Godni zaufania weterynarze.
Godni zaufania weterynarze.
Z drugiej strony weterynarz ma prawo do swojego prywatnego życia...ma prawo zjeść czasem kolację z rodziną, wyspać się, napić się piwa z kumplami itp. Owszem ich zawód jest obarczony dużą odpowiedzialnoscią - ale każdy ma prawo być zwykłym człowiekiem czasem i odpocząć od pracy!
Tylko że w takich wypadkach powinni informować właściela konia, że moga nie odebrać telefonu i podac numer kogoś, kto może przyjechać w zastępstwie. Miałam kiedys sytuację, ze zadzwoniłam po weterynarza przy ostrej kolce , a on był na imprezie - podał mi jednak 2 numery weterynarzy, którzy powiedział że na pewno odbiorą i przyjadą, no i jeden z nich rzeczywiście przyjechał. Raz też miałam tak, że weterynarz spędził u mnie kilka godzin, jak stan konia był lepszy to pojechał, ale powiedział że jak będzie gorzej, to żeby do niego już nie dzwonić - ale tez mi dał numer kolegi, którego uprzedził o sytuacji i w razie czego miałam z nim się skontaktować. I jakoś tak to sie powinno odbywać..
No cóż: przykre bardzo, współczuję serdecznie...
Ja mam ten komfort że mam stałych weterynarzy do których mam bardzo duże zaufanie, ogromne. I jak tylko mogą to przyjadą nawet w środku nocy. Kiedyś uratowali nam kobyłę ze skrętu jelit! U nas w stajni w środku nocy! Doktor był taki zmęczony że przyjechał z żoną bo się bał że nie dojedzie-jechał do nas z trasy...
Nie chcę ich wymieniać z nr telefonu i nazwiska bez pytania ale w razie czego podam na PW. Rawicz ale dojeżdżają w różne dziwne miejsca np do Książa!
Generalnie specjalizują się w rozrodzie ale robią też inne rzeczy.
Jak nie zapomnę spytać przy okazji to podam namiary publicznie :-)
Z racji corocznych przeprowadzek łódzkie/mazowieckie, trzymam się dwóch lekarzy. Zaskoczona mile jestem Panem Marcinem Pawlakiem (wykłada na SGGW). Specjalista od rozrodu. Jednak gdy trzeba zadbać o zęby, wpadnie z ręcznym tarnikiem, gdy przyszedł czas na poród, wpadł "na chwilę" sprawdzić czy wszystko dobrze, udzielił instrukcji, był pod telefonem oczekując na wiadomości o źróbce (smółka itd). Gdy klacz była z miesiąc chora, przyjeżdżał przed i po pracy. Oddany zwierzętom, zwłaszcza gdy widzi, że właściciel kocha swojego podopiecznego! Łódzkie- Pan Jacek Kwiatkowski, bardzo doświadczony lekarz. I ważne, że mieszka blisko.
Współczuję Magdo.
Ps- Aniu, dr Pawlak do nas kiedyś przyjechał w koszuli z krawatem- wyrwał się na moment z wesela- był umówiony z moim koniem na konkretną godzinę :wink: i to na usg (!). Byliśmy w szoku.
Dlatego polecam.
Magdo,
Bardzo Wam współczuję i w zasadzie nie wiem co powiedzieć.
Pozdrawiam
Katarzyna
Z okolic Poznania i Buku polecam Pana Michała Rojka
Serdeczne współczucia z powodu utraty przyjaciela. Wiem co czujesz, kiedyś przeszedłem to samo. Ech....
A co do lekarzy weterynarii to spory problem. Każdy ma swoje doświadczenia. Ja serdecznie wspominam śp. dr Fryca, który nie raz stoczył zajadły bój z Charonem wyrywając mojego przyjaciela już z łodzi płynącej po Styksie.
A teraz moimi końmi opiekuje się dr Grunwald. I za rekomendację niech starczy fakt, że zawsze odbiera telefony, jest zawsze w kontakcie, jest kiedy trzeba, a jak nie może to zdalnie kieruje działaniami, aż do swojego przybycia, a poza tym odniósł spektakularny sukces wyprowadzając na prostą Sekreta po pęknięciu kości w stawie skokowym (koń 100% sprawności i od tego czasu startował w 1* wkkw oraz był na paru rajdach po kilkaset kilometrów).
Uprzedzając wszelkie ewentualne wpisy, proponuję ograniczyć się do informacji "pozytywnych". Taka moja mała sugestia.
z małopolski -Darek Polakiewicz. jak to ktoś ładnie nazwał- "weterynarz z powołania", na dodatek jeśli chodzi o coś z kopytami (problemami) też doradzi, bo specjalizował się też w podkuwnictwie
Czy ktoś mógłby mi polecić jakiegoś dobrego końskiego dentystę? Najchętniej z zachodniopomorskiego. Mam trzech pacjentów i zupełnie nie wiem kogo do nich zawezwać. Chodzi mi o kogoś kto ma pojęcie o dentystyce, a nie o samym tylko odpalaniu sprzętu i szlifowaniu zębów na równo.
Do żebów polecam z czystym sumieniem doktora Pędziwiatra. Wprawdzie chyba z małopolski ale jeździ po całym kraju i to jest na prawdę koński stomatolg
http://www.equivet.pl/
O, dziękuję bardzo
Sprawdziłam odległość od kliniki pana Pędziwiatra i w dwie strony miałby 1250 km... Skontaktuję się tak czy siak, może akurat się trafi tak, że będzie gdzieś nieopodal.
Skontaktowałam się i cena mnie troszkę przerosła, szczególnie ze względu na koszty dojazdu - może ktoś mógłby polecić mi kogoś bliżej...? Czy może jest tak, że mamy w Polsce tylko jednego dentystę z prawdziwego zdarzenia?
Polecam dr. Rojka. Opiekuje sie "naszym" tylozgryzem i puki co on jeden byl przygotowany sprzetowo na choby tarnikowanie jak rowniez pod wzgledem toeretycznym mnie uspokoil.jestem zadowolona z uslug jesli chodzi o nasza wade
Bedzie u nas niebawem wiec skontaktuj sie i popros zeby poinformowal cie kiedy dokladnie bedzie.
Również polecam. Nr do dra Michała Rojka 784094394
Ok, dziękuję Wam bardzo, zadzwonię jutro z samego rana. Skontaktowałam się też z dr Urygą, jutro będzie w okolicy i gdybym się zdecydowała to będzie miał ze sobą ekłipment dentystyczny - czy ktoś z Was korzystał może z jego usług?
A komu z weterynarzy można zaufać, gdybym chciała się zwrócić z prośbą o konsultację mojego (no niestety) konia trzeszczkowego z myslą o struganiu naturalnym? Jaki wet mnie nie zabije śmiechem ?