Hipologia

Pełna wersja: Godni zaufania weterynarze.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Witam. Nie mogłam znaleźć podobnego tematu na forum, a myślę że wiele osób boryka z problemem ściągnięcia do konia fachowca.
My mieliśmy to nieszczęście i nasza klacz odeszła dzisiejszej nocy.
Myślę, że mogliśmy jeszcze ją uratować, ale niestety żaden weterynarz po godzinie 19 nie odbiera telefonu, a jak odbiera to mówi proszę czekać do rana. Walczyliśmy ile sił i ona walczyła... ale bez profesjonalisty jasne było, że przegramy tę walkę.
Od czterech dni była pod opieką weterynarza, niestety w momencie kryzysu i załamania nie odebrał telefonu, mimo tego, że opuszczając popołudniu stajnię wiedział, że daleko do stabilnego stanu, nie piła i nie jadła.
Przykre to bardzo.
Może znacie ludzi godnych zaufania, którym można powierzyć zdrowie naszych najukochańszych koni. Jeżeli tak to napiszcie, może komuś w ten sposób pomożecie.
Dodam, że jestem z Zielonej Góry i w naszym regionie wiele osób ma problem z uzyskaniem obecności lekarza kilka razy w ciągu doby i uzyskania stałego nadzoru. Bo niektóre konie nie są w stanie dojść i wsiąść do przyczepy żeby pojechać do kliniki w innym mieście.
Magdo !serdecznie współczuję ! Sam przeżywałem taki dramat więc wiem jak to jest ; bezradność , niemoc i żal .
Niestety nie wszyscy lekarze wet. to lekarze z powołania , którzy obrali ten zawód bo kochają zwierzęta i chcą im nieść pomoc o każdej porze dnia i nocy kiedy ta pomoc jest potrzebna . Taka jest rzeczywistość i z tym się trzeba liczyć . Trzeba mieć świadomość , że "po godzinach " telefon milknie , "brak zasięgu" i zostajesz sam.
Lekarzem z powołania , o którym wiem, że odbiera telefony i jedzie ratować pacjenta , kiedy pacjent potrzebuje jego pomocy jest lek.wet. Michał Borowiński z Wągrowca 602106198. ( mam nadzieje że mnie nie pobije za udostępnienie namiaru tel. bez zapytania o zgodę :wink: ) Pan Michał specjalizuje się z tego co wiem w rozrodzie , ma również własną klinikę w której leczy konie stacjonarnie .
Lekarzem z powołania na 100% jest mój serdeczny przyjaciel Janusz Petelicki z Sokóla koło Wiskitek .( Okolice Skierniewic )602120801.
Pamiętam naszą wspólną przed laty akcję wyciągania z rowu krowy , w środku nocy, podczas burzy z piorunami . Krowa wpadła do rowu i utknęła w nim z czterema nogami w górze . Pasy transmisyjne od maszyn rolniczych , samochód terenowy Nisan Patrol , my upaprani w błocie po uszy i krowa "wyjechała" z rowu, po czym rycząc dziękczynnie wróciła do obory na własnych nogach.
Mam nadzieję , że zapoczątkowana przeze mnie lista lekarzy wetów będzie się wydłużać , bo wierzę , że wetów z powołania mamy jednak więcej niż wetów "urzędników". :wink:
Współczuję Ci Magdaleno. Wiem co czujesz, bo ja też miałam podobną sytuację. Miałam jednak szczęście, ponieważ o 3 w nocy lekarz telefon odebrał i przyjechał ratować konia. Był to dr Waldemar Kalinowski, którego mogę polecić wszystkim !!!
Dr Kalinowski jest wg mnie, jako jeden z nielicznych, lekarzem z powołania. Niestety przed paru laty opuścił moje strony,przenosząc się do Żywca, nad czym bardzo ubolewam.
Sad Sad Sad smutne Magdaleno.....nie wiem co powiedzic wiecej.. Sad

ja mam cudowna Pania Doktor, to Anna Kaczynska tel 692455458 ktora zawsze przyjezdza jezeli dzieje sie cos złego.

No i ma fajne podejscie do koni, plus jest calkiem niezlym jezdzcem..
Dziękuję bardzo. Opowieść o krowie sprawiła, że uśmiechnęłam się po raz pierwszy od wielu, wielu godzin.
Magdaleno tak bardzo mi smutno i taka jestem zła. Nie wiem czy można było jeszcze uratować wczoraj Lizę ale boli mnie fakt, że nie było nikogo kto mógłby spróbować powalczyć... Nie tak mnie uczono i nie taką lekarze składają przysięgę ( a może już nie składają). I tak żałuję, ze byłam wczoraj wieczór w domu sama z dziećmi i nie mogłam chociaż pobyć z Wami i Lizą do końca. Pamiętajcie, ze Ona umarła szczęśliwa, bo wiedziała, że Ją kochacie i nie była sama
Magdo - ogromnie mi przykro. Nie znam niestety takiego weta w naszej okolicy, to smutne.
Z Wrocławia mogę polecić Annę Biazik, Radomira Henklewskiego, Andrzeja Golachowskiego - do Was mają kawałek, ale sądzę że jak będzie trzeba to przyjadą albo powiedzą z kim się skontaktować.
To moja największa obawa przy przeprowadzce na wieś, że jak stanie się coś złego, to nikt nie przyjedzie Sad W szczecińskich stajniach przeżyłam kilka takich sytuacji i nie chciałabym nigdy, żeby coś takiego przydarzyło się moim koniom. Z tego względu kupujemy trajler - jeśli nikt nie zdecyduje się na przyjazd zawsze pozostaje plan B, czyli podróż do kliniki (o ile stan konia na to pozwoli). Gdybym miała szybko decydować się na klinikę to wybrałabym poznańską - u doktora Przewoźnego.

Bardzo też boję się o to jak w razie choroby zostanie potraktowany mój starszy koń. Przy ostatniej wizycie dentystycznej (Ametyst nie jest łatwym pacjentem jeśli chodzi o zęby) doktor X. stwierdził, że dobrze, że to już zapewne ostatni raz. Boję się trochę, że wśród naszych lekarzy weterynarii panuje taka właśnie tendencja w traktowaniu końskich seniorów.

Magdaleno - bardzo współczuję...
Proponuję o wydzielenie w pierwszym poście przez moderatora miejsca na listę tych weterynarzy z podziałem na okolice. Bo inaczej zrobi nam się sieczka, przez którą nikt się nie przebije jeśli naprawdę będzie w potrzebie. Dodatkowo możnaby wpisać specjalizację, jeśli lekarz takową posiada.

Czy możemy podawać publicznie numery telefonów bez wiedzy weterynarzy? W sumie w necie można znaleźć ich namiary bez problemu, więc nie wiem. Klaro? Cezary?

Ze swojej strony (Warszawa):
Kasia Żukiewicz - masaż, akupunktura (polecam!)
Marta Warzęcha - okulistka (chyba jedyna w okolicy)
Gosia Świderek - zęby (minus za spore opóźnienie)
Sebastian Kozioł - nasz lekarz pierwszego kontaktu Smile

Wszyscy Ci weterynarze byli u mnie na różnych wizytach, z różnych powodów. Sympatyczni. Rzetelni. Z podejściem do koni Smile

Numery tel podam po odpowiedzi moderatorów lub na pw.
no ja mam taki zwyczaj, ze pytam osobe, ktorej telefon mam upublicznic o zgode....wyrazila zgode, wiec podalam Big Grin

Julio gdzies pisalas, ze Twoj starszy kon ma 18 lat tylko, dobrze pamietam???
Za 6 dni kończy dwudziestkę Smile I myślę, że jest spora szansa, że pożyje jeszcze bardzo długo, więc uwaga doktora X mnie zdumiała. No i zupełnie nie wiem kogo teraz wezwać do zębów.
pewnie, ze bedzie zyl dlugo!!!!!! masz ku temu warunki....konie zreszta w ogole nie powinny umierac, podobnie jak ludzie...ja jestem przeciwko smierci i juz!!
Współczuję takiej sytuacji Magdaleno Sad
Z dolnośląskiego moge polecić dr Henklewskiego - mój wet od paru lat(na szczęście rzadko wzywany), przyjedzie w środku nocy jak trzeba, ma dobre podejście do koni i choć chodzą opinie jakoby kasował straszne pieniądze za wizyty, to ja się z tym z jego strony nigdy nie spotkałam. I jeździ zawsze z kimś do pomocy co sie bardzo przydaje.
Podobnie dr Różycki - przyjedzie o każdej porze, choć jako weterynarza wolę dr Henklewskiego - ale w nagłym wypadku nie wachałabym się dzwonić do dr Różyckiego.
Serdecznie współczuję.
Raz widziałem umierającego konia i więcej bym nie chciał.

Nie powinnaś tego tak zostawić.
W Radiu Zachód pod nr tel. 684555515 pracuje pani red. Grażyna Walkowiak, jest autorką programu "W twojej sprawie". Kobieta o wielkim sercu do ludzi i zwierząt. Jeśli jej nie zastaniesz, bo pracuje często w terenie, to się nagraj i na pewno oddzwoni. Jestem prawie pewien, że podejmie temat.
Stron: 1 2 3