Konie..nasze konie :)
Konie..nasze konie :)
no tak, wtajemniczeni wiedzą, że chłopak jest u moich Przyjaciół. I pozostanie tam tak długo jak jemu i im się będzie podobało...... Na razie wszyscy są happy!
w pewnym momencie stwierdziłam, że mając te swoje problemy zdrowotne nie dam rady jeździć aż dwóch koni, a branie różnych "dziewczynek" na jazdy w moim wypadku nie wypaliło !
Fakt, ciężko trafić na dobrą dziewczynkę, coś o tym wiem... Dzięki Gosi mam właśnie fantastyczną nową opiekunkę do konia i naprawdę umiem to docenić (trochę mi się potworków koniożernych napatoczyło przez te ostatnie 10 lat). Może ma mniej umiejętności niż poprzednie, ale duże serducho i do głowy jej nie przyszło konia ustawiać i "robić na sportowo".
http://www.youtube.com/watch?v=bYC1tZpCM...annel_page tak sobie rozmawiają rozbrajająco
Opiekunka w biały dzień (a siwy koń jest śledź zimowy, wszystkie bułki były mu znikły i rosną nowe) :
Faithe, masz śliczne te zdjecia i bardzo ładnie się prezentujesz na tym siwym koniku. Zastanawia mnie fakt jak to zrobiłaś, że jeździsz w tak błyszczących butach :?: Fakt, na zdjęciu nie widzę błota za to u mnie jest tragicznie - można je zgubić :roll: Wczoraj jeździłam w gumowych bo inaczej się nie da a zdjęć nawet nie miałam ochoty robić ale myślę że już niedługo się zazieleni i zrobi cieplej wiec i zdjęcia będą.
Razem z Julią macie szczęście, że na siebie trafiłyście Z tego co widzę wzajemnie się uzupełniacie. Oby tak dalej. Pozdrowienia dla Was obu i ślicznych koników.
Zamiast słów uznania wolałabym sesję zdjęciową na Alim, bo nawet nie wiem jak na nim wyglądam w sumie Ale najpierw trzeba uprać ogony w kwasku cytrynowym 8)
A mój koń dzisiaj pobił samego siebie... była naburmuszona, łeb miała tak zadarty że zaraz koło mojej głowy na jeździe, zgrzytała zębami, wkurzała się na wszystko i na wszytsko gapiła - jakas masakra, wygalopowałam ją to jej trochę przeszło, ale nawet nie było co jeździć. Niestety myślę, że ma po prostu zły humor, na wybieg znowu chodzi w ogromne błoto na krótko, a tak stoi cały dzień w boksie. Chodziły ostatni tydzień na trawe na kilka godzin to teraz jest tam nawóz i nie można puszczać i znowu stoją w błocku, moja ma już takie placki wyłysiałe w dwóch miejscach, koniowi koleżanki łysieją całe nogi, to błoto zdrowe nie jest... Jutro ją wezmę popasę na lonży bo nie da się z nią pracować, jest po prostu wściekła na absolutnie wszystko, nawet smakołyki chwyta ze złością. Możliwe, że to też jakieś zmiany hormonalne, może będzie się grzała, ale to że nie ma jak sobie pochodzić luzem na pewno ją irytuje i nie pomaga(choć swoją drogą w wiekszości stajni u nas teraz błoto jest to nie tylko my się z nim zmagamy).
Dzisiejsze zwierzątko:
Było senne - zresztą widac pewną jak ja to mówię osiołkowatość - ale sobie w tym sennym nastroju pracowało. Była sztywna na początku jazdy w sumie, ale potem się rozluźniła fajnie jak się obudziła nieco. Wzięłam ją troche wyżej w ogóle jak widać(zazwyczaj staram sie jeździć niżej). Oczywiście nie cała jazda tam ładnie wygląda, szczególnie przez mój dosiad, no ale... jest coraz cieplej może wezmę z kimś kilka jazd, zeby sie tak nie tłuc po tym grzbiecie bez sensu...musze tylko trochę kasy uzbierać(hehe czemu nie spada z nieba?)
W każdym razie z konika jestem bardzo dumna, bo mnie cierpliwie uczy co i jak. Jeszcze żebym ja była mądrzejsza i lepiej rozszyfrowywała jej "wiadomości" i nie denerwowała się swoją niekompetecją to by było dobrze.. bo ona moją irytacje wyczuwa i też wtedy jest zła - ale ja jakis mam taki charakter, że jak czegoś nie rozumiem to się wściekam - w sumie to mamy z Branką dużo wspólnego. No ale jakoś tam nam idzie wspólnie ta nauka zrozumienia się nazwajem
Ach, ta Branki klatka piersiowa...
I jaka szyjka się nam zrobiła Ale zadzio jeszcze marny, tu nie widać bo takie ujęcie, ale na razie z tyłu mamy flaczek, choć mniejszy niz na poczatku zimy.
PS - nie cięłam grzywy od maja, bo Duchowa Przygoda mnie o to posądza ale jakoś tak mój koń ma taka krótką. Widać tyle jej wystarcza
poniewaz zmienilam komputer, mam angielska klawiature i ucze sie pisac...wiec nie pisuje poki co nic...to wstawie jeszcze kilka zdjec ANIU moja kobylka ma taka grzywke z przodu, ze nic jej nie rosnie..szkoda, bo to najlepsza ochorona przed owadami../zamiast fredzelkow, ktore gubi notorycznie/
uwielbia czyszczenie i czesanie, ale tylko ja moge to robic...dzikus..
jedyne zdjecie w ruchu...szybszym, jakos rozmazuje mi sie zawsze obraz...
tu zabawa w bieganie po podworku, jestesmy poza koralem, ale obok
Fajny ruch ma dzikusek
I ten arabski ogon
A moje szczęście :wink: próbuje słoniny
albo drzemie na wybiegu
Prace porządkowe, jak widać nie przeszkadzają mu :lol:
Śliczne zdjęcia Tamaro i konie również szczęśliwe a najbardziej podoba mi się szczęśliwa, galopujaca Mała. Nadal nie wiem jak ją nazwałaś. A zdjęcie z zapinaniem kantarka Lunce też mi się podoba. Ten spokój i szcunek do Ciebie i ta jej mina... śliczne Fajnie, że wklejasz zdjęcia i świetnie sobie radzisz
Magdo zdjęcie Kuby i tego pojazdu (nie wiem jak się nazywa :oops: ) mnie powaliło. Moja Roksana przy czymś takim to szleje i udaje araba :lol: a on śpi w najlepszego. Ale ja widzę że i tak czuwa nad wszystkim. Świetne jest to zdjęcie.