Rajd hipologiczów
Rajd hipologiczów
Zacznijmy od pracy przygotowawczej.
Na początek dobrze jest zacząć przygotowanie treningiem siłowym. O kondycji nie myśleć, zresztą powoli sama się buduje. I tak powiedzmy miesiąc-dwa w zależności od konia.
Potem proponuję włączyć trening wytrzymałościowy. Dlaczego w takiej kolejności? W istocie wytrzymałość i siła to dwie wartości przeciwstawne (upraszczam), bo siła polega na przezwyciężaniu większych oporów w krótkim czasie, a wytrzymałość to pokonywanie małych oporów w dłuższym czasie. Po co jednak siła na rajdzie? Najkrócej mówiąc przez nas, nasz ciężar, ciężar siodła i naszych rzeczy. W kawalerii regulaminowo było to 120 kg (z haczykiem, ale nie pamiętam jak wielkim). Każdy szampon, każda odżywka, wszystko to dodatkowe obciążenie, ale przy dobrym przygotowaniu nie ma to znaczenia. A zatem najpierw siła, czyli budujemy muskulaturę.
Po okresie budowy siły zaczynamy robić wytrzymałość. Dłuższe nawroty kłusa, ale też dłuższe nawroty galopu. Najlepiej robić interwały, czyli galopik (fajnie żeby pod górkę, bo mniej niszczą się nogi) z przerwami oddechowymi (około 2-3 minut, wtedy serce osiąga największą objetość). Takie galopiki dwa razy w tygodniu starczą. No i oczywiście dłuższe wyjazdy w teren.
Kilka miesięcy przed rajdem proponowałbym zaczynać jeździć w siodle w którym koń pójdzie rajd. To siodło stopniowo dociążamy, najpierw dopinając sakwy, potem zapełniając sakwy, następnie nakładając na siodło kurtkę, płaszcz itp. Dobrze by było, żeby koń chodził w pełnym rynsztunku już od sierpnia.
Tak przygotowny koń z łatwością zniesie rajd. Ja kiełznem bym się nie przejmował, to nie jest istota problemu, ale podkowy jednak... Wprawdzie na proponowanej trasie prawie cały czas jedzie się drogami leśnymi, ale mimo to około 50 km wypadnie po asfalcie i drogach szutrowych :!: (nie cięgiem, ale przez cały rajd) A dodam, że lepszych tras chyba nie ma.
Proponowana przez mnie trasa to naprawdę spokojny rajd. Konie przygotowane z łatwością go przejdą, a i mało przygotowane pewnie dałyby sobie radę.
A 30 km dziennie to spacer. Tempo marszu, takiego przez nogę (ale z kłusem) to średnio 7 km na godzinę (wliczając w to postoje fizjologiczne (przyjmowanie i wydalanie), postoje na pojenie oraz postoje 20 minut co 3 godziny.
Słuchajcie, jeżeli ktoś chce jechać to proszę o deklarację i termin (początek września, koniec, wszystko jedno). Czy możemy to załatwić do marca? A potem zaczniemy się martwić o resztę.
Spahis - jadę, trasa Warta (chodzi o linię Warty jak punkt startowy) - rejon Kalisza Pomorskiego - termin bez znaczenia.
Pokusa27, Jack - termin bez znaczenia. Jednak ostatecznie zalezy to od zdrowotnosci Pokusy.
Powiem tak - ustaliłam, że jade na wakacje na 2 tyg i wracam ok 12 września. Wcześniej będę w wakacje za granicą. Jak zastanowiłam się nad przygotowaniem konia, to nie zaufalabym jednak komuś komu bym powierzyła konia w lecie, że mi go dobrze przygotuje - że zastosuje się co do tego ile ma jeździć, itp. Nie moge zrobic tak, że wezmę niegotowego konia na rajd - trening kondycyjny to jeszcze półbiedy, najgorsze to obciążenie(jak konie mają dzwigac jeszcze toboły to rzeczywiście pod tym kątem musza być przygotowane dobrze), no i kopyta - uważam, że koń może iść bez problemu bosy na taki rajd, ale pod warunkiem że jest sprawdzony w domu w ostatnich tygodniach, że radzi sobie na każdej nawierzchni chodząc pod siodłem wiele godzin. A ja nie chcę by ktoś zepsuł moją prace z koniem obecną i ta która nadchodzi... Wiec ja chyba jednak odpadam (no chyba, że nie znajde pracy na wakacje za granica i zdecyduje sie zrobić jakieś praktyki w Polsce - wtedy koń by chodził regularnie - ale to będe wiedzieć na przełomie marca o kwetnia na 100%).
Także ja chyba musze powiedzieć sobie 'nie' i dać koniowi wolne latem. Chyba, że kots ma ochote na rajd w czerwcu zanim jest sesja, ale wtedy z kolei sa warsztaty z klikera które bardzo chce zaliczyć...
PS Oczywiście uważam, że kwestia wędzidła nie ma znaczenia -większośc kobiet jeżdżących konno ma słabiutkie ręce, to czy maja wędzidło czy nie nie ma znaczenia w skutecznym zatrzymaniu konia Zresztą różnica w koniarz jeżdzonych przez mężczyzn i kobiety jest spora zazwyczaj
TO czy koń będzie niezawodny i posłuszny w trudnej sytuacji zależy do innych niż kiełzno rzeczy. Ale w razie czego na jazdę po szosie można mieć hackamore jakby ktoś z was był bezwędzidłowy i nie chciał brać ze sobą wędzidła na rajd
PS Ewo - moim zdaniem kopyta dadzą radę, ale jeśli będziesz mieć wątpliwości przed rajdem - okucie na tydzień nie popsuje kopyt - ale musiałabyś pilnowac by przy kuciu kowal ci nie wyciął wyhodowanych grubych podeszw, bo potem jak rozkujesz to znowu będzie zabawa w adaptowanie się kopyta. Poza tym możesz pożyczyć od kogoś buty, chociaż na przdy, myślę że by sie ktoś znalazł - sa konie które chodzą rajdy 160km w butach z powodzeniem, buty sa wytrzymałe w takich sytuacjach - a jadąc w nich masz spokojne sumienie, że koniowi nic nie będzie.
Dorota - tak jeśli uda mi się pożyczyć siodło i konik będzie zdrów...Trasa Sieraków - Kalisz Pomorski
No to kto jeszcze jedzie :?: Z dotychczasowej ekipy (wpisanej) i tak jeszcze kilka osób odpadnie, więc nie szczypać się :!: :lol:
Doroto - jakiego siodła potrzebujesz?? Mam dodatkową skokówkę, którą mogę Ci pożyczyć.
Czy mogę sie przylączyć do Twojego rajdu?
W zeszłym roku byłyśmy z Agą na rajdzie po okolicach Czarnkowa/Wałcza i jest tam pięknie. W tym roku chciałabym zabrać na taką imprezę Nygusa :-)
O siodłach jeszcze porozmawiamy. Na razie zgłoszenie chęci uczestnictwa.
Chętni na rajd:
Katarzyna i Agnieszka z Poznania
Nygus i Jawa stoją w Pawłowicach
Termin w zasadzie bez znaczenia
W chwili obecnej wstępna lista wygląda następująco (w kolejności alfabetycznej):
1. Agnieszka;
2. Dorota Bogusz;
3. Dzieweczka;
4. Ewa Polak;
5. Jack;
6. Kasia;
7. Maku;
8. Pokusa;
9. Spahis;
10. Cezary (sam się dopisuję, skoro dwukrotna deklaracja nie została dostrzeżona)
W tej chwili dziewięciu dziesięciu chętnych, chyba, że kogoś pominąłem. Doświadczenie uczy, że część odpadnie (z różnych przyczyn), proszę więc dalej zgłaszać jeżeli ktoś chce jechać.