Follow Up- Monty Roberts
Follow Up- Monty Roberts
To się przenosze jak kazali!
Do edi-jesli koń za tobą chodzi to uzyskałas połączenie-nawet jeśli koń do ciebie nie podszedł. A czy przy tym koń okazuje uległość? Bo jesli tak-to wszystko ok. Nie wszystkie konie "łączą" się tak podręcznikowo i czesto trzeba na to więcej niż jednej sesji. Np pierwszym razem koń tylko sie zatrzyma i zwróci w twoją stronę, następnym razem podejdzie pół kroku a dopiero potem podejdzie tak "otwarcie" Trzeba akceptowac KAŻDY ruch konia w twoja stronę o ile jest on oczywiście nieagresywny. I powtarzać wiele razy-za każdym razem uzyskując odrobinę więcej..... Aż w końcu uzyskasz taki efekt że wystarczy moment rozproszenia uwagi-np ktoś się do ciebie odezwie i na niego popatrzysz-i koń będzie koło ciebie Ale-nie od razu Kraków zbudowano! Nie spiesz się! Zwłaszcza jeśli nie masz wprawy.....
Zresztą sam Monty pisze że co prawda da się to zrobić na jednej sesji i robi to NA POKAZACH ale w domu woli sobie rozłożyć na etapy.... A ja rozkładam jeszcze bardziej
Dzięki Magda - dzięki Tobie odnalazalam wątek na forum :lol: Zaczęłam go czytać, ale już późno a jutro do pracy Właśnie pooglądąłam sobie ujeżdzenie na Eurosporcie, w pt, sobotę i niedzielę wieczorem też będą relacje - wieczór zaplanowany W niedzielę mam zamiar torochę się pobawić z konikami. Z pewnością spróbuję gier na Kaszmirze - to ten wałaszek, z którym połączenie poszło mi znacznie łatwiej. Natomiast co do Bakalii -wydaje mi się, że kontakt z czlowiekem kojarzy bardzo negatywnie - jako pracę i zero przyjemności. Spróbuję jej pokazac, że może być inaczej. Może ją trochę pomasuję... Tak jak mówisz - małymi kroczkami. Bardzo zalezy mi na tym, aby koń czuł się ze mną dobrze - taka już jestem dobranoc
sluchajcie mam pytanie :miałam taką sytuację: moja znajoma ma konika ,7lat, trochę krnąbrny diabeł(arab). koń nie toleruje żadnego jeźdźca prócz niej! każdego zrzuca albo ma w dupie...pozwoliła mi pojeździć na nim na spokojie bo wie że jestem delikatna dla koni.. najpierw kazała zrobić mi join-up - nota bene pierwszy raz to robiłam i chyba technika była kiepska ale konik podszedł bardzo ładnie. wydaje mi się że jest tego nauczony po prostu i już. nie zrzucił mnie, powoli zaczynał mnie słuchać choć z 2 strony łaził za nią jak piesek;p ponieważ jestem początkująca to i tak dziwie się ze konik połapał się w o co mi chodzi..konik nie podchodzi na imię, a ona często powtarza elementy join-upu przy nieposłuszeństwie np. ucieczce od zakładania ogłowia..
czytałam watek i mam mianowicie jedno pytanie: jestem początkująca i nie znam się na naturze koni ani na ich psychice- czy powinnam ponownie z tym koniem wykonać join-up kiedy znów będę na nim jeździć? może to głupie ale wtedy obawiałam się czy wlaśnie koń mnie nie zaatakuje, ale właścicielka powiedziała że kiedyś tak robił teraz już nie- ale z 2 strony , jestem dla tego konia nową osobą....co o tym sądzicie? powinno się powtarzać z takim koniem join-up?i czy ja jako osoba która naprawdę ma marną wiedze na temat zachowań końskich powinna powtarzać takie ćwiczenie? a jeśli nie, to jak inaczej podejść do tego konia żeby mnie zaczął akceptować (a przy okazji nie zabił mnie :roll: )?
Z jednej strony to trudno się czegoś nauczyć, jak sie tego nie robi, nawet pierwszy raz z drugiej zaś to właścicielka konia powinna wiedzieć, czy uczenie się tej ewolucji na tym akurat koniiu jest dla Ciebie i konia bezpieczne. Sądzę, że my tego nie możemy niestety wiedzieć via net...