Konie - zabawa edukacyjna :)
Konie - zabawa edukacyjna :)
No i co teraz z takim pytaniem, na które nie wiadomo, czy jest odpowiedź? (Albo odpowiedź brzmi: taksja i koń nad przeszkodą nie mają nic wspólnego)?
Ja z kolei chciałam zapytać o reciprocal apparatus, ale mi wyszło, że nie znam polskiej nazwy. To może być pytanie poza konkursem: jak to się nazywa po polsku (o ile jakkolwiek)?
A oficjalnie: kilka słów o wyuczonej bezradności w kontekście jazdy konno, poproszę. Przykład/y by się przydały.
(Chodzi mi o konia, nie jeźdźca.)
Wyuczona bezradność - learned helplessness, pojęcie rodem z behawioryzmu, wprowadzone w latach 40 przez niejakiego Seligmana, stosowane w psychologii zarówno w odniesieniu do ludzi, jak i do zwierząt, a ostatnio prezentowane z dumą na czworobokach tego świata. Oznacza mentalny stan osiągany przez jednostkę poddawaną permanentnie nieprzyjemnym bodźcom.
Seligman prowadził doświadczenia na zwierzętach w celu zbadania reakcji na nieprzyjemne bodźce - w jednym z eksperymentów pozbawione możliwości ucieczki psy były traktowane prądem, przy czym uderzeniu prądem towarzyszył określony dźwięk. Wbrew oczekiwaniom Seligmana, który sądził, że psy zaczną reagować ucieczką na sam dźwięk, uczyły się one, że cokolwiek robią, nie są w stanie uciec - więc przestawały próbować. W kolejnej serii eksperymentów pies mógł uciec przed prądem przeskakując niewielką przeszkodę - psy, które nie brały udziału w poprzednim doświadczeniu, tak właśnie robiły, te zaś, które były wcześniej traktowane prądem, nie próbowały ucieczki, poddając się apatycznie wstrząsom i/lub kojarzonemu z nimi dźwiękowi. Stały się bezradne.
To samo dzieje się z koniem traktowanym bolesnymi bodźcami, przed którymi nie może uciec - staje się bezwolny, uzależniony od jeźdźca, jak marionetka. Na tym właśnie polega na przykład rollkur - koń jest wprowadzany w swego rodzaju "hipnozę w napięciu", w której jest jednocześnie nadaktywny i poddany kontroli jeźdźca.
Napisać więcej o bodźcach w tym konkretnym przypadku - tzn. jak rollkur działa na konia - czy to już będzie za dużo?
Jak masz wenę, żeby pisać, pisz
Ale tak w ogóle - Twoja kolej na zadanie pytania.
to może najpierw zadam pytanie - żebyście nie musieli czekać. troszkę z innej beczki :
jak w jeździectwie wygląda huśtawka?
To jest takie ćwiczenie, kiedy koń porusza się na zmianę: ileś kroków do tyłu, ileś do przodu (stępem, kłusem lub galopem).
za łatwe? :wink:
Teo zadaje pytanie, ofkors.
Dagmara, pisać, rozpisywać się, elaboraty bardzo mile widziane!
Proszę wymienić 3 trujące dla koni rośliny, które kwitną na biało.
oo dopiero odkryłam ten temat... :oops:
zatem rośliny trujace o białych kwiatach:
na pewno ukochana przez moją śp Mamę konwalia majowa
dalej np akacja (Robinia akacjowa), oleandry też na biało kwitną (niektóre gatunki)
Edit - lekko się spóźniłam :wink:
Mazazel odpowiedziała pierwsza, więc zadaje pytanie.
Ale fajnie, przez zdublowane odpowiedzi listę białokwitnących trucicieli mamy dłuższą. Ku przestrodze.
Hm widzę, że nikt nie próbuje odpowiedzieć na to pytania, zatem ja sie postaram...
Wśród prymitywnych cech konika polskiego należałoby wymienić pręgę grzbietową, często prążkowane kończyny, niskie wymagania żywieniowe, łatwe przystosowywanie się do chowu bezstajennego, jakość rogu kopytowego, budowę (krótka szyja, konie krępe). Trudniej znaleźć cechy wywodzące sieod szlachetniejszych przodków. Na pewno konik polski jest wyższy od swojego protoplasty - tarpana. Zdarzają się odmiany (chociaż są eleiminowane w hodowli). W budowie widać cechy koni szlachetnych - m.in. szlachetniejszy od tarpana łeb, suche nogi, wytrzymałość w pracy, spokojny charakter - chociaż nie wiem czy te konkretnie atuty przemawiają za dolewem szlachetnej krwi.