Konie - zabawa edukacyjna :)
Konie - zabawa edukacyjna :)
No odpowiedź dobra Tylko z tym zgięciem odnośnie renwersu nie jestem pewna. Sprawdzę to.
"Po chłopsku" to można powiedzieć, że jeżeli jedziemy przy ścianie to trawers to jest zad do środka, a renwers to zad na zewnątrz (odsuwamy się od ściany trochę bliżej środka ujeżdżalni i robimy zadem w przeciwną stronę). A żeby zrozumieć co to jest ciąg to niektórzy w ułatwieniu mówią, że trawers na linii przekątnej. Ale fakt jest taki, że jak jedziesz po prostej gdzieś w polu to tylko ty wiesz która twoja jest wewnętrzna ręka i wtedy możesz powiedzieć co robisz
Klara Naszarkowska (...)reciprocal apparatus to odpowiednik niemieckiego Spannsaegenkonstruktion. Najogólniej ujmując - dotyczy rozmieszczenia mięśni w kończynie miednicznej, które powoduje, że zginanie/prostowanie w stawie kolanowym powoduje jednoczensne zginanie/prostowanie stawu skokowego i na odwrót... takie sprzężenie zwrotne. Polskiego określenia brak :roll: . Moja propozycja to aparat zwrotny - i tak to właśnie przełożyłam w "jednej takiej kniżce" 8)...w rozdziale nt. biomechaniki narządu ruchu... (z efektu końcowego nie jestem z resztą zadowolona w wielu miejscach niestety)
Ja z kolei chciałam zapytać o reciprocal apparatus, ale mi wyszło, że nie znam polskiej nazwy. To może być pytanie poza konkursem: jak to się nazywa po polsku (o ile jakkolwiek)?
(...)
Wyłowiłam dopiero :oops: :
Klara Naszarkowska (...)reciprocal apparatus to odpowiednik niemieckiego Spannsaegenkonstruktion. Najogólniej ujmując - dotyczy rozmieszczenia mięśni w kończynie miednicznej, które powoduje, że zginanie/prostowanie w stawie kolanowym powoduje jednoczensne zginanie/prostowanie stawu skokowego i na odwrót... takie sprzężenie zwrotne. Polskiego określenia brak :roll: . Moja propozycja to aparat zwrotny - i tak to właśnie przełożyłam w "jednej takiej kniżce" 8)...w rozdziale nt. biomechaniki narządu ruchu... (z efektu końcowego nie jestem z resztą zadowolona w wielu miejscach niestety)
Ja z kolei chciałam zapytać o reciprocal apparatus, ale mi wyszło, że nie znam polskiej nazwy. To może być pytanie poza konkursem: jak to się nazywa po polsku (o ile jakkolwiek)?
(...)
Gosia zadaje pytanie
Inbred oznacza chów wsobny. Jest to łączenie ze sobą spokrewnionych osobników, czyli np krycie klaczy ogierem, który jest jej ojciec, itp. Konie z chowu wspobnego często rodzą się z wadami genetycznymi, mają nieproporcjonalna budowę, są małe czy też mają defekty natury psychicznej.
Sorry, że więcej nie napiszę, ale mam zaraz egzamin
Pozwolę sobie uzupełnić Ani odpowiedź , bo możnaby sądzić ,że imbred to coś co daje tylko negatywne efekty . Ponieważ w hodowli koni stosuje się tzw. imbred musi on dawać także efekty pozytywne.
Krycie klaczy jej ojcem to już kazirodztwo . Imbred to kojarzenie osobników , które mają w dalszym pokoleniu tych samych przodków.
Dla przykładu wymyślony fragment rodowodu konia o imieniu LADY "D" po OLD BOY od LOLITA po PRIX od LIZA po OLD BOY. U tej klaczy wystąpił imbred na ogiera OLD BOY , który jest jej ojcem i pradziadkiem ze strony matki.
Taki "zabieg" hodowlany stosuje się by uprawdopodobnić skumulowanie się cech ogiera OLD BOY.
Ale pytanie zadaje Ania :lol: (po zdanym egzaminie oczywiście)
Czyli chów wsobny nie musi oznaczać tego negatywnego? No tak, wszak pełno u koni tych samych przodków od strony ojca i matki. Ale chów wsobny może oznaczać też ten negatywny tak? Bo ja sie niestety spotkałam z takimi końmi - były delikatnie mówiąc szalone...
Lece na egzamin
Chów wsobny to nie to samo co imbred. Zbyt bliskie spokrewnienie możę dać efekty bardzo negatywne . Chów wsobny , bez dopuszczania "nowej krwi" , może skutkwać degeneracją kolejnych pokoleń.
Jęsli nie mam racji to ktoś może mnie wyprostować. :wink:
Trzymam kciuki za Ani egzamin . 8)
Trochę się boję, ale wyprostuję Trenera :oops:
Wg tzw. literatury fachowej, oraz np. słownika wyrazów obcych W. Kopalińskiego wyrażenia inbred i chów wsobny są analogiczne, czyli oznaczają dokładnie to samo.
Dodam - za Trenerem - że inbred w hodowli stosowany "z głową" nie musi dać negatywnych skutków. Kojarzenie takie zapewnia przekazywanie i utrwalanie korzystnych indywidualnych cech poszczególne cennych osobników.
I tak np. w hodowli według linii chodzi o jak najbliższe pokrewieństwo z cennym osobnikiem użytym jako reproduktor. Role w selekcji odgrywa pokrewieństwo, czyli podobieństwo osobników mających w swoich genotypach pewna cześć indywidualnych genów.
Pokrewieństwo w linii prostej łączy potomka z przodkiem. Współczynnik pokrewieństwa R wskazuje procentowy udział identycznych genów u porównywalnych osobników - tu zatem można obliczyć stopień inbredu wyrażony w procentach. Inbred niesie za sobą określone genetycznie skutki - gamety spokrewnionych osobników wnoszą do zygoty cześć identycznych genów. Pokrewieństwo gamet zależy od stopnia pokrewieństwa genetycznego stad wniosek, że im bardziej są spokrewnione ze sobą rodzice tym bardziej homozygotyczne będzie potomstwo. Skutkiem inbredu jest wiec wzrost homozygotyczności zwierząt w stadzie.
Nie zawsze inbredowanie jest korzystne, ponieważ może prowadzić do pewnych deformacji, zwyrodnień i ułomności.
Zasadnicza przyczyna pojawienia się depresji inbredowej są geny letalne i subletalne o charakterze recesywnym - inbred zwiększa prawdopodobieństwo spotkania się tych genów, które a heterozygot są nieszkodliwe, a u homozygot są przyczyna ujawnienia się anomalii.
Pomimo występowania szkodliwych skutków inbredu stosuje się tę metodę w hodowli, które prowadzi do podobieństwa genetycznego dalszych pokoleń z wybitnym przodkiem, który był użyty jako reproduktor.
Inbred pozwala również na sprawdzenie rozpłodników na nosicielstwo niekorzystnych genów - inbred testowy. W przypadku tzw. hodowli w linii celem jest nie dopuszczenie do rozproszenia genów cennego przodka i tworzy się spokrewnione grupy zwierząt względem 1 wybitnego przodka, gdyż chodzi o zachowanie podobieństwa członków linii do protoplasty.
Inne znaczenie ma tzw. linia wsobna (często podawana np. w hodowli koni czystej krwi) - czyli grupa zwierząt pochodzących z kojarzeń krewniaczych prowadzonych od kilku pokoleń. Celem takiego inbredu jest uzyskanie wysokohomozygotycznych zwierząt o określonych cechach. Linie wsobne są wykorzystane do kojarzenia z innymi liniami w celu uzyskania heterozygotycznych mieszańców.
Kojarzenie krewniacze prowadzi się również w celu zmniejszenia stopnia zmienności stada, co określa się słowem konsolidacja. Stosuje się wtedy, gdy u mieszańców występują dwie zmienności fenotypowe i hodowca chce wyodrębnić najodpowiedniejsze typy użytkowe.
Inbred stosuje się również wtedy, gdy celem jest wyhodowanie nowych grup rasowych lub ras, ponieważ potęguje zdolność przekazywania przez zwierzęta nowych cennych zalet potomstwa i zalety są utrwalane przez dziedziczenie - w ten sposób powstawały rasy koni.
Dodam ponadto, że Mark Rashid (chyba) w jednej z ksiazek opisuje dwa wysoko zinbredowane wałachy, które okazały się końmi o ogromnej agresji. Mimo włożonej pracy i wielu prób dogadania się z końmi - proces kompletnie się nie udał, a Mark uważa, że powodem takiego stanu rzeczy był właśnie wysoki inbred... I tak sobie myślę - moja Kara diablica też jest mocno zinbredowana (http://www.allbreedpedigree.com/kataira) może stąd się bierze jej nadpobudliwość? :-(
Bardzo możliwe, że Karej sie to stąd bierze - czytałam o róznych przypadkach zwierząt z chowów wsobnych i bardzo często było cos nie tak z psychiką.
To kto zadaje pytanie? Ja?(jak tak to musicie poczekac do wieczora, bo teraz nie mam czasu )
Proszę o porównanie siodeł terlicowych z bezterlicowymi - tak, żeby było czytelne jakie są wady, a jakie zalety i tych, i tych. I prosze wyciągnąć wnioski, które siodła są korzystniejsze dla konia(bo o siodłach bezterlicowych było i na tym forum, ale nigdzie nie są zebrane tak naprawde czytelnie wady i zalety ).
PS Egzamin poszedł średnio, był pisemny, ale myślę ze zdałam. Za to mam 2 z osobowości - wiedziałam, że tak będzie, bo się nie nauczyłam(nie znosze psychologii osobowości). W sobote psychologia procesów poznawczych - to coś co lubie, więc może pójdzie lepiej, fajnie byłoby miec choć jedno 4 czy 5 w tej sesji :roll: Aha za jakieś 10 dni poprawka z osobowości - czyli jest czas sie nauczyć...
różnica polega na tym, że jedne mają terlice, drugie nie.
w tych pierwszych siedzisko jest względnie twarde, łęki również, w tych drugich- zwykle miękko.
te pierwsze lepiej trzymają i usadzają, drugie raczej nie trzymają.
pierwsze równo rozkładają ciężar, ddrugie bardziej centralnie (zaraz ktoś zaprzeczy, wiem o badaniach barefoota, ale jak (tez w tej marce) jeździłam w bezterlicówce to na czapraku wybitnie było widać różnice)
terlicowe są sztywne raczej, bezterlicowe dostosowują sie do kstałtu grzbietu
w bezterlicowych niezbędne są puśliska ze sprzączką na dole.
Ogólnie trudno prezycyjnie odpowiedzieć bo i w jednym i drugim gatunku siodeł jest duzo różnych typów, modeli, marek itp.
które lepsze? zdania są podzielone.
bezterlicowe nabank dają więcej swobody, ale gorzej rozkładają ciężar, dobrze dobrana terlica nie powinna swobody ograniczać. do tego na bank nie obciąża kręgosłupa a w barefooce widziałam bardzo centralny nacisk- też na kręgosłup.
dlatego jednoznacznej odpowiedzi nie ma
zaleta bezterlicówek- lekkość, miękkosć, cena równieć.
No, ładna odpowiedź
Moim zdaniem bezterlicowe są bardziej komfortowe dla konia - szczególnie te najnowszej generacji. Ich wadą będzie tu jednak cena - są jeszcze droższe, niż terlicowe!(mówię o tych naprawdę najlepszych). Te najnowszej generacji rozkładają już równomiernie ciężar! Niestety co do tańszych(i tych dostępnych w Polsce)sie zgadzam - rozkładają ciężar nie najlepiej, więc nie nadają się do długodzinnych wędrówek!
I jeszcze bezterlicowe zostawiają kompletna swobode łopatki! To bardzo ważne, coraz więcej jeźdzców na szczęście widzi jakie są konsekwencje blokowania łopatek - nawet najmniejsze dotykanie ich przez siodło może prowadzić do nieodwracalnych zmian(przynajmniej tak ostatnio czytałam).
Myślę, że za parę lat te siodła bezterlicowe, które obecnie są uznawane za najlepsze mocno potanieją - póki co przeciętnego Polaka na pewno na nie nie stać
Aha - do badania tego jak sie dostosowują siodła bezterlicowe do grzbietu służą specjalne pady, które jak się założy można zobaczyć na komputerze jak działają - te najlepsze bezterlicówki są siodłami niemal idelanymi No i jak pisałam - tańsze niestety wciąż mają swoje wady.
jasmina zadaje pytanie
barefoot uznawany jest chyba za te lepsze? nie wiem, ale testowałam i nie rozkładało dealnie ciężaru, może teraz to się zmieniło, byo z padem physio
to pytanie- jak sprawdzić czy wędzidło będzie dla konia komfortowe, nie będzie powodować dziadka do orzechów,będzie dobrze sie układać bez ładowania go do pyska? (taka wstępna selekcja)