Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Dwa konie i człowiek - koń nie chce odchodzić od stada.

Dwa konie i człowiek - koń nie chce odchodzić od stada.

Dwa konie i człowiek - koń nie chce odchodzić od stada.

Strony (3): Wstecz 1 2 3 Dalej
sznurka

Senior Member

269
11-28-2007, 09:37 AM #16
Nie wiem jak rozwiazac twoj konkretny problem, bo nie jestem alfą i omegą. Nie borykałam się z takim problemem, ja pracuję metodą pnh z końmi i nie mamy większych problemow ze skupieniem ich na sobie.
U nas w wiekszych emocjach jest ten ktory zostaje i na razie nie znam sposobu by mu pomoc.

<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>
sznurka
11-28-2007, 09:37 AM #16

Nie wiem jak rozwiazac twoj konkretny problem, bo nie jestem alfą i omegą. Nie borykałam się z takim problemem, ja pracuję metodą pnh z końmi i nie mamy większych problemow ze skupieniem ich na sobie.
U nas w wiekszych emocjach jest ten ktory zostaje i na razie nie znam sposobu by mu pomoc.


<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
11-28-2007, 09:47 AM #17
to zapraszam do mnie na kawę /albo piwko/...może pokażesz mi jak pracujesz?

Ja też jak pisałam pracuję...ale może gdyby ktoś zerknął na to z boku dostrzegłby jakieś błędy i mi pomógł je wyeliminować.

Czekam też na Basię z Orki...umówiłyśmy się, ze mi pomoże wejść w pnh
Lutejaxx
11-28-2007, 09:47 AM #17

to zapraszam do mnie na kawę /albo piwko/...może pokażesz mi jak pracujesz?

Ja też jak pisałam pracuję...ale może gdyby ktoś zerknął na to z boku dostrzegłby jakieś błędy i mi pomógł je wyeliminować.

Czekam też na Basię z Orki...umówiłyśmy się, ze mi pomoże wejść w pnh

sznurka

Senior Member

269
11-28-2007, 10:07 AM #18
Duchowa dzieli nas chyba 8 km, ja na tyle mam mało wiedzy ze raczej nie powinnam mieszac w głowach innym :wink:
Basia z Orki do Ciebie przyjedzie?
Chętnie bym popatrzyła...

<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>
sznurka
11-28-2007, 10:07 AM #18

Duchowa dzieli nas chyba 8 km, ja na tyle mam mało wiedzy ze raczej nie powinnam mieszac w głowach innym :wink:
Basia z Orki do Ciebie przyjedzie?
Chętnie bym popatrzyła...


<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
11-28-2007, 10:15 AM #19
ok jak będzie sie wybierać to dam znać...

Co do mojej głowy to mi sie tam wciąż coś miesza, niezależnie od innych hahah. A Ty nie bądź taka skromna, bo sporo osiągnęłaś ze swoją klaczą.

Ale...tu trzeba być merytorycznym bo...zaraz gdzieś nas wyrzucą! Już nawet zrobili miejsce dla takich co piją /kawę!/ przy koniach...
Lutejaxx
11-28-2007, 10:15 AM #19

ok jak będzie sie wybierać to dam znać...

Co do mojej głowy to mi sie tam wciąż coś miesza, niezależnie od innych hahah. A Ty nie bądź taka skromna, bo sporo osiągnęłaś ze swoją klaczą.

Ale...tu trzeba być merytorycznym bo...zaraz gdzieś nas wyrzucą! Już nawet zrobili miejsce dla takich co piją /kawę!/ przy koniach...

Guli

Posting Freak

1,701
11-28-2007, 10:16 AM #20
guli Czasem pójdzie za psem, rowerem, czy samochodem- serio
Smile

Jak pisałam wcześniej Kuba bardzo bał sie przechodzenia koło domów.
Tak się złozyło , ze musiałyśmy przejechać przez wies ok 1,5 km a był z nami znajomy rowerem.
W braku przewodnika Kuba załapał się za jego "ogon" i szedł Smile

[Obrazek: zarower_9fbee.jpg]

Doszło do niemiłej sytuacji, bo pojawił się z tyłu samochód.
Kuba naturalnie nie ma zwyczaju ustepować drogi, która jak widać jest wąska.
Pech chciał, że rower zjechał na lewą stronę drogi, a mnie bliżej było na prawo.
Kuba był oburzony takim obrotem, zerkał przerażony na "przewodnika" i zszedł częściowo na pobocze, zostawiając na drodze zad
Samochód musiał zatrzymać się i zjechac na lewe pobocze, żeby ominąć konia :twisted:

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
11-28-2007, 10:16 AM #20

guli Czasem pójdzie za psem, rowerem, czy samochodem- serio
Smile

Jak pisałam wcześniej Kuba bardzo bał sie przechodzenia koło domów.
Tak się złozyło , ze musiałyśmy przejechać przez wies ok 1,5 km a był z nami znajomy rowerem.
W braku przewodnika Kuba załapał się za jego "ogon" i szedł Smile

[Obrazek: zarower_9fbee.jpg]

Doszło do niemiłej sytuacji, bo pojawił się z tyłu samochód.
Kuba naturalnie nie ma zwyczaju ustepować drogi, która jak widać jest wąska.
Pech chciał, że rower zjechał na lewą stronę drogi, a mnie bliżej było na prawo.
Kuba był oburzony takim obrotem, zerkał przerażony na "przewodnika" i zszedł częściowo na pobocze, zostawiając na drodze zad
Samochód musiał zatrzymać się i zjechac na lewe pobocze, żeby ominąć konia :twisted:


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
11-28-2007, 10:18 AM #21
Guli ale fajne ucho!!!!!!!!!!!!!!!

Chciałabym być przynajmniej rowerem dla swego konia....ech, marzenie!
Lutejaxx
11-28-2007, 10:18 AM #21

Guli ale fajne ucho!!!!!!!!!!!!!!!

Chciałabym być przynajmniej rowerem dla swego konia....ech, marzenie!

Cejloniara

Posting Freak

1,108
11-28-2007, 10:25 AM #22
Przyznam, że w moim przypadku jest więcej koni niż dwa ale i tak odłączenie Cejlona od reszty było kłopotem (i nadal jest jak przez jakiś czas tego nie robie). To też może mieć jakiś związek z emocjonalną dojrzałością konia i wiekiem. Mi uspokojenie Cejlona i zabieranie w miare bezstresowe od stada zajęło ze dwa lata, nie kilka dni. To nie sztuka, że przy Pralince mogłam z nim zrobić wszystko, połączenie itd. Zabawa się dopiero zaczyna, jak jej nie ma i co tu mówić i udanym połączeniu, jeśli nie osiągasz tego bez obecności innych koni??

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
11-28-2007, 10:25 AM #22

Przyznam, że w moim przypadku jest więcej koni niż dwa ale i tak odłączenie Cejlona od reszty było kłopotem (i nadal jest jak przez jakiś czas tego nie robie). To też może mieć jakiś związek z emocjonalną dojrzałością konia i wiekiem. Mi uspokojenie Cejlona i zabieranie w miare bezstresowe od stada zajęło ze dwa lata, nie kilka dni. To nie sztuka, że przy Pralince mogłam z nim zrobić wszystko, połączenie itd. Zabawa się dopiero zaczyna, jak jej nie ma i co tu mówić i udanym połączeniu, jeśli nie osiągasz tego bez obecności innych koni??


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Guli

Posting Freak

1,701
11-28-2007, 10:39 AM #23
DuchowaPrzygoda ojej to co to będzie Guli?

Nawet nie chodzi o to , że trzeba bedzie je rozdzielic, bo przecież juz to robiłam i przywykną z czasem , choć wszystko trzeba będzie zaczynać od początku :?

Tylko co robic z kucem?
Ja pracuję, jeżdżę na koniu zimą tylko weekendy, bo dzień krótki , na kucu zupełnie mi nie pasuje jazda, a on przeciez tez musi chodzić Sad

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
11-28-2007, 10:39 AM #23

DuchowaPrzygoda ojej to co to będzie Guli?

Nawet nie chodzi o to , że trzeba bedzie je rozdzielic, bo przecież juz to robiłam i przywykną z czasem , choć wszystko trzeba będzie zaczynać od początku :?

Tylko co robic z kucem?
Ja pracuję, jeżdżę na koniu zimą tylko weekendy, bo dzień krótki , na kucu zupełnie mi nie pasuje jazda, a on przeciez tez musi chodzić Sad


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
11-28-2007, 10:43 AM #24
Zapomniałam zapytać... A kto to jest Basia z Orki? I dlaczego do mnie nikt nie przyjedzie Sad

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
11-28-2007, 10:43 AM #24

Zapomniałam zapytać... A kto to jest Basia z Orki? I dlaczego do mnie nikt nie przyjedzie Sad


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
11-28-2007, 11:40 AM #25
Cejloniarko to Ty przyjedź do mnie...i po sprawie.
Latem możesz z koniem, jakiś namiocik i już hahaha. Basia z Orki to taka fajna kobietka od koni. I zajmuje sie tzw. naturalem też.

Ty jesteś z Mazur, to blisko. Ja w zasadzie też z Mazur, urodziłam się w Giżycku.

No teraz to już Teolinek nas wyrzuci....
Lutejaxx
11-28-2007, 11:40 AM #25

Cejloniarko to Ty przyjedź do mnie...i po sprawie.
Latem możesz z koniem, jakiś namiocik i już hahaha. Basia z Orki to taka fajna kobietka od koni. I zajmuje sie tzw. naturalem też.

Ty jesteś z Mazur, to blisko. Ja w zasadzie też z Mazur, urodziłam się w Giżycku.

No teraz to już Teolinek nas wyrzuci....

Trusia

Senior Member

324
11-28-2007, 12:18 PM #26
Basia z Orki jest jedną z nielicznych osób, które zajmują się końmi zawodowo, a jednocześnie uczy sie programu PNH. Zajeżdża i trenuje konie zarówno klasycznie, jak i po PNH-owsku. Nie jest instruktorem PNH (bo w Polsce takich nie ma), ale jesli ktoś chce pracować z koniem tą metodą, Basia może służyć pomocą.
Trusia
11-28-2007, 12:18 PM #26

Basia z Orki jest jedną z nielicznych osób, które zajmują się końmi zawodowo, a jednocześnie uczy sie programu PNH. Zajeżdża i trenuje konie zarówno klasycznie, jak i po PNH-owsku. Nie jest instruktorem PNH (bo w Polsce takich nie ma), ale jesli ktoś chce pracować z koniem tą metodą, Basia może służyć pomocą.

Lutejaxx

Administrator

2,782
11-28-2007, 12:45 PM #27
haha Duska, nie ma to jak fachowe wytłumaczenie! Masz rację.
Lutejaxx
11-28-2007, 12:45 PM #27

haha Duska, nie ma to jak fachowe wytłumaczenie! Masz rację.

Trusia

Senior Member

324
11-28-2007, 12:50 PM #28
W końcu muszę wiedzieć, spod czyich rąk (i pupy) wyszedł Duszek! Big Grin
Trusia
11-28-2007, 12:50 PM #28

W końcu muszę wiedzieć, spod czyich rąk (i pupy) wyszedł Duszek! Big Grin

Ailusia

Posting Freak

809
12-08-2007, 09:14 AM #29
Duchowa Przygodo!
Ty i tak masz dobrze, bo moja konia jak widzi że zajmuję się innym koniem, to robi demolkę w boksie, a na padoku taką awanturę, że słychać w drugiej wsi 8) królewienka! :lol:

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
12-08-2007, 09:14 AM #29

Duchowa Przygodo!
Ty i tak masz dobrze, bo moja konia jak widzi że zajmuję się innym koniem, to robi demolkę w boksie, a na padoku taką awanturę, że słychać w drugiej wsi 8) królewienka! :lol:


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

12-08-2007, 10:16 PM #30
Witam serdecznie,
Juz od jakiegos czasu śledze dyskusje prowadzone na forum i tak z podziwu wysjsc nie moge i odnośnie poziomu rozmów i też odnośnie częstotliwości waszych wizyt tutaj. Bo mi to część dnia konie zajmują, część praca i nauka i tak naprwade to czasem juz sily na nic nie ma. Wiec tym bardziej podziwiam Big Grin

A tak odnośnie problemu tu poruszonego.
Mam cztery konie, jedną z nich jest 4-letnia kobyłka, która urodziła się u mnie w stajni. Przez całe życie znała tylko matkę i inną młodą kobyłkę. I tak we trójke beztrosko sobie żyły. Potem matka jej odeszła z tego świata i zotały dwie przyjaciółki-nierozłączki. Jedna bez drugiej nie mogła chwili wytrzymać.
Co więc zrobiliśmy, gdy dorosły. Oby dwie szanują człowieka i są w naszym towarzystwie spokojne. Tak więc rozłączaliśmy je i gdy ja się zajmowałam jedną, ktoś inny zajmował się drugą. Z czasem np wypuszczaliśmy jedną z rana na pastwisko i tam dostawała sianko - głodna była- to zajmowała się jedzeniem. I z czasem, gdy coraz częściej były osobno - mniej emocjonalnie reagowały, aż w końcu stawało się to normalne.
Gdy przyszedł moment zajeżdzania i pierwszych przejażdżek od razu uczyliśmy je osobno. Gdyby np. zaczęły jeździć w teren razem - to pewnie moglibyśmy mieć podobny problem co Duchowa Przygoda.
Ja zrobiłam tak - zaczęłam chodzić z kobyłą na częste spacery, jak z psem. Uzda lub kantar i do lasu. Z czasem spacer gdzieś tam, stał się zwykłym elementem dnia. I gdy jeździłam na niej koło stajni, nie było problemu żeby potem pojechać i w teren.
Ja nie pracuje wg żadnego programu naturalnego - ale poświęcam koniom dużo czasu, jestem cierpliwa ale i wymagam porządku. Mam jeszcze dwa młode ogierki, które chowają się razem i już teraz od czasu do czasu, gdy sprowadzam z pastwiska to robię rundkę na około stajni albo i dalej.
Przy tego typu problemach, to wydaje mi się, że najlepsze i najszybsze efekty będą gdy coś się bardzo często powtarza i zaczyna się od krótkich niezauważalnych dla konia momentów, które za każdym razem się będzie wydłużało, aż w końcu staną się tak długie jak przyjemna przejażdżka w lesie.
pozdrowienia
Ania Dobrowolska
12-08-2007, 10:16 PM #30

Witam serdecznie,
Juz od jakiegos czasu śledze dyskusje prowadzone na forum i tak z podziwu wysjsc nie moge i odnośnie poziomu rozmów i też odnośnie częstotliwości waszych wizyt tutaj. Bo mi to część dnia konie zajmują, część praca i nauka i tak naprwade to czasem juz sily na nic nie ma. Wiec tym bardziej podziwiam Big Grin

A tak odnośnie problemu tu poruszonego.
Mam cztery konie, jedną z nich jest 4-letnia kobyłka, która urodziła się u mnie w stajni. Przez całe życie znała tylko matkę i inną młodą kobyłkę. I tak we trójke beztrosko sobie żyły. Potem matka jej odeszła z tego świata i zotały dwie przyjaciółki-nierozłączki. Jedna bez drugiej nie mogła chwili wytrzymać.
Co więc zrobiliśmy, gdy dorosły. Oby dwie szanują człowieka i są w naszym towarzystwie spokojne. Tak więc rozłączaliśmy je i gdy ja się zajmowałam jedną, ktoś inny zajmował się drugą. Z czasem np wypuszczaliśmy jedną z rana na pastwisko i tam dostawała sianko - głodna była- to zajmowała się jedzeniem. I z czasem, gdy coraz częściej były osobno - mniej emocjonalnie reagowały, aż w końcu stawało się to normalne.
Gdy przyszedł moment zajeżdzania i pierwszych przejażdżek od razu uczyliśmy je osobno. Gdyby np. zaczęły jeździć w teren razem - to pewnie moglibyśmy mieć podobny problem co Duchowa Przygoda.
Ja zrobiłam tak - zaczęłam chodzić z kobyłą na częste spacery, jak z psem. Uzda lub kantar i do lasu. Z czasem spacer gdzieś tam, stał się zwykłym elementem dnia. I gdy jeździłam na niej koło stajni, nie było problemu żeby potem pojechać i w teren.
Ja nie pracuje wg żadnego programu naturalnego - ale poświęcam koniom dużo czasu, jestem cierpliwa ale i wymagam porządku. Mam jeszcze dwa młode ogierki, które chowają się razem i już teraz od czasu do czasu, gdy sprowadzam z pastwiska to robię rundkę na około stajni albo i dalej.
Przy tego typu problemach, to wydaje mi się, że najlepsze i najszybsze efekty będą gdy coś się bardzo często powtarza i zaczyna się od krótkich niezauważalnych dla konia momentów, które za każdym razem się będzie wydłużało, aż w końcu staną się tak długie jak przyjemna przejażdżka w lesie.
pozdrowienia

Strony (3): Wstecz 1 2 3 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości