Cyrkon [aktualizacja]
Cyrkon [aktualizacja]
bo to nie lezy w ich obowiazku tylko z dobrych checi. bo to nie oni kupili tego konia z czym wiaze sie odpowiedzialnosc za niego.
odpowiedzialność:
1. «obowiązek moralny lub prawny odpowiadania za swoje lub czyjeś czyny»
2. «przyjęcie na siebie obowiązku zadbania o kogoś lub o coś»
slownik jezyka polskiego.
Jesli ta osoba nie potrafi poradzic sobie z wlasnymi problemami to kon do tego chory jest juz ponad jej sily. i rozumiem to bardzo dobrze. tylko sa ludzie fundacje ktorzy pomagaja wystarczy poprosic. mozna bylo akcje w stajni zrobic napewno nikt by sie nie odwrocil a jakas przyslowiowa zlotowke dorzucil. a tu checi ze strony wlascicielki brakuje.
Duchowa no naprawde az wstyd sie przyznawac do tego co zrobilas. najpierw kupujesz a potem oddajesz swojego kochanego konika.. - oczywiscie ironnia
Nie zamykam wątku - przynajmniej na razie.
To jest temat o konkretnym koniu - i niech tak zostanie. Jeśli będzie się ciągnąć prowokowanie dla prowokowania (czyli trolowanie), nie będę tego ignorować.
Jeśli ktoś chce założyć wątek ogólnie o pomaganiu koniom, o tym, kto ma obowiązek, kto prawo pomagać, co można zrobić, jeśli się widzi zaniedbania - jak najbardziej, zapraszam!
Popieram prośbę o przyjmowanie założenia, że wszystkim tutaj chodzi o dobro konia.
I przypominam Apel o zgodę na forum. Zwłaszcza, jeśli ktoś jeszcze nie czytał.
Teolinek
Spachis mam takie pytanko....bo Ty chyba najlepiej znasz tego konia...jak myślisz czy ten koniś po wyleczeniu nadawal by sie do sportu? bo patrzonc na jego papiurek to po dido duzo fajnych koni chodzi wyskokie konkursy...
Na miłość boską...
może jednak zamknąc ?
Czekamy na wieści o Cyrkonie.
Może niestety być tak, że weterynarz dziś nie dojedzie /problemy z autem/ ale jeśli nie będzie go dziś obiecał być jutro
Teraz już wiemy na pewno. Weterynarz dziś nie dojedzie. Ma być jutro koło południa.
Mam nadzieję że z koniem będzie ok. Kupiłam kiedyś kuca z raną w tym miejscu, też ropa ciekła. Doktor wyjął z rany odłamany kawałek chrząstki [tej na końcu łopatki] i rana się zagoiła, trwało to niestety bardzo długo.U nas zanim ropa przestała całkiem lecieć dobrych kilka tygodni, a jak długo u ludzi od który odkupiłam to nie wiem, bo nie chcieli powiedzieć [może się bali,że kuca nie wezmę]. Koniczek jest w pełni zdrowy i śladu nie ma. Bądźmy dobrej myśli.
Nikt chyba nie ma zamiaru Ci zdawać szczegółowych meldunków, tym bardziej, że nie wiadomo kim jesteś, Killer (no chyba, że to Twoje nazwisko, jeśli tak to przepraszam). Prowokacyjny ton i despotyzm to nie tutaj. Staramy się też (wspólnymi siłami ) pisać poprawnie po polsku - dużo poważniej traktuje się rozmówcę, który pisze zgodnie z zasadami ortografii, nawet jak usilnie stara się robić innym przykrość (bo nawet to można robić inteligentnie, ale też zupełnie odwrotnie).
No i najzwyczajniej na świecie - naprawdę nie wypada pojawiać się znikąd i pchać się na afisz, gdy koś chce z dobrej woli pomóc cierpiącemu zwierzakowi.
Nic dodac, nic ujac! Brawo Julia
Droga Julio nikt nie jest idealny . NO moze z wyjatkiem ciebie!!!!! nie wszyscy pisza poprawnie nie to co ty . W koncy chciałbym sie dowiedziec co dzieje sie z tym koniem bo wszyscy sie widze tu udzielaja tylko w pisaniu a tak defakto jak przychodzi co do czego wielcy miłosnicy koni to nikogo niema, a niektórzy co tu pisza nawet swoimi konmi sie nie potrafia zajac wy tu tylko umiecie pisac a nic robic ja juz uratowałem kilka koni z rzeżni i nie obwieszczam tego całemu swiatu.
i chwala Ci za to i ratuj jeszcze wiecej koni i pomagaj - super!!! tylko moje prywatne odczucie skoro jestes madra osoba to napisz wiadomosc na PW do Dzeweczki czy innej osoby i zapytaj sie o stan konia jak tak bardzo Cie interesuje. bo szczerze mowiac psujesz ludzom krew!! nie zastanowiło Cie to dlaczego jest cisza???
wydaje mi sie ze bezsensu jest prowadzenie dalszej rozmowy na tym minusowym poziomie.
pozdrawiam
mówiąc "uratowałem kilka koni" wcale nie obwieszczasz tego światu ? no masz racje nie całemu .....