Hipologia Kategoria Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki Cyrkon [aktualizacja]

Cyrkon [aktualizacja]

Cyrkon [aktualizacja]

Strony (11): Wstecz 1 2 3 4 5 6 11 Dalej  
killer621

Junior Member

13
01-26-2010, 07:45 PM #46
Sytułacja cyrkona jest tu poisana przez osoby które sa od sierpnia w stajni jak same napisały i nie znaja jego całej historii i dlatego stoje w obronie włascicielki

<t></t>
killer621
01-26-2010, 07:45 PM #46

Sytułacja cyrkona jest tu poisana przez osoby które sa od sierpnia w stajni jak same napisały i nie znaja jego całej historii i dlatego stoje w obronie włascicielki


<t></t>

Ewa Polak

Senior Member

340
01-26-2010, 08:45 PM #47
Skoro wątek jest o Cyrkonie a Ty wiesz więcej to nam opowiedz jak to się stało..
Skoro nie jest tak źle..
Może jak nam napiszesz coś więcej co i jak było to ta sprawa nie będzie tak drastyczna na jaką wygląda?
Ja np nie mogę zrozumieć argumentów "właścicielki" .. Wytłumacz dlaczego nie może należycie zadbać o konia?

<t></t>
Ewa Polak
01-26-2010, 08:45 PM #47

Skoro wątek jest o Cyrkonie a Ty wiesz więcej to nam opowiedz jak to się stało..
Skoro nie jest tak źle..
Może jak nam napiszesz coś więcej co i jak było to ta sprawa nie będzie tak drastyczna na jaką wygląda?
Ja np nie mogę zrozumieć argumentów "właścicielki" .. Wytłumacz dlaczego nie może należycie zadbać o konia?


<t></t>

piwosz

Junior Member

8
01-26-2010, 09:00 PM #48
Chyba nikt nie wie nic więcej ... wątek na volcie mówi,ze już od marca kto chciał sie pozbyc konia...może rana jest do wyleczenia za duże pieniadze,a może..(nie daj boże) nie jest do wyleczenia.
piwosz
01-26-2010, 09:00 PM #48

Chyba nikt nie wie nic więcej ... wątek na volcie mówi,ze już od marca kto chciał sie pozbyc konia...może rana jest do wyleczenia za duże pieniadze,a może..(nie daj boże) nie jest do wyleczenia.

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
01-26-2010, 09:11 PM #49
killer621 stoje w obronie włascicielki
No to Drogi Kilerze621 stawaj odważnie na ubitej ziemi.

A teraz argumenty.
Zestawienie opieki nad zwierzeciem i nad rodziną jest falszywe i mówiąc brutalnie, świadczy o nieprzemyśleniu tematu. Kto bierze na siebie odpowiedzialność za cudze istnienie, musi być konsekwentny. Nie przeczę, że jeżeli kobieta została dotknięta nieszczęściem w najbliższej rodzinie, to może nie mieć głowy do konia. Do tego momentu zgoda. Ale w takim razie trzeba zabezpieczyć byt koniowi. I to nie tylko w sensie stajni z dobrą obsługą (tak jak teraz), ale również leczenie. Powtarzam, jeżeli nie mogę, to konia sprzedaję, oddaję, albo proszę o pomoc. Czy to takie trudne :?: Nie. Wiem o tym świetnie, bo sam mam i konie i psy, ale kiedy kilkanaście razy w ciągu ostatnich paru lat leżałem w szpitalu (przez innego stwora - kleszcza) to moje stwory były zabezpieczone. Miały jedzenie, opiekę i w razie potrzeby weterynarza. To takie trudne :?: I co tu ma do rzeczy dziecko :?: Niech się opiekuje, mało tego, musi przy nim być, ale niech zabezpieczy konia.

I kolejny argument - nie znamy historii konia. Faktycznie, jego siła może zwalić z nóg tytana. Bo pytam Cię kilerze621, co to zmienia :?: Załóżmy, że znam. I co :?: Czy to powoduje, że cierpienie konia jest mniejsze :?: Czy moja znajomość hstorii chorobowej działa w tajemnniczy sposób na ukojenie bólu :?: Czy to w jakikolwiek sposób zmienia wymiar katorgi konia :?: Nie sądzę. Jedyna zmiana, to usprawiedliwienie właścicielki.

Nie pomyśl sobie, że jestem bezduszny. Współczuję Jej serdecznie. Ale to nie zmienia w niczym mojego współczucia dla konia. Nie zbawiam świata. Staram się jedynie umniejszyć niesprawiedliwość w swoim otoczeniu.

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
01-26-2010, 09:11 PM #49

killer621 stoje w obronie włascicielki
No to Drogi Kilerze621 stawaj odważnie na ubitej ziemi.

A teraz argumenty.
Zestawienie opieki nad zwierzeciem i nad rodziną jest falszywe i mówiąc brutalnie, świadczy o nieprzemyśleniu tematu. Kto bierze na siebie odpowiedzialność za cudze istnienie, musi być konsekwentny. Nie przeczę, że jeżeli kobieta została dotknięta nieszczęściem w najbliższej rodzinie, to może nie mieć głowy do konia. Do tego momentu zgoda. Ale w takim razie trzeba zabezpieczyć byt koniowi. I to nie tylko w sensie stajni z dobrą obsługą (tak jak teraz), ale również leczenie. Powtarzam, jeżeli nie mogę, to konia sprzedaję, oddaję, albo proszę o pomoc. Czy to takie trudne :?: Nie. Wiem o tym świetnie, bo sam mam i konie i psy, ale kiedy kilkanaście razy w ciągu ostatnich paru lat leżałem w szpitalu (przez innego stwora - kleszcza) to moje stwory były zabezpieczone. Miały jedzenie, opiekę i w razie potrzeby weterynarza. To takie trudne :?: I co tu ma do rzeczy dziecko :?: Niech się opiekuje, mało tego, musi przy nim być, ale niech zabezpieczy konia.

I kolejny argument - nie znamy historii konia. Faktycznie, jego siła może zwalić z nóg tytana. Bo pytam Cię kilerze621, co to zmienia :?: Załóżmy, że znam. I co :?: Czy to powoduje, że cierpienie konia jest mniejsze :?: Czy moja znajomość hstorii chorobowej działa w tajemnniczy sposób na ukojenie bólu :?: Czy to w jakikolwiek sposób zmienia wymiar katorgi konia :?: Nie sądzę. Jedyna zmiana, to usprawiedliwienie właścicielki.

Nie pomyśl sobie, że jestem bezduszny. Współczuję Jej serdecznie. Ale to nie zmienia w niczym mojego współczucia dla konia. Nie zbawiam świata. Staram się jedynie umniejszyć niesprawiedliwość w swoim otoczeniu.


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
01-26-2010, 09:19 PM #50
piwosz może rana jest do wyleczenia za duże pieniadze,a może..(nie daj boże) nie jest do wyleczenia.
Otóż to. Tego do tej pory nie wiedzieliśmy i został stracony czas. Nie wiadomo czy wogóle da się coś zrobić i ewentualnie za ile. W piątek przyjedzie weterynarz z całą dostępną aparaturą i zrobi wszelkie możliwe badania, określi możliwości i pieniądze jakie są potrzebne. Udało się tyle. A co wyjdzie z badań - zobaczymy.

W stajni mamy wewnętrzną zbiórkę pieniędzy, ale tylko w gotówce. Nie pytajcie dlaczego - nie wiem. Ale w tej chwili to zupełnie bez znaczenia, bo jak trzeba będzie to założymy konto na wsparcie badań i leczenia. Ale też trzeba wiedzieć ile.

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
01-26-2010, 09:19 PM #50

piwosz może rana jest do wyleczenia za duże pieniadze,a może..(nie daj boże) nie jest do wyleczenia.
Otóż to. Tego do tej pory nie wiedzieliśmy i został stracony czas. Nie wiadomo czy wogóle da się coś zrobić i ewentualnie za ile. W piątek przyjedzie weterynarz z całą dostępną aparaturą i zrobi wszelkie możliwe badania, określi możliwości i pieniądze jakie są potrzebne. Udało się tyle. A co wyjdzie z badań - zobaczymy.

W stajni mamy wewnętrzną zbiórkę pieniędzy, ale tylko w gotówce. Nie pytajcie dlaczego - nie wiem. Ale w tej chwili to zupełnie bez znaczenia, bo jak trzeba będzie to założymy konto na wsparcie badań i leczenia. Ale też trzeba wiedzieć ile.


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

piwosz

Junior Member

8
01-26-2010, 09:24 PM #51
Nie znam dziewczyny..ale może dzięki temu , że go kupiła koń jeszcze żyje, kto wie gdzie by trafił. Rana na zdjeciu ropieje i nie wygląda za dobrze :/, ale wierzcie mi..widziałem rzeczy gorsze( i pewnie niektórzy z Was również) z których zwierzeta wychodziły na prostą. Dajcie szanse i dziewczynie i koniowi. Chciala mu pomoc - kupila..ale widocznie to ja przeroslo, teraz i ona potrzebuje pomocy- pomóżcie.
piwosz
01-26-2010, 09:24 PM #51

Nie znam dziewczyny..ale może dzięki temu , że go kupiła koń jeszcze żyje, kto wie gdzie by trafił. Rana na zdjeciu ropieje i nie wygląda za dobrze :/, ale wierzcie mi..widziałem rzeczy gorsze( i pewnie niektórzy z Was również) z których zwierzeta wychodziły na prostą. Dajcie szanse i dziewczynie i koniowi. Chciala mu pomoc - kupila..ale widocznie to ja przeroslo, teraz i ona potrzebuje pomocy- pomóżcie.

killer621

Junior Member

13
01-26-2010, 09:28 PM #52
A dlaczego nie chcecie dawac w gotówce pieniedzy ? przeciez tak jest szybciej i łatwiej , a wy jezeli jestescie takimi miłosnikami to powinniscie sie pierwsi dołozyć a moze juz to zrobiliscie? odpowiedz bo jezeli trzeba bedzie to ja tez sie dołoze gdzie jest ta zbiórka pieniedzy i jaki wet bedzie u niego

<t></t>
killer621
01-26-2010, 09:28 PM #52

A dlaczego nie chcecie dawac w gotówce pieniedzy ? przeciez tak jest szybciej i łatwiej , a wy jezeli jestescie takimi miłosnikami to powinniscie sie pierwsi dołozyć a moze juz to zrobiliscie? odpowiedz bo jezeli trzeba bedzie to ja tez sie dołoze gdzie jest ta zbiórka pieniedzy i jaki wet bedzie u niego


<t></t>

piwosz

Junior Member

8
01-26-2010, 09:31 PM #53
Nie chcę tu wprowadzać zamieszania, bo nie do końca się znam,ale chyba tak to jest, że trzeba jakoś udokumentować zbiórkę pieniędzy,charytatywną. Nie wiem...

<t></t>
piwosz
01-26-2010, 09:31 PM #53

Nie chcę tu wprowadzać zamieszania, bo nie do końca się znam,ale chyba tak to jest, że trzeba jakoś udokumentować zbiórkę pieniędzy,charytatywną. Nie wiem...


<t></t>

killer621

Junior Member

13
01-26-2010, 09:34 PM #54
mozna sie dowiedziec gdzie ten koń jest bo chetnie bym sam zobaczył jego rane i przekonał czy tak jest jak wy tu piszecie

<t></t>
killer621
01-26-2010, 09:34 PM #54

mozna sie dowiedziec gdzie ten koń jest bo chetnie bym sam zobaczył jego rane i przekonał czy tak jest jak wy tu piszecie


<t></t>

taka

Junior Member

9
01-26-2010, 09:34 PM #55
a ja sie zastanawiam czy jakby chciała go sprzedać/oddać to ktoś by go wziął z taka raną? Na pewno było by z tym ciężko wiec Spahis nie było by łatwe zapewnienie tego "wyjścia" z tej sytuacji, wiec ponownie minął by czas.
A jakie są objawy cierpienia Cyrkona? nie wychodzi rozumiem z boksu? Brak apetytu? Pisaliście że cały czas leży, to stajenny nie reagował jak to widział?

<t></t>
taka
01-26-2010, 09:34 PM #55

a ja sie zastanawiam czy jakby chciała go sprzedać/oddać to ktoś by go wziął z taka raną? Na pewno było by z tym ciężko wiec Spahis nie było by łatwe zapewnienie tego "wyjścia" z tej sytuacji, wiec ponownie minął by czas.
A jakie są objawy cierpienia Cyrkona? nie wychodzi rozumiem z boksu? Brak apetytu? Pisaliście że cały czas leży, to stajenny nie reagował jak to widział?


<t></t>

mała_słodka_kociara

Junior Member

3
01-26-2010, 09:51 PM #56
Czy ten koń jest nadal na sprzedaż?

<t></t>
mała_słodka_kociara
01-26-2010, 09:51 PM #56

Czy ten koń jest nadal na sprzedaż?


<t></t>

mała_słodka_kociara

Junior Member

3
01-26-2010, 10:08 PM #57
widzialam wontek na wolcie...sweetaśny ten koniś...janchentniej wziela bym go do swoje skrzydelka....wogule jak zobaczylam jaki on ma zajefajny papierek to malo nie zemdlalam przed kompem...kocham dido...kiedys jezdzilam kobylke po nim w jednej ze szkołek....

<t></t>
mała_słodka_kociara
01-26-2010, 10:08 PM #57

widzialam wontek na wolcie...sweetaśny ten koniś...janchentniej wziela bym go do swoje skrzydelka....wogule jak zobaczylam jaki on ma zajefajny papierek to malo nie zemdlalam przed kompem...kocham dido...kiedys jezdzilam kobylke po nim w jednej ze szkołek....


<t></t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
01-26-2010, 10:37 PM #58
Ech... Czasami ręce opadają. Koń ma dobre jedzenie i opiekę stajenną. Je chętnie, chociaż ostatnio schudł. Czasami leży cały dzień, nie wychodzi i nic nie je. I wtedy widać jak zbiera się ropa. Jak odejdzie to jakoś funkcjonuje.

Wiesz killer, koń nie potrzebuje Twojego oglądania. Możesz zobaczyć sobie zdjęcie. Ale najważniejsze, że w piątek przyjedzie weterynarz. Zbada, przedstawi diagnozę, wystawi rachunek, a my go podzielimy wewnątrz stajni. Kilerów nie potrzeba.

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
01-26-2010, 10:37 PM #58

Ech... Czasami ręce opadają. Koń ma dobre jedzenie i opiekę stajenną. Je chętnie, chociaż ostatnio schudł. Czasami leży cały dzień, nie wychodzi i nic nie je. I wtedy widać jak zbiera się ropa. Jak odejdzie to jakoś funkcjonuje.

Wiesz killer, koń nie potrzebuje Twojego oglądania. Możesz zobaczyć sobie zdjęcie. Ale najważniejsze, że w piątek przyjedzie weterynarz. Zbada, przedstawi diagnozę, wystawi rachunek, a my go podzielimy wewnątrz stajni. Kilerów nie potrzeba.


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

killer621

Junior Member

13
01-26-2010, 10:44 PM #59
ale ja chce sie przekonać na własne oczy bo skąd mam wiedziec ze nie piszecie tu bajek i nie oczrniasie tu osób ktore może sa Bogu ducha winni.... przeciez tak historia moze byc wymyslona i sytułacja konia nie jest tak tragiczna jak wy opisujecie a tak na marginesie co wam ta kobieta zrobiła ze wy sie osmielacie ja oczerniac na blogu chyba jest poinformowana o tym?

<t></t>
killer621
01-26-2010, 10:44 PM #59

ale ja chce sie przekonać na własne oczy bo skąd mam wiedziec ze nie piszecie tu bajek i nie oczrniasie tu osób ktore może sa Bogu ducha winni.... przeciez tak historia moze byc wymyslona i sytułacja konia nie jest tak tragiczna jak wy opisujecie a tak na marginesie co wam ta kobieta zrobiła ze wy sie osmielacie ja oczerniac na blogu chyba jest poinformowana o tym?


<t></t>

taka

Junior Member

9
01-26-2010, 10:49 PM #60
a jak często leży tak całymi dniami? może właścicielki nie ma cały dzień tak jak Ciebie w stajni i wydaje jej się że jak ona jest to wszytko jest w nie najgorszym stanie? dobrze że weterynarz zobaczy konia może wyjaśni się ta cała sprawa i okaże się że wcale nie jest tak źle i koń po prostu będzie sobie wychodził na padok, jadł siano w spokoju. Życzę mu tego

<t></t>
taka
01-26-2010, 10:49 PM #60

a jak często leży tak całymi dniami? może właścicielki nie ma cały dzień tak jak Ciebie w stajni i wydaje jej się że jak ona jest to wszytko jest w nie najgorszym stanie? dobrze że weterynarz zobaczy konia może wyjaśni się ta cała sprawa i okaże się że wcale nie jest tak źle i koń po prostu będzie sobie wychodził na padok, jadł siano w spokoju. Życzę mu tego


<t></t>

Strony (11): Wstecz 1 2 3 4 5 6 11 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 5 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 5 gości