O nas czyli poznajmy się lepiej
O nas czyli poznajmy się lepiej
Jestem Dominika z Ostródy. jeszcze siedem lat temu konie widywałam tylko w tzw. klubach jeździeckich i wydawało mi sie wtedy, że wiem o nich wszystko. potem to na mnie spadło wraz z zamążpójściem : dwa ciężkie, młode ogiery, własna stajnia i przyspieszony kurs na hodowcę i stajennego. Dziś jestem hipoterapeutą i instruktorem mam tamte dwa ciężkie konie- wałachy, z których jeden chodzi ujeżdżenie klasy P a drugi zawsze jest na przekór i słodką felinkę dla najmłodszych. Ogromną radość sprawia mi pokonywanie stereotypów o tym, że ciężki koń nie może poruszać się z godnością, że słoń nie zatańczy. Okazuje się, że przy odpowiednim treningu koń, który wcześniej potykał się o własne nogi dziś jest pełnym godności, nie bójmy się tego słowa- rumakiem
Wciąż jeszcze wiem zbyt mało o moich czworonożnych kumplach, dlatego jestem tu z Wami.
Niestety nie kręcę filmów. Kiedyś próbowałam ale jak na złość zawsze zaraz po włączeniu kamery koń i jeździec zaczynali się obijać i nic godnego pokazania nie udawało się nakręcić. Straciłam cierpliwość. Robię tylko masę zdjęć moim koniom, uczniom i każe je robić sobie. Dużo tych materiałów jest na mojej stronce internetowej http://www.lasaria.pl a jeszcze więcej o grubasach i ogólnie o nas jest jest ba blogu:mojahipoterapia.blogspot.com
cześć wszystkim!
wieku wam nie podam :wink: z końmi mam juz dość długo do czynienia,od kilkunastu lat mam swoje,obecnie jest to płynna liczba około 20sztuk różnych ras-konie małopolskie,koniki polskie,szetlandy,wielkopolka i andaluzka. Mam wiele szacunku dla p.Mikunasa i stad zalogowałam sie na tym forum
Cytat:Ogromną radość sprawia mi pokonywanie stereotypów o tym, że ciężki koń nie może poruszać się z godnością, że słoń nie zatańczy. Okazuje się, że przy odpowiednim treningu koń, który wcześniej potykał się o własne nogi dziś jest pełnym godności, nie bójmy się tego słowa- rumakiem :D
Cześć, nazywam się Monika, a z końmi mam styczność ooo chyba od kiedy je zobaczyłam pierwszy raz na oczy;)
tylko tyle że ta styczność polegała na tym, że pchałam sie do nich bez względu na wszystko. Jeździć zaczęłam dopiero kilka lat temu no i z każdym dniem dowiaduję się jak niewiele jeszcze o tych zwierzętach wiem. Wszystko jeszcze przede mną :D
Cytat:Ogromną radość sprawia mi pokonywanie stereotypów o tym, że ciężki koń nie może poruszać się z godnością, że słoń nie zatańczy. Okazuje się, że przy odpowiednim treningu koń, który wcześniej potykał się o własne nogi dziś jest pełnym godności, nie bójmy się tego słowa- rumakiem :D
Jestem Asia jak już wiadomo..
Mieszkam w leśniczówce - podobno, bo tak naprawdę to bywam ciągle gdzieś.. konie to moje życie... staram sie iść do przodu. Szalona, wesoła, czasem poważna. .... co tu więcej mówić..
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów
Nazywam się Anna Pawlak, urodziłam się w 1978 r. Skończyłam studia na wydziale biologii UAM w Poznaniu. Pracuję w firmie zajmującej się skupem i standaryzacją surowców zielarskich. Mam psa - czarnego labradora o imieniu Badi.
Od kilku miesięcy jestem także posiadaczką własnego rumaka - wałacha o imieniu Caruzo. Ponieważ jest to młody koń, z uwagą będę śledzić wszystkie wątki dotyczące podstawowego szkolenia koni.
Witam serdecznie wszystkich nowych forumowiczów. Fajnie, że nas przybywa .
Aniu - Cevanto, czy będziesz mogła udzielać nam porad zielarskich?
Witam serdecznie!
Mam na imię Ania. Studiuję psychologię we Wrocławiu. Końmi zajmuję się / jeżdze od parunastu lat, ale najbardziej intensywnie poznaje je odkąd mam swoje pociechy, które stały się moim sposobem na życie, moim życiem .
Oprócz kopytnych towarzyszą mi dwa psiury :lol: , tak więc mamy wesołą gromadkę.
Pozdrawiam :wink:
Piotr, mam 39 lat, od piątego roku życia zakochałem sie w koniach, El Passo koń z widokówki, chluba polskich hodowców koni czystej krwi arabskiej oraz Karino i Black Beauty - pamietacie? Na początku była to miłość platoniczna i poligamiczna, bo co koń to serce biło jak oszalałe. Jednak nie poprzestałem na wzdychaniu, zacząłem malować, rysować i lepić z plasteliny te kochane konie.
Minęło trochę lat i wreszcie pojawiła się ona, piękna, kara, z zadumanymi oczami.
Było to spełnienie marzeń. Po podjęciu decyzji o kupnie konia, rozpocząłem usilne poszukiwania, odwiewdziłem kilka stajni, hodowców, oglądałem konie okiem laika, kierowałem się intuicją, jakimś wewnętrznym głosem, który podpowiadał mi wybór. W pamięci zapisywałem ogladane konie. Przejechałem wiele kilometrów w poszukiwaniu konia moich marzeń, znużony jazdą postanowiłem odwiedzić jeszcze jedną stajnię, gdzieś w głębi Borów Tucholskich. Kluczyłem po lesie to tu , to tam, od jednej osady do drugiej, od wsi do wsi i nic -myślę - diabeł ogonem nakrył czy jak. Nagle... patrzę, a na leśnej drodze świerze ślady kopyt, pojechałem ich tropem, las się rozrzedził, pojawiła się wolna przestrzeń, w głębi budynki, stajnie i wybieg, a na wybiegu klacz, która nagle zaczeła rżeć. Krótka rozmowa z właścicielem stajni, po chwili prezentacja konia w ręku, potem pod siodłem - stęp, kłus, galop, jeszcze kopyta - kopyta sprawdzone i ... łzy radości. Wiedziałem, że to jest ta, której szukam - mam na myśli Szaklę .
Wypadki potoczyły się szybko, po dwóch dniach zastanowienia stałem się właścicielem konia. Było to chyba dość szalone, bo wcześniej miałem za sobą 1 godzinę jazdy konnej i przeczytałem kilka książek na ich temat, to wszystko. Ale było to piękne odkrywanie tego końskiego świata, powoli, krok po kroku, karmienie, pojenie, pierwszy dosiad na oklep. Potem kurs jazdy konnej i hipoterapii,... i miłość do koni, która trwa do dziś.
To wspaniałe forum znalazłem podobnie, klucząc po internecie to tu, to tam.
Serdecznie pozdrawiam .
Witam wszystkich serdecznie! Ale nam się ekipa powiększa!!! Fajnie, będzie jeszcze więcej głów do dyskusji i wymiany poglądów
Rosomak070 Było to chyba dość szalone, bo wcześniej miałem za sobą 1 godzinę jazdy konnej i przeczytałem kilka książek na ich temat, to wszystko. .
Rosomak070 Było to chyba dość szalone, bo wcześniej miałem za sobą 1 godzinę jazdy konnej i przeczytałem kilka książek na ich temat, to wszystko. .
Swps
Stacjonujemy w Wiszni, a Wy? :wink: