Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Jazda bez wędzidła i metody naturalne w rekreacji.

Jazda bez wędzidła i metody naturalne w rekreacji.

Jazda bez wędzidła i metody naturalne w rekreacji.

Strony (10): Wstecz 1 6 7 8 9 10 Dalej  
Ola Wewiórska

Senior Member

301
10-24-2009, 06:02 PM #106
Cytat:w rekreacji powinni po prostu uczyć prawidłowo
- marzenie...Smile Niestety zbyt częśto jest tak,że np. na kursy instruktora rekreacji ruchowej są przyjmowane osoby, które nazwijmy to "mają małe pojęcie o koniach i jeździe konnej" i co gorsza osoby te kończą owe kursy dostając uprawnienia do uczenia innych... Sama nie raz widziałam gdy taki "delikwent" nie bardzo potrafił anglezować o galopie czy małych skokach nie wspomnę a jakoś taki kurs kończył. Na zasadzie "trzeba dać szansę, na pewno się nauczy". Ludzie płacą więc w większości wypadków dostaja "papierek".
A co do jazdy bez wędzidla przez początkujących- jestem za! Pod jednym tylko warunkiem- przygotowany do tego koń Smile
Parę lat temu pracowałam pod Wiedniem przy koniach sportowych, właścicielka jednego z ośrodków gdzie miałam konie pod opieką miała kilka koni rekreacyjnych, które nie raz obserwowałam. Jak dla mnie była to "szkółka" idealna- konie spokojne, zrównoważone( wiem, że długo szukała odpowiednich, nieomal w całym kraju), na prawdę nieźele ujeżdżone (pani trener sama wsiadała co jakis czas na każdego z koni i pracowała z nim), do tego konie małe,średnie, duże- parafrazując "dla każdego coś odpowiedniego". Były takie "tylko do potuptania" dla osoby zupełnei zielonej ale i takie które spokojnie mogły chodzić np konkursy 100, 110 czy niższe klasy ujeżdżeniowe. Bywało że część z nich chodziła w ogłowiach bezwędzidłowych- problemów w "sterowności" i kontroli nie widziałam.
Aż mi się kiedyś żal zroiło, że w moich początkach przygody z końmi nie trafiłam do takiej właśnie stajni.....ech.... rozmarzyłam sie...Smile

<t></t>
Ola Wewiórska
10-24-2009, 06:02 PM #106

Cytat:w rekreacji powinni po prostu uczyć prawidłowo
- marzenie...Smile Niestety zbyt częśto jest tak,że np. na kursy instruktora rekreacji ruchowej są przyjmowane osoby, które nazwijmy to "mają małe pojęcie o koniach i jeździe konnej" i co gorsza osoby te kończą owe kursy dostając uprawnienia do uczenia innych... Sama nie raz widziałam gdy taki "delikwent" nie bardzo potrafił anglezować o galopie czy małych skokach nie wspomnę a jakoś taki kurs kończył. Na zasadzie "trzeba dać szansę, na pewno się nauczy". Ludzie płacą więc w większości wypadków dostaja "papierek".
A co do jazdy bez wędzidla przez początkujących- jestem za! Pod jednym tylko warunkiem- przygotowany do tego koń Smile
Parę lat temu pracowałam pod Wiedniem przy koniach sportowych, właścicielka jednego z ośrodków gdzie miałam konie pod opieką miała kilka koni rekreacyjnych, które nie raz obserwowałam. Jak dla mnie była to "szkółka" idealna- konie spokojne, zrównoważone( wiem, że długo szukała odpowiednich, nieomal w całym kraju), na prawdę nieźele ujeżdżone (pani trener sama wsiadała co jakis czas na każdego z koni i pracowała z nim), do tego konie małe,średnie, duże- parafrazując "dla każdego coś odpowiedniego". Były takie "tylko do potuptania" dla osoby zupełnei zielonej ale i takie które spokojnie mogły chodzić np konkursy 100, 110 czy niższe klasy ujeżdżeniowe. Bywało że część z nich chodziła w ogłowiach bezwędzidłowych- problemów w "sterowności" i kontroli nie widziałam.
Aż mi się kiedyś żal zroiło, że w moich początkach przygody z końmi nie trafiłam do takiej właśnie stajni.....ech.... rozmarzyłam sie...Smile


<t></t>

Małgosia Odyniec

Junior Member

27
10-25-2009, 07:06 AM #107
Ania Juchnowicz No proszę, nie wiedziałam że pan Wojtek tak promuje ogłowia bezwędzidłowe Wink

Pan Wojtek promuje jazdę bez wędzidła, a najlepiej na sznurku. Ale skoro moi koledzy z pracy nie mogą przeżyć mojego "dziwactwa", że koń który jeszcze kilka lat temu chodził konkursy z żelastwem w pysku, a teraz pod amatorem idzie na sznurku i ciągle muszę wysłuchiwać zgryźliwych komentarzy, postanowiłam zastosować kamuflaż. I tak wilk syty i owca cała.
Dziękuję, Aniu za radę. Będę wcielać w życie.

<t></t>
Małgosia Odyniec
10-25-2009, 07:06 AM #107

Ania Juchnowicz No proszę, nie wiedziałam że pan Wojtek tak promuje ogłowia bezwędzidłowe Wink

Pan Wojtek promuje jazdę bez wędzidła, a najlepiej na sznurku. Ale skoro moi koledzy z pracy nie mogą przeżyć mojego "dziwactwa", że koń który jeszcze kilka lat temu chodził konkursy z żelastwem w pysku, a teraz pod amatorem idzie na sznurku i ciągle muszę wysłuchiwać zgryźliwych komentarzy, postanowiłam zastosować kamuflaż. I tak wilk syty i owca cała.
Dziękuję, Aniu za radę. Będę wcielać w życie.


<t></t>

Ola Wewiórska

Senior Member

301
10-25-2009, 03:02 PM #108
Cytat:postanowiłam zastosować kamuflaż
tzn?Zaintrygowało mnie to stwierdzenie. Chodzi Ci o ogłowie bezwiędzidłowe czy coś innego?

<t></t>
Ola Wewiórska
10-25-2009, 03:02 PM #108

Cytat:postanowiłam zastosować kamuflaż
tzn?Zaintrygowało mnie to stwierdzenie. Chodzi Ci o ogłowie bezwiędzidłowe czy coś innego?


<t></t>

Małgosia Odyniec

Junior Member

27
10-26-2009, 07:03 AM #109
Oczywiście, że chodzi o ogłowie. Z daleka wygląda jak normalne, w oczy się nie rzuca, tak jak kantarek i linka.

<t></t>
Małgosia Odyniec
10-26-2009, 07:03 AM #109

Oczywiście, że chodzi o ogłowie. Z daleka wygląda jak normalne, w oczy się nie rzuca, tak jak kantarek i linka.


<t></t>

Zuzanna Siemieniako

Junior Member

4
12-11-2010, 05:54 PM #110
Ostatnio dostałam konia tak naprawdę po przejściach - boi się kontaktu, wędzidła, jest nieufny, ponosi. Klacz 5-6 lat. Mozę troche naturalu by jej pomogło ? Nie wiem czy mam zaczynać od 7 gier, czy od razu jak ktoś już napisał w tym temacie - zdjąć ogłowie, nałożyć kantar i jedziemy... Klacz podczas jazdy pędzi, w galopie ponosi (nawet na ujeżdżalni - biega i przeskakuje płoty). Dość niemiły przypadek...

<t></t>
Zuzanna Siemieniako
12-11-2010, 05:54 PM #110

Ostatnio dostałam konia tak naprawdę po przejściach - boi się kontaktu, wędzidła, jest nieufny, ponosi. Klacz 5-6 lat. Mozę troche naturalu by jej pomogło ? Nie wiem czy mam zaczynać od 7 gier, czy od razu jak ktoś już napisał w tym temacie - zdjąć ogłowie, nałożyć kantar i jedziemy... Klacz podczas jazdy pędzi, w galopie ponosi (nawet na ujeżdżalni - biega i przeskakuje płoty). Dość niemiły przypadek...


<t></t>

12-11-2010, 07:07 PM #111
uu z takim przypadkiem nie zaczynałabym od jazdy na samym kantarzeSmile
chyba, że lubisz adrenalinkęSmile

<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>
Dorota Hałaburda
12-11-2010, 07:07 PM #111

uu z takim przypadkiem nie zaczynałabym od jazdy na samym kantarzeSmile
chyba, że lubisz adrenalinkęSmile


<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
12-11-2010, 08:00 PM #112
Ja może się powtórzę (piszę to za każdym razem jak ktoś pyta o trudności z koniem:-) ale ja bym zaczęła od pracy z ziemi. NAjlepiej na kółku, bez niczego, jeśli nie ma takiej opcji to na lonży. Dopiero jak koń sie uspokoi z ziemi to potem wsiadać!

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
12-11-2010, 08:00 PM #112

Ja może się powtórzę (piszę to za każdym razem jak ktoś pyta o trudności z koniem:-) ale ja bym zaczęła od pracy z ziemi. NAjlepiej na kółku, bez niczego, jeśli nie ma takiej opcji to na lonży. Dopiero jak koń sie uspokoi z ziemi to potem wsiadać!


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Zuzanna Siemieniako

Junior Member

4
12-15-2010, 08:00 PM #113
Z ziemi powolutku pracujemy... Tylko z jazdą nie bardzo.

<t></t>
Zuzanna Siemieniako
12-15-2010, 08:00 PM #113

Z ziemi powolutku pracujemy... Tylko z jazdą nie bardzo.


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
12-15-2010, 08:36 PM #114
No bo wsiadać należy jak się już uzyska zaufanie konia z ziemi, nie wcześniej.
I ja bym w przypadku konia po przejściach pracowała jak z zupełnie surowym, wszystko od początku.
Co konkretnie robisz z ziemi?

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
12-15-2010, 08:36 PM #114

No bo wsiadać należy jak się już uzyska zaufanie konia z ziemi, nie wcześniej.
I ja bym w przypadku konia po przejściach pracowała jak z zupełnie surowym, wszystko od początku.
Co konkretnie robisz z ziemi?


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Marek Wiśniewski

Senior Member

253
12-15-2010, 09:44 PM #115
Wydaje mi się, że takiemu koniowi należy dać święty spokój na jakiś czas- tak by się wyciszył, uspokoił, zacząć jak z surówką- od chodzenia na uwiązie, głaskania, zabaw podczas pielęgnacji; najpierw zbudować zaufanie.
U nas było kilka takich koni; przyszły nabuzowane, obłęd w oczach, wspinanie, próby galopowania w boksie... Po kilku, kilkunastu dniach na padokach zaczynały być "normalnymi" końmi, z którymi można było wznowić pracę (od podstaw).

<t></t>
Marek Wiśniewski
12-15-2010, 09:44 PM #115

Wydaje mi się, że takiemu koniowi należy dać święty spokój na jakiś czas- tak by się wyciszył, uspokoił, zacząć jak z surówką- od chodzenia na uwiązie, głaskania, zabaw podczas pielęgnacji; najpierw zbudować zaufanie.
U nas było kilka takich koni; przyszły nabuzowane, obłęd w oczach, wspinanie, próby galopowania w boksie... Po kilku, kilkunastu dniach na padokach zaczynały być "normalnymi" końmi, z którymi można było wznowić pracę (od podstaw).


<t></t>

Zuzanna Siemieniako

Junior Member

4
12-20-2010, 05:37 PM #116
Magda Pawlowicz No bo wsiadać należy jak się już uzyska zaufanie konia z ziemi, nie wcześniej.
I ja bym w przypadku konia po przejściach pracowała jak z zupełnie surowym, wszystko od początku.
Co konkretnie robisz z ziemi?
Powolutku 3 pierwsze gry, dużo spacerków, coraz częściej wychodzimy na spacery w nowe miejsca z różnymi "straszydłami". Nic na siłę.

<t></t>
Zuzanna Siemieniako
12-20-2010, 05:37 PM #116

Magda Pawlowicz No bo wsiadać należy jak się już uzyska zaufanie konia z ziemi, nie wcześniej.
I ja bym w przypadku konia po przejściach pracowała jak z zupełnie surowym, wszystko od początku.
Co konkretnie robisz z ziemi?
Powolutku 3 pierwsze gry, dużo spacerków, coraz częściej wychodzimy na spacery w nowe miejsca z różnymi "straszydłami". Nic na siłę.


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
12-20-2010, 06:31 PM #117
Pracujesz w round penie?
Jak uzyskasz zaufanie i posłuszeństwo z ziemi to wtedy spróbuj wsiąść na kółku. Mały, ogrodzony plac powinien skutecznie utrudnić koniowi ponoszenie. I wtedy można zdiagnozować problem: o co chodzi koniowi. Czemu ucieka? Być może masz do czynienia z koniem który ucieka bo się boi jeźdźca, może kiedyś fakt dosiadania powodował u niej stres? Może boi się wędzidła? Ja zawsze sprawdzam po kolei. Pierwszy krok to dosiadanie i nieruchome stanie na oddanej wodzy. Póki tego nie mam nie ruszam konia.

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
12-20-2010, 06:31 PM #117

Pracujesz w round penie?
Jak uzyskasz zaufanie i posłuszeństwo z ziemi to wtedy spróbuj wsiąść na kółku. Mały, ogrodzony plac powinien skutecznie utrudnić koniowi ponoszenie. I wtedy można zdiagnozować problem: o co chodzi koniowi. Czemu ucieka? Być może masz do czynienia z koniem który ucieka bo się boi jeźdźca, może kiedyś fakt dosiadania powodował u niej stres? Może boi się wędzidła? Ja zawsze sprawdzam po kolei. Pierwszy krok to dosiadanie i nieruchome stanie na oddanej wodzy. Póki tego nie mam nie ruszam konia.


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Zuza

Junior Member

48
12-22-2010, 10:57 PM #118
Wydaje mi się, że w tym wszystkim zawsze najważniejsze powinno być bezpieczeństwo i zdrowie - zarówno jeźdźca jak i konia! Pośpiech nie jest wskazany, szczególnie jeśli koń miał złe doświadczenia.

Kilka lat temu moja świadomość NIEbezpieczeństwa jazdy konnej znacznie się wyostrzyła.
Gdy zostałam właścicielką klaczy 'po przejściach' od początku nasłuchiwałam się - 'jaka nienormalna! ', 'hehe, kiedy wsiadasz?' itp. Nie dałam się i nie wsiadałam przez kilka dobrych miesięcy. Może to nawet był rok? Nie liczyłam. Z początku z klaczą nie pracowałam w ogóle - nie chciała podchodzić do ludzi, więc na tym się skupiłam, żeby CHCIAŁA do mnie podejść, potem, żeby chciała ze mną zostać. A potem... wsiadłam na kantarku bez obaw i tak jeździmy do dzisiaj, bo klacz ma ogromne problemy z wędzidłem. Ma prawie 20 lat więc nie pracuję już nad tym, by to zmienić, bo i czemu?
Ale najpierw wsiadałam na zamkniętej ujeżdżalni, przećwiczyłam wszystkie chody zanim wyjechałam w teren. Okazało się że samo siodłanie,wsiadanie było dla niej problematyczne, jednak miałyśmy już podstawy pracy z ziemi, wzajemną więź i przede wszystkim zaufanie konia, że z tym uporałyśmy się szybko, przed pierwszą jazdą. Przed drugą już było lepiej itd. Podstawą pracy jakiejkolwiej - nieważne czy ziemi czy z siodła będzie według mnie zaufanie. Czasem aby zyskać zaufanie konia powinniśmy zrezygnować z własnych planów i założeń. Czasami warto zrezygnować z jazdy, do czasu, aż koń sam nam to zaoferuje...

A do dziś przyświeca mi zasada - jeśli czuję że koń zaczyna przechodzić na tryb 'lewopółkulowy', gdy pojawi się cień wątpliwości, czy mój koń jest bezpieczny (dla mnie), to zawsze mogę z niego zejść i z ziemi uporać się z problemem.
Pozdrawiam i życzę sukcesu w pracy

<t></t>
Zuza
12-22-2010, 10:57 PM #118

Wydaje mi się, że w tym wszystkim zawsze najważniejsze powinno być bezpieczeństwo i zdrowie - zarówno jeźdźca jak i konia! Pośpiech nie jest wskazany, szczególnie jeśli koń miał złe doświadczenia.

Kilka lat temu moja świadomość NIEbezpieczeństwa jazdy konnej znacznie się wyostrzyła.
Gdy zostałam właścicielką klaczy 'po przejściach' od początku nasłuchiwałam się - 'jaka nienormalna! ', 'hehe, kiedy wsiadasz?' itp. Nie dałam się i nie wsiadałam przez kilka dobrych miesięcy. Może to nawet był rok? Nie liczyłam. Z początku z klaczą nie pracowałam w ogóle - nie chciała podchodzić do ludzi, więc na tym się skupiłam, żeby CHCIAŁA do mnie podejść, potem, żeby chciała ze mną zostać. A potem... wsiadłam na kantarku bez obaw i tak jeździmy do dzisiaj, bo klacz ma ogromne problemy z wędzidłem. Ma prawie 20 lat więc nie pracuję już nad tym, by to zmienić, bo i czemu?
Ale najpierw wsiadałam na zamkniętej ujeżdżalni, przećwiczyłam wszystkie chody zanim wyjechałam w teren. Okazało się że samo siodłanie,wsiadanie było dla niej problematyczne, jednak miałyśmy już podstawy pracy z ziemi, wzajemną więź i przede wszystkim zaufanie konia, że z tym uporałyśmy się szybko, przed pierwszą jazdą. Przed drugą już było lepiej itd. Podstawą pracy jakiejkolwiej - nieważne czy ziemi czy z siodła będzie według mnie zaufanie. Czasem aby zyskać zaufanie konia powinniśmy zrezygnować z własnych planów i założeń. Czasami warto zrezygnować z jazdy, do czasu, aż koń sam nam to zaoferuje...

A do dziś przyświeca mi zasada - jeśli czuję że koń zaczyna przechodzić na tryb 'lewopółkulowy', gdy pojawi się cień wątpliwości, czy mój koń jest bezpieczny (dla mnie), to zawsze mogę z niego zejść i z ziemi uporać się z problemem.
Pozdrawiam i życzę sukcesu w pracy


<t></t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
12-23-2010, 10:57 AM #119
mi zajęło trochę mniej przekonanie do siebie klaczki na której obecnie jeżdże (nie mówię ,żę w 100%)
klaczka nie chciała w ogole podchodzić do człowieka kadza próba wejscia do boksu kończyła się straszeniem i kopaniem... słyszałam tez historię ,że ktoś został uwięziony u niej w boksie i uciekał po złobie Tongue oraz o facecie który chciał ją "ustawić" poprzez cofanie ŁOKCIEM i został zagarnięty po spod ...
Przyjęłam trochę inną technikę, nie wchodziłam z butami w jej strefę tylko czekałam ,aż ona przyjdzie do mnie... w sumie tak pracujemy do dzisiaj, nadal nie pcham się do niej do boksu, zawsze zachowuję dystans, bo nie chcę zniweczyć tego co już wypracowałysmy. Widzę ,że pod warstwą lęku i niechęci kryje się bardzo wrażliwy, ciekawski pieszczoch. Obecnie równiez jeździmy sobie na kantarku Smile ludzie ze stajni sie ze mnie smieją, ale bardziej w pozytywnym sensie, bo wszyscy się jej bali i nie chcieli się nią zajmować, a tu sie okazuje ,że kobyłka jest niesamowicie wygodna ,posłuszna i kochana, tylko trzeba dużo czasu i konsekwencji Smile

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
12-23-2010, 10:57 AM #119

mi zajęło trochę mniej przekonanie do siebie klaczki na której obecnie jeżdże (nie mówię ,żę w 100%)
klaczka nie chciała w ogole podchodzić do człowieka kadza próba wejscia do boksu kończyła się straszeniem i kopaniem... słyszałam tez historię ,że ktoś został uwięziony u niej w boksie i uciekał po złobie Tongue oraz o facecie który chciał ją "ustawić" poprzez cofanie ŁOKCIEM i został zagarnięty po spod ...
Przyjęłam trochę inną technikę, nie wchodziłam z butami w jej strefę tylko czekałam ,aż ona przyjdzie do mnie... w sumie tak pracujemy do dzisiaj, nadal nie pcham się do niej do boksu, zawsze zachowuję dystans, bo nie chcę zniweczyć tego co już wypracowałysmy. Widzę ,że pod warstwą lęku i niechęci kryje się bardzo wrażliwy, ciekawski pieszczoch. Obecnie równiez jeździmy sobie na kantarku Smile ludzie ze stajni sie ze mnie smieją, ale bardziej w pozytywnym sensie, bo wszyscy się jej bali i nie chcieli się nią zajmować, a tu sie okazuje ,że kobyłka jest niesamowicie wygodna ,posłuszna i kochana, tylko trzeba dużo czasu i konsekwencji Smile


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Zuza

Junior Member

48
12-23-2010, 05:48 PM #120
Miła historia! Smile Mam wrażenie, że właśnie te 'zwariowane i niebezpieczne' konie, które stają się agresywne z powodu lęku - nazwijmy je naturalnie prawopółkulowymi- gdy tylko poczują się pewnie i bezpiecznie, naprawdę dają z siebie bardzo dużo! Moja kobyłka nie chciała żeby ją dotykać, a teraz uwielbia masaż uszu - czego np mój lewopółkulowy ukochany cwaniak nie lubi, bo mu się szybko to nudzi i zaczyna mi przetrzepywać kieszenie, kiedy za długo chcę go głaskać Wink A kobyłka - zwiesza główkę i możemy tak stać pół dnia. Jest wspaniałym koniem, naprawdę, te konie tak bardzo chcą się czuć bezpiecznie, że gdy tak się stanie - pokazują jak wielkie mają serduszka. A jaką człowiek ma satysfakcję, gdy porozumie się z takim 'trudnym' koniem, prawda?

<t></t>
Zuza
12-23-2010, 05:48 PM #120

Miła historia! Smile Mam wrażenie, że właśnie te 'zwariowane i niebezpieczne' konie, które stają się agresywne z powodu lęku - nazwijmy je naturalnie prawopółkulowymi- gdy tylko poczują się pewnie i bezpiecznie, naprawdę dają z siebie bardzo dużo! Moja kobyłka nie chciała żeby ją dotykać, a teraz uwielbia masaż uszu - czego np mój lewopółkulowy ukochany cwaniak nie lubi, bo mu się szybko to nudzi i zaczyna mi przetrzepywać kieszenie, kiedy za długo chcę go głaskać Wink A kobyłka - zwiesza główkę i możemy tak stać pół dnia. Jest wspaniałym koniem, naprawdę, te konie tak bardzo chcą się czuć bezpiecznie, że gdy tak się stanie - pokazują jak wielkie mają serduszka. A jaką człowiek ma satysfakcję, gdy porozumie się z takim 'trudnym' koniem, prawda?


<t></t>

Strony (10): Wstecz 1 6 7 8 9 10 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości