Długa zima
Długa zima
Cytat:Czyli zmieniamy sierść na zimową i jest ok- oj zmieniamy, zmieniamy i szykujemy się na pierwszą zimę w stajni angielskiej... Jak na razie kondycja super, kobyłę energia roznosi, jedzonko dobrej jakości i pod dostatkiem więc mam nadzieję, że damy radę i zime przetrwamy spokojnie i bez komplikacji. No a na razie cieszymy się przepiekną, ciepłą jesienią Jeździmy w tereny więcej niż kiedykolwiek wczesniej i chłoniemy pozytywną energię (jakby tu zrobic jej zapas na zimę i niepogodę???)
Cytat:Czyli zmieniamy sierść na zimową i jest ok- oj zmieniamy, zmieniamy i szykujemy się na pierwszą zimę w stajni angielskiej... Jak na razie kondycja super, kobyłę energia roznosi, jedzonko dobrej jakości i pod dostatkiem więc mam nadzieję, że damy radę i zime przetrwamy spokojnie i bez komplikacji. No a na razie cieszymy się przepiekną, ciepłą jesienią Jeździmy w tereny więcej niż kiedykolwiek wczesniej i chłoniemy pozytywną energię (jakby tu zrobic jej zapas na zimę i niepogodę???)
Ja zwykle lubiłam zimę. Jedyne co przeszkadzało mi podczas jazdy to zmarznięte palce u rąk i stóp, ale dało sie to wytrzymać. Zaśnieżony las wygląda przepięknie i aż człowieka do niego ciągnie. Niestety w tym roku trochę obawiam się zimy. Ta poprzednia była według mojej oceny za długa i mocno dała się we znaki. I odnoszę wrażenie, że ledwoco się skonczyła a tu już zbliża się następna :? Oby nie tak długa i nie tak mroźna to bedzie fajnie
Chyba najdłuższą zimę to ja mam :mrgreen: Zaczyna sie już czasami w październiku, a kończy w maju. Jazdy w zaspach nie sa najlepsza formą rozrywki :lol:
Czasami mozliwy jest tylko spacerek:
Maria89 :o normalnie zdjęcia jak z bajkitaaaaaaaaaaa... bajka to zapewne jedynie dla tych, którzy nie muszą tego doświadczać, a widzą jedynie fotki lub przez tydzień ferii. Co, oczywista, nie zmienia faktu, że zdjęcia urokliwe są - i basta! :wink:
Maria89 :o normalnie zdjęcia jak z bajkitaaaaaaaaaaa... bajka to zapewne jedynie dla tych, którzy nie muszą tego doświadczać, a widzą jedynie fotki lub przez tydzień ferii. Co, oczywista, nie zmienia faktu, że zdjęcia urokliwe są - i basta! :wink:
E tam, jak już musi byc zima to niech już będzie śnieg!
U nas jest najczęściej "wersja nizinna" czyli: albo błoto po pachy, albo mróz bez śniegu i ziemia twarda jak beton! Po tym to dopiero nie da się jeździć!
No racja, ale, Magdo - jeżeli nie dasz rady poruszać się samochodem, to już sama przyznasz, że zima przegina - nie? :lol:
Zeszłoroczna dała w kość, ale w tym roku podobno ma nas łaskawiej potraktować. Ale wolę i tak wozić wodę na sankach (z górki same zjeżdżają) niż taczką wozić bukłaki z wodą. I dachu na ujeżdżalni nie mam, ale... łąki są i po nich da się jeździć gdy wokół jest gruda.
Fajnie jest jak jest zima i ma się konia w miłym pensjonacie Dużo mniej fajnie jak ma się swoją stajnię, do której trzeba co kilka dni kopać tunel. U nas jest jakiś taki mikroklimat, że jak napada to minimum po kolana, a bywało miejscami że po tyłek. Kocham śnieg, dużo bardziej niż błoto, ale jest to bardzo upierdliwa substancja.
Asio - wodę na sankach? Nie rozlewa się?
Raz mi się rozlała , jak popchnęłam sanki, zjechały w dół prosto w zaspę :wink: , a akurat nie do końca dokładnie zamknęłam jeden pojemnik. Oba mam przypięte do sanek gumą do rowerowego bagażnika. Ale końbinacje :roll: - ale skuteczne... Drałowałam wtedy drugi raz po wodę. "Asio- pamiętaj- zawsze dokładnie zakręcaj wieko pojemnika na wodę!"
A co masz za pojemnik, taki zakręcany? Może zgapię? Daleko do stajni nie mam, ale i tak byłoby mi wygodniej wozić wodę na sankach :)
Tak, zakręcane. Wygodnie się z nich wylewa do wiaderek.
A jaki to?