Koń się nigdy nie myli, koń ma zawsze rację
Koń się nigdy nie myli, koń ma zawsze rację
Hehe, to Branka jest pomiędzy twoja dwójką. Na jak widzi stracha(przykładowo ostatnio na spacerze duży kamień :roll: ), to staje rozkroczona i furkocze albo sie lekko cofa. Oczy ma większe niz głowę, ale po chwili zaczyna ja to interesować. Przy kamieniu ostatnio zrobiłam tak, że powiedziałam "dalej" i czekałam co zrobi - podchodziła krok po kroku jakby pełzła :lol: I w końcu dotknęła nosem kamień, ale szyje zrobiła długa jak łabądź a reszta ciała była bardzo z tyłu, hehe. Ale jak wracałam koło kamienia to tylko na niego spojrzała, ale nawet się nie boczyła.
A jak np kłusujemy czy nawet stępujemy i coś wyskoczy nam pod nogami, to ona robi coś dziwnego z tymi nogami, ale grzbiet zostaje stabilny, dlatego z niej strasznie trudno byłoby spaść - ona jakby w miejscu nogami przebiera - ciężko to wytłumaczyć, a w każdym razie przy najwiekszym strachu jest taka, że zlecieć ciężko, nawte jak sie mocno przestraszy.
Zanurzenie u nas nie działa kompletnie w żadnej kwesti(bo przecież nie musi chodzić o torebkę), ona histeryzuje, ale przybliżanie jest ok i nie trwa to zbyt długo(choć to zalezy co - długi bat trwał bardzo długo, zresztą świstania nad głowa nie zdzierży dalej - ale ja bata nie używam, więc nie musiałam na to odczulać).
Klara Naszarkowska Konie same z siebie stosują przybliżanie i oddalanie (w końcu to wszystko to nie są ludzkie wymysły sobie a muzom). Koń, jak będzie miał wybór, sam będzie sobie dawkował "strasznego pająka". Zresztą zrobi to we własnym tempie. Koń to nie sama płochliwość i uciekanie - z potrzebą poczucia bezpieczeństwa będzie konkurowało pytanie: czy jest potrzeba uciekać? Bo jak nie ma potrzeby, to lepiej tego nie robić i nie marnować sił. Plus w mniejszym lub większym stopniu włączy się do tej rozmowy ciekawskość. Zależna od osobowości, od pewności siebie, zabawowości, doświadczeń...
Meandrując z tematem: ciekawie jest postawić konia w takiej sytuacji, kiedy ma swobodę ruchu (na jakiejś określonej przestrzeni) i zostaje skonfrontowany z czymś nowym, czego wcześniej nie widział. Może trochę podejrzanym. I patrzeć na jego zachowania. W myśli sobie zapisywać te ścieżki, po których się porusza (obchodząc cosia, wycofując się, zbliżając, stopniowo zmniejszając dystans). Na czas patrzeć, ile oswajanie trwa (czas ma dziwną skłonność do rozciągania się nam i kurczenia...).
To jakby słuchać konia, który mówi: patrz, człowieku, po mojemu to się robi tak.
Klara Naszarkowska Konie same z siebie stosują przybliżanie i oddalanie (w końcu to wszystko to nie są ludzkie wymysły sobie a muzom). Koń, jak będzie miał wybór, sam będzie sobie dawkował "strasznego pająka". Zresztą zrobi to we własnym tempie. Koń to nie sama płochliwość i uciekanie - z potrzebą poczucia bezpieczeństwa będzie konkurowało pytanie: czy jest potrzeba uciekać? Bo jak nie ma potrzeby, to lepiej tego nie robić i nie marnować sił. Plus w mniejszym lub większym stopniu włączy się do tej rozmowy ciekawskość. Zależna od osobowości, od pewności siebie, zabawowości, doświadczeń...
Meandrując z tematem: ciekawie jest postawić konia w takiej sytuacji, kiedy ma swobodę ruchu (na jakiejś określonej przestrzeni) i zostaje skonfrontowany z czymś nowym, czego wcześniej nie widział. Może trochę podejrzanym. I patrzeć na jego zachowania. W myśli sobie zapisywać te ścieżki, po których się porusza (obchodząc cosia, wycofując się, zbliżając, stopniowo zmniejszając dystans). Na czas patrzeć, ile oswajanie trwa (czas ma dziwną skłonność do rozciągania się nam i kurczenia...).
To jakby słuchać konia, który mówi: patrz, człowieku, po mojemu to się robi tak.
A słuchajcie, gdzieś to wcześniej juz poruszyłam, ale tu jest temat odpowiedni - jak mój koń jest wrażwy i ma łaskotki, to moge go odczulić na twardą szczotkę? Bo np ja też mam wrazliwa skórę i nie mogę cię czesać grzebieniem i nic mnie na niego nie odczuli Czy koń też może miec tak, że tylko miękka szczotka i żadne odczulanie nie sprawi, że będzie lubił dotyk twardej? Bo Branek nienawidzi czyszczenia twardą szczotką, pomimo że dotyk toleruje wszędzie. Bo wiecie jak piszą Amerykanie o odczulaniu to maja te swoje quartery, które są spokojne i nie takie wrażliwe - a co z folblucikami?
Quarter wcale nie jest mało wrażliwy! To jest koń hodowany do określonych celów również do sportowej jazdy west gdzie-zwłaszcza w reiningu, cuttingu i szybkościówkach-potrzebna jest bardzo duża szybkość reakcji,dynamika, ogromny impuls! To jest przecież również koń wyścigowy i to biegający na skrajnie krótkim dystansie! Folbluty na takie krótkie nie biegają! To jest koń niezmiernie gorący(zwłaszcza niektóre) tyle że mający bardzo dużą chęć współpracy z człowiekiem, łagodny i ufny, jezdny. Oczywiście tak jak w folblutach są różne linie użytkowe-koń do pleasure będzie inny psychicznie niż koń do szybkosciówek-ale i jeden i drugi nie przypomina w żadnej mierze małego misia!
A co do tego czyszczenia twardą szczotką-opowiem taka historyjkę: dziewczyna jeżdżąca u nas drugi rok(już startującą) dostała do jazdy moją sportową kobyłę-przychodzi do mnie i mówi że konia chyba noga boli bo ciągle jej podnosi jedną nogę przy czyszczeniu-a jest to noga z którą koń ma problemy(stary uraz stawu pęcinowego). No więc idę do stajni, oglądam nogę-noga jak noga, wszystko na swoim miejscu. No to biorę szczotkę i czyszczę-kobyła stoi jak kołkami do ziemi przybita. No to daję szczotkę dziewczynie-ona do nogi i natychmiast noga w powietrzu.....Franca jedna i tyle-wie że ja jej tego nie odpuszczę, bo nie lubię czyścić nogi "w locie" ale może kto inny sobie odpuści....
Ania Guzowska A słuchajcie, gdzieś to wcześniej juz poruszyłam, ale tu jest temat odpowiedni - jak mój koń jest wrażwy i ma łaskotki, to moge go odczulić na twardą szczotkę?Odczulić nie , odczulanie dotyczy usuwania obawy ,nie powoduje natomiast zaniku odczuwania . Nie zawsze można sprawić , by koń jakąś czynność polubił , natomiast można go nauczyć , aby znosił ją spokojnie .Tak jest np z podkuwaniem , zastrzykami , piłowaniem zębów i innymi tego typu zabiegami .
Ania Guzowska A słuchajcie, gdzieś to wcześniej juz poruszyłam, ale tu jest temat odpowiedni - jak mój koń jest wrażwy i ma łaskotki, to moge go odczulić na twardą szczotkę?Odczulić nie , odczulanie dotyczy usuwania obawy ,nie powoduje natomiast zaniku odczuwania . Nie zawsze można sprawić , by koń jakąś czynność polubił , natomiast można go nauczyć , aby znosił ją spokojnie .Tak jest np z podkuwaniem , zastrzykami , piłowaniem zębów i innymi tego typu zabiegami .
Magda Pawlowicz Quarter wcale nie jest mało wrażliwy! To jest koń hodowany do określonych celów również do sportowej jazdy west gdzie-zwłaszcza w reiningu, cuttingu i szybkościówkach-potrzebna jest bardzo duża szybkość reakcji,dynamika, ogromny impuls! To jest przecież również koń wyścigowy i to biegający na skrajnie krótkim dystansie! ...
Magda Pawlowicz Quarter wcale nie jest mało wrażliwy! To jest koń hodowany do określonych celów również do sportowej jazdy west gdzie-zwłaszcza w reiningu, cuttingu i szybkościówkach-potrzebna jest bardzo duża szybkość reakcji,dynamika, ogromny impuls! To jest przecież również koń wyścigowy i to biegający na skrajnie krótkim dystansie! ...
Tomku piszesz, że można konia nauczyć spokojnie znosić m.in zastrzyki. Możesz rozszerzyć swoją wypowiedź?
Ja mam duzy problem nawet przy szczepieniach Karej. Pomimo spokojnego podejścia, zakrywania oka, podawania w tym samym czasie smakołyków, etc - nie ma szans aby podać zastrzyk bez dudy. Koń nawet na lekkie ukłucie reaguje od razu odsadzeniem , a w skrajnych przypadkach wspina się i atakuje przodem. Próbowałam metodą przyszczypywania skóry, próbowałam chyba wszystkich znanych mi sposobów na spokój podczas zastrzyku - efekt żaden U jej syna, dziś już 4 letniego - nie ma najmniejszego problemu z zastrzykami - od źrebięcia uczyłam go aby spokojnie znosił wszystko co mi do łba przyjdzie... ale z Karą nie potrafię dać sobie rady w tym względzie...
Dodam, że oczywiście część "szkoleń" Karej przeprowadzałam z weterynarzem "nadwornym" , ale tylko raz przez kilka lat udało się zaszczepić konia bez użyca dudki Przy kolejnej próbie kobyła mało nie zamordowała weta
Myślę że to zależy przede wszystkim od tego na ile koń ma do człowieka zaufanie. U nas w zasadzie wszystkie konie pozwolą sobie zrobić zastrzyk za wyjątkiem jednej klaczy-mojej ulubienicy zresztą-która przyszła do nas jako 2 letnia. Ją nawet zaszczepić na grypę jest trudno, że już nie wspomnę o jakimś domięśniowym. Natomiast większość koni znosi wszelkie zabiegi zupełnie spokojnie, włącznie np z tarnikowaniem zębów. I w sumie nigdy ich jakoś specjalnie nie odczulaliśmy w tym kierunku. Np mamy arabokonika(wałach od niecałych 2 tygodni) który jest niezłym histerykiem. Jak mu pierwszy raz pobieraliśmy krew to zrobił przedstawienie na całego na sam widok igły. A teraz pozwoli sobie zrobić dożylny bez żadnego problemu. Myślę że chodzi też o zachowanie weterynarzy-do nas przyjeżdżają weci którzy specjalizują się w koniach mają ogromną rutynę, potrafią do koni podejść w sposób spokojny i zdecydowany. Jak kiedyś przyjechał taki weterynarz "od krów" to zupełnie spokojnemu koniowi nie potrafił zrobić zastrzyku bo się najzwyczajniej w świecie bał! I podobnie jest przy kuciu-pewnie że można i trzeba konia przed pierwszym kuciem nauczyć trzymać nogi, można przyzwyczaić konia do stukania w kopyto itd. Ale zawsze jednak kiedy koń jest pierwszy raz podkuwany to jest to sytuacja stresowa i od klasy podkuwacza w bardzo dużej mierze zależy czy koń pozwoli się okuć czy nie...
Dość długo uważałam że jeśli koń jest przygotowany to nie ma takiej opcji żeby się nie pozwolił podkuć-dopóki dwa wyjątki i to oba naszej hodowli nie wyprowadziły mnie z błędu...Oba te konie w tej chwili stoją do kucia bez zarzutu ale oba za pierwszym razem nie dały się okuć bez środków farmakologicznych....
A swoją drogą to chyba też jest odczulanie przez zanurzenie-jeśli koń dostanie na uspokojenie i pod wpływem chemii pozwala się podkuć to z reguły następnym razem już stoi bez problemu(no powiedzmy bez większych problemów)-czyli zostaje w sposób skuteczny odczulony za jednym zamachem-u nas w przypadku tych koni-wyjątków o których napisałam tak właśnie wyszło....
Ja to robię bez jakichś specjalnych przygotowań , po prostu kilka razy lekko uderzam dłonią , w której trzymam igłę w miejscu , gdzie mam zrobić zastrzyk a potem wbijam igłę . Staram się robić to dość szybko , lecz unikając ruchów gwałtownych . Wszelkie " nienormalne " zachowanie człowieka / zakrywanie oka , karcenie , a nawet wyrażne próby uspokajania mogą spotęgować u konia niepokój / jeżeli człowiek zachowuje się inaczej niż zwykle , to pewno jest niebezpiecznie /.W ogóle we wszystkich sytuacjach " podbramkowych " człowiek powinien zachowywać się spokojnie , normalnie , tak , jakby nic się nie stało . / jeżeli przewodnik stada zachowuje się spokojnie i obojętnie , to nie ma niebezpieczeństwa / . Skuteczne może być natomiast odwrócenie uwagi konia , najprościej poprzez podanie paszy .W każdym razie musi to być jakiś bodziec budzący szczególne zainteresowanie , lecz nie obawę .
Magda Gulina Na dodatek, to jedyny koń, który potrafi biec z prędkością 60 km/godz ( dane z programu TV)kłusaki amerykańskie (standardbred) biegają kłusem z prędkościadochodzącą do 70 km/h (największa zarejestrowana prędkośc to 69,6 km/h) ale to jako ciekawostka
Magda Gulina Na dodatek, to jedyny koń, który potrafi biec z prędkością 60 km/godz ( dane z programu TV)kłusaki amerykańskie (standardbred) biegają kłusem z prędkościadochodzącą do 70 km/h (największa zarejestrowana prędkośc to 69,6 km/h) ale to jako ciekawostka
tomekpawwaw Ja to robię bez jakichś specjalnych przygotowań , po prostu kilka razy lekko uderzam dłonią , w której trzymam igłę w miejscu , gdzie mam zrobić zastrzyk a potem wbijam igłę
tomekpawwaw Ja to robię bez jakichś specjalnych przygotowań , po prostu kilka razy lekko uderzam dłonią , w której trzymam igłę w miejscu , gdzie mam zrobić zastrzyk a potem wbijam igłę
Magda GulinaWybacz , ale ja sposoby , które stosuję wypróbowałem i ciągle wypróbowuję na dziesiątkach koni , a nie na dwu , bowiem zajmuję się końmi profesjonalnie . Większość weterynarzy taki właśnie sposób stosuje , bo w większości przypadków jest on skuteczny i zapobiega wystraszeniu konia poprzez nagły , nieprzyjemny bodziec . Uspokaja konia natomiast spokojne zachowanie człowieka , sama zauważyłaś , że jak wet nerwowy , to i koń źle stoi .tomekpawwaw Ja to robię bez jakichś specjalnych przygotowań , po prostu kilka razy lekko uderzam dłonią , w której trzymam igłę w miejscu , gdzie mam zrobić zastrzyk a potem wbijam igłę
Uderzanie dłonią w mięsień to nic innego , jak próba "rozbicia " napiętego mięśnia.
Większość weterynarzy to stosuje , a przecież to nie o to chodzi , bo konia nie uspakaja.
Magda GulinaWybacz , ale ja sposoby , które stosuję wypróbowałem i ciągle wypróbowuję na dziesiątkach koni , a nie na dwu , bowiem zajmuję się końmi profesjonalnie . Większość weterynarzy taki właśnie sposób stosuje , bo w większości przypadków jest on skuteczny i zapobiega wystraszeniu konia poprzez nagły , nieprzyjemny bodziec . Uspokaja konia natomiast spokojne zachowanie człowieka , sama zauważyłaś , że jak wet nerwowy , to i koń źle stoi .tomekpawwaw Ja to robię bez jakichś specjalnych przygotowań , po prostu kilka razy lekko uderzam dłonią , w której trzymam igłę w miejscu , gdzie mam zrobić zastrzyk a potem wbijam igłę
Uderzanie dłonią w mięsień to nic innego , jak próba "rozbicia " napiętego mięśnia.
Większość weterynarzy to stosuje , a przecież to nie o to chodzi , bo konia nie uspakaja.
tomekpawwaw Wybacz , ale ja sposoby , które stosuję wypróbowałem i ciągle wypróbowuję na dziesiątkach koni , a nie na dwu , bowiem zajmuję się końmi profesjonalnie
tomekpawwaw Wybacz , ale ja sposoby , które stosuję wypróbowałem i ciągle wypróbowuję na dziesiątkach koni , a nie na dwu , bowiem zajmuję się końmi profesjonalnie
Ach, to zastyganie z żarciem w pysku, gdy koń jest przestraszony - u nas też tak bywa. Czasem też zastyga i nie je przez chwile, jak dostrzeże potencjalne zagrozenie i mysli czy wiać albo jak dostrzeże cos intrygującego. Dzisiaj na jeździe nosiła przez chwile chleb w pysku, bo kolega jeździł po łące i odjechał dość daleko - myślę, że Branka zastanawiała się czy nie pognac galopem w jego stronę, no bo jak to tak cos robić jak drugi konik tak daleko. Na szczęście najwidoczniej rozmyśliła się :lol:
Weterynarzem nie jestem , większość posiadaczy większych stajni wykonuje rzadziej lub częściej drobne zabiegi weterynaryjne , jak np szczepienia czy podawanie zaordynowanych przez weta leków .