zaklinacz koni
zaklinacz koni
przez zrozumienie i miłość do tego konia chyba z wzajemnością doszłam do tego...
Fantastycznie...
Tak wszystko to kwestia opanowania i nazewnictwa...
Ja nie nazywam siebie zaklinaczem koni, choć dużo udało mi się osiągnąć z Kasią . Teraz będę miała troche czasu na przemyślenia i pewnie uda nam się osiągnąć jeszcze więcej. Nauczyłam sie obserwowac konie w hodowli kucy szetlandzkich . Niesamowite jak konie zachowują się kiedy nas nie widzą . Zupełnie tak jak tysiące lat wstecz na stepach. Uczę się dalej , i dalej odkrywa, konie na nowo. Kazdy z nas tak ma że myśli ze to koniec drogi a tu siup i nowa bramka.
Ja uważam ze nie ma zaklinaczy koni.... dla mnie ludzie zajmujący sie końmi dziela sie na dwie grupy są to:
- jeżdżcy- tacy którzy kochaja jazde konna a koni juz nie
-koniarze- tacy którzy kochaja konie a jazda to dla nich dodatek z którego radość mogą czerpać obydwie strony.
myślę tak samo pani Magdo Nie jestem zaklinaczem koni, a udało mi się osiągnąć porozumienie z moim konikiem, kazdego dnia uczę się nowych rzeczy o koniach i obserwuję je... to fantastyczne stworzenia i wiele mozemy sie o nich dowiedzieć, a jestcze więcej nauczyć... :wink: