Ujeżdżalnia - wszystko o utrzymaniu, elementach, itp.
Ujeżdżalnia - wszystko o utrzymaniu, elementach, itp.
chyba co innego jak mi się trujok sam zasieje i ja tego nie wykryje na czas (ani nawet nie będę się czołgać z lupą) a co innego podejmowanie decyzji. Jasne że śmieszne jest te moje nadgorliwe wnikanie. Co gorsza poradnik FEI wymienia trujoki jako dobre drzewa na pastwisko,chcę być chyba mądrzejsza od FEI... :-) Ta moja staranna analiza wynika po trosze z faktu że mialam konia skłonnego do dziwnych przypadków, które nie przytrafiały się innym koniom. Już nie żyje, zapewne też z powodu bzdetów, które nie miały wpływu na zdrowie innych koni. Moj teraźnijeszy kon jest ok i chcę mieć same odporne zdrowe konie. Ale chcę też przyjąć obce konie w hotel. Każdego hotelowego konia traktuję jak tamtego mojego, pamietam jaka byłam bezsilna nie będąc właścicielem stajni, w której ów koń stoi, nie mogąc zmienić wielu rzeczy. Stajnie zmieniłam, ale tylko zamieniłam jedne negatywne czynniki na inne. Nową stajnie szykuje jak dla tego nieżyjącego konia. Bo ten jakiś obcy czyiś koń też może mieć bombę zegarową w brzuchu, która sprawia,że "jeden listek dębu" temu akurat koniowi wystarczy do choroby. Jestem projektantem, wyszukiwanie dobrych rozwiązań to dla mnie duża rozrywka. Lubie sie zajmować ulepszaniem. To wcale nie oznacza że inni też powinni, albo że tak jak mają - to jest źle... Wasze stajnie są ok, konie są w nich zdrowe. Wystarczy zrobić identyczną żeby u mnie konie też byly zdrowe. Chcę żeby moja miała te same zalety co wasze i jeszcze kilka dodatkowych nowych zalet, akurat dla mnie istotnych :-)
Postanowiłam wznowić wątek:
pisałam o ogrodzeniach i takowe wykonałam ( łopatką :wink: ) w tym roku na miejscu przeznaczonym na ujeżdżalnię. Padło na dąb i chyba dobrze.
Jeśli chodzi o podłoże, miałam wiosną dość miękkie i grząskie- świeżo wzruszone, głęboko przekopane koparką. Wykonałam po kolei: dwukrotną orkę (z przerwą), zbieranie kamieni, nawożenie, kultywatorowanie k. sprężynowym, znów zbieranie kamieni, sianie traw o zwartym systemie korzeniowym, wałowanie. Lato dość deszczowe-podlało plac całkiem nieźle i grunt stał się stabilny, nawet przed wzejściem trawy. Gdy ta wzeszła (wrzesień), puściłam konie na świeżą, majową trawkę (smakowało!) , czego nie zjadły, skosiła kosiarka. Jesienią zaczęłam lekko korzystać z placu. O niebo lepiej.
Zobaczymy jak się trawa spisze właściwie w pierwszym roku wegetacji, ale sądzę, ze czasem warto poczekać 2 lata (jeśli ma się taką możliwość) i nie korzystać z podłoża zwłaszcza gdy jest przeryte na głębokość 1m i więcej.
Jesteśmy teraz w ośrodku z halą. Na wierzchu piasku odrobinka, większość to trociny. Przyznam, ze zanim weszłam tam z koniem zastanowiło mnie czemu miękko, ale nie grząsko, tak fajnie nawet. Moja nabuzowana kobyłcia podczas pierwszego pobytu w hali sprawnie wykonała z 10 odkrywek i otrzymałam odpowiedź: pod piaskiem i trocinami jest beton... To akurat mi się nie podoba choć nie przeszkadza to przy normalnym użytkowaniu.
beton pod halą jest cacy, ale też wolałabym żeby konie się do niego nie dokopały, może beton powinien być pokryty jakąś matą utrudniającą rozgarnianie podłoża do jazdy?
Witam,
Piszę z wielką prośbą
Jesteśmy na etapie organizowania małej otwartej ujeżdżalni i jak pewnie w większości przypadków jest ogrom różnych problemów. Chciałam się zapytać jakie podłoże jest najlepsze? Czy ktoś np wypróbował mieszankę gliny z piaskiem, słyszałam że na krytej hali sprawdza się jak najbardziej, (w proporcjach około 70% gliny i 30% piasku) ale czy będzie funkcjonalne jeśli dojdą do tego warunki atmosferyczne? Czy może np trociny (jakie są najlepsze?jakiej grubości?) albo sieczka ze słomy?
Podłoże u nas w dużej mierze jest gliniaste, co niestety nie sprzyja suchości, bo woda dosłownie płynie wszędzie, wiec na górce mamy jeden wielki potok...
Będę wdzięczna za wszelkie informacje i sugestie
Domyślam się, że ile ośrodków, tyle problemów z podłożem. Glina na otwartej powierzchni, to niezbyt fajny pomysł ze względu na zatrzymującą wilgoć. Trociny w takiej sytuacji pewnie nie będą dobre, bo im one będą większe- bardziej ślisko, a w ogóle mogą zrobić jeszcze większe bajoro. Dobry jest ciężki piasek rzeczny, piasek kwarcowy, czasem zmieszany ze ścinkami gumy lub ścinkami starych tenisówek itp. Znam takie podłoże, jest ciężkie i mimo, ze kopne, koń nie zapada się, bardzo dobrze sprężynuje końską nogę i nasze też. Miłe do biegania. Taki patent jest jedynie dobry pod dachem, bo bez niego "tenisówki" i guma popłyną z deszczem i po inwestycji. Glina jest fajna, ale gdy nie jest jej zbyt wiele. Wiąże piasek, utwardza, ale to piasek bardziej gwarantuje przepływ wody i lepszy drenaż. Beton pod podłożem jest kiepskim rozwiązaniem zwłaszcza gdy "podłoża" jest niewiele. Jakby chcieć tak rzetelnie rozwiązać sprawę, to na stronie http://www.stajniamezowo.pl/index.php?id=3145 jest napisane jak poradzili sobie z tym autorzy strony. Też z zainteresowaniem szukam tego typu informacji, bo obecnie podłoże na naszym placu do jazdy cały czas się stabilizuje i wzmacnia dzięki trawie. Akurat będzie ujeżdżalnia trawiasta. Zobaczymy jak długo :lol: . W każdym razie w tym roku podciągam prąd i będzie światło na jesień!
Dzięki Asio za linka im więcej wiadomości i pomysłów tym lepiej i może w końcu znajdziemy coś odpowiedniego dla siebie.
Pozdrawiam