Sezon pastwiskowy
Sezon pastwiskowy
Moje 2 gwiazdy od roku mają na okrągło otwartą stajnie.
Pierwszy kontakt z trawą miały jak mama wyrywała coś z ogródka.
Następnie na jedną godzinę poszliśmy tydzień temu na pastwisko. Następnego dnia na 2 godziny i po 3 dniach są gotowe do przebywania na okrągło na pastwisku.
Kolki i inne przypadłości mogą się zawsze zdarzyć tylko dobrze, żeby w pobliżu był ktoś z otwartymi oczyma.
Kilka lat temu Czanta nażarła się w słoneczny dzień rumianku jak głupia i prawie cała spuchła. Delikatne kolki zdarzały się też jak zmienialiśmy miejsce pobytu, bo wbrew pozorom i na szczęście flora w naszym Kraju nie jest jednorodna.
Jak zobaczysz, że odchody przestają być rzadkie to znaczy, że ogon już prawidłowo reaguje na zieleninę.
Zdrowemu koniowi wystarczy jak sądzę 3-5 dni na adaptację do pastwiska.
Według mnie to bardziej niebezpieczne dla konia jest w momencie, gdy jest spragniony zielonego przywożenie skoszonej zieleniny,bo nie mając wyboru może łapać wszystko co dostanie, a na swobodzie będzie wybierał.
Nasze zwierzęta nie są głupie i raczej nie mają instynktu samozagłady
Zdrowia i pogody.
Zgadzam się z tym co mówisz. Też nie pochwalam przywożenia zielonki. Niestety ja nie mam wyboru. Chyba że akurat zepsuje się przyczepa i konie idą na pastwisko na kilka godzin zamiast dostawać zielonkę.
Moje osiołki chodzą po pastwisku 365dni także nie musiałam ich przyzwyczajać stopniowo, trawa stopniowo pojawiała się w kwietniu i one stopniowo ją zaczynały skubać.
Nie jestem jedynie zadowolona z jakości trawy. Próbowałam kosić w zeszłym roku i poprzednim, ale problem w tym, że teren nie równy i są miejsca gdzie zostały pnie po drzewach i poszły dwa razy ostrza -Pan koszący rezygnował. Jak koniska pojadą na "wakacje" będzie trzeba ją skosić, ogrodzić te pnie i coś z tym zrobić. Łąka nie była używana dobre 6-10 lat. Konie mam na niej od ok 1,5 roku.
Nie mam co za bardzo narzekać bo konie wyglądają jak pączki w maśle, ale mimo wszystko trzeba ją doprowadzić do jakiegoś porządku. Znacie jakieś sposoby? Oprócz oczywiście skoszenia?
łąka http://wd10.photoblog.pl/np5/201205/B3/124099909.jpg
łąka cz.2 http://wd1.photoblog.pl/np1/201205/58/124100120.jpg
a może zaprosić na miesiąc-dwa kilka dużych koni i mi ją objedzą/wydepczą? Bo nie ma szans, że moje 1,5 konia wyniszczy ponad 1,5h
Proponuję wyznaczyć pastuchem niewielki fragment i pozostawić je do "wykoszenia" - i tak kawałek po kawałku. Czyli metodą koszarowania (lub koszarzenia).