Hipologia

Pełna wersja: Jak uwrażliwić na łydki? Młody koń.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Otóż mam ostatnio problem.
Pracuję od jakiegoś czasu z młodą klaczką (4 latka). Konik na lonży, czy pastwisku bardzo żywy. Przez jakiś czas jeździłam na dużym padoku. Kobyłka chętna do pracy, do przodu i wszystko było fajnie. Z pewnych przyczyn musiałam się przenieść na mniejszy padok (20/80m?). Zmiana ogromna. Koń nieodpowiadający na łydki, leniwy. Ruszyć stępem ruszy, zakłusować- owszem. Ale zwiększyć impuls? Wydłużyć chód? Zero reakcji! O zagalopowaniu nie ma mowy... Na bacik reaguje wręcz odwrotnie oraz upracie oddaje z zadu. Zmiana następuje po kilku oddanych skokach, kiedy się nieco rozkręci. Ale co z tego? Chcę mieć konia żywo odpowiadającego na łydki. Zawsze, nie tylko wtedy, gdy się nieco rozrusza.
Jak ją uwrażliwić?

Ps: Tereny za starszym, doświadczonym koniem póki co odpadają.

Pozdrawiam!
Opisz dokładnie, co robisz, gdy chcesz, by koń poszedł naprzód. Chodzi o wszystkie pomoce-łydki, położenie tułowia, wodze, głos i jaka jest reakcja konia.
Mgła napisał(a):Zmiana ogromna. Koń nieodpowiadający na łydki, leniwy. .... Chcę mieć konia żywo odpowiadającego na łydki. Zawsze, nie tylko wtedy, gdy się nieco rozrusza.

A może inaczej.

Może wazne jest dlaczego nagle kon zmienił się.
Jeśli reagujący kon na pomoce nagle "głuchnie", oddaje z zadu, to jest to wyraz jego sprzeciwu.

Przeciez nie powie ludzkim głosem co mu dolega.

Może przemęcznie, znużenie, karmienie , zmiana pór roku, jakies przyczyny zdrowotne.


Jest całe mnostawo powodów, dla których koń może stracic chęc do pracy.

Piszesz ; " chcę miec mieć konia..." - a czego chce kon, jakiego jeźdźca, jakich warunków , jakiej pracy ?
Przede wszytskim napisz czy koń został dobrze przepracowany z ziemii. Czy rozumie Twoje sygnały. Czy wie na pewno co oznacza łydka. To że reagowała zywo na początku szkolenia nie musi oznaczać, że rozumiała łydki. Poza tym może gdy reagowala żywotnie nie była nagradzana czy wręcz była wstrzymywana i myśli, że w takim razie nalezy na łydki nie reagować żywiołowo. Może też zwyczajnie być zagubiona w morzu różnych sygnałów, w końcu to młody konik.

Zastanów się dlaczego może nie chcieć z Tobą pracować. Trzeba postawić sprawę jasno: jeśli zmuszasz konia swoim postępowaniem do odbijania od bata, to znaczy że koń jest zniechęcony i nie chce z toba pracować. Musisz w takim razie coś zmienić szybko, żeby się nie zagłębić w złą ścieżkę. Koń powinien traktować bat jak przedłużenie ręki a nie sie go bać czy na niego złościć. Skoro jest zły to coś jest nie tak i trzeba szybko coś zrobić, żeby nie wdać się z nim w porządną awanturę Wink A zrobić można tysiąć rzeczy, o czym będzie pod koniec.

Poza tym często jest tak, że koń jest wrażliwy na łydkę po czym jeździec nieświadomie jej często używa i konia znieczula i potem sie dziwi o co chodzi. Zbyt częste i mocne używanie łydek stępia. Młody koń mógł tez zwyczajnie poznać co to znaczy niewygoda pracy pod siodłem i nie chce mu się więcej uprawiać tej "przyjemności". Nie chodzi mi o to, ze jazda jest zła czy jedziec zły, ale z punktu widzenia konia nie musi być to super przeżycie - tu popręg może uwiera, to może pare razy koń dostał za mocno w tyłek, a może chciał się podrapać jak było jakieś cwiczenie, może się starał a nie dostał nagrody(nagradzanie młodziaka to najważniejsza rzecz, bez tego nie będzie miał motywacji), może czegoś nie łapie i go to stresuje itp. Spróbuj sobie wyobrazić te sytuację oczami konia - co mu może nie pasować, czego może nie rozumieć, co może być dla niego strasznie nudne i bez sensu(nie oszukujmy się, nasze poczynania w oczach koni muszą być głupie i ja dość często mam wrażenie, że konie nam próbują to powiedzieć)? Młodemu koniowi trzeba pokazać, że jazda się może opłacać, że jeździeć będzie głaskał i dawał nagrody inne jak konik pracuje, itp Smile Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby jeździć z wiadrem marchwi(choc tak można, ja czasem siadam z torką ze smakołykamiTongue), ale żeby starać się uprzyjemnić wspólną pracę, układać trening tak by koń miał chwile luzu, jakiejś rozrywki... Popędzanie batem najlepiej zastąpić nagradzaniem za każdy żywszy ruch, nagradzaniem inicjatywy, nawet jak koń nie do końca zrobi to o co nam chodziło.

Jeszcze może byc np tak, że za szybko posuwasz się z treningiem i że koń jeszcze nie utrwalił sobie wiedzy z poprzedniej fazy i zaczęło mu się wszytsko mieszać. Może teraz zagubienie demonstrować w taki sposób. wtedy trzeba się po prostu cofnąć wstecz. Ja tak czasem robie, zreszta chyba każdy się z tym czasem spotyka, że się musi cofnąć w treningu nieco, bo coś opuścił czy coś chciał za szybko!

Napisz jeszcze coś więcej na jakim jestes stopniu wyszkolenia i czy jeździsz z kimś itp. Bo nie wiem czy to konik rekreacyjny dla przyjemności, czy koń konik sportowy czy co tam jeszcze Wink

Także ja uważam, że powinnaś spróbować wpierw zaobserowac dokładnie co robisz i co dokładnie konia może irytować. Spróbuj nagradzać sowicie za prawidłowe reakce czy bliskie prawidłowych. Tak by koniowi sie chciało chodzić pod siodłem a nie żeby to był tylko nudny czy przykry obowiązek. Zobacz czy to przynosi poprawę. Czasem niewielka zmiana przynosi duże rezultaty. Przynieś poza tym na ujeżdżalnie jak możesz jakieś "straszydła", połóż worek na śmieci i przygwożć kamieniem, czy jakieś wiaderko kolorowe, możesz położyć szczotki na ziemi, książkę, butelkę, cokolwiek. Konia to zaciekawi i zaraz będzie urozmaicenie Smile Ja ostatnio jedziłam koniem po szerokiej taśmie kolorowej w te i na zad, żeby ją ożywić, bo mi trochę zasypiała na jeździe. Od razu inne konisko było Wink Nie dość że się oswoiła ze "straszną" tasmą, to się ożywiła i skupiła. Potem szybko skończyłam jazdę póki koń był chętny - to kolejny błąd jaki czasem ludzie robią - jeżdża tak długo aż koń zasypia z nudów. Jazdy na młodym koniu powinny być moim zdaniem krókie, chyba że jedziemy na spacer w teren.
Piszesz też, że skoki rozkręcają klaczkę, którą jeździsz - może więc już na rozgrzewce jeździj po drągach, nawet pojedynczych rozsianych po ujeżdżalni, urozmaicaj jazdę tez w taki sposób.

Aha jeszcze jestem ciekawa - jak długo ją jeździsz i ile razy w tygodniu? Ma dość odpoczynku? Co robi w ciągu dnia? Ma gdzie wypocząć?

PS Moja klacz też na mniejszym padoku czy ujeżdżalni też reaguje dłużej i spokojniej na wszytsko, ale nie oznacza to, że nie reaguje na pomoce. Po prostu nie jest taka żywiołowa jak na otwartym polu(przestrzeń zawsze pobudza konia - dla mnie zresztą korzystna jest jazda na zamkniętej przestrzeni, bo na otwartej koń jest troche zbyt rozhulany czasami). Zmiana miejsca może więc wpłynąć na konia, ale nie sądze by aż do tego stopnia, że nagle przestaje reagowac na łydki - może się dołożyła tylko do innych przyczyn u Ciebie.

Hehe ja to pisu pisu, a znowu mam 38 stopni gorączki. DObranoc Smile
Według mnie zmiana padoku z większego na mniejszy nie spowodowała by u konia aż tak wielkiej zmiany. I nie w wielkości placu tkwi problem. Powiem Ci, że z moją klaczką miałam ten sam problem. Ale szybko się uporałam. Konie są zwierzętami bardzo czułymi. Wyczuwają muchę na swoim ciele, a tym bardziej lekko przyłożoną łydkę. Jednak bywają sytuacje w których koń nie wykonuje tego co chcemy by zrobił. Może to być spowodowane:
1. Niewiedzą i nie zrozumieniem sygnału (w przypadku młodych koni, które dopiero się uczą) - czyli w Twoim przypadku nie tutaj tkwi problem Smile
2. Strachem - ale myślę, że to też nie to Smile
3. Niechęcią i brakiem entuzjazmu - i tu by się zgadzało Smile
Mówisz, że na bat reaguje oddaniem z zadu? Hmm.. Konie nie lubią z reguły " klepania batem po tyłku" bo to nic przyjemnego. Pamiętaj o zasadach (jak dla mnie świętych) jeśli chodzi o zastosowanie bata:
1. Bata używaj tak mocno, jak wymaga tego sytuacja
2. Bat nie służy NIGDY do karania konia!
3. Bat powinien być używany jako wspomaganie łydki
4. Bat zawsze przykładasz wraz z przyłożeniem łydki (jest to tylko pomoc dodatkowa i nigdy nie działa sama! Zawsze wraz z łydką, dosiadem i wodzami)
5. Stosuj bat tak, abyś nie musiała go użyć ponownie
6. Nie bój się stosować bata, stosując go umiejętnie według powyższych zasad nie zrobisz koniowi krzywdy, masz moje słowo Smile
Według mnie powinnaś spróbować używać bata za łydką, skoro na bat na zadzie reaguje bryknięciem. Użycie bata jest dla konia nieprzyjemne (ale zauważ, że przyłożenie łydki też nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy!). Dlatego należy pamiętać, żeby bata używać jako groźby, a nie jako napędzacza. Używać go raz, mocno i zdecydowanie, tak żeby dać szansę koniowi zrozumieć czego oczekujemy po jego użyciu. Przy następnej łydce koń już szybciej zareaguje wiedząc, że jeździec może użyć bata. Większość ma opory przeciwko stosowaniu bata. Zwykle otrzymanie bata do dłoni kojarzy się z brutalnością i znęcaniem się. Jest to mit nie wtajemniczonych. W stosunku do konia każdą pomoc można zastosować brutalnie – szarpiąc za wodze, kopiąc piętami, obijając się o grzbiet i bić batem. Jednak bat stosowany prawidłowo nie służy do bicia, tak samo jak łydki nie służą do kopania, a wodze do szarpania.
Myślę, że to powinno pomóc. Mi pomogło Smile Są też ostrogi, ale podobnie jak z batem, trzeba używać rozsądnie...
Zastanów się nad tym bo przecież nie masz łydek ze stali Smile
Może odpuść koniowi na chwilę, staraj się z nim pobawić, zamiast brać do codziennej (nudnej) pracy - pamiętajmy że koń jest jest zwierzęciem ciekawym, a co może być ciekawego w padoku 20x80 z ciągłym powtarzaniem tych samych ćwiczeń?
Może warto tutaj poćwiczyć zmianę tempa najpierw w stępie, zobaczyć jak koń sobie z tym radzi, spróbować robić zatrzymanie i ruszanie i skupić się na razie ta tym aby w niższych chodach uzyskać posłuszeństwo i jasne przekazanie sygnału a co za tym idzie - zrozumienie. Z biegiem czasu można to przekładać na wyższe chody - pod warunkiem że w niższych wszystko w porządku. Poza tym koń 4 letni to jeszcze młodziak i nie ma co się spieszyć - będziesz miała jeszcze dużo czasu żeby na nim galopować i jeździć w tereny.
Osobiście uważam że używanie ostróg i bata na młodym koniu nie jest odpowiednim rozwiązaniem (bez urazy oczywiście) bo to nie zachęca konia do współpracy a jedynie wymusza na koniu - "zrób" a z biegiem czasu tak jeżdżony koń jest zniechęcony na wszystko i wszystkich. Chyba nie o to chodzi..
xxxkinia1988xxx napisał(a):2. Bat nie służy NIGDY do karania konia!


6. Nie bój się stosować bata, stosując go umiejętnie według powyższych zasad nie zrobisz koniowi krzywdy, masz moje słowo Smile

i to

Cytat:
Dlatego należy pamiętać, żeby bata używać jako groźby, a nie jako napędzacza. Używać go raz, mocno i zdecydowanie, tak żeby dać szansę koniowi zrozumieć czego oczekujemy po jego użyciu. Przy następnej łydce koń już szybciej zareaguje wiedząc, że jeździec może użyć bata.

Jeśli bat nie służy do karania, jak napisałaś, to czy użycie go raz , a mocno w celu zrozumienia? nie jest karą, że koń nie zareagował natychmiast na łydkę???

Bo jak nie zareaguje to......jeździec może go użyć- to twoje słowa

Mnie zastanawia taka bezwzględnosć ( chodzi o wymagania ) wobec młodego konia.

Jeśli koń niechętnie pracuje, to znak, że należy zmienić swój stosunek do tej pracy, a nie przymuszać konia.

Dać mu urlop- to często zupełnie odmienia konia.

Skąd ten pospiech ?
Czy koń żyje i pracuje 10 lat?
Magda Gulina zanim przeczytałaś moją odpowiedź należało przeczytać problem, który ma koleżanka i któremu próbuje zaradzić. Z koniem jak z dzieckiem. Młodego konia trzeba uczyć od podstaw, ale koleżanka pisze że ma 4 letnią klaczke, która wcześniej chodziła pod siodłem chętnie i reagowała na łydkę. Użycie bata nie jest karą za to, że koń nie zareagował a jedynie przypomnieniem, że przykładając łydkę, powinien zareagować tak jak "kiedyś" - zanim się rozleniwił lub zniechęcił. Co do wymagań wobec młodego konia to tak jak mówię, co innego jak by ta klaczka byłą we wstępnej fazie zajeżdżania i nie wiedziała po co jeździec używa łydki. Poza tym to są tylko rady na forum, nie znaczy to że właścicielka się do nich zastosuje, a jeśli będzie chciała to na pewno pare razy to przemyśli. Ja pisałam, że miała podobny problem z moim koniem. Chodził świetnie potem za jakiś czas przestał reagować na łydkę i rozsądnym używaniem bata udało mi się osiągnąć zamierzony cel - przypomnieć mu co od niego wymagam przykładając mu łydke. Mówie są różne sposoby na pewno, nie na każdego konia działa ten sam. Widze, że nie jesteś zwolenniczką używania "sztucznych" pomocy, a ja owszem.
Co do bata powiem jedną rzecz: odkąd jeżdżę bez bata mój koń jest dużo wrażliwszy na łydki. I ogólnie posłuszniejszy. Szybciej się dogadujemy, nie ma scyscji, nie ma buntu, nie ma zdenerwowania - a jeśli jest to od razu to rozładowujemy jakimś prostym ćwiczeniem, nagrodą i popasieniem sie chwilę. Im mniej wymagam i im mniej myśle o koniu jako o czymś co spełnia me zyczenia, tylko o wrażliwym zwierzątku, któremu jazda w kółko może sie nudzić, tym lepiej wszystko nam idzie. Może wolno sie posuwamy, bo ja żadko jeżdżę i mało wymagam, ale przynajmniej to co jest jest równe i stabilne. Rada Ewy wydaje mi się właściwa - daj koniowi odpocząć, nie ćwicz za dużo, bo go przeciążysz psychicznie, w końcu to dzieciak jeszcze.

Nie mówię, że jazda z batem jest zła, jak ktos umie go stosować to pewnie jest dobra, bo wtedy koń bata sie nie boi i akceptuje jego działanie, tak jak działanie całego naszego ciała. I myślę, że wiele osób tu potrafi z bata korzystac jako z rzeczywistej pomocy, ale ja wolałam zrezygnowac z tej pomocy i jest lepiej.
Mistrz świata w skokach z 2002r jeździ na treningach z batem na co 10 koniu Wink Owszem używa ostróg, co mi się nie podoba, ale bata nie lubi. Uważa, że ostrogi uwrażliwiaja na łydkę, a bat konie stresuje i nie jest tak precyzyjny jak ostrogi. Na zawodach ma czasem bacik króciotki, ale na młode konie go nie bierze. Czyli bez bata można z powodzeniem sobie jeździć na koniu w każdym wieku Smile Dodam, że jego uczeń bierze bat na każdego konia na każdą jazdę i uważa, że to wazny element. Póki co jest daleko w cieniu za swoim mistrzem(który swoją drogą uważa, że młody ze swoich poglądów wyrośnie jeszcze).
http://www.hipologia.pl/viewtopic.php?f=...+na+pomoce w tym wątku można poczytać co nie co o ustawianiu konia na pomoce.

Walenie konia batem na odlew, nawet za łydką, nie jest najlepszą możliwą metodą. Mogę jedynie zaproponować dociśnięcie łydki i czekanie na reakcję (nawet kilka minut) i a gdy koń postawi chociaż jeden krok - odpuszczenie nacisku i pochwalenie konia. Do tego trzeba kupę cierpliwości, ale jak się jej nie ma to lepiej się przesiąść na rower.

U bardzo leniuszkowatych koni można do tego sygnału - dociśnięcie łydki dodać w pewnym momencie uderzenie bacikiem w czaprak.

Jeśli to nie poskutkuje, można użyć bacika na koniu, za łydką, ale też nie tak "żeby na pewno poczuł". Jeden krok konia - całkowite odpuszczenie nacisku i pochwała. Jak chcesz mieć konia, który będzie chętnie ruszał od łydki, bo będzie mu się to kojarzyć z wygodą - to możesz tego spróbować. Jak jest ci obojętne, byleby ruszył - cóż, możesz zastosować walenie batem, koń może i się ruszy, ale ze strachu przed bólem i zawsze już będzie ruszał tylko po to żeby od ciebie nie oberwać.

Długo się nad tym zastanawiałam i uważam, że metoda z pnh, polegająca na przyłożeniu łydki, następnie zachęcającym cmoknięciu, dalej na okładaniu SIEBIE linką po ramionach i dopiero smyrania nią konia po zadzie, jest świetną metodą ukierunkowującą ludzi na zaczynanie zmienianie konia od siebie.
xxxkinia1988xxx napisał(a):2. Bat nie służy NIGDY do karania konia!
3. Bat powinien być używany jako wspomaganie łydki
4. Bat zawsze przykładasz wraz z przyłożeniem łydki (jest to tylko pomoc dodatkowa i nigdy nie działa sama! Zawsze wraz z łydką, dosiadem i wodzami)
Smile
pkt 2 i 3 - jak najbardziej się zgadzam
pkt 4 - nie. Wzmocnienie sygnału / palcat , ostroga, ostry ton głosu /powinno nastąpić krótko -1-2 sekundy po zasadniczym sygnale . Koniowi trzeba zapewnić czas na zrozumienie i wykonanie polecenia. Takiego wzmocnienia trzeba użyć z NAJMNIEJSZĄ możliwą siłą , która spowoduje pożądany efekt / w tym wypadku pójście wyraźnie naprzód a nie gwałtowną ucieczkę/ ZAWSZE, ilekroć człowiek jest zmuszony do użycia nieprzyjemnych dla konia środków , natychmiast po uzyskaniu pożądanej reakcji , trzeba KONIECZNIE przekazać koniowi , przy pomocy głosu , pogłaskania , oddania wodzy , czy innego sygnału, że "wszystko jest w porządku, teraz masz chwilę wytchnienia" .
Zanim przystąpimy do takiego " karcącego" wzmacniania łydki, warto zrobić następujące ćwiczenie :Zakłusować , przejechać 0k 10 m , po czym zatrzymać . Ruszyć stępem , zakłusować , po 10 m zatrzymać. Jeżeli koń nie odpowie na łydki od razu , ich działanie powtarzamy, wraz z łydką używamy głosu . Za którymś razem koń ruszy od razu kłusem i to będzie reakcja o którą nam chodziło i trzeba koniecznie ją nagrodzić. Łydki nie powinny stale przylegać do boków konia , lecz działać lekkim i krótkim naciskiem , czy wręcz głaśnięciem boków, blisko popręgu. Przesuwanie łydek do tyłu łatwo prowokuje do wierzgania. Przez kilka jazd , aż koń zacznie dobrze odpowiadać na łydki nie ćwiczymy nic , poza ruchem naprzód po łatwych liniach i elementami , które koń robi chętnie i dobrze / może być od czasu do czasu skok przez zupełnie małą i łatwą przeszkodę .Co 2-3 minuty zatrzymujemy konia i stoimy kilka - kilkanaście sekund na zupełnie luźnych wodzach .
Zgadzam się z Tomkiem co do punktu 4 - wzmocnienie zwykłej pomocy musi nastąpić chwilę po niej, a nie z nią(bo wtedy następuje warunkowanie konia - załóżmy, że koń nie reaguje na łydkę dobrze, ale reaguje na bat - jak mu damy łydkę, po 3 s bat i koń ruszy i to powtórzymy wiele razy to potem wyeliminujemy bat, a koń będzie chodził od łydki - przy czym za bat rozumiem lekkie klepnięcie czy nawet dotknięcie nie wywołujące bólu i buntu - a reakcji na bat i zrozumienia, że nie jest to nic okropnego uczu się konia z ziemii!!)- i najlepszy czas to od 1-3 sekund, przy czym później jest już za późno i nie ma sensu. 5-6 sekund po łydce to juz kompletnie nowa sytuacja i jak dopiero wtedy damy bat, koń będzie ją traktował jako komletnie nową pomoc, jako coś nie związanego ściśle z poprzednim nakazem ruchu i może owszem ruszyć, ale nie skojarzyć tego, że było to wzmocnienie dla łydki, czyli dalej ją będzie ignorował.
Jeźdzcy bardzo często ignorują czas dawania sygnałów i to wielki błąd moim zdaniem - jeśli kara nie nastąpiła w przedziale 1-3 sekund(powiedzmy, że jeszcze do tych 5 ostatecznie...), to naprawdę nie ma sensu jej stosować, koń może się nam wtedy podda ze strachu, ale nie zrozumie za co był ukarany i nie wyeliminujemy złego zachowania(zresztą w ogóle ja nie lubię karania). Ale powiedzmy, że ta dodatkowa niewygoda czasem musi być zastosowana i wtedy naprawde pilnujcie jak ją stosujecie, w jakim czasie.
To ja jeszcze cos napiszę: Z Anią i Tomkiem zgadzam się w 100%.
Słuszną uwagę zwróciła Ewa: jak planujesz trening konia?
Konie szybko się nudzą i może monotonia jazdy ja "znieczula". Dużo zależy od tego jak dostosowujesz jazdę do jej temperamentu i ciekawości. Są konie, które muszą mieć ciągłe zmiany, czekają wciąż na sygnał, a są takie, które można i trzeba tego nauczyć. Postaraj się po powoli wprowadzać przejścia, kierunki, ułóż pojedyncze belki, kawaletki, pachołki, ułóż slalom. Dobrze jakbyś miała instr. na placu, który przestawiałby Ci "przeszkódki" co dodatkowo urozmaici jazdy. Siwa przy zagalopowaniach tez waliła zadem (rekreacja tak nauczyła), jednak jeśli jest to w Twoim przypadku nieskuteczne, gwarantuję, że szybko nawyk zniknie. Moja też wymagała takiego bodźcowania, ze gdy w wygodnym jej galopie zapomniałam raz o wypchnięciu bioderkiem, delikatnej łydce dla podtrzymania, to przechodziła gwałtownie do "stój". Być może to było tez skuteczne :roll: . Przestała walić zadem i przechodzi niżej gdy poproszę.
Tak wpadło mi do głowy jeszcze jedno pytanie: czy Ty ją zajeżdżałaś, czy przyjechała do Was już zajeżdżona?
Ania Guzowska
" Co do bata powiem jedną rzecz: odkąd jeżdżę bez bata mój koń jest dużo wrażliwszy na łydki. I ogólnie posłuszniejszy." Moja odpowiedź (słowa, które pisałam w swoim wcześniejszym poście, ale niektórzy widze czytają niezbyt uważnie) : " Mówie są różne sposoby na pewno, nie na każdego konia działa ten sam." No na Twojego konia może akurat brak bata działa lepiej niż jego użycie. Na mojego bacik podziałał i jestem bardzo zadowolona z tego jak znów reaguje na łydke tak jak należy.
Magda Gulina
" Jeśli bat nie służy do karania, jak napisałaś, to czy użycie go raz , a mocno w celu zrozumienia? nie jest karą, że koń nie zareagował natychmiast na łydkę???

Bo jak nie zareaguje to......jeździec może go użyć- to twoje słowa" Moja odpowiedź ( słowa, które pisałam w swoim wcześniejszym poście, ale niektórzy widze czytają niezbyt uważnie) :
" Większość ma opory przeciwko stosowaniu bata. Zwykle otrzymanie bata do dłoni kojarzy się z brutalnością i znęcaniem się. Jest to mit nie wtajemniczonych. W stosunku do konia każdą pomoc można zastosować brutalnie – szarpiąc za wodze, kopiąc piętami, obijając się o grzbiet i bić batem. Jednak bat stosowany prawidłowo nie służy do bicia, tak samo jak łydki nie służą do kopania, a wodze do szarpania. Użycie bata jest dla konia nieprzyjemne (ale zauważ, że przyłożenie łydki też nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy!)."
tomekpawwaw " Zanim przystąpimy do takiego " karcącego" wzmacniania łydki,"
Ania Guzowska " jeśli kara nie nastąpiła w przedziale 1-3 sekund" , "ale nie zrozumie za co był ukarany i nie wyeliminujemy złego zachowania(zresztą w ogóle ja nie lubię karania)."
Co do waszych wypowiedzi chciałam zaznaczyć, że ja nie traktuje użycia bata jako według was "karania" tylko jako upomnienia, przypomnienia koniowi, coś jak "kolego była mocniejsza łydka, należało by zareagować".
Stron: 1 2 3 4