Grzechy codzienne, czyli czego NIE robić przy koniu
Grzechy codzienne, czyli czego NIE robić przy koniu
Dramatyczne opowieści koniarzy nie zawsze wynikają z chęci straszenia czy trybu walecznego, jak to zgrabnie określiła Klara (chociaż jest to faktycznie częste zjawisko). Po prostu ciekawsze jest opowiadanie o tym, jak ktoś spadł i się potłukł. Niewielu słuchaczy mają opowieści: pojechałem, stępowałem, galapowałem, wróciłem. Spotkania towarzyskie trzeba ubarwiać. A ponieważ więcej jest opowieści dramatycznych niż „takich o niczym”, można wyciągnąć wniosek, że to cud, że tylu ludzi przeżywa bliskie spotkania ze swoimi końmi. Ja uważam, że bardziej narażam swoje życie i zdrowie codziennie wsiadając do samochodu i jadąc ulicami Warszawy niż wsiadając na konia. Co nie zmienia sytuacji, że są chwile, kiedy na koniu boję się, natomiast nie przypominam sobie, żebym bała się wsiadać do samochodu.
Nawiązując do tego, co napisała Duchowa o braku lęku w dzieciństwie i lęku w „dorosłości”. Gdzieś czytałam, że dopiero w wieku lat dwudziestu kilku (nie pamiętam dokładnie w jakim) wykształcają się w mózgu takie połączenia, które powodują, że rozumiemy zagrożenia i konsekwencje rónych sytuacji. Dlatego dzieci i ludzie bardzo młodzi nie mają strachów spowodowanych przewidywaniem skutków tego, co robią.
Pierwsze, czego nas uczyli na zajęciach praktycznych na studiach, to "nie kucać przy koniu" :wink: I ja się tego trzymam przy większości koni. W mojej stajni jest parę koni, przy których nie boję się kucnąć. Nie boję, co nie znaczy, że nie zdaję sobie sprawy z ryzyka, jakie podejmuję. Bo wystarczy, że koń się czegoś przestraszy, albo faktycznie- odgoni muchę z brzucha... i ja mogę stracić życie. Nie wierzę, że któryś z "moich" koni mógłby chcieć mi zrobić krzywdę, ale przypadkowo nawet te naprawdę spokojne mogą człowieka skrzywdzić. Nasze konie są naprawdę świetne- spokojne, opanowane, przyzwyczajone do absolutnie wszelkich zabiegów, szanujące człowieka i jego przestrzeń. A mimo to raz klacz, którą właściciel używał jako drabiny podczas wiercenia dziurek wysoko na ścianie, w strachu mnie potrąciła, uskakując przed nagłym hałasem. A jest to klacz, przy której kucam bez obaw. Jakbym akuratnie wtedy kucała, to pewnie parę sińców bym zarobiła. Jak nie gorzej...
Ufam moim koniom i wiem, że żaden z nich specjalnie krzywdy mi nie zrobi. Ale zdaję sobie sprawę, że koń, ważący 600 kg, jest w stanie mnie zabić. I już. Ja podejmuję to ryzyko.
Do obcych koni jestem mega-ostrożna, zwłaszcza, że mam do czynienia nie tylko z końmi wierzchowymi, ale w dużej mierze też z tymi gospodarskimi. Mój mąż w grudniu 2007 roku prawie stracił 2 palce za sprawą takiej właśnie zimnokrwistej wygi (co ciekawe- badał ją na źrebność; do dziś mu przypominam, że na źrebność bada się nie z tej strony, gdzie koń ma zęby :mrgreen: ) i zgubiła go rutyna- przebadał już setki takich koni, mniej lub bardziej złośliwych, no i się naciął...
Wojciech Mickunas Nigdy się koni nie bałem znając dobrze ich "możliwości" . Uczono mnie zawsze rozumienia tych zwierząt jako najlepszego sposobu na bezpieczne z nimi obcowanie.
Wojciech Mickunas Nigdy się koni nie bałem znając dobrze ich "możliwości" . Uczono mnie zawsze rozumienia tych zwierząt jako najlepszego sposobu na bezpieczne z nimi obcowanie.
Klara Naszarkowska i podoba mi się, co DuchowaPrzygoda pisze, o tym, że jak się zna zasady, można je łamać. ..
Klara Naszarkowska i podoba mi się, co DuchowaPrzygoda pisze, o tym, że jak się zna zasady, można je łamać. ..
jak przechodzisz za zadem to kon wie,że tam jesteś, bo uprzedasz go głosem lub ręką przejezdżasz po grzbiecie,az do zadu, a jak podejdziesz nagle to koń zaskoczony może kopnąć odruchowo.
TrusiaMagda Gulina Dlaczego więc stanie za zadem konia jest bardziej niebezpieczne?
Bo nie widzi, co ma za zadem. Zaskoczony może zareagować mocnym kopem
TrusiaMagda Gulina Dlaczego więc stanie za zadem konia jest bardziej niebezpieczne?
Bo nie widzi, co ma za zadem. Zaskoczony może zareagować mocnym kopem
Magda Gulina Czyli ,jak idę za nim to nie przestraszy się , w przeciwieństwie do stania w tym miejscu ?Tak, uważam, że w jednej i drugiej sytuacji może się przestraszyć. Czy gdzieś sugerowałam, że tak nie jest?
I w jednej i drugiej sytuacji może sie przestraszyć , bo wg Ciebie - nie widzi.
Cytat: A ja uważam , że nie widzi tylko wtedy ,kiedy jego uwaga jest skierowana w inną stronę .To nie jest kwestia poglądów, lecz fakt. Koń ma za zadem martwe pole widzenia. Nie widzi tego, co tam się dzieje nie z powodu uwagi skierowanej w inną stronę, a fizycznej niemożliwości. "Prawie 360 stopni" to nie 360 stopni, bez względu na to, jak rozumiesz "prawie".
Przy czym uwaga jest ciut odmienna niz pole widzenia, które obejmuje prawie 360 st.
Cytat:Poza tym , kon tylko wtedy nie widzi za zadem, kiedy ma głowę unieruchomioną na sztywno - wystarczy lekki skręt głowy i juz wszystko widzi ( to wynika własnie z obszaru widzenia)Ale to nie wyklucza sytuacji, że zareaguje, zanim przekręci głowę i zobaczy, co jest z tyłu.
Cytat:Koń przestraszony nagłym zdarzeniem , biegnie do przodu, lub uskakuje w bok, a nie kopie do tyłu.To oczywiste, że musi mieć konkretrny powód. Natomiast nie zawsze biegnie do przodu: co zrobi, jeśli będzie miał zablokowaną drogę do przodu czy w bok?
Kopie ( wierzga) kiedy atakuje lub broni się przed tym czyms, co ma za zadem , czyli w omawianej sytuacji - człowieka.
Inaczej mówiąc, uważam , musi mieć konkretny powód
Magda Gulina Czyli ,jak idę za nim to nie przestraszy się , w przeciwieństwie do stania w tym miejscu ?Tak, uważam, że w jednej i drugiej sytuacji może się przestraszyć. Czy gdzieś sugerowałam, że tak nie jest?
I w jednej i drugiej sytuacji może sie przestraszyć , bo wg Ciebie - nie widzi.
Cytat: A ja uważam , że nie widzi tylko wtedy ,kiedy jego uwaga jest skierowana w inną stronę .To nie jest kwestia poglądów, lecz fakt. Koń ma za zadem martwe pole widzenia. Nie widzi tego, co tam się dzieje nie z powodu uwagi skierowanej w inną stronę, a fizycznej niemożliwości. "Prawie 360 stopni" to nie 360 stopni, bez względu na to, jak rozumiesz "prawie".
Przy czym uwaga jest ciut odmienna niz pole widzenia, które obejmuje prawie 360 st.
Cytat:Poza tym , kon tylko wtedy nie widzi za zadem, kiedy ma głowę unieruchomioną na sztywno - wystarczy lekki skręt głowy i juz wszystko widzi ( to wynika własnie z obszaru widzenia)Ale to nie wyklucza sytuacji, że zareaguje, zanim przekręci głowę i zobaczy, co jest z tyłu.
Cytat:Koń przestraszony nagłym zdarzeniem , biegnie do przodu, lub uskakuje w bok, a nie kopie do tyłu.To oczywiste, że musi mieć konkretrny powód. Natomiast nie zawsze biegnie do przodu: co zrobi, jeśli będzie miał zablokowaną drogę do przodu czy w bok?
Kopie ( wierzga) kiedy atakuje lub broni się przed tym czyms, co ma za zadem , czyli w omawianej sytuacji - człowieka.
Inaczej mówiąc, uważam , musi mieć konkretny powód
Trusia Natomiast nie zawsze biegnie do przodu: co zrobi, jeśli będzie miał zablokowaną drogę do przodu czy w bok?
Trusia Natomiast nie zawsze biegnie do przodu: co zrobi, jeśli będzie miał zablokowaną drogę do przodu czy w bok?
Magda Gulina Jeśli doprowadzisz konia do takiej sytuacji, że nie bedzie miał możliwości ucieczki, to zachowasz się jak drapieżnik.Zablokowanie drogi do przodu niekoniecznie jest zachowaniem drapieznika, chyba że wszytsko, co robimy z koime, tak zaklasyfikujemy, bo jesteśmy drapieżnikami. Np. stoi koń przy koniowiązie, a w dodatku z boku jest ogrodzenie, a z drugiej strony inna bariera. Uważasz, że mam go tam nie czyścic, bo zachowuję się jak drapieżnik? Poza tym mówiąc o zablokowanaj drodze nie miałam na myśli tylko bariery fizycznej, ale również psychiczną. Koń może widzieć coś przed sobą albo mieć jakieś wspomnienie danego miejsca. My nawet nie będziemy tego świadomi, a on będzie miał barierę.
I wtedy koń może zacząc bronić się, nawet kopiąc.
Cytat: Jeśli wiem , jak konie reagują, to zachowuję się przyjaźnie , nie stwarzając dla nich groźnych sytuacji.To prawda, ale niestety nie jesteś sama w Waszym końsko-ludzkim świecie. I to, że wysłasz do konia właściwe sygnały nie znaczy, że jedoczesnie nie odbiera on innych sygnałow.
W związku z tym ,mogę kucać nawet pod brzuchem , iść za zadem , czy trzepać zady z kurzu.
Wysyłam sygnały, które koń rozumie i akceptuje je.
Magda Gulina Jeśli doprowadzisz konia do takiej sytuacji, że nie bedzie miał możliwości ucieczki, to zachowasz się jak drapieżnik.Zablokowanie drogi do przodu niekoniecznie jest zachowaniem drapieznika, chyba że wszytsko, co robimy z koime, tak zaklasyfikujemy, bo jesteśmy drapieżnikami. Np. stoi koń przy koniowiązie, a w dodatku z boku jest ogrodzenie, a z drugiej strony inna bariera. Uważasz, że mam go tam nie czyścic, bo zachowuję się jak drapieżnik? Poza tym mówiąc o zablokowanaj drodze nie miałam na myśli tylko bariery fizycznej, ale również psychiczną. Koń może widzieć coś przed sobą albo mieć jakieś wspomnienie danego miejsca. My nawet nie będziemy tego świadomi, a on będzie miał barierę.
I wtedy koń może zacząc bronić się, nawet kopiąc.
Cytat: Jeśli wiem , jak konie reagują, to zachowuję się przyjaźnie , nie stwarzając dla nich groźnych sytuacji.To prawda, ale niestety nie jesteś sama w Waszym końsko-ludzkim świecie. I to, że wysłasz do konia właściwe sygnały nie znaczy, że jedoczesnie nie odbiera on innych sygnałow.
W związku z tym ,mogę kucać nawet pod brzuchem , iść za zadem , czy trzepać zady z kurzu.
Wysyłam sygnały, które koń rozumie i akceptuje je.