Do czego można dojść WYŁĄCZNIE "naturalnie"?
Do czego można dojść WYŁĄCZNIE "naturalnie"?
Ani zebrania , ani chodów bocznych nie trzeba konia uczyć , bo on to świetnie potrafi ! Trzeba tylko znaleźć język porozumienia się z koniem by zrobił to wtedy, kiedy my go o to poprosimy. Ten jezyk to moze być w uproszczeniu : porozumienie , albo przymus ! Wybór należy do człowieka ! Indianie nie potrzebowali koni które wykonują piafy czy inne figury . Potrzebowali za to konia , który na sygnał przekazany gestem "czerwonej twarzy" np. kładł się płasko na ziemi żeby go "blada twarz " nie dostrzegła. Mógł to zrobić dzięki prozumieniu. Gatunek ludzki "lubi" uciekać się do rozwiązań z zastosowaniem "środków przymusu", taka jest nasza natura ; jak nie udaje się szybko po dobroci to szukamy "patentów" "wspomagających". Życie uczy ,że nie jest to najwłaściwsza droga , a szczególnie w relacjach człowiek - koń.
Julie, co rozumiesz przez "szkolenie klasyczne"?
"który został tego nauczony bez najmniejszej ingerencji klasycznego (tzw. stylu angielskim) sprzętu." Co masz na mysli? Zupełnie nie łapie ścieżki, którą pędzi Twoje myślenie :-) Nie bardzo rozumiem co jest złego w klasyce? Może znasz tą wypaczoną klasykę tylko?
Hmmm może moje myślenie jest troche zawiłe ale przeczytałam jeszcze co teraz napisał Trener o myślę, że tez wskaźnik przemocą/bez przemocy jest bardzo dobrym wskaźnikiem by powiedzieć, co jest "naturalsem" a co nie. Wiec pytanie brzmi wręcz absurdalnie, czy można wytrenować konia do np. podstawej szkoły jazdy nie używając przemocy??
Nieporozumienie polega także na niezrozumieniu okreslenia "Klasycznie".
Coś co jest "klasyczne " opiera się o wypracwane przez wieki wzorce zaczerpnięte od klasyków , czytaj : największych "MISTRZÓW". Niestety te wzorce "po drodze "zostają bardzo poważnie wypaczone , zniekształcone , zapomniane i poprzekręcane przez różnych neiedouczonych i niedoinformowanych pseudo "mistrzów". I dalej używa się określenia "klasyczne" choć tak naprawdę to z klasylką ma to tyle wspólnego co koń z koniakiem , lub rum z rumakiem.
Wojciech Mickunas Ani zebrania , ani chodów bocznych nie trzeba konia uczyć , bo on to świetnie potrafi ! .
Wojciech Mickunas Ani zebrania , ani chodów bocznych nie trzeba konia uczyć , bo on to świetnie potrafi ! .
Cytat:także nie martw się tarisa, będąc tu i uczestnicząc w dyskusjach wiele można się nauczyć i stwierdzić co się chce robić
Cytat:także nie martw się tarisa, będąc tu i uczestnicząc w dyskusjach wiele można się nauczyć i stwierdzić co się chce robić
Julie Czy ktoś z was osobiście wyszkolił konia od zera do poziomu np.P/N w ujeżdżeniu przy pomocy metod naturalnych wyłącznie?
Czyli bez stosowania lonży, bata, wodzy pomocniczych, ostróg? Bez wędzidła? Bez kary?
Cytat:Jak był zajeżdżony? Co umie?
Julie Czy ktoś z was osobiście wyszkolił konia od zera do poziomu np.P/N w ujeżdżeniu przy pomocy metod naturalnych wyłącznie?
Czyli bez stosowania lonży, bata, wodzy pomocniczych, ostróg? Bez wędzidła? Bez kary?
Cytat:Jak był zajeżdżony? Co umie?
Kiedyś zapytałam trenera, jak to jest: w książkach czyta się tak pieknie o tym, jak spokojnie i mądrze układąc konie, delikatnie jeździć, itd. Czy gdzieś w teorii pisanej takiej przez autorytety spotkaliście się z tym, że dopuszczalne ejst np. mocne działanie ręki, albo siłowe cokolwiek? Jak to się dzieje, że prawdziwej teorii klasycznej nie widać w życiu? Czy to jest jak dekalog - owszem jest ale mało kto go przestrzega ;-)
Ja widzę klasyczne jeździectwo, jako wielką sztukę, tymczasem my szarzy rekreranci mamy do czynienia z rzemiosłem. Ilu artystów jeździectwa znacie? Są tacy, co mają szczęście ale niewiele ich.
Jak 9 lat temu zaczynałam przygodę z Cejlonem i sama miałam go układać, chłonęłam tony książek klasycznych i byłam wielce zadziwiona, że to co widze u innych w swojej stajni nijak się ma do teorii. Na dodatek to wszystko było dla mnie tak trudne i nie zrozumiałe, że świadomie i z lenistwa robiłam pewne uproszczenia na zasadzie "a to mi nie potrzebne". Ale było potrzebne mojemu koniowi. Za jeździectwo zabiera się tak wiele ludzi teraz ale przyznajmy sami przed sobą, jak wielką, wielką, wielką trzeba mieć wiedzę, umiejętności itd. żeby zajmować się jeździectwem nie szkodząc koniowi! Przecież to jeden z najtrudniejszych sportów. Nie można podchodzić do tego tak, że "a nauczę się tylko tak trochę, żeby nie spadać". To upowszechnienie jeździectwa jako hobby a także sportowe ambicje zmieniły klasyczną sztukę jazdy w masową produkcję i rzemiosło.
Julia chyba nie chciała powiedzieć, że koń który nie piaffuje jest mniej wartościowy, okropnie przekręcacie. Chodziło chyba bardziej o to czy znacie (osobiście, namacalnie) kogoś kto swojego konia doprowadził do wyszkolenia na poziomie klasy P (czy N czy wyżej) ujeżdżenia stosując od samego początku z tym koniem metody naturalne (bez umniejszania wartości towarzyskich szetlandów).
Linda Parelli nie jest odpowiedzią na pytanie
Ale Sylwia i Margot jest ;-)
Odpowiadam skoro się tak upierasz :-) Co nie zmienia faktu, że pytanie jest nieprecyzyjne, źle postawione i hmmm płaskie :-)
arabiatta (bez umniejszania wartości towarzyskich szetlandów).
arabiatta (bez umniejszania wartości towarzyskich szetlandów).
Ja próbuję znaleźć odpowiedź na proste (nie płaskie ;-) ) pytanie.
I ciągle trwają poszukiwania jak je sformuować.
Dobra. Ustaliliśmy, że nie ma jeździectwa klasycznego/naturalnego tylko jest dobre/złe.
Bardzo mi się ten podział podoba!
Spróbuję jeszcze inaczej:
Czy ktoś w Polsce ma/zna konia, wyszkolonego do poziomu N w ujeżdżeniu, który nigdy nie miał w pysku wędzidła, nie był lonżowany, zero bata, ostróg, wypinaczy?
Panie Wojtku, ma pan absolutną rację, że konia nie trzeba uczyć zebrania, bo one to umieją same z siebie.
Ja wiem, że jestem upierdliwa, ale tylko głośno myślę i pytam was i samej siebie:
Ciekawe czy można siebie i swojego konia, (w sensie parę) nauczyć np. piaffu jeżdżąc wyłącznie na cordeo?
dokładnie, Julio zadałaś proste pytanie! Bardzo proste...i sama jestem ciekawa jaka jest na to prosta czyli mądra odpowiedź.
Też czekam na taką odpowiedź....aczkolwiek ciekawa dyskusja się wywiązała.
Ale jeżeli głównym przesłaniem "naturalnych" jest brak przemocy, to zadaję pytanie....czym jest brak przemocy u tzw, "nie-naturalnych????????" Bo jeśli zakładamy, że i tak może być...to przecież owi "nie-naturalni" /logiczny z tego wniosek/muszą jakoś porozumiewać się ze swoim czworonogiem, prawda?
Oczywiście,że można nauczyć piaffu bez wędzidła. Ja uważam zresztą, że jest łatwiej bez niż z. Możesz np wyklikać zebranie, piaff itp, szybej niż trenując kilka lat konia klasycznie.
Co do cordeo to widziałaś pewnie Nevzorova! Ja jak na swoją z cordeo siadałam, to zauwazyłam fajna reakcję na jego działanie - podniesienie przodu, a nie zwalanianie chodu - gdybym tak z rok na cordeo pojeździła i ćwiczyła intensywnie z ziemii i z góry, to jestem prawie pewna, że udałoby mi sie wypracować zebranie. Klasycznie jeździłam, ale nigdy nie doszłam do prawidłowego zebrania. Ale nie chce mi się tego robić, wolę chodzić z koniem na spacer niż ćwiczyć na placu różne figury.
Ale ostatnio byłam na spacerze na kantarze - spotkałyśmy sarenki i mój kon tak się zaintrygował, tak podniecił tym, że jakies takie małe stworzonka biegają przed nami, że aż się klasycznie "zebrał" (Cała taka naładowana, robiła coś w stylu caplowania, śmieszne to było(choć w sumie potem zaczęła galopować xD)) i bardzo żałowałam, ze nie miałam przy sobie klikera - ale będę go zawsze na spacer brac i klikać koniowi takie zachowania.
Julie Ja próbuję znaleźć odpowiedź na proste (nie płaskie ;-) ) pytanie.
I ciągle trwają poszukiwania jak je sformuować.
Dobra. Ustaliliśmy, że nie ma jeździectwa klasycznego/naturalnego tylko jest dobre/złe.
Bardzo mi się ten podział podoba!
Spróbuję jeszcze inaczej:
Czy ktoś w Polsce ma/zna konia, wyszkolonego do poziomu N w ujeżdżeniu, który nigdy nie miał w pysku wędzidła, nie był lonżowany, zero bata, ostróg, wypinaczy?
Panie Wojtku, ma pan absolutną rację, że konia nie trzeba uczyć zebrania, bo one to umieją same z siebie.
Ja wiem, że jestem upierdliwa, ale tylko głośno myślę i pytam was i samej siebie:
Ciekawe czy można siebie i swojego konia, (w sensie parę) nauczyć np. piaffu jeżdżąc wyłącznie na cordeo?
Julie Ja próbuję znaleźć odpowiedź na proste (nie płaskie ;-) ) pytanie.
I ciągle trwają poszukiwania jak je sformuować.
Dobra. Ustaliliśmy, że nie ma jeździectwa klasycznego/naturalnego tylko jest dobre/złe.
Bardzo mi się ten podział podoba!
Spróbuję jeszcze inaczej:
Czy ktoś w Polsce ma/zna konia, wyszkolonego do poziomu N w ujeżdżeniu, który nigdy nie miał w pysku wędzidła, nie był lonżowany, zero bata, ostróg, wypinaczy?
Panie Wojtku, ma pan absolutną rację, że konia nie trzeba uczyć zebrania, bo one to umieją same z siebie.
Ja wiem, że jestem upierdliwa, ale tylko głośno myślę i pytam was i samej siebie:
Ciekawe czy można siebie i swojego konia, (w sensie parę) nauczyć np. piaffu jeżdżąc wyłącznie na cordeo?