Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Jak uwrażliwić na łydki? Młody koń.

Jak uwrażliwić na łydki? Młody koń.

Jak uwrażliwić na łydki? Młody koń.

Strony (4): Wstecz 1 2 3 4
tomekpawwaw

Senior Member

380
04-08-2009, 12:43 PM #46
Trudno tak powiedzieć , nie widząc konia . Może być tak , że jeżeli zawsze koń chodził pod jeźdźcem 20-30 minut, to się do tego przyzwyczaił i nie chce pracować dłużej . Niektóre konie bardzo łatwo uczą się na pamięć różnych rzeczy , które nie koniecznie potem podobają się jeźdźcowi. Czy masz taki sam efekt, jeżeli jeździsz poza ujeżdżalnią ?

<t></t>
tomekpawwaw
04-08-2009, 12:43 PM #46

Trudno tak powiedzieć , nie widząc konia . Może być tak , że jeżeli zawsze koń chodził pod jeźdźcem 20-30 minut, to się do tego przyzwyczaił i nie chce pracować dłużej . Niektóre konie bardzo łatwo uczą się na pamięć różnych rzeczy , które nie koniecznie potem podobają się jeźdźcowi. Czy masz taki sam efekt, jeżeli jeździsz poza ujeżdżalnią ?


<t></t>

Gaga

Posting Freak

1,127
04-08-2009, 12:49 PM #47
Ania Guzowska ale mimo wszystko myslę że młody koń szybko sie męczy i jeśli pracuje grzbietem przez 20-30 min, to w pewnym monecie może go łapać bół mięsni, jakies skurcze itp.
Przed wsiadaniem jest lonżowany lub stępowany w ręku - mam zasadę młody koń musi być przygotowany do dźwigania, czyli mieć rozgrzane mięśnie...
Sam trening trwa może 15 może 20 min z przerwami - reszta to "luz totalny".

Może rzeczywiście psychicznie nie jest jeszcze w stanie znieść obciążeń związanych z koncentracją... Fizycznie nie widzę większych przeszkód w pracy - grzbiet mocny, jak u zupełnie dorosłego konia, zad i klata dobrze umięśnione - ma czym nosić...
Nicto popracujemy - zobaczymy. Dziś miał być spacer do lasu, ale znów popsuło mi się autko i pewnikiem zakończymy na zabawie w ręku w domu Cry Jutro znów treningujemy, bo za 2,5 tygodnia zawody w Niemcowie, na poprzednie nie bylismy gotowi... trzeba jechać , sprawdzić czy jest sens starać się o kwalifikacje do MPMK... - do samych kwalilfikacji zostało 8 tygodni, czyli w aktualnym systemie pracy - zaledwie 24 treningi :-( I choćby człowiek chciał - spieszyć się nie można, bo nic z tego nie wyjdzie a i zintensyfikować treningów do więcej niż 3 w tygodniu nie można, bo za młody na codzienną pracę (trening = wymagania)... oczywiście koń chodzi więcej, ale stricte ujeżdżeniowo 3 razy w tygodniu, reszta to spacery, lonże, zabawa z ziemi...
Jeśli nie będzie gotowy do kolejnych zawodów - zrezygnujemy
Jeśli nie będzie gotowy do kwalifikacji - pojedziemy za rok
Musu nie ma - koń mój, sprzedaż (starty podnoszą wartość konia) nie wchodzi w rachubę... Zależy mi na tym, aby koń pracował z własnej woli, bez oporów
Przmyślę to jeszcze i pooberwuję jego zachowanie...

Tomku - tak , w lesie też zdarzają nam się zatrzymania i odmowa ruchu w przód... nawet za innym koniem - Darco jest mało społeczny - nie przeszkadza mu za bardzo samotność w lesie i koń znikający za zakrętem (co ma swoje "plusy dodatnie i ujemne" ;-))
Zdaję sobie sprawę , że forum internetowe nie jest "platformą nauczania"
Ale rzeczywiście - przed przerwą czyli przy zajazdce - koń pracował krócej , teraz zwiększamy wymagania - możliwe, że rzeczywiscie jest dla niego określony czas treningu, po którym z przyzwyczajenia odmawia... Dziś ma luz, bo wczoraj dużo (i dobrze) pracował - zobaczymy co powie w czwartek na wymagania mu stawiane...

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
04-08-2009, 12:49 PM #47

Ania Guzowska ale mimo wszystko myslę że młody koń szybko sie męczy i jeśli pracuje grzbietem przez 20-30 min, to w pewnym monecie może go łapać bół mięsni, jakies skurcze itp.
Przed wsiadaniem jest lonżowany lub stępowany w ręku - mam zasadę młody koń musi być przygotowany do dźwigania, czyli mieć rozgrzane mięśnie...
Sam trening trwa może 15 może 20 min z przerwami - reszta to "luz totalny".

Może rzeczywiście psychicznie nie jest jeszcze w stanie znieść obciążeń związanych z koncentracją... Fizycznie nie widzę większych przeszkód w pracy - grzbiet mocny, jak u zupełnie dorosłego konia, zad i klata dobrze umięśnione - ma czym nosić...
Nicto popracujemy - zobaczymy. Dziś miał być spacer do lasu, ale znów popsuło mi się autko i pewnikiem zakończymy na zabawie w ręku w domu Cry Jutro znów treningujemy, bo za 2,5 tygodnia zawody w Niemcowie, na poprzednie nie bylismy gotowi... trzeba jechać , sprawdzić czy jest sens starać się o kwalifikacje do MPMK... - do samych kwalilfikacji zostało 8 tygodni, czyli w aktualnym systemie pracy - zaledwie 24 treningi :-( I choćby człowiek chciał - spieszyć się nie można, bo nic z tego nie wyjdzie a i zintensyfikować treningów do więcej niż 3 w tygodniu nie można, bo za młody na codzienną pracę (trening = wymagania)... oczywiście koń chodzi więcej, ale stricte ujeżdżeniowo 3 razy w tygodniu, reszta to spacery, lonże, zabawa z ziemi...
Jeśli nie będzie gotowy do kolejnych zawodów - zrezygnujemy
Jeśli nie będzie gotowy do kwalifikacji - pojedziemy za rok
Musu nie ma - koń mój, sprzedaż (starty podnoszą wartość konia) nie wchodzi w rachubę... Zależy mi na tym, aby koń pracował z własnej woli, bez oporów
Przmyślę to jeszcze i pooberwuję jego zachowanie...

Tomku - tak , w lesie też zdarzają nam się zatrzymania i odmowa ruchu w przód... nawet za innym koniem - Darco jest mało społeczny - nie przeszkadza mu za bardzo samotność w lesie i koń znikający za zakrętem (co ma swoje "plusy dodatnie i ujemne" ;-))
Zdaję sobie sprawę , że forum internetowe nie jest "platformą nauczania"
Ale rzeczywiście - przed przerwą czyli przy zajazdce - koń pracował krócej , teraz zwiększamy wymagania - możliwe, że rzeczywiscie jest dla niego określony czas treningu, po którym z przyzwyczajenia odmawia... Dziś ma luz, bo wczoraj dużo (i dobrze) pracował - zobaczymy co powie w czwartek na wymagania mu stawiane...


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Gaga

Posting Freak

1,127
04-08-2009, 12:59 PM #48
Dodam jeszcze, że koń jest z tych "raczej do przodu" niż "nie koniecznie". Chętnie odpowiada na pomoce popędzające , ma dużą łatwość i płynnośc przejść w górę, chętnie kłusuje i galopuje - nad stępem pracujemy, bo chociaż efektywny - mało w nim jeszcze impulsu :-(

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
04-08-2009, 12:59 PM #48

Dodam jeszcze, że koń jest z tych "raczej do przodu" niż "nie koniecznie". Chętnie odpowiada na pomoce popędzające , ma dużą łatwość i płynnośc przejść w górę, chętnie kłusuje i galopuje - nad stępem pracujemy, bo chociaż efektywny - mało w nim jeszcze impulsu :-(


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

jasmina

Senior Member

254
04-08-2009, 03:40 PM #49
z jednej strony kary nie lubię, ale z drugiej- jeśli koń potrafi, wiem, ze potrafi ruszyc się od delikatnej łydki, a tego nie robi- to chyba mam prawo mocniej to wyegzekwować?
Nie mówię o młodym koniu tutaj konkretnie, ale o takim ktory wie z czym się łydke je a nie reaguje na nią.
Oczywiście dużo zależy od konkretnego przypadku, ale ja uważam, ze mocniejsze działanie w przypadku braku reakcji nie jest kara ani niczym złym, bardziej stanowcza prośbą- tak chyba bardziej.
No i mowa o "klapsiku" a nie biciu konia oczywiście.

<t></t>
jasmina
04-08-2009, 03:40 PM #49

z jednej strony kary nie lubię, ale z drugiej- jeśli koń potrafi, wiem, ze potrafi ruszyc się od delikatnej łydki, a tego nie robi- to chyba mam prawo mocniej to wyegzekwować?
Nie mówię o młodym koniu tutaj konkretnie, ale o takim ktory wie z czym się łydke je a nie reaguje na nią.
Oczywiście dużo zależy od konkretnego przypadku, ale ja uważam, ze mocniejsze działanie w przypadku braku reakcji nie jest kara ani niczym złym, bardziej stanowcza prośbą- tak chyba bardziej.
No i mowa o "klapsiku" a nie biciu konia oczywiście.


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
04-10-2009, 09:19 AM #50
u mnie było tak, że jak już nauczony koń nie reagował na łydkę za bardzo / a wcześniej reagował/ to zwykle coś było z jego zdrowiem albo kondycją...a to z kopytami coś, a to z drogami oddechowymi, a to z jakimś przemęczeniem.

TYlko, że jak mówię na ujeżdżalni to tylko bawię się z końmi w naukę różnych zachowań , które są potem przydatne w terenie.
A jeżeli potem i w terenie koń nie jest czuły na pomoce to naprawdę dzieje się coś złego. Tyle, że z moich obserwacji wiem, że wtedy na takie przyłożenie bata razem z łydką /stara metoda!/ koń często odpowiadał bryknięciem. Przyczyna też bywało siodło, albo coś innego ze sprzętem.

Fajnie jest młode konie uczyć za innymi końmi w terenie. Wtedy na łydkę widzi, że ruszamy i koniec. A rusza chętnie za stadem. I to sobie koduje z działaniem łydki /i dosiadu/ ... Big Grin

<t></t>
Lutejaxx
04-10-2009, 09:19 AM #50

u mnie było tak, że jak już nauczony koń nie reagował na łydkę za bardzo / a wcześniej reagował/ to zwykle coś było z jego zdrowiem albo kondycją...a to z kopytami coś, a to z drogami oddechowymi, a to z jakimś przemęczeniem.

TYlko, że jak mówię na ujeżdżalni to tylko bawię się z końmi w naukę różnych zachowań , które są potem przydatne w terenie.
A jeżeli potem i w terenie koń nie jest czuły na pomoce to naprawdę dzieje się coś złego. Tyle, że z moich obserwacji wiem, że wtedy na takie przyłożenie bata razem z łydką /stara metoda!/ koń często odpowiadał bryknięciem. Przyczyna też bywało siodło, albo coś innego ze sprzętem.

Fajnie jest młode konie uczyć za innymi końmi w terenie. Wtedy na łydkę widzi, że ruszamy i koniec. A rusza chętnie za stadem. I to sobie koduje z działaniem łydki /i dosiadu/ ... Big Grin


<t></t>

-&gt; ZENIT &lt;-

Junior Member

26
10-14-2009, 06:26 PM #51
Mgła O zagalopowaniu nie ma mowy... Na bacik reaguje wręcz odwrotnie oraz upracie oddaje z zadu. Zmiana następuje po kilku oddanych skokach, kiedy się nieco rozkręci. Ale co z tego? Chcę mieć konia żywo odpowiadającego na łydki. Zawsze, nie tylko wtedy, gdy się nieco rozrusza.

Piszesz, że koń się zmienia po oddaniu kilku skoków.. moim zdaniem może poprostu potrzebna jest dłuższa rozgrzewka? z końmi jak z ludźmi, jednym np. wystarczy kilka przysiadów i juz jest rozgrzany, a inny musi 30 min pobiegac by rozruszać mięśnie. Może ćwiczenia, które wykonujecie nie pozwalają się rozgrzac wszystkim partiom mięśni. Skoro koń "uparcie oddaje z zadu" widocznie coś go boli i probuje Ci powiedzieć "nie jestem jeszcze gotowy na to, czego ode mnie wymagasz".

Nasunęła mi się od razu na myśl ta możliwość potrzeby dłuższej rozgrzewki, gdyż sama przez 5 lat jeździłam konia, który wyjątkowo długo sie rozgrzewał. Diament (bo tak miał na imię) na samym początku treningu słabo reagował na łydki, jego wykrok (o ile można to było nazwać wykrokiem) wyglądał jak "tup-tupanie" w miejscu, słaba reakcja na cokolwiek, zero impulsu, słaba współpraca, na bat tez zdarzało mu sie oddawać z zadu, czy tez tulic uszy przy mocniejszym przyłożeniu łydek. Zaczynał reagować dopiero po oddaniu kilku skoków. Męczące były te rozgrzewki dla nas obojga.. jemu strasznie to nie pasowało a mnie bolały wszystkie mięsnie juz w trakcie początkowego stępa.

Zbawienne dla nas było (po uprzednim wyczyszczeniu) poruszanie sie luzem na lonżowniku tak z 10-15 min. Dopiero po takim czasie Diament przestawał "tup-tupać" i szedł rozluźniony grzbietem, z łebkiem w dole i miał ruch z łopatki. Wtedy dopiero go siodłałam i zaczynałam prace z siodła. Z czasem odeszlismy od początkowej rozgrzewki na lonżowniku i rozgrzewalismy sie w tradycjny sposób, normalnie w siodle, aczkolwiek pierwsze 15-20 min to był stęp i kłus na luźnej wodzy do czasu, aż koń sie porządnie rozgrzał, rozluźnił i był gotowy na bardziej wymagające ćwiczenia. 5 lat razem spędziliśmy i zawsze wymagał on nieco dłuższej rozgrzewki niż inne konie. Poprostu "ten typ tak ma" Smile

Tak więc nie każdy koń od razu na początku jazdy musi idealnie odpowiadac na wszystkie sygnały. Należy pamiętać, że rozgrzewamy zarówno mięśnie jak i umysł. My jak sie obudzimy, czy ktoś wyrwie nas z letargu i nagle bedzie wymagał np. logicznego myślenia i dodatkowo zaangażowania ciała, to dłuższa chwilka minie zanim sie do tego przygotujemy. Z końmi jest podobnie, więc BYĆ MOŻE krótka rozgrzewka jest przyczyną tego, że zwierz współpracować zaczyna dopiero po dłuższej chwili i kilku oddanych skokach Smile

Tak mi się przynajmniej wydaje :lol:

<r>"Uległość stwarza przyjaciół, mówienie prawdy nienawiść."<br/>
<br/>
<URL url="http://www.zenith.fbl.pl"><s>http://</s>http://www.zenith.fbl.pl<e></e></URL></r>
-&gt; ZENIT &lt;-
10-14-2009, 06:26 PM #51

Mgła O zagalopowaniu nie ma mowy... Na bacik reaguje wręcz odwrotnie oraz upracie oddaje z zadu. Zmiana następuje po kilku oddanych skokach, kiedy się nieco rozkręci. Ale co z tego? Chcę mieć konia żywo odpowiadającego na łydki. Zawsze, nie tylko wtedy, gdy się nieco rozrusza.

Piszesz, że koń się zmienia po oddaniu kilku skoków.. moim zdaniem może poprostu potrzebna jest dłuższa rozgrzewka? z końmi jak z ludźmi, jednym np. wystarczy kilka przysiadów i juz jest rozgrzany, a inny musi 30 min pobiegac by rozruszać mięśnie. Może ćwiczenia, które wykonujecie nie pozwalają się rozgrzac wszystkim partiom mięśni. Skoro koń "uparcie oddaje z zadu" widocznie coś go boli i probuje Ci powiedzieć "nie jestem jeszcze gotowy na to, czego ode mnie wymagasz".

Nasunęła mi się od razu na myśl ta możliwość potrzeby dłuższej rozgrzewki, gdyż sama przez 5 lat jeździłam konia, który wyjątkowo długo sie rozgrzewał. Diament (bo tak miał na imię) na samym początku treningu słabo reagował na łydki, jego wykrok (o ile można to było nazwać wykrokiem) wyglądał jak "tup-tupanie" w miejscu, słaba reakcja na cokolwiek, zero impulsu, słaba współpraca, na bat tez zdarzało mu sie oddawać z zadu, czy tez tulic uszy przy mocniejszym przyłożeniu łydek. Zaczynał reagować dopiero po oddaniu kilku skoków. Męczące były te rozgrzewki dla nas obojga.. jemu strasznie to nie pasowało a mnie bolały wszystkie mięsnie juz w trakcie początkowego stępa.

Zbawienne dla nas było (po uprzednim wyczyszczeniu) poruszanie sie luzem na lonżowniku tak z 10-15 min. Dopiero po takim czasie Diament przestawał "tup-tupać" i szedł rozluźniony grzbietem, z łebkiem w dole i miał ruch z łopatki. Wtedy dopiero go siodłałam i zaczynałam prace z siodła. Z czasem odeszlismy od początkowej rozgrzewki na lonżowniku i rozgrzewalismy sie w tradycjny sposób, normalnie w siodle, aczkolwiek pierwsze 15-20 min to był stęp i kłus na luźnej wodzy do czasu, aż koń sie porządnie rozgrzał, rozluźnił i był gotowy na bardziej wymagające ćwiczenia. 5 lat razem spędziliśmy i zawsze wymagał on nieco dłuższej rozgrzewki niż inne konie. Poprostu "ten typ tak ma" Smile

Tak więc nie każdy koń od razu na początku jazdy musi idealnie odpowiadac na wszystkie sygnały. Należy pamiętać, że rozgrzewamy zarówno mięśnie jak i umysł. My jak sie obudzimy, czy ktoś wyrwie nas z letargu i nagle bedzie wymagał np. logicznego myślenia i dodatkowo zaangażowania ciała, to dłuższa chwilka minie zanim sie do tego przygotujemy. Z końmi jest podobnie, więc BYĆ MOŻE krótka rozgrzewka jest przyczyną tego, że zwierz współpracować zaczyna dopiero po dłuższej chwili i kilku oddanych skokach Smile

Tak mi się przynajmniej wydaje :lol:


<r>"Uległość stwarza przyjaciół, mówienie prawdy nienawiść."<br/>
<br/>
<URL url="http://www.zenith.fbl.pl"><s>http://</s>http://www.zenith.fbl.pl<e></e></URL></r>

Strony (4): Wstecz 1 2 3 4
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości