Działanie wodzami
Działanie wodzami
Ewa Polak wydaje mi się że powinien być jakiś podział na jeźdźców którzy jeżdżą aby coś z koniem osiągnąć, wypracować a jeźdźców którzy wsiadają na konia i nie wymagają od niego niczego innego jak noszenia siebie. Jedni ciężko pracują żeby coś wyszło poprawnie, jeżdżą pod okiem trenerów, udoskanalają siebie w jeździe a inni jeżdżą aby jeździć.
Ewa Polak wydaje mi się że powinien być jakiś podział na jeźdźców którzy jeżdżą aby coś z koniem osiągnąć, wypracować a jeźdźców którzy wsiadają na konia i nie wymagają od niego niczego innego jak noszenia siebie. Jedni ciężko pracują żeby coś wyszło poprawnie, jeżdżą pod okiem trenerów, udoskanalają siebie w jeździe a inni jeżdżą aby jeździć.
Hmmm... Ja się tu muszę wtrącić bo to ja zapytałam o to krzyżowanie wodzy na szyji konia, a dokładniej chodziło mi o przekładanie jednej ręki z wodzą na przeciwną stronę ( gdy jedziemy w lewo, wewnętrzną rękę z wewnętrzną wodzą przekładamy na prawo, a zewnętrzna ręka z zewnętrzną wodzą pozostaje cały czas na miejscu).
Niestety nie potrafię tutaj wklejać fotek, dlatego nie jestem w stanie pokazać o co mi dokładnie chodzi.
Wracając do krzyżowania ręki - Dostałam takie ćwiczenie jako poradę, ale z tego co wiem koń podczas takiego "krzyżowania wodzy" mimo pracy łydkami wygina tylko samą szyje, a tułów pozostaje nie wygięty. Oczywiście piszę to z własnego doświadczenia, bo wykonywałam to ćwiczenie na moim koniu we wszystkich chodach, ponagrywałam filmiki, porobiłam zdjęcia. Według mnie jest to nie prawidłowe wygięcie konia, najbardziej widać to w kłusie.
Co do tych zdjęć Pani Magdy to w tym kolejnym jej poście gdzie jest ta jedna fotka widać wyraźnie, że koń baardzo wygina szyję w lewo, ale tułów jest prawie nie wygięty. No chyba, że to zdjęcie jest tak zrobione, że sprawia takie wrażenie? No bo w końcu wygięcie konia nie polega na wygięciu samej szyji , ale całego ciała. Wygięcie prawidłowe jest wtedy, gdy siedząc na koniu widzimy jego wewnętrzne oko i chrape, tak mnie uczono. Miałam wielu instruktorów i w przypadku tego problemu wszyscy się akurat zgadzali
xxxkinia1988xxx Co do tych zdjęć Pani Magdy to w tym kolejnym jej poście gdzie jest ta jedna fotka widać wyraźnie, że koń baardzo wygina szyję w lewo, ale tułów jest prawie nie wygięty. No chyba, że to zdjęcie jest tak zrobione, że sprawia takie wrażenie? No bo w końcu wygięcie konia nie polega na wygięciu samej szyji , ale całego ciała
xxxkinia1988xxx Co do tych zdjęć Pani Magdy to w tym kolejnym jej poście gdzie jest ta jedna fotka widać wyraźnie, że koń baardzo wygina szyję w lewo, ale tułów jest prawie nie wygięty. No chyba, że to zdjęcie jest tak zrobione, że sprawia takie wrażenie? No bo w końcu wygięcie konia nie polega na wygięciu samej szyji , ale całego ciała
Nooo nauczyłam się wklejać zdjęcia więc zaprezentuje. O takie krzyżowanie rąk mi chodziło ( to akurat z książki, bo własnego nie mam)
A tu już na moim przykładzie Złe wygięcie po zastosowaniu ćwiczenia z krzyżowaniem wodzy
I tu według mnie bardzo dobre wygięcie w prawą strone - Tułów wygięty wokół prawej łydki no i głowa też w prawo do prawej ręki.
asio , ale nie musiałabyś może przekładać rąk gdybyś siedziała jak na koniu, celując w jego centrum a nie w nerki...
asio , ale nie musiałabyś może przekładać rąk gdybyś siedziała jak na koniu, celując w jego centrum a nie w nerki...
Paski policzkowe chyba ciupkę za krótkie
Na tym pierwszym zdjęciu, które wkleiłaś działanie ręki jest inne niż na drugim - ręka jest uniesiona do góry, a nie przełożona nad kłębem. Jeszcze kontekst jest ważny - wiadomo co amazonka na pierwszym zdjęciu wykonuje? Nie jest to czasem ciąg w lewo? Zresztą kto wie, na zdjęciach naprawdę mało widać i się snuje dużo domysłów (tylko te paski policzkowe widać bardzo dobrze ) Może amazonka na rudym koniu uniosła tak rękę na sekundę, żeby poprawić konia? :roll:
Poza tym - bardzo ładna ta twoja kobyłka
Magda, chodzi o to, że siedzisz koniowi na nerach, i tak samo o dziwo ta doświadczona pani bez głowy na jednym z twoich zdjęć.
CO do zdjęć Magdy - ja własnie takiej pozycji jak Kuba na ostatnim zdjęciu straam się unikąć. Jak? Jadąc do końca na zewętrznej wodzy, nie przykładanej do szyi i na wewnętrznej lekko pokazującej kierunek, otwierającej zakręt. Plus łydki i dosiad - ja bym mocniej usiadła i próbowała troche zepchnąc zad zewnętrzną łydką.
Na Brance teraz po przerwie jak zaczęłam jeździć, to potrafiłam przejechać 50m po łące czekając aż zareaguje prawidłowo - czyli zrobi zakręt bez przeginania się do wewnątrz, zaczynając do od zadu a nie szyi(początkowo nawet wolę jak koń jest lekko wygięty do zewnątrz, bo szybko się wyprostuje niż wciagany do wewnątrz, bo to go zablokuje jeszcze bardziej) - dzięki temu teraz skręca od razu od lekkich pomocy, a ja mogę wykonać prawie piruet - a jak nie chce odpowiedzieć prawidłowo, to znowu czekam, choćbym miała jechać po prostej na koniec swiata i czekać na jej odpowiedź. Ale taki jest komfort jazdy po polach Ona zresztą nie jest jakas uparta, raczej się czasem namyśla co ma zrobić, ja nie forsuje nigdy skrętu na siłę, daję czas koniowi by zareagował, potem łatwość skręcania szybko przychodzi koniowi sama.
Ale Magdzie nie jest potrzebny koń skręcający jakoś super poprawnie z punktu widzenia teorii myślę. Zreszta ja nie znam teorii westowej, więc patrzę raczej z punktu widzenia klasycznej jazdy. Mi się zakręty przydadzą w parkurze chociażby, bo jakbym dała robic je koniowi w pozycji gdzie wypada łopatką i zgina tylko szję, to zanim bym zrobiła zakręt to bym minęła przeszkodę
Ania Guzowska - ja bym mocniej usiadła i próbowała troche zepchnąc zad zewnętrzną łydką.
Cytat: a jak nie chce odpowiedzieć prawidłowo, to znowu czekam, choćbym miała jechać po prostej na koniec swiata i czekać na jej odpowiedź.
Ania Guzowska - ja bym mocniej usiadła i próbowała troche zepchnąc zad zewnętrzną łydką.
Cytat: a jak nie chce odpowiedzieć prawidłowo, to znowu czekam, choćbym miała jechać po prostej na koniec swiata i czekać na jej odpowiedź.
Julia myślisz, że za krótkie? Hmmm muszę przyznać, że od zawsze na takich jeżdżę. Może się ciut góra od nachrapnika przesunęła podczas jazdy do góry? hock: Aż sobie sprawdzę przy okazji
Już tłumacze z tą ręką. To pierwsze zdjęcie jest robione w fazie tego krzyżowania, znaczy się w momencie przełożenia ręki na drugą stronę. A drugie zdjęcie z moją kobyłką jest zrobione juz po wykonaniu krzyżowania czyli: skrzyżowałam ręce tak jak ta pani na tym pierwszym zdjęciu na kasztanku, moja Foszka się wygięła, wróciłam z rękami do normalnej pozycji, no i na zdjęciu jest efekt wygięcia już po zastosowaniu tego ćwiczenia Rozumiesz teraz? Pisałam, że nie mam swojej fotki takiej akurat ze skrzyżowaniem rąk
A co do tego:
" Jeszcze kontekst jest ważny - wiadomo co amazonka na pierwszym zdjęciu wykonuje? Nie jest to czasem ciąg w lewo? Zresztą kto wie, na zdjęciach naprawdę mało widać i się snuje dużo domysłów (tylko te paski policzkowe widać bardzo dobrze ) Może amazonka na rudym koniu uniosła tak rękę na sekundę, żeby poprawić konia? :roll: "
Jak pisałam to jest zdjęcie z książki i tam wyraźnie jest napisane, że jest to nieprawidłowe użycie wewnętrznej ręki, ponieważ przy takim przełożeniu koń skręca tylko szyję a nie cały tułów. Więc na pewno nie jest to żaden ciąg ani chody boczne ani nic takiego
A że bardzo ładna? Bardzo dziękuje Przekaże
o, kurde polowy z tego co piszecie nie rozumiem.......
będę musiała chyba w wolnej dłuższej chwili przemyśleć to.
jak zaczynam próbować iśc w kierunku prawidłowości róznych to mi się konik buntuje.
Jak jadę jakby wyobraźnią w określonych kierunkach to jednak mam wrażenie , że robię nie wiele...albo nie wiem dokładnie co.
Zawsze bardziej skupiam się na tym jak reaguje koń, w jakim stanie jest jego ciało. pewnie głupoty piszę...no, ale jakoś podróżujemy.
jechałam raz na byłym mistrzu Polski w rajdach, takim fajnym arabku, z pewną przemiła dziewczyną, która jeździ wyczynowo. Zresztą jest w kadrze Polski..../pozdrawiam sympatyczną Mistrzynię! /
Pojechałyśmy sobie w teren. No i ona w pewnym momencie mówi, że teraz będzie droga na skróty /jechałam jako czołowa/, i że trzeba uważać bo konik uwielbia tam skręcać i zmykać do stajni.
Pomyślałam sobie: może jednak arabek ma rację, może już za dużo mnie dla niego, a niech zmyka hihi..../oj wydało się...sorki/
No i jechałam dalej na zupełnie luźnej wodzy.....tak jakbym miała jechać mimo wszystko prosto .....Moja towarzyszka była zdziwiona tym, że arab nawet przez moment nie miał zamiaru na żadne skręcanie!!
Spokojnie, bardzo spokojnie przejechałyśmy teren i wróciłyśmy zgodnie z planem do stajni bez szaleństw.
Czyli ja nie zrobiłam NIC....a koń TAK. I co myśleć o takim działaniu wodzy?? Może był przyzwyczajony, że na tym odcinku nabiera się większego kontaktu i się zaczyna walczyć z nim myślami?
Znalazłam oczywiście stosowne zdjęcie :wink:
Moje poważne nauki westowe.
Musze się przyznać, że to przekładanie rąk szło mi bardzo opornie - bo przecież uczono mnie inaczej
A jesli chodzie o wygimnatykowanie tamtych akurat koni- to tylko pozazdrościć
Oczywiście to wygimnastykowanie jest widoczne pod prawidłowo jeżdżącymi , a nie pod przestawiającym się człowiekiem :lol:
Ale nie da się inaczej skręcać pod kątem prostym - tak mi się wydaje
Magda no oczywiście, że to wątek o działaniu wodzy. Ale należy pamiętać, że wodza nigdy nie działa sama. Zawsze idzie w parze z łydką i dosiadem. Przynajmniej ja tak uważam. Jak to nie raz komuś już tłumaczyłam "Na samej wodzy koń nie pojedzie" Uważam, że jazda na samej wodzy to żadna jazda. Natomiast razem z łydką i dosiadem jak najbardziej
Co do jazdy westernowej to matko.... Nie znam się na tym kompletnie Więc nie będę się wypowiadała na temat, o którym nie mam zielonego pojęcia Aczkolwiek napisze, że wydaje mi się, że i podczas takiej jazdy wodza nie działa sama Ale... Mogę sie mylić