Zakład treningowy dla klaczy - wątpliwości
Zakład treningowy dla klaczy - wątpliwości
Panie trenerze, PZHK ,wymyślił sobie ZT ,w bardzo dziwnych miejscach, są na nie nawet przetargi. Wiem w jakim celu zostały stworzone, znam ludzi, którzy to przeforsowali, Ci ostatni nie maja o sporcie konnym zielonego pojęcia, a przynajmniej jak mają to znikome, a zależy im na tym, by za bezcen mieć po jeżdżone konie(3/4 kosztów treningu, jest zwracane przez państwo, tzn.z podatków), przed sprzedażą, dobrze jak klacz coś tam jeszcze pokaże, ale musu nie ma. Poziom tych ZT, jest żenujący, jeźdźcy, to najczęściej dzieci ze szkółki, lub osoby nie mające pojęcia, ostatnio ,koledze proponowano pracę w takim miejscu, nie dogadał się z właścicielem ośrodka, bo nie chciał zwrócić pieniędzy za dojazd motywując to następującymi słowami, ,,...przecież Pan tu nie musi przyjeżdżać, dziewczynki pańskie konie po lonżują, a Pan ma wsiąść, na parę dni przed egzaminem..." hock:
hock:
hock:
Takie miejsca, jak Michelin, Doruchów, itp. trzeba omijać wielkim łukiem, jeżeli ma się trochę szacunku do swoich koni, i do siebie.
A strony www. nie mają ? bo nie mogę znaleźć
Dzięki Aniu A dziwią się niektórzy czemu nie mamy sukcesów w koniach ? :wink:
Jak bym miał konia którego bym baaaardzo nie lubił , to mimo to nie oddał bym go do żadnego ZT !
http://www.transvet.com.pl/foran.html
czy to jest jedno z tych wymienionych miejsc ? (jak nie to przepraszam)
a 2 to w kuj.pom. (iii - jak nie to poproszę o szybkie zaprzeczenie) http://www.pensjonatmichelin.com.pl/pl/
pozdr
bylam w Doruchowie i pomimo ogromnego potencjału... piekna stajnia, hala, pensjonat, duzo terenu, karuzela itd... zawiodłam się ...
Nie wiedziałam, że tam jest ZT. Na jazdach ludzie, którzy w ogole nie interesują się jeźdzcem. raz dostałam kobyłkę i chciałam cofnąc, to zostałam opieprzona, że to nie ejst koń sportowy i on nie umie cofac i nie mam go tego uczyć!
Tak Mario to ten FOran
ja się z tym nie zgadzam byłam tam kilka razy w środku trwania zt i konie były dobrze trenowane, a właściciel też jest zadowolony. tylko jeden jeździec pokazowy ,który normalnie nie jeździł był do dupy ( brakowało faceta do końcowych ocen, trzymania w ręku i jazdy w zastępach itp) nasza klacz o bardzo delikatnym pysku była ciągnięta w galopie, w końcu się wkurzyła i zaczeła robić bączka w miejscu z podskokami jeździec spad ( starszy facet z nadwagą), a publiczność klaskała koniu komisja też się śmiała
Bardzo śmieszne. Pisałaś serio o tej klaczy startującej z "napadem kolki"?
didko992 ja się z tym nie zgadzam byłam tam kilka razy w środku trwania zt i konie były dobrze trenowane,Rozdwojenie jaźni czy ambiwalencja?
nasza klacz o bardzo delikatnym pysku była ciągnięta w galopie
didko992 ja się z tym nie zgadzam byłam tam kilka razy w środku trwania zt i konie były dobrze trenowane,Rozdwojenie jaźni czy ambiwalencja?
nasza klacz o bardzo delikatnym pysku była ciągnięta w galopie
kurcze - juz miałam za coś innego się zabrać :mrgreen:
didko992 wyjaśnię ok, bo chyba nie skumałaś:
po 1. koń z kolką powinien być leczony, a nie poddawany treningowi !
po 2. klacz, która jest delikatna w pysku nie może być ciągnięta za pysk - innymi słowy jest to nijako "wykroczenie", które powoduje ból u konia, jeżeli nadal będzie tak prowadzona będzie coraz trudniejsza podczas jazdy - poczytaj sobie artykuły dotyczące koni tzw twardych w pysku
http://swiatkoni.pl/forum/viewtopic.php?t=17653
http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic...0334eed2bd
http://www.qnmedia.pl/forum,drukuj&t=9404&start=0
- generalnie chodzi o to, że konia w ten sposób się znieczula
To nie jest kwestia, tego ,czy innego ZT, do kitu jest cały system.
Ciekawa jestem, czy ktokolwiek z zarządu PZHK, sprawdzał stan wyszkolenia jeźdźców w tych ,że jednostkach, nikt nikogo nie rozlicza, nie liczą się konie, które traktowane są jak zło konieczne w ZT,iczy sie tylko kasa, którą można wyciągnąć z funduszu postępu biologicznego i n.....,zero indywidualnego podejścia, nie mówiąc już o sprawach zdrowotnych.
Miałam kiedyś ogiera w treningu przygotowawczym do ZT, fajny ogier, z polskiej linii Rittensporna xx, (prawnuk Hannibala, na którym startował nasz Trener). Koń był guma, guma w skoku, guma w bokach. Akurat tak się złożyło, że koleżanka, nie miała miejsca, by przyjąć konia, po 3 miesięcznym treningu, i koń wrócił do mnie. jakiż przeżyłam szok, gdy przywieziono mi konia, zaraz po egzaminie, z 40 stopniową gorączką, chorego. Dzielne konisko, jeszcze skoki luzem poszło super, za to pod jeźdźcem nie miał już siły.Pomijam fakt, że wrócił kompletnie zniszczony, i stłamszony, nie było w nim tego błysku, co przedtem.Moje pytanie, Gdzie był kierownik ZT, czy jeździec tego konia był ślepy, nie widział ,że koń się zachowuje inaczej?
Naoglądałam się ZT po uszy, i myślę, że warto by było przeforsować system francuski uznawania ogierów, tzn. ,tam, kandydaci, na przyszłych reproduktorów, zjeżdżają się raz do roku, na wielką próbę polową trwającą 2-3 dni, gdzie są dokładnie oglądane, na płycie, w skokach luzem, pod jeźdźcem, pod jeźdźcem testowym, i na koniec znowu w skokach luzem.
Np, z 200 kandydatów zostaje 25-30, które dostają tymczasową licencję, a następnie muszą się wykazać w sporcie, że na tę licencję zasługują. Żadnych ZT, żadnych chorób przynoszących do stajni, przez konie wracające z próby, każdy przygotowuje sobie konia sam, lub najmuje do tego jeźdźca przez siebie wybranego. Nikt do nikogo nie ma pretensji, a ich konie, to najlepsze skoczki na Świecie
Nasze próby, to tylko parodia, i droga krzyżowa dla naszych koni.
didko992 koń nie miał koli tylko tak to nazwałam bo nie wiedziałam jak inaczej to nazwać .Proszę Cię więc. Nie pisz więcej takich rzeczy o których nie wiesz jak je nazwać.
didko992 koń nie miał koli tylko tak to nazwałam bo nie wiedziałam jak inaczej to nazwać .Proszę Cię więc. Nie pisz więcej takich rzeczy o których nie wiesz jak je nazwać.