze, ale nie kopnie


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-27-2007, 08:42 PM #45
moja klacz też próbuje kopać, gryźć .
Ostatnio nawet byłam z tego zadowolona: zdarza się, ze chodzę z nią na spacer do lasu. Nie dlatego, żeby ja oswajać z terenem bo ten etap mamy za sobą. Chodzę właśnie z nią bo....czuję się przy niej bezpieczna!

Spotkaliśmy dwóch mężczyzn po drodze, jeden "sąsiad" ze wsi oddalonej o 8 km. Właśnie wyszedł z więzienia. A drugi nie wiem kto. No i oni nie mogli się do mnie zbliżyć, bo klacz tuliła uszy i nastawiała się do kopania.

Szczególnie nie lubi mężczyzn. Niestety mego syna też nie akceptuje. Od niedawna jakoś łaskawszym okiem patrzy na męża. Ale nie tak, żeby czuł się przy niej do końca bezpiecznie. Tyle, ze nie goni go , żeby zaatakować. Raz cudem uniknął poważnego urazu gdy znienacka kopnęła go w klatkę piersiową. A raz poważnie ugryzła.

No cóż, wierzę, że to się zmieni. I chyba powolutku się zmienia. To mój pierwszy koń, który oddał mi serce i któremu ja coś ofiarowałam ważnego.
Lutejaxx
12-27-2007, 08:42 PM #45

moja klacz też próbuje kopać, gryźć .
Ostatnio nawet byłam z tego zadowolona: zdarza się, ze chodzę z nią na spacer do lasu. Nie dlatego, żeby ja oswajać z terenem bo ten etap mamy za sobą. Chodzę właśnie z nią bo....czuję się przy niej bezpieczna!

Spotkaliśmy dwóch mężczyzn po drodze, jeden "sąsiad" ze wsi oddalonej o 8 km. Właśnie wyszedł z więzienia. A drugi nie wiem kto. No i oni nie mogli się do mnie zbliżyć, bo klacz tuliła uszy i nastawiała się do kopania.

Szczególnie nie lubi mężczyzn. Niestety mego syna też nie akceptuje. Od niedawna jakoś łaskawszym okiem patrzy na męża. Ale nie tak, żeby czuł się przy niej do końca bezpiecznie. Tyle, ze nie goni go , żeby zaatakować. Raz cudem uniknął poważnego urazu gdy znienacka kopnęła go w klatkę piersiową. A raz poważnie ugryzła.

No cóż, wierzę, że to się zmieni. I chyba powolutku się zmienia. To mój pierwszy koń, który oddał mi serce i któremu ja coś ofiarowałam ważnego.

Strony (7): Wstecz 1 2 3 4 5 7 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 22 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 22 gości