O nas czyli poznajmy się lepiej
O nas czyli poznajmy się lepiej
Korzystając z weekendu przywitam się i ja Karolina, rocznik 83^^
Rzadko aktywnie korzystam z forów tym jest milej mi znaleźć takie gdzie można porozmawiać i gdzie nie zadomowiły się trolle ^^ Swoją drogą trolle bardzo lubię jeśli pozostają tam gdzie ich miejsce - na kartach książek Na stronę hipologii zaglądam od dłuższego czas a na forum trafiłam przez uniwersytet PHB
Konie... do koni ciągnęło mnie zawsze może wbrew zdrowemu rozsądkowi. Do dziś wyraźnie pamiętam moją pierwszą przejażdżkę na wakacjach: kucyk był kasztanowy, bujało trzęsło i niemiłosiernie, zęby mało nie wypadły, siedzenie obite dokumentnie, ale może 5-letnia Karolcia za nic nie chciała odkleić się od konika zanim nie minie obiecane pół godziny ^^ Kiedy miałam 7/8 znowu na wakacjach udało się namówić rodziców na pierwszą naukę na lonży gdzie zaliczyłam pierwszą połkniętą muchę - dziwna rzecz ten mózg i jeszcze dziwniejsze rzeczy zapamiętuje Potem była upragniona szkółka już w rodzinnych stronach. I jeżdżenie gdzie i kiedy się tylko dało zaciągnąć rodziców W liceum przez naukę i głównie przez nasilające się alergie musiałam z koni zrezygnować Do regularnych jazd wróciłam na studiach. Była nas cała czereda bab studiujących powracających do koni i nawet paru rodzynków :lol: Niezapomniane chwile W piątkę zdecydowaliśmy się na, ostatni pod patronatem ministerstwa, kurs instruktorski i tak już, krok po kroku, nieodwracalnie 'skoniałam' ^^
Myślę, że jestem końską szczęściarą^^ Miałam szczęście trafiać na dobrych a miejscami świetnych trenerów. Mam wokół siebie ludzi, którzy znają się na koniach i wiedzą jak dobrze je traktować od których mogę się uczyć. "Wiem, że nic nie wiem" - staram się w wolnym czasie uzupełniać braki Chronicznie cierpię na popularną chorobę cywilizacyjną zwaną "brak czasu" :roll: Od roku współpracuję z piękną kameralną stajnią przy agroturystyce (gdzie konie są jedną z atrakcji a nie źródłem utrzymania). Mogę prowadzić zajęcia bez pośpiechu i traktować konie jak chcę nie przejmując się ekonomią. Konie uwielbiam, choć jeździec ze mnie przeciętny i dojście do przyzwoitej formy jeździeckiej wymaga ode mnie sporo pracy. Może dla tego podwójną satysfakcję sprawiają mi postępy podopiecznych. Mam nadzieję, że kiedyś któryś z nich pomyśli o mnie z z równym sentymentem co ja o swoich nauczycielach.
Jestem zdeklarowaną fanką Ślązaków^^ Z zamiłowania lubię konie cięższe i potężne (jak Perszerony czy Belgi), więc mam 'swoją' Hackney'kę 1,40m :lol: W końcu nie wygląd się liczy tylko to Coś :wink: