Rajd hipologiczów
Rajd hipologiczów
Wydaje się, że listę mamy mniej więcej ustaloną. Do tej pory na rajd chęć wyjazdu zgłosili:
1. Agnieszka;
2. Berk;
3. Cezary;
4. Dorota Bogusz;
5. Dzieweczka;
6. Ewa Polak;
7. Jack;
8. Kasia;
9. Maku;
10. Monika Szumert;
11. Ola;
12. Pokusa;
13. Spahis.
Czas zacząć przygotowania. Moja propozycja jest taka, żeby na początek potrenować siłę mięśniową koni. Sugerowałbym, żeby przez miesiąc marzec popracować na górkach, ale co najważniejsze robić długie nawroty stępa. Jeżeli ktoś zaczyna, to początkowo 20 minut, później 30, następnie 40, 50, 60, 70, 80 i 90. Półtorej godziny stępa to spora praca, ale pod warunkiem, że odbywa się w pilnym tempie. Stęp jest matką wszystkich chodów (pytanie kto jest ojcem zostawimy na później), więc warto zacząć od tego.
Dobrze by było już zaopatrzyć się w siodło na którym pojedziemy na rajd. Zakładając, że rajd wystartuje we wrześniu, przynajmniej od początku czerwca należy rozpocząć jazdę w siodle rajdowym, a od początku lipca stopniowo zwiększać obciążenie ekwipunkiem.
Takie są moje sugestie. Każdy ma jednak swój rozum i swoje doświadczenie, więc niczego nie narzucam.
Pozdrawiam rajdowo!
Tak sobie myślałam o tym sugerowany przez Ciebie siodle i doszłam do wniosku, że co zrobić gdy się ma do dyspozycji tylko klasyczne siodła angielskie (ujeżdżeniowe i skokowe)???
Rozumiem, że trasa rajdu będzie tak zaplanowana, żebyśmy spali w jakiś zaprzyjaźnionych gospodarstwach gdzie będzie można dać wytchnąć naszym koniom??
Jaki ekwipunek masz na myśli??
Niestety w chwili obecnej u mnie w stajni panuje wszechobecne błoto więc moge się jedynie ograniczyć do spacerów w ręcę :-((((Pogoda nie nastraja optymistycznie, ale z drugiej strony systematycznie pracuję z moim rumakiem przez cały rok, więc chwila odpoczynku nie powinna niegatywnie wpłynąć na jego kondycję :-)
Pozdrawiam
Ja tam myślę, że i w klasycznym mozna jechać, jeśli jest dopasowane dobrze. Najwyżej jakąś podkładkę można amortyzującą dodać. A ile km dziennie planujemy? I czy będzie wóz techniczny, czy wszystko na sobie wieziemy?
Odpowiadam na pytania:
Siodło Oczywiście można sportowe, ale ryzyko obtarcia zwiększa się wielokrotnie. Tu chodzi o to, żeby do skóry dopływało powietrze - zwłaszcza na kręgosłupie.
Spacery jeżeli jest błoto to nic się nie da z tym zrobić. Ale znowu - ryzyko wzrasta.
Wóz techniczny To jest do doprecyzowania. Ja jestem przeciwny, ale i tak musi być ktoś w pogotowiu, kto w razie "W" zabierze konie do bazy.
Noclegi będą tylko w zaprzyjaźnionych miejscach. Szczegółów jeszcze nie ma. Na razie wiem ilu chce jechać, teraz muszę dopiąć więcej szczegółów.
Odległości Najdłuższy jest etap przez Puszczę Notecką. To właściwie cały dzień drogi - będzie około 60 km, ale podłoże jest dobre,, bo głównie piaszczyste. Szczegółową mapę przedstawię do połowy marca.
60 km to długi etap. Przy mało doświadczonej ekipie może być trudny dla części. Z moich doświadczeń wynika, że na taki towarzyski rajd częściowo dla nowicjuszy to 30- 40 km dziennie jest bezpiecznie, szczególnie przy takim długim rajdzie. Może na pierwszy raz spróbować bardziej asekuracyjnie? Chyba nie wszyscy w ekipie są równie ambitni i doświadczeni w trudach konnej podróży?
Co o tym myślicie braci rajdowa?
Proponuję się wstrzymać - podam dokładną liczbę kilometrów przez Puszczę i to w tym tygodniu. Też już myślałem o dodatkowym etapie, ale po drodze, w Puszczy jest problem z zakwaterowaniem.
Widzę ,że pomysł rajdu zaczyna nabierać coraz realniejszych kształtów. Super Jeżeli nie uda mi się pojechać z Wami , to na 100% odwiedzę Was na trasie . Do Puszczy Nadnoteckiej mam +- 60 km.
W każdym razie trzymam kciuki za powodzenie pomysłu
Patrzac po planie , przgotowaniach konia( zrobilo to na mnie duze wrazenie) bedziecie sie super bawic. mam nadzieje ze wszytsko pojdzie gladko za co bede trzymac kciuki
My się już zaczęliśmy przygotowywać po mału Jeździmy prawie codziennie na razie 30-45min (oprócz czwartków) i przyzwyczajamy sie do różnych rzeczy
Dziś np uczyliśmy się wchodzić do wody. Na polach są ogromne "jeziora" dość płytkiej wody i oswajaliśmy się z nimi. Poszło bardzo dobrze aż byłam w szoku bo mój kobył z reguły unika wody a tu się wpakowała w sam środek wody i jeszcze przy tym dobrze bawiła grzebiąc kopytem i rozchlapując wodę na wszystkie strony
Niestety brak u nas jakichkolwiek górek nad czym ubolewam
dobrze, że się nie wykąpałaś ))
Pytanie do doświadczonych rajdowiczów : Czy jeżeli zaczne przygotowywac konie od maja, to damy radę bez problemu?
Niestety dopiero w maju wracam na stałe do kraju i mogę zacząć przygotowania.
Będę w domu od połowy marca przez 3 tygodnie i wtedy zaczniemy rozruch, bo kobyły po zimie roztrenowane, bez kondycji, z brzuchami jak piłki Potem niestety znowu miesiąc mnie nie będzie, ale mam nadzieje, że kobyłki będą miały zapewnioną chociaż minimalna dawkę ruchu(pomijajac oczywiście padokowanie od rana do wieczora; liczę że koleżanka kilka razy w tygodniu polonżuje obie , i zaliczy kilka dluższych terenów).
Spahis, piszesz , że jest duże ryzyko obtarć jeżeli siodło będzie klasyczne. Czy ktoś podróżował już kilka dni takim i ma jakieś doświadczenia? Trochę się tego obawiam. A dwóch rajdowych, wojskowych siodeł raczej nie zdobędę (tym bardziej, ze trzeba by już przyzwyczajać konie do nowego sprzętu):/
I jeszcze jedno pytanie(do użytkowników butów dla koni) - Czy po takiej długie trasie buty nie obetrą konia (kupiłam takie z neoprenowymi rzepami wokół pęcin)i czy same buty wytrzymają? :roll:
Ktoś pytał o wóz techniczny. Przypominam się, że będzie mój facet z autem :twisted:
Jako, że to nasz pierwszy rajd, nie zamierzam ładować wszystkiego na grzbiety moich hrabianek (a właściwie jaka przytroczyć wszystkie klamoty, jeśli ktoś będzie miał klasyczne siodlo :roll: )
My mielismy do dyspozycji siodlo wrzechstronne i kulbake (to drugie pozyczone od Spahisa i Dzieweczki ). Jesli trasa byla dluzsza po prostu zamienialismy w drodze siodla, zeby grzbiety mogly odpoczac i nic zlego sie nie wydarzylo, nawet po 11 godzinach marszu.