Własna stajnia
Własna stajnia
A ja właśnie się dowiedziałem od mądrzejszych, że pod podłogę u zwierząt nie wolno kłaść folii. Podłogę wylewa się (ponoć) na ubitą, grubą warstwę piachu.
Może macie rację: piachu warstwa i beton jeśli już beton. Mój architekt jednak jest innego zdania, jak i również przepisy i uzgodnienia sanitarno-bhp mówią o dokładnej izolacji jak i odprowadzeniu "siuśków" do zbiornika poza stajnią. Tłumaczyłam, że jak się ścieli jak należy, nie ma mokrego, tym bardziej, że konie mało przebywają w stajni. Ale jest argument: właściciel może się zawsze zmienić... Ważne, by fundamenty i więźba były solidne, resztę lekko zmodernizujemy.
Jednak borykam się obecnie z pewną babą z mojego starostwa, upierdliwością urzędniczą i argumentem "nie, bo nie" i czuję w tym jakąś zawiść: ludzie budują domy do mieszkania, a tu jakieś pomysły mają...
Nieźle jest :evil: .
Mam nadzieję, ze nie wszyscy z Was, którzy w końcu (po wielu latach) chcą zrealizować marzenia o stajni, napotkają na takie "przygody":
http://forumprawne.org/postepowanie-admi...ost1765843
JakubSpahisKolańczyk A ja właśnie się dowiedziałem od mądrzejszych, że pod podłogę u zwierząt nie wolno kłaść folii. Podłogę wylewa się (ponoć) na ubitą, grubą warstwę piachu.
Jakubie, dlaczego nie wolno jak piszesz?
JakubSpahisKolańczyk A ja właśnie się dowiedziałem od mądrzejszych, że pod podłogę u zwierząt nie wolno kłaść folii. Podłogę wylewa się (ponoć) na ubitą, grubą warstwę piachu.
No i u mnie się coś ruszyło. Na dzień dzisiejszy chciałam ogrodzić mini padoczek zimowy, na którym też stanie wiatka. No i mamy ogrodzone, konie już od dwóch dni wcinają resztki trawy.
Mała fotorelacja z tego, co się działo:
A na wiosnę to się dopiero zacznie cyrk z grodzeniem... :mrgreen:
Nie wolno nie w znaczeniu prawnym, lecz jakości podłoża dla zwierząt. Ponoć to z folią jest bardzo złe. Ale jeszcze dopytam.
Jakubie, byłabym wdzięczna z informacje, bo w końcu po roku papierologii może ruszymy w 2013...
Roxy idzie na całość hock: i dobrze. Mam taki sam ośnik! Wiosną rzeczywiście będzie co robić (jak co roku :wink: ). 3-4 wiosny i zdecydujesz się na opałową dębinę lub akację (z takiego opałowego drewna zawsze można coś wybrać), bo te w mokrych warunkach wytrzymają dłużej, może 10-15 lat. Niestety tak jest. My w tym roku z opałowego wybieraliśmy proste dł 2 m z hakiem, były potem łupane na 4 (dąb ładnie pęka wzdłuż)
Na razie na zewnętrzne ogrodzenie mamy włożonych 80 słupków bet w 1 linii, w grudniu reszta- w sensie poprzeczek. Powoli, bo to wszystko to są jakieś straszne inwestycje :roll: .
A kto mi odpowie na pytanie, dlaczego to właśnie kobiety najczęściej dzierżą w rękach młotki, łopaty i ośniki :roll: ? A jak już nawijają się panowie, to z reguły należy im wciskać w ręce narzędzia (są wyjątki).
-Roxy- kilka dni temu wymieniałam 5 letni kołki sosnowe na nowe- sosnowe, bo innych już mi brakowało. Przyznam, że łatwo poszło, bo w miejsca starych wiertło wchodziło jak w masełko, nowe kołki wstawione każdy w 5 minut.
A powie mi ktoś przystępnym językiem jak to jest z dotacjami na łąki? Co, jak, kiedy i gdzie trzeba się obrócić, żeby wszystko było jak należy? Na co zwracać uwagę?
Generalnie jestem zielona w temacie a jedyne co wiem to to, że dotacja mi przysługuje..
Dotacje można otrzymać gdy jest się płatnikiem KRUS-u i ma się 1ha przeliczeniowy, czyli masz w/g przelicznika jakiego używają ODR-y i ARMiR czyli jeśli masz -przeważającą IV i V kl, to kilka realnych ha, jeśli I, II lub III, stosunkowo mniej.
W swoim ODR-ze dowiedz się o terminach przyjmowania wniosków, o ile się nie mylę, to 2x w roku, ale mogę się mylić.
O dopłaty bezpośrednie możesz się starć gdy masz kawałki gruntu nie mniejsze niż 40 a, a jeśli większa działka jest dzielona na "kwatery"/działki, możesz potraktować to jako całość pod warunkiem, że nie będą odgradzane pasem szerszym niż 3m (np droga). Jeden odrębny kawałek jednak nie może być mniejszy niż 40a. Składając wniosek zobligowana jesteś do kontynuowania kultury danego terenu przez 5 lat i należy się liczyć z wizytą kontrolerów z ARMiR.
Musisz raz w roku skosić trawę.
To wszystko ma ulec zmianom, bo za dużo jest osób,które wyłudzają dotacje będąc rolnikami na papierze, a w rzeczywistości z rolnictwem nie mają wiele wspólnego, a sąsiad im skosi łąki w wymaganym terminie.
Złożyłam w tym roku wniosek o dopł bezpośr. w maju. przyjęto. Chodzenia za tym nie było dużo.
ODR-y i Agencje dokonują pomiarów powierzchni dotacyjnych gruntu korzystając z ogólnie dostępnego portalu: http://www.geoportal.gov.pl lub chodząc po działkach z gps-em, ale nie zawsze chce im się spacerować :wink: . A, geoportal jest bardzo fajnym programem :wink: .
Wal do najbliższego ODR-u i tam wszystkiego się dowiesz lub też ich pracownicy mają dyżury w Gminach i można tam pytać. Przynajmniej u nas tak jest. Powodzenia.
Będąc beneficjentem dopłat bezpośr. (rok stażu w KRUS-ie) można korzystać z następnych dopłat.
U nas w górach 1 kawałek musi mieć min 10 a, a nie 40
Tutaj rolnicy mają np 3 ha w 33 kawałkach -a tylko kilka ma przepisowe 10 a. Stąd dopłaty niewielkie -ratuje nas dodatkowa kwota za trudny teren :wink:
Roxy, podaj mi swój e-mail na prv, postaram się spakować do ściągnięcia np. na sendspace, informacje zawarte w informatorze (mam wersję cyfrową i papierową) "Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013" ze szkolenia dla doradców z 2007 z centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie. Może być też kopia cd :wink: . Robiłam dziś porządki w papierach i takowe się natknęłam :wink:
Możesz też takich rzeczy dowiedzieć się w LGD- Lokalnych Grupach Działania.
Sierpień 2013.
Pół roku minęło i mamy obecnie przestój w pracach, czekamy na cieślę. Przed nim wykonamy podłogi. W korytarzu położymy powszechnie stosowany beton, w boksach w końcu zapadła decyzja: cegła położona na jodełkę. Cieplej dla koni, sucho, milsze oku (będzie jednak raczej zasłonięte słomą) a i do wymiany łatwe gdyby trzeba było jej dokonać. Nowe ogrodzenia, padoki, okólniki (te już bez narożników 90*), obecna stajnia wolno wybiegowa czeka na nowego mieszkańca, hc więc tez poprawiłam ogrodzenia, bo hc to kombinatorzy. Cieszę się niezmiernie, bo aż w pewnym momencie rosło w oczach, coś się dzieje. Jednak kiedy dostałam wymarzone pozwolenie na budowę, było tak wyświechtane, jak psu z gardła wydarte. Urzędnicy potrafią skutecznie zabrać człowiekowi całą dziecięcą radość. Teraz umiem się cieszyć, ale przede mną jeszcze oddanie budynku i podobno papierów 3x więcej... Damy radę...
Właściwie należałoby się podczepić pod wątek "Co nas cieszy", bo cieszą mnie ściany, podłoga (bardzo) i to, że przed zimą można będzie wprowadzić konie.