Własny koń - pytania i pewne obawy ...
Własny koń - pytania i pewne obawy ...
Moje siwo-srokate (sama dba tez o to by nie mieć żółtych plam więc jakoś odpada problem namolnego czyszczenia :!: ) zdrowe jak dotąd , ale siwe-siwe miewa się różnie. Siwą kupiłam z dość mocno przerzedzonym ogonkiem. Bardzo mocno go wycierała, rzep mocno skołtuniony. Robiono jej zeskrobiny z rzepa ogonowego, miała mieć podawane antybiotyki i inne leki. Nie chciałam faszerować konia chemią więc zrezygnowałam. Umyłam szamponem SC14, potem wszedł w uzycie krem o tej samej nazwie (Foran), kilka aplikacji i od 10 miesięcy mamy spokój z tarciem ogona i naprawdę pokaźny ogon. Pojawiły się za to w wielu miejscach podskórne "bąbelki", lekkie małe, ale miękkie zgrubienia, jakby pod skórą miała "fasolki". Wet zalecił smarowanie Hirudoidem, ale nie widzę by pomagało :| . Może jeszcze należy poczekać z efektami.
ja się też spotkałam ,że siwe konie , często ulegają poparzeniom słonecznym na pysku , ale to dotyczy także koni z odmianami o innych maściach...
Siwki i srokacze mozna latem jak jest słońce smarowac filtrem przeciwsłonecznym, szczególnie jeśli nie mamy cienia gdzie się moga schować(albo jeździmy cały dzień na słońcu). Smaruje się zazwyczaj tylko pysk, chyba że jest koniecznośc posmarowania większych partii ciała.
no tak też robimy
Smarowałabym, ale mamy ten komfort, ze drzew pod dostatkiem, stajnia też w cieniu i otwarta w upał-włażą jak im za gorąco. Żadnych poparzeń.
My tu o upałach a za oknem taka zima Kurczę kiedy ona minie. . . . .
Konie w lato faktycznie dobrze zabezpieczyć jakimś kremem by nie dostały poparzenia, chociaż ja kiedy bywałam w stajni to nikt siwulców nie smarował, ponieważ chodziły po wybiego-sadzie i tam miały dość dużo cienia .
Odświeżę trochę post. Chciałam się Was zapytać jak to jest w takiej sytuacji:
- nowo zakupiony przyjaciel (koń) przyjechał do stajni, po wyprowadzeniu z przyczepy co należy zrobić?
"rozebrać go" z ochraniaczy - to na pewno, pooprowadzać, pokazać okolicę - przynajmniej tą najbliższą? pokazać innych kolegów? Inne zwierzęta? A może od razu na padok - samego, bądź do boksu? Jak to było z Waszymi końmi moi drodzy?
Ja zwykle, by ograniczyć natłok bodźców, odprowadzam najpierw do boksu na parę godzin. Tam sianko i powolne zaznajamianie z najbliższym nowym otoczeniem.
Dzięki Bartel.
Znalazłam na innym forum pewien post "Jak dopasować ogłowie do konia".
Dziewczyna dostała porady, że na konia 165cm (2-latka albo prawie 3- latka) dobre będzie ogłowie medium BO - uwaga , TAKIE OGŁOWIE JEST DOBRE NA WIĘKSZOŚĆ KONI, a rozmiar FULL jest bardziej dla koni dużych bądź w ogóle zimnokrwistych.
Czy to jest rzeczywiście prawda? :? Wydaje mi się, że mierzy się łeb konia i wtedy dopasowywuje... ale dla większości medium jest ok? Jak sądzicie czy dostała poprawną odpowiedź ?
Z mojego doświadczenia z niewielką pozornie próbką statystyczną (SP sztuk 3), wynika, że wychodzenie z założenia, iż jakiś sprzęt jest "dobry na większość koni" to utrudnianie sobie życia na własne życzenie :mrgreen:
Mierzenie za to (i noszenie przy sobie wymiarów zapisanych np. w komórce) znacznie je ułatwia
Z tym, że jeśli chodzi o ogłowie, to kluczowy wydaje mi się przede wszystkim rozmiar naczółka i - jeśli go używamy - nachrapnika. Resztę powinno dać się uregulować.
(A wiecie jak ciężko jest dostać w sklepie stacjonarnym naczółek w rozmiarze 44-45 cm :roll
165 cm w kłębie, jeśli ma łeb proporcjonalny do reszty ciała, to raczej w dwójeczkę nie wejdzie. Za uszami go będzie cisnąć .