Konie..nasze konie :)
Konie..nasze konie :)
My jesteśmy na etapie w stępie bez linki , ale w kłusie róznie to bywa (czasami po mniej wyczerpującym treningu lub przed się tak bawimy) i konio czasem potrafi pobiec do stajni, miałam gdzieś nawet taki fajny filmik jak razem biegamy i w lprawo była droga do stajni. widziałam jak Szafir patrzy na tą drogę, skęrcił nieznacznie w nią zatrzymał się, spojarzał na mnie, zrobił kilka kroków w moją stronę i w długą
tak więc jeszcze trochę pracy nas czeka... w sumie cieszę się że pracujemy na nieogrodzonym placu i koń ma wybór czy chce ze mna zostać czy nie.
Ja puszczam konie, ale na razie tylko jak jesteśmy same na ujeżdżalni/hali. Nie jestem w 100% pewna, że w każdych okolicznościach zostaną przy mnie, a nie chcę ludziom przeszkadzać. Poza tym ujeżdżalnię z jednej strony ogranicza zbocze pełne bardzo apetycznej koniczyny :mrgreen:.
Natomiast na stuprocentową uwagę jednej z moich kobył mogę liczyć na padoku z resztą stada - jest tak zaborcza, że nie odstępuje mnie ani na krok :lol:.
Dziękuję wszystkim za tak ciepłe przyjęcie :-)
Małgosiu, jakie zebranie u Twego konia
Dagmara, widzę, że mamy tą samą postawę przy stępowaniu - opuszczona głowa :-)
Troche mi ostatni zdrówko zaszwankowało wiec od wtorku nie siedziałam w siodle.. Jednak dziś nie wytrzymałam, pojechałam do stajni i wsiadlam. Miał byc stepik ale potem jakos tak sie porobiło, że był i kłusik i galop... Konina super grzeczna, luźniutka- skąd ona wie, że ja czasem po prostu nie mam siły na wygłupy??? W każdym razie było bardzo miło a zaraz po jeździe i myciu nóżek poszłysmy sobie na spacer na trawkę ( mamy od lat takie swoje ulubione miejsce, niby niedaleko stajni ale jednak mamy tam zupełny spokój i ciszę, trochę słonka, troche cienia i przepyszna trawkę- tj ja czuje tylko jej "narkotyczny" zapach- Grecja wcina zawsze jak szalona). Niestety nie zabrałam aparatu więc zdjęcia tylko "komórkowe":
No i oczywiście Sumka
Ależ ma cudny ogon
Całą zimę chuchałam i dmuchałam na ten ogon i co?.... i małpa jedna zdązyła go juz teraz trochę powycierać...;/ zwykle wiosną i jesienią tak robi- może po tarzanku w przepieknym błocku, nie wiem...( jak ją wkurza błocko w którym się wcześniej wytarzała i np coś ją swędzi to potrafi ocierać się o wszystko co jest w pobliżu i parę razy zastanawiałam się czemu nagle na boku, na zadzie czy na szyi ma powycierana sierść, grzywę, to samo dotyczy ogona- nie ma jednego stałego miejsca w który się drapie) Na razie nie wygląda jeszcze tragicznie ale w "realu" wygląda gorzej niż na zdjęciach. Tu "uratowało" ją to, że zwykle dośc wysoko nosi ogon i sta często wydaje się bardziej "puchaty" niż jest. Szkoda bo lubię takie gęste , puchate ogony- ale jak jej to wytłumaczyć? Ma swoje wizje - jak to kobieta i do tego dojrzała a jak jesienia czy zima derka przeszkadza jej w realizacji tych wizji i nie jest odpowiednio mocna to porem zbieram jej szczątki albo przynajmniej zszywam dziury :/
Olu wiuele koni w okresie linienia wyciera ogony , grzywy i inne części ciała. Swędzi je zmiana sierści, a co za tym idzie - drapią się ze wszystkimi tego konsekwencjami ;-)
Osobiście bardzo polecam preparat Sanix firmy Veredus. To preparat przeciwko świądowy i - baynajmniej na moje konie - na prawdę działa. Dzięki niemu ogon Karej diablicy jest iście "fryzyjski" ;-)
Warto również od czasu do czasu zrobić badania kału na obecność pasożytów... One również mogą być przyczyną wycierania ogona...
Dobrze ,że mój nie wyciera...
Ja używam tylko Veredusa super shine, żeby sierściuch się błyszczał, i żeby nie było kłopotów z rozczesywaniem...
A to z dzisiejszego trawkowania po jeździe ( mam kolejną nauczke odnośnie zdjęć- nie rób fotek w okularach słonecznych )
A my z Sumką wylegiwałyśmy sie w cieniu
Starsza pani na padoku w niedzielne przedpołudnie:
ale radosc sliczne zdjecia.
juz nie wspomne o tych podgladaczach okiennych - zazdroszcze takiego powitania