Konie - zabawa edukacyjna :)
Konie - zabawa edukacyjna :)
Magda Gulina Cztery nogi?
Albo ciasnota w boksie :mrgreen:
Magda Gulina Cztery nogi?
Albo ciasnota w boksie :mrgreen:
Układ ustaleniowy, czyli system więzadeł pracujący kiedy koń odpoczywa i trzymający konia 'w pionie' (a głowa koniowi nie opada, bo trzyma ją więzadło karkowe ). Są, o ile się nie mylę, dwa takie układy, kończyn przednich i tylnych, i tylny szybciej się męczy i dlatego koń odciąża na zmianę tylne nogi charakterystycznie stawiając je na czubku kopytka.
Tego, że tylny bardziej się męczy, to nie wiedziałam... można jeszcze dodać, że ścięgna ogólnie są mniej podatne na zmęczenie niż mięśnie i dlatego ssaki roślinożerne mają ich więcej niż drapieżniki - bo wylegiwanie się nie sprzyja ucieczce .
Arabiatto - pytaj! 8)
Siup:
Co to jest CHOROBA POŚWIĄTECZNA?
Czym się objawia, co ją powoduje, jak jej zapobiegać, czemu jest tak nazywana i jaka jest jej nazwa specjalistyczna?
Kwarantanny niet Jak już ktoś okaże się takim omnibusem, że zdominuje nam wątek zupełnie to się poprosi grzecznie żeby wstrzymał konie - tymczasem można się wykazywać do woli
choroba poświąteczna- mięśniochwat, poniedziałkowa choroba- wszystko to to jedno i to samo, mięśniochwat chyba najbardziej profesjonalnie
występuje gdy koń wraca do pracy po dłuższej przerwie gdy był obficie karmiony, (pasza wysokobiałkową).
jest to coś w stylu zakwasów, (zakwaszenie mięśni kwasem mlekowym) tyle ze ma ostrzejszy przebieg i wymaga interwencji weterynarza,
objawia się bolesnością mięśni, głównie zadu, stwardnieniem mięśni,, opuchlizną, zwiększona ciepłotą, niepokojem i drżeniem mięśni, intensywnym poceniem się.
zapobieganie jeszcze- przy dłuższych przerwach obniżyć dawke paszy, wprowadzać konia do pracy stopniowo.
nazwa pochodzi od tego ze wystepuje po "święcie" czyli dłuższej przerwie
mam nadzieje ze wystarczająco pełna odpowiedź?
Jak najbardziej, zadajesz następne pytanie :wink:
Ja tylko dodam jeszcze, że:
"Charakterystycznymi objawami choroby mięśniochwatowej są: nagłe, silne pocenie się konia (szczególnie w okolicach szyi i głowy), bardzo wyraźna sztywność mięśni (głównie zadu), przy czym niekiedy mięśnie mają twardość deski! Chore konie zatrzymują mocz, a jeśli go oddają, to barwy ciemnej, prawie czarnej. Chód koni jest utrudniony, sztywny."
"Zdarza się, że jednostronne nawożenie pastwisk azotem, przy całkowitym barku nawożenia innymi składnikami (głownie potasem) powoduje u koni skurcze mięśni oraz zwiększoną podatność na mięśniochwaty. Dlatego ważne jest przestrzeganie zasad harmonijnego nawożenia mineralnego, lub uzupełnianie go nawożeniem organicznym, które na ogół obfituje w ten pierwiastek."
"Postępowanie z chorymi końmi powinno zawsze rozpoczynać się od całkowitego zaprzestania użytkowania zwierzęcia. Próby dojścia do stajni konia z zaprzęgiem, lub jeźdźcem w siodle, nawet najwolniejszym chodem mogą zakończyć się dla zwierzęcia tragicznie. W lżejszych przypadkach, gdy do stajni jest bardzo blisko, można próbować spokojnie przeprowadzić chorego konia w ręku. Bezpieczniej jednak jest przewieźć chorego konia w miejsce, gdzie będzie leczony."
"Samodzielne leczenie mięśniochwatu, nawet lekkiego – to spore ryzyko . (...). Lekarz oceni, czy zachodzi potrzeba nawodnienia dożylnego oraz terapii farmakologicznej - leki uspakajające, przeciwbólowe, rozkurczowe, nasercowe, a także zaleci terapię wspomagającą – okłady, masaże, przeciwdziałanie zaleganiu treści pokarmowej, zapewnienie spokoju.." Autorka: nasza forumowa wetka grymaśna
"Lżejsze przypadki mięśniochwatów, w porę leczone, nie pozostawiają większych śladów w zdrowiu zwierzęcia. Ciężkie przypadki powodują poważne schorzenia nerek i wątroby, uszkadzanie włókien mięśniowych, a nawet śmierć zwierzęcia."
"Najczęściej chorują konie ras ciężkich, samce, a predysponowany wiek to 5-10 lat. Znane są też genetyczne skłonności. Sprzyja chorobie dobra kondycja koni i przerwa w pracy przy zachowaniu pełnej dawki żywieniowej w trakcie odpoczynku. Mięśniochwat porażenny może wystąpić już po jednodniowej przerwie w pracy, najczęściej jednak po kilkudniowym postoju, rzadziej po 2 tygodniach. Konie dłużej odpoczywające raczej nie chorują. Znamienny jest fakt, że koniom przystosowanym do wysiłku mniej szkodzi codzienna, nawet ciężka praca niż przerwa w jej wykonywaniu. Mięśniochwat porażenny koni może wystąpić również po narkozie, pod wpływem stresu przy obezwładnianiu dzikich koni oraz u zwierząt z niedoczynnością tarczycy."
Jak tu się weterynaryjnie zrobiło….fiu-fiu :lol:
No to dorzucę swoje „trzy gorsze” ( :oops: przepraszam, że zaśmiecam).
Zastrzyk domięśniowy, o ile robimy „wersję szyjną” 8) , to mięsień czworoboczny szyi raczej nie wchodzi w grę (biorąc pod uwagę optymalne miejsce wkłucia)… ja bym powiedziała, że prędzej mięsień zębaty dobrzuszny albo płatowaty. W atlasie anatomicznym albo na preparacie (dla odporniejszych :wink: ) – widać jak na dłoni.
Samodzielne leczenie mięśniochwatu, nawet lekkiego – to spore ryzyko . Kofeina - nie jest wskazana, witamina C…(w jakim celu?). Lekarz oceni, czy zachodzi potrzeba nawodnienia dożylnego oraz terapii farmakologicznej - leki uspakajające, przeciwbólowe, rozkurczowe, nasercowe, a także zaleci terapię wspomagającą – okłady, masaże, przeciwdziałanie zaleganiu treści pokarmowej, zapewnienie spokoju.
A swoją drogą – co za dociekliwość… :mrgreen:
Pozdrawiam
grymaśna Jak tu się weterynaryjnie zrobiło….fiu-fiu :lol:
grymaśna Jak tu się weterynaryjnie zrobiło….fiu-fiu :lol:
Wyedytowałam posta mięśniochwatowego, co by nie rozsiewać bzdurnych informacji. I pozwoliłam sobie zacytować panią doktor Magdo, proponuję założyć temat o zastrzykach, będzie można nawklejać obrazków.
Letnia?
Miałam przez dwa sezony do czynienia z koniem z lipcówką (egzemą letnią) i spróbuję opisać tę chorobę własnymi słowami.
Jest to ogólnie choroba na tle alergicznym, większość źródeł jako bezpośrednią przyczynę podaje ugryzienia owadów, a konkretnie chyba muchówek, u konia z mojej byłej stajni natomiast reakcję alergiczną powodowało... słońce. Reakcja następowała w pierwszy naprawdę upalny dzień w roku. Objawiało się to w pierwszej kolejności tym, że koń dostawał szajby, biegał, brykał, świrował, tarzał się, wycierał się o co popadnie przez około 2 dni (musiało okropnie swędzieć), następnie dostawał bąbli takich brzydkich podchodzących ropą na szyi, a potem już na całym ciele (mnóstwo!). I wtedy swędzenie ustępowało i koń w tych bąblach był aż do września i wyglądał koszmarnie. Podobno reakcję na światło słoneczne może uruchomić spożycie jakiejś z roślin fotouczulających (np. dziurawca). Lipcówka jest dziedziczna.
Pomagało: trzymanie konia w dzień w stajni, w cieniu i chłodzie i smarowanie bąbli maścią cynkową. Trochę pomagało, ale nigdy bąble nie schodziły całkiem. Na dwór koń wychodził tylko w specjalnej przewiewnej derce odbijającej światło z kapturem.
Niestety nie mogę znaleźć zdjęć z apogeum alergii, kiedy koń wyglądał jak ropucha. Konik w lepsze dni wyglądał tak: