Zmiany w ustawie o sporcie
Zmiany w ustawie o sporcie
W gruncie rzeczy z tej ustawy powinni się cieszyć wszyscy prowadzący zajęcia z jazdy konnej a nieposiadający uprawnień. Mogą oni spokojnie prowadzić takie zajęcia dalej nie naruszając prawa jeżeli działają poza klubami posiadającymi osobowość prawną, albo zajęcia takie mają np charakter indywidualnych treningów. Ustawa nie przewiduje również żadnej sankcji dla takich osób prowadzących zajęcia w klubach.
Z ustawy nie wynika również, że nie będzie można prowadzić kursów np na instruktora rekreacji, czy szkolenia podstawowego, tyle,że absolwenci takich kursów nie będą mogli(teoretycznie) prowadzić zajęć w klubach(których członkowie startują w oficjalnych zawodach).
Jest w tej ustawie parę ewidentnych niedoróbek, np pomylenie pojęć "kwalifikacje" oraz "uprawnienia"
Kwalifikacji nabiera się poprzez kursy , szkolenia i praktykę, uprawnień zaś w drodze aktu prawnego. Oczywiście żaden akt prawny nie może nikomu odebrać kwalifikacji, może natomiast odebrać (lub ograniczyć ) uprawnienia. Nie znalazłem (jeżeli przeoczyłem, to proszę o sprostowanie) ustępu o uchyleniu dotychczasowych aktów prawnych regulujących działalność w innych formach kultury fizycznej niż współzawodnictwo sportowe (w tej dziedzinie ustawa zmienia jedynie poprzednie przepisy w niektórych aspektach, np odnośnie finansowania)
P.S. W cywilizowanych krajach ukończenie kursu nie daje samo w sobie uprawnień. Daje je licencja, która jest odrębnym dokumentem, i którą trzeba co jakiś czas odnawiać poprzez uczestnictwo w szkoleniach. Ustawa takowego dokumentu nawet nie przewiduje !!!
Jak dla mnie, to kolejny przykład radosnej twórczości (p)osłów
No to wychodzi, ze miało być tak piknie a będzie jeszcze gorzej.
Jeśli faktycznie zniknie IRR, to w zamian pozostanie "czarna dziura" w części od podstaw do trafienia do klubu sportowego z IS. A w tej ważnej początkowej nauce paluchy będą maczać rożnej maści samorodki, o w żaden sposób nie potwierdzonych umiejętnościach, za wyjątkiem własnego "widzimisię że jestem miszczem". Brawo dla autorów.
PS. Abstrahuje od poziomu kursów na IRR, bo o tym już było. Raz lepsze raz gorsze ale zawsze coś, teraz będzie NIC.
tomekpawwaw W gruncie rzeczy z tej ustawy powinni się cieszyć wszyscy prowadzący zajęcia z jazdy konnej a nieposiadający uprawnień. Mogą oni spokojnie prowadzić takie zajęcia dalej nie naruszając prawa jeżeli działają poza klubami posiadającymi osobowość prawną, albo zajęcia takie mają np charakter indywidualnych treningów.Nie do końca się z tym zgodzę. "Zorganizowane zajęcia" oznaczają w moim rozumieniu treningi w ramach pewnego systemu. A więc indywidualne treningi jeźdźca w ramach klubu sportowego też będą zorganizowanymi zajęciami". A jak ktoś prowadzi zajęcia poza klubem sportowym, to nie widzę problemu.
tomekpawwaw Jest w tej ustawie parę ewidentnych niedoróbek, np pomylenie pojęć "kwalifikacje" oraz "uprawnienia"Niezupełnie. Kwalifikacje są terminem używanym także w innych ustawach i znaczą to samo co w ustawie o sporcie.
Kwalifikacji nabiera się poprzez kursy , szkolenia i praktykę, uprawnień zaś w drodze aktu prawnego.
tomekpawwaw Nie znalazłem (jeżeli przeoczyłem, to proszę o sprostowanie) ustępu o uchyleniu dotychczasowych aktów prawnych regulujących działalność w innych formach kultury fizycznej niż współzawodnictwo sportowe (w tej dziedzinie ustawa zmienia jedynie poprzednie przepisy w niektórych aspektach, np odnośnie finansowania)Art. 93. Tracą moc:
tomekpawwaw W gruncie rzeczy z tej ustawy powinni się cieszyć wszyscy prowadzący zajęcia z jazdy konnej a nieposiadający uprawnień. Mogą oni spokojnie prowadzić takie zajęcia dalej nie naruszając prawa jeżeli działają poza klubami posiadającymi osobowość prawną, albo zajęcia takie mają np charakter indywidualnych treningów.Nie do końca się z tym zgodzę. "Zorganizowane zajęcia" oznaczają w moim rozumieniu treningi w ramach pewnego systemu. A więc indywidualne treningi jeźdźca w ramach klubu sportowego też będą zorganizowanymi zajęciami". A jak ktoś prowadzi zajęcia poza klubem sportowym, to nie widzę problemu.
tomekpawwaw Jest w tej ustawie parę ewidentnych niedoróbek, np pomylenie pojęć "kwalifikacje" oraz "uprawnienia"Niezupełnie. Kwalifikacje są terminem używanym także w innych ustawach i znaczą to samo co w ustawie o sporcie.
Kwalifikacji nabiera się poprzez kursy , szkolenia i praktykę, uprawnień zaś w drodze aktu prawnego.
tomekpawwaw Nie znalazłem (jeżeli przeoczyłem, to proszę o sprostowanie) ustępu o uchyleniu dotychczasowych aktów prawnych regulujących działalność w innych formach kultury fizycznej niż współzawodnictwo sportowe (w tej dziedzinie ustawa zmienia jedynie poprzednie przepisy w niektórych aspektach, np odnośnie finansowania)Art. 93. Tracą moc:
Jeszcze co do licencji trenerskich i szkolenia podstawowego.
Zupełnie nie rozumiem Waszego przywiązania do IRR. Co on dawał w sensie realnym :?: W czym problem, że nic nie będzie :?: Ja uważam krok za odważny i słuszny. Koniec z udawaniem kursu, po którym ktoś udaje że jest instruktorem i udaje że uczy :?: Wielu z Was ma papiery IRR i przytłaczająca większość ma kompetencje bo SIĘ UCZY. Ilu Waszych uczniów przyszło do Was bo przyciągacie sobą a ilu bo jesteście IRR :?:
Co do licencji. CHWAŁA, że ich nie będzie. Polskie związki sportowe, nie tylko PZJ, zajmą się wreszcie tym do czego są powołane, a powołane są "W celu organizowania i prowadzenia współzawodnictwa w danym sporcie". Licencje u nas to kolejny pretekst do prowadzenia kursów, egzaminów i innych. A popatrzcie na inne związki sportowe, czy przypadkiem nie ma ciągle zapotrzebowania na trenerów zagranicznych :?: Skoro tak, to licencje są zupełnie zbędne.
Pochopne są osądy, że nowa ustawa jest bublem prawnym. Osobiście uważam, że jest ok, bo jest spójna i widać w niej kierunek oczekiwanych zmian.
Bo ja wiem czy przywiązanie do IRR. Chyba bardziej mi chodzi o gradację stopni. Do teraz utartym szlakiem powiedzmy rozwoju zawodowego było IRR->IS->Trener. W tym momencie wypada IRR i pozostaje właśnie NIC->IS->trener.
Jeśli przyrównać to do innych zawodów, to nikt od razu nie staje się mistrzem w fachu, a postęp następuję poprzez kolejne stopnie wtajemniczenia.
Nie mam pojęcia ile osób kierowało się tym czy mam IRR, czy tym że mam jakieś tam umiejętności. Fakt, że nikt nawet nie spytał o uprawnienia, ale może przeczytał na stronie albo wiedział od kogoś innego, a może ma to gdzieś.
Papier IRR dawał raczej informację, że jazdę prowadzi osoba do tego w jakim stopniu przygotowana, a nie ktoś wyrwany z kontekstu.
Może to słuszny kierunek, ale jak sobie obserwuję obecny "trend" szkolenia kadr, to raczej nie przewiduję wielkich sukcesów.
Kursów na IS praktycznie nie ma, łatwiejsza ścieżka oferowana przez PZJ niby jest, ale nie do końca wiadomo wg jakich kryteriów, teraz wytnie się kursy na IRR i pozamiatane. Nie będzie żadnych szkoleń, za to nadal będzie zawodzenie o niskich kwalifikacjach osób uczących jazdy konnej itp.
Faktycznie wydaje mi się, że zostawiono dużą lukę. Wszystko to, co odbywa się poza klubem sportowym, nie wymaga już żadnych udokumentowanych kwalifikacji, nawet IRR. Za przeproszeniem obywatel ziemski który z uprawy wyżyć nie może, ale którego dziadek miał konie, i ojciec miał konie, może teraz za stodołą urządzić placyk, i samemu ganiać po nim dzieciaki żeby było taniej. Kiedyś w razie większego wypadku prokurator odpytywał o uprawnienia choćby z paragrafu ustawy o kulturze fizycznej, teraz poza klubem sportowym przestanie.
właśnie a co z ubezpieczeniem ? Ja na zach prowadziłam zajęcia bez papierów, ale w razie wypadku odpowiadał trener i wlaściciel ośrodka (akurat jednocześnie).
Paweł Leśkiewicz Do teraz utartym szlakiem powiedzmy rozwoju zawodowego było IRR->IS->Trener.Ta ścieżka to kwestia paru ostatnich lat. Wcześniej nie trzeba było być IRR, żeby iść na kurs IS. Wiem, bo nigdy IRR nie byłem, a wstępny i egazmin na IS zdałem i legitymację dostałem. Zresztą po co aż tyle stopni :?: Przypominam, że samych stopni trenerskich są trzy stopnie.
Paweł Leśkiewicz Jeśli przyrównać to do innych zawodów, to nikt od razu nie staje się mistrzem w fachu, a postęp następuję poprzez kolejne stopnie wtajemniczenia.Oczywiście masz rację, ale przypominam, że instruktor ma uczyć innych, a wiedza na przekazywana na kursie IRR jest niewielka. Stawiam tezę, że Twoje umiejętności to 100% Twojej pracy własnej. Kurs dał Ci tylko papier. Równie dobrze mógłbyś zdać trudniejszy egzamin i być IS.
Wojtas Za przeproszeniem obywatel ziemski który z uprawy wyżyć nie może, ale którego dziadek miał konie, i ojciec miał konie, może teraz za stodołą urządzić placyk, i samemu ganiać po nim dzieciaki żeby było taniej.Przez 20 lat obserwowałem taką szkółkę przez płot. Przepisy nigdy im nie przeszkadzały.
Paweł Leśkiewicz Do teraz utartym szlakiem powiedzmy rozwoju zawodowego było IRR->IS->Trener.Ta ścieżka to kwestia paru ostatnich lat. Wcześniej nie trzeba było być IRR, żeby iść na kurs IS. Wiem, bo nigdy IRR nie byłem, a wstępny i egazmin na IS zdałem i legitymację dostałem. Zresztą po co aż tyle stopni :?: Przypominam, że samych stopni trenerskich są trzy stopnie.
Paweł Leśkiewicz Jeśli przyrównać to do innych zawodów, to nikt od razu nie staje się mistrzem w fachu, a postęp następuję poprzez kolejne stopnie wtajemniczenia.Oczywiście masz rację, ale przypominam, że instruktor ma uczyć innych, a wiedza na przekazywana na kursie IRR jest niewielka. Stawiam tezę, że Twoje umiejętności to 100% Twojej pracy własnej. Kurs dał Ci tylko papier. Równie dobrze mógłbyś zdać trudniejszy egzamin i być IS.
Wojtas Za przeproszeniem obywatel ziemski który z uprawy wyżyć nie może, ale którego dziadek miał konie, i ojciec miał konie, może teraz za stodołą urządzić placyk, i samemu ganiać po nim dzieciaki żeby było taniej.Przez 20 lat obserwowałem taką szkółkę przez płot. Przepisy nigdy im nie przeszkadzały.
Pewnie bym mógł zdać na IS, ale po pierwsze primo tych kursów praktycznie nie ma, raptem widziałem dwie informacje, jedna chyba na śląsku, a druga pomorskie, obie z programu UE z ograniczeniem zameldowania i pracy w danym woj.
A jak pisałem "łatwiejsza ścieżka PZJ" jest obarczona nieznanymi kryteriami, mnie się nie udało dowiedzieć u źródła co będzie podlegać ocenie, a ponieważ opierała się o uzyskanie IWP, którego teraz zlikwidowali, to pewnie i łatwiejszą szlag trafi.
Tak więc widzisz jest jakby pat na ten moment przynajmniej.
Wychodzi mi na to że chcący/bądź niechcący, wyjdzie lekki zastój.
i fakt była wielka wywieszka... wykup ubezpieczenie - sobie przypomniałam. Jednak wiem, że gdyby doszło do czegoś poważniejszego, sprawa wylądowałaby w sądzie to mnie raczej nikt do odpowiedzialności by nie pociągnął, ale właśnie trenera - właściciela ośrodka - sprawa niby prosta.
Co do kursów instruktorskich i trenerskich. Trzeba pytać na uczelniach wychowania fizycznego. W Poznaniu co jakiś czas się odbywają.
Ale ma to niewiele wspólnego z ustawą.
Chyba jednak ma. Gdzieś te uprawnienia wymagane w ustawie trzeba zdobyć?
A z uczelniami to jest tak, że jak się zbierze grupa to zrobią, czyli najpierw ma się zgłosić odpowiednia liczba chętnych, a wtedy uczelnia zrobi kurs. A ponieważ nie ma ogłoszeń o naborze to chętni się nie zgłaszają i jak się nie obrócisz to ... z tyłu .
W sumie masz rację. Dostępność kursów jest niewielka. Ja jednak będę się upierał, że to krok w dobrym kierunku.
Z innych nowości. Ustawa wprowadza kadencyjność władz polskich związków sportowych (maksymalnie 4 lata). To nic nadzwyczajnego, ale prezesem związku będzie można być tylko przez dwie kolejne kadencje. Bardzo obiecujące zmiany. Spore zmiany dotyczą także delegatów, ale szczegółowo nie miałem czasu się tym zająć.
Czytam ustawę i zaczynam czuć jej ducha i chyba domyślam się kto nad nią pracował od strony merytorycznej. Teraz muszę się upewnić.
Oby nie było jak w dowcipie: "Staliśmy na skraju przepaści, ale zrobiliśmy duży krok naprzód" :mrgreen:
Oby.