Środek na muchy ??????? [naturalne sposoby]
Środek na muchy ??????? [naturalne sposoby]
no to wezmę
ja nie jeżdże z batem, ale w sumie.. mozna na okres lata zacząć xD
Katastrofa! U Was też taki nalot? hock: Farnam działa góra dwie godziny, konie tak się trą, że rwą wszystkie osłony - makabra! Pracować się da tylko koło piątej rano, zanim nadleci plaga. Z taką muszą masówką jeszcze się nie spotkałam - a zdawałoby się, że po takiej zimie będzie zupełnie odwrotnie.
u mnie jak narazie jest dość spokojnie jeśli chodzi o muchy. Czasami tylko takie małe dziadostwo się przyczepi całą chmarą wtedy nic się nie da zrobić;/
Używam obecnie koncentratu emulsyjnego przeciw owadom firmy Hipovet http://www.hipovet.com/main.php?burl=pre...=14&page=2
i przyznam, że na jazdy sobie dość radzi. Mając tego dużo (to koncentrat) nie żal mi i psikam sowicie! Z jednej buteleczki mam prawie 4 litry
a ja ostatnio u brata poznałam sposób rozcieńczony ocet zwykły i spryskać konia: działa do momentu aż koń się porządnie nie spoci, ale lepszy rydz niż nic
Dodaj do rozcieńczonego octu jeszcze trochę olejku lawendowego i kwasku cytrynowego (1l wody, szklanka octu, ok 20 kropel olejku, paczka kwasku) Stosuję to i muchy mniej atakują. Działa jakąś godzinę, chyba, że koń mocno się spoci albo mocny atak much. Ale działa i tanie
nie wiem gdzie ten olejek można dostać ale teraz jest już dużo lepiej my przeważnie w tereny jak cośto do lasu jeździmy, więc nawet godzina to zbawienie
Ja na meszki i muchy stosuję olejek waniliowy, działa różnie czasem 40-45 minut (ale to raczej górna granica i to tylko pastwiskowa kiedy koń się nie poci). Podobno w pomieszczeniach bardzo dobrze działa połowka cytryny, w którą wbija się goździki. Rozwiesza się kilka takich w miejscach niedostępnych dla koni i ponoć plaga znacznie mniejsza. W staniach też powinien obowiązywać zakaz likwidowania pajęczyn - robale szybko się w nie zaplątują a przy okazji chociaż ktoś skorzysta z ich nadmiaru :wink:
a macie coś sprawdzonego na Jusznice deszczową " mucha końska" gza, u nas jest tyle tego że nie można wyjechać w teren, atakują całymi stadami mnie i konia nawet 10 min nie da się wytrzymać???
Dziś wypróbowałam olej z cynamonem, bo też toczę walkę ponieważ derki siatkowe nie mają racji bytu u moich koni..
Efekt? Nie wiem czy to przypadek, ale konie stoją spokojnie dzisiaj, nie biegają spocone w samo południe. Jutro znów próba..
A ja zarzuciłam jazdę: pojawiły się w końcu gzy oraz mucha jakiej wcześniej nie było, czyli "końska mucha" wielkości grubego wielkiego szerszenia, w kolorze zielono-żółtym. Co na te świństwa może być skuteczne?
Konie się łąkują od 7.oo do 9.oo max 10.00, potem same w panice i całe mokre od biegania wybierają stajnię (stajnia potraktowana Agitą), ponownie na łąkę po 19.oo. nie mam sumienia ich wyciągać na jazdę, na pastwę tych robali... Są koszmarnie pokąsane. Moje olejki (lawenda, goździk, wanilia ) te latające mają w nosie.
Z tego co słyszałam, czarna absorbina ma być podobno chwilowo niedostępna..
Traktowałam moje konie środkami z permetryną i o ile na meszki, muchy i kleszcze działały rewelacyjnie, tak odkąd pojawiły się muchy końskie (nie mówiąc już o tych dziwnych, ogromnych bombowcach)
skuteczność poszła w las
W szafie leży Tectonic, dwie dawki, ale jakoś tak nie jestem przekonana co do polania tym koni. Szczególnie, że jeden z moich kopytnych jest szczególnie delikatny na wszystko.