Kilka moich przemyśleń:
1) przed kupnem warto zastanowić się, dowiedzieć, obserwować, nauczyć- kim jest koń, jakim stworzeniem, co jemu do szczęścia potrzeba. zastanowić nad tym GŁĘBOKO. Jak to zrobisz, na pewno nie postawisz konia w stajni bez padoków lub z dostępem do nich tylko przez marne kilka godzin. A to może oznaczać już pewne problemy- stajnie z pastwiskami i dużymi padokami mogą być droższe no i nie ma takich w centrum miasta (rozważ kwestie dojazdów- czas, cenę, prawko). Tu polecam książkę Jaime Jacksona "Prawdziwy świat koni".
2) były koń sportowy- raczej jeśli chcesz mu zapewnić godna emeryturę (chyba że tylko "otarł się" o sport). Jeśli chcesz sobie pojeździć, i to jak piszesz więcej niż parę lat, raczej dojrzały koń z prywatnych rak; jest wielu prywatnych posiadaczy jednego czy dwóch koni i nader często, niestety, po pewnym czasie bądź nie mają czasu, bądź pieniędzy, a czasem zapału, i sprzedają rumaka. Taki koń jednego jeźdźca, może być wart uwagi.
3) oczywiście zawsze są wyjątki; mozna więc kupić zdrowego, ułożonego konia po sporcie i mieć z niego dużo radości. Ja kupiłam konia który ścigał sie na torach 7 lat; myślałam, że będzie to konik na zielona trawkę, okazało się, że ma nóżki 100% zdrowe
4) planując kupno konia i spędzanie z nim dużej ilości czasu, warto sie zastanowić, co na to nasz TŻ. Jakie ma podejście do koni, czy nie jest zazdrosny o czas im poświęcany (a tak bywa), na ile sie chce włączyc w opieke i utrzymanie konia. Żeby potem kłótni nie było i scen. Acha, i ja uważam, że nie musi sie włączać ani pomagać; kwestia czy Tobie to będzie odpowiadało- po prostu warto sie zastanowić czego oczekujemy od partnera w kontekście końskim, jakie będzie miejsce tego zwierzaka w rodzinnych planach. Finansowych, wakacyjnych, wyjazdowych etc.
5) żeby konia utrzymac, wiadomo, pracke trzeba miec stała, ale ja uważam, że nalezy tez mieć Żelazną Rezerwę Weterynaryjną- końskie leczenie jest drogie. a żeby było skuteczne, czasem trzeba drogich elków i zabiegów, zamiast zwlekania i czekania na cud. Uważam, że dobrze mieć kilka tysięcy na koncie (w skarpecie, nie wiem gdzie

)które można od razu w razie potrzeby przeznaczyć na ten cel. Oby nie trzeba było

Ale przeraża mnie, jak znajoma konia sprzedała bo szkoda było 2000 na operację. kupiła nowego, zdrowego...
6) koń potrzebuje ruchu, jak powiedziano. Pastwisko, padok, ale i ruch pod siodłem czy przeganianie. Nie jest dobrze jeździć tylko w weekendy- szkodzi to końskiemu zdrowiu jak i zwiększa ryzyko wypadku. Jesli nie masz mmozliwości jeździc w tygodniu, pozostaje rozwazyć drugiego jeźdźca. I tu- kto mógłby nim być; ma Tobie płacić, ty jemu/jej- kwestie do przemyslenia. Niektórzy za nic nie chcą swojego konia komu innemu do jazdy dać, tak jakby ich tyłek święty był

ale albo albo, albo mam czas sama zapewnić ruch koniowi albo zapewnia go kto inny- kwestia wyboru odpowiedniej osoby.
5) koszta:
a) co warto kupić wcześniej: kantar, uwiąz, szczotki, kopystkę, lonżę, czapraki
b) dopiero do konia dokupujemy siodło i kiełzno
c) na czym można zaoszczędzić: dereczki, owijeczki, do grzywy koreczki, szampony, cukierki, piłki dla koni, lakiery do kopyt
d) na czym nie oszcżedzamy: na dobrej paszy (to nie znaczy fikusne dodatki!!! to znaczy przede wszystkim dobre pastwisko i dobre siano, bo one sa podstawa zywienia konia, i dodanie do belejakiego siana super_hiper_musli to mydlenie oczu sobie, konia sie nie oszuka), na dobrej stajni, to oznacza też spokojną i profesjonalna obsługę (tak żeby sie nie okazało, że pod nasza nieobecnośc np nie oddaje sie konia do jazd laikom, czy tez nei przetrzymuje ich w boksach bo sie stajennemu wypuścic nie chce)
6) pierwsza pomoc. Nie musisz znac sie na leczeniu koni, od tego jest wet; natomiast właściciel konia powinien znac objawy chorób, umiec zmierzyć podstawowe parametry życiowe, udzielić pierwszej pomocy. Kursy tej organizował swego czasu KJ Bór Toporzysko, możesz sprawdzic czy jeszcze są. Ważne jest nauczenie sie opatrywania ran. Przed kupnem konia trzeba tez skompletowac apteczke, głównie będą w niej środki opatrunkowe i dezynfekcyjne.
7) przed kupnem zbieramy adresy, namiary, telefony, opinie: weterynarzy, kowali, hodowców, ujeżdżaczy w okolicy, dostawców siana, owsa (niekeidy trzeba/mozna mieć swój owies w pensjonacie; czasem warto)
8 ) no i już możesz rozpuszczac wici, że nie od razu ale jestes potencjalnie zainteresowana. Niech Ci znajomi daja znać, jak jakis ciekawy konik jest na sprzedaż.
9) miło jest planować wspólne wycieczki, spacerki, naukę, skoki, galopy etc. trzeba tez zapytac siebie, co zrobię, jak koń zachoruje/ ulegnie kontuzji, i nie będzie się nadawał do jazdy. Po prostu sobie na to odpowiedzieć.
Powodzenia

Może juz tam gdzieś twój konik na Ciebie czeka
