Hodowla, programy hodowlane, rasy, rozwój
Hodowla, programy hodowlane, rasy, rozwój
Ailusia Bo sp to chyba taki "kundel bury"Tęcza: polski koń szlachetny półkrwi.
Czy jesteś jakaś zasada, na jakiej określa się rasy (poza xx, oo i xo). Moje wątpliwości wzięły się z przestudiowania paszportów Duszka i Truskawki.
Duszek
Ojciec: wlkp, matka: kuc
Duszek: kuc
Więc wyciągam wniosek, że rasa po matce. Co prawda Duszek ma 158 cm wzrostu, ale widać to nie przeszkadza mu być kucem.
A teraz Truskawka: idę tropem, że rasa po matce, ale co widzę:
Ojciec Kaper wlkp, po Landosie II wlkp i Tamizie wlkp.
O.K., myślę, czyli dwa tej samej rasy dają tę samą rasę.
A tu niespodzianka
Matka Tęcza, po Polonusie wlkp i Tamizie wlkp – i co wyszło?
Ailusia Bo sp to chyba taki "kundel bury"Tęcza: polski koń szlachetny półkrwi.
słyszałam od wielu osób że klacz należy pokryć do pewnego wieku ( i tu różny ten wiek bywa, jedni mówią dwa lata, inni trzy, jeszcze inni 5 lub 7...) po którym klacz jest bardzo trudno pokryć. Czy to prawda czy kolejny mit? Oczywiście nie mówię o kryciu klaczy 2 letniej, ale 5 letniej. Czy jeśli odpuszczę sobie (bo po co? źrebak musiałby zostać sprzedany, niekoniecznie zaraz po odsadzeniu ale utrzymanie 2 koni przerasta moje możliwości finansowe)
ooo własnie co z tym wiekiem. Ja mam konia rocznikowo już 9-letniego(aaa, jak ten czas szybko leci!!), i ona nie była nigdy kryta, moga byc problemy z zaźrebieniem?Jaki jest w ogóle optymalny wiek dla klaczy?
I jeszcze jedna kwestia co do pory roku. Jedni kryją tak by źrebaki były styczniowe, sa strasze rocznikowo do np rówieśników majowych, ale słyszalam że styczniaki i żrebaki lutowe sie gorzej rozwijają i mają czesto problemy z układem kostnym.
Ja osobiście chce kryć w kwietniu/maju, tak by żrebak miał pełen sezon pastwiskowy przed sobą, ale jak będe chiała źrebaka sprzedac i będzie np z kwietnia, to nie okaże się 'młody' dla niektórych?Bo jak ktoś kupuje konia z papierem skokowym to zaraz myśli o czempionatach(nawet ja ich wcale nigdy nie pojedzie), albo torach czy czymkolwiek innym.I ja już mam mętlik w głowie.
Ostatnia kwestia - kalkulacja finansowa. Liczylismy z kolegą kilka miesiecy temu(on jest hodowcą i jest odpowiedzialny za sprowadzanie nasienia tego ogiera co będe nim kryć)czy opłaca sie krycie średniej klasy klaczy(no takiej jak moja, ładna może i ma dużo punktów bonitacyjnych za budowe, ale niewysoka i poza chodzeniem P na czysto zadnych sukcesów) ogierem wysokiej klasy(np uznanym na świecie, dającym potomstwo chodzące czempionaty za granicą) i sprzedawanie takiego źrebaka. Otóż wyszło nam że koszty krycia, utrzymania kobyły(zwykłe roczne utrzymanie plus dodatki paszowe itp dla klaczy źrebnych), opieka weterynaryjna i utrzymanie przez pół roku źrebaka aż do odsadzenia są tak duże, że ów kolega zastanawiał się czy oferowana mu cena za odsadka po ogierze tym co ja chce kryć i jego średniej klasy klaczy, 5 tys złotych jest wystarczająca i postanowił czekać na lepsze oferty(no własnie ciekawe jak go sprzedał w końcu, musze się dowiedzieć). Wydawało by się, że opłaca się więc kryc klacz, by sprzedać źrebaka za 5 tys(no bo nieraz dorosłe konie chodzą taniej), ale to tak wcale nie ejst. Poza tym wyszło nam, ze albo sprzedawać wyglądającego poprawnie odsadka czy roczniaka,albo już zajeżdżonego 3-4 latka(w tym lepiej cztero i to np gotowego na championaty i sprzedawac za duże pieniądze). Ale jaka ma się gwarancję, ze ten 4 latek będzie się do czegoś nadawał?I że nie stracimy na tym całym 4-lwetnim utrzymaniu?Z drugiej strony za odsadka nigdy nie dostaniemy jakiejś świetnej sumy, 5 tysiaków to i tak duzo, jesli klacz nie jest żadna rewelacyjna. A jeszcze ja sobie myślę, że w moim przypadku, to będzie pierwszy źrebak mojej kobyły i może mi wyjśc jakiś mikrus bo ona mała, pierwszy źrebak,no wiecie...). No więc odsadek może wygladac 'nie teges' a ujeździc konia tak by był gotowy do startów, to tez nie najprostrza rzecz na świecie, zresztą powoduje przywioązanie sie do zwierzecia, a ja nie umiem tak sprzedawac zwierzat do których jestem przywiązana. Nie umiem i już, nie nadawałabym się dlatego na sportowca w jeździectwie
rozpisałam się, ale te kwestie sa dla mnie bardzo ciekawe
Trusiu , to rzeczywiście dziwne.
To prawie tak jakby o.hucuł , m.hucuł - a źrebol mały koń. :lol:
Nie wiem dlaczego tak dziwnie " wyszło " z Truskawką.
Wiem natomiast , że nie zawsze rasa jest po matce.
U mnie jest tak , że krówek jest po mamie xx , a tata to wlkp. No i krówek to wlkp.
Wyjaśnienie jest proste - nie można wlkp. uszlachetnić folbluta. 8)
Natomiast klacz znajomej to śl. Pomimo tego , że jak by sie nie wpatrywał ze ślązakiem ma niewiele wspólnego. A klacz jest wpisana do księgi jako śl. Ale tu matka była śl . a ojciec xx.
Może ktos wyjaśni " fenomen" Truskawki ?
Co do opłacalności nie chciałbym się wypowiadać kalkulacje każdy powinien przeprowadzać sam , natomiast chciałbym zwrócić uwagę na pewien drobny szczegół: czy widzielście aby zwierzęta w lesie rodziły się jesienią ? Oczywiście wiosenne źrebaki są mocniejsze lepiej wykorzystują pastwisko ponieważ mają możliwość nauczenia się od matki jakie trawy są dobre i jaka część "zielonego" jest w danej porze najlepsza - tego między innymi uczy matka młode na pastwisku.
Jeszcze dodam, że inaczej kalkulowac będzie ktoś taki jak ja, co ma konia w pensjonacie we Wrocławiu, w którym z nowym rokiem ceny skoczyły absurdalnie do góry(choc u mie i tak jest znośnie w porównaniu z innymi, to w ciagu roku cena skoczyła o 150zł!!), a inaczej ktoś kto ma większe stado, i nie płaci dodatkowo za boks(choć oczywiście wciąz ma wiele wydaków)Poza tym nie np sam owies nie satysfakcjonuje i dokupuje rózne pasze i je mieszam z owsem wg ustalonych proporcji i wtedy koszta ida jeszcze do góry w moim przypadku Takze dla mnie całe krycie i utrzymanie źrebaka to ogromny koszt bedzie.
Ale jak ona ma 9 lat... boję się czekac, co jak potem sie nigdy nie zaźrebi?
Oj temat trafiony bo się dziewczyny rozpisały . Nie zdążyłem napisać posta a tu pojawiły się kolejne.
Trusia ! co za ekspert hodowlany "robił " papiery Twojego konika ?
Kuc to nie jest określenie rasy tylko "kalibru" konia. Kuce to od miniaturek 75 cm . do grupy D 148 cm. 158cm to kaliber zwany "mały koń". Określenie rasy , wymaga dołozenia do słowa kuc drugiego określenia: kuc szetlandzki, kuc walijski, kuc feliński , kuc falabella , itd
Landos II który jest w rodowadzie Twojego konika to nie je st wlkp.
Były dwa ogiery o imieniu Landos . Obaj to bracia i obaj własności Pani Urszuli Farysej . Landos I starszy i Landos II młodszy hodowli niemiecjkej o ile pamiętam Holsztyny. Obydwa były dzierżawione i kryły w państwowych stadninach ( w Racocie na 100%)
Teraz wiek klaczy a krycie. Najodpowiedniejszy wiek na rozród dla klaczy to 3 do 7 lat. To nie znaczy że później już nie może rodzić. ( U kobiet też pierwsza ciąża po 40 nie jest niemożliwa ,choć nie zawsze polecana)
Czy kryć dobrm ogierem? Oczywiście jeśli już kryć to dobry. Wychowanie źrebaka kiepskiego i dobrego kosztuje porównywalnie tyle samo. Po dobrym ogierze szansa na dobrego konia jest oczywiście dużo większa. Jeżeli ktoś nosi się z zamiarem hodowania w celach zarobkowych to niech weźmie kalkulator i dobrze policzy. Zarabiają na hodowli tylko bardzo nieliczni . Na prawdziwy zarobek mogą liczyć ci którym się uda wychodować prawdziwego Czempiona , albo ci co hodują duże ilości i sprzedają na mięso. Wiekszość do tej przyjemności dokłada , zarabiając zupełnie na czym innym.
Czyli jak moja ma 9 lat to lepiej kryć i nie zwlekać tak?Ech, coraz bardziej mi się wydaje, że źrebak ze mną zostanie, a to zdecydowanie mi sie nie podoba finansowo :wink: Najgorsze jestto, że nie można wykluczyc komplikacji itp. Ale ja CHCĘ miec źrebaka po mojej kobyłce w przyszłości, no i przez to nie moge zwlekac. to jest strasznie głupie!
Ide sie uczyć, to moze dostanę stypendium i bedzie mie stac na tego wymarzonego szkraba
branka Jedni kryją tak by źrebaki były styczniowe, sa strasze rocznikowo do np rówieśników majowych, ale słyszalam że styczniaki i żrebaki lutowe sie gorzej rozwijają i mają czesto problemy z układem kostnym.chyba tak naprawde ile ludzi tyle teorii, ja słyszałam ze konie odsadzane w pazdzierniku z kolei juz nic nie zkorzystają z pastwiska - wtedy kiedy tak naprawde nie dostają juz pokarmu matki i pastwisko ma duze znaczenie
branka Jedni kryją tak by źrebaki były styczniowe, sa strasze rocznikowo do np rówieśników majowych, ale słyszalam że styczniaki i żrebaki lutowe sie gorzej rozwijają i mają czesto problemy z układem kostnym.chyba tak naprawde ile ludzi tyle teorii, ja słyszałam ze konie odsadzane w pazdzierniku z kolei juz nic nie zkorzystają z pastwiska - wtedy kiedy tak naprawde nie dostają juz pokarmu matki i pastwisko ma duze znaczenie
Z tymi papierami konia, to rzeczywiście czasami są "przeboje". Kupiłam klacz standardbred z Niemiec. Niemieckie dokumenty (nie było jeszcze paszportów), badania DNA, chip, opis, badania wet, świadectwo wpisania konia do ksiegi hodowlanej, tłumaczenia, etc - wszystko to bez przesady zajmowało dobrą teczkę... Konia chciałam wpisać do polskiej ksiegi hodowlanej kłusaków (takowa istnieje), oraz wyrobić mu paszport... Wiecie ile czekałam na dokumenty klaczy??? 3 lata :-( a ile afer przez te 3 lata musiałam zrobić, e tam ja - kilka autorytetów jeździeckich też wydzwaniało w mojej sprawie - inaczej pewnie po dziś dzień mogła bym sobie czekać. Nie wspomnę o tym, że o startach bez papieru nie było mowy :-( Jej źrebak był już dawno po odsadzeniu a ja żadnych dokumentów i jemu wystawić nie mogłam (no nie ja, tylko PZHK).
I druga sprawa - źrebak, aktualnie 3 latek - jest od stdb po xx. Takie mieszanki są dosyć popularne na świecie - i często spełniając standard rasy standardbred - wpisywane do ich ksiag stadnych... Mój zwierz to "typ szlachetny" - żaden sp, stdb itp... :-(
W sumie i tu był problem - "kłusaki" stwierdzili, ze ze źebakiem mam iść do PZHK, a ci odsyłali mnie do kłusaków :-( i bądź tu mądry...
W sprawie opłacalności hodowli koni - po pierwsze aby sprzedać odsada za 5 000 zł - trzeba mieć oboje rodziców wybitnych i na prawdę super odsadka... W tej chwili z ciekawych rodzinnych odsadków jest chłopak od klaczy po Dalenie po Landjonker S... ale za 5000 to raczej chłopina nie pójdzie
Hodowla koni w Polsce jest raczej mało - opłacalna. Hodowcy cieszą się najczęściej, jeśli wyjdą choćby na zero lub na niewielki minus... Wiem co mówię - rodzinka hoduje konie niezłe papierowo (chociaż niestety nie pokazują ich w większym sporcie) i jak się uda coś sprzedać wysoko to jest "święto narodowe"... :wink:
Co do krycia - moim zdaniem najlepsze są źrebce marcowe (z I połowy marca), natomiast źrebaki późno - wiosenne już nie koniecznie... Wszak źrebiec nie od razu pobiera stałe pokarmy - fakt kilkudniowe już podgloądając matkę udają, ze jedzą zielonkę, ale tylko udają - wszak nawet zębów taki dzieciak nie ma... A tak od marca do maja źrebiec jest przede wszystkim na mleku matki - po czym w pełni sezonu pastwiskowego zaczyna jeść trawę...
I kto mówi, aby źrebaka w wieku 6 miesięcy odsadzać - toć można i później... Darco odsadziłam o wiele później, chociaż fakt faktem trochę mi chorował w międzyczasie bo postanowił rosnąć za szybko :-(
Co do czasu orodzenia źrebaka mam inne zdanie, a "nabawiłam" się go po tym, co tłumaczył mi weterynarz i Pan Józef Antczak na zawodach w Koczku. Chyba nie potrafię teraz tak bardzo dokładnie uargumentować, ale chodziło mniej więcej o to, że:
1. źrebak wiosenny za szybko przechodzi na trawę (bo jest) i siłą rzeczy mniej pobiera mleka - mniej przeciwciał, itd.
2. źrebak wiosenny może być aż "za silny" i za szybko rośnie i pojawiają się kłopoty ze sztorcem - ścięgna nie nadążają za kośćmi, szczególnie u koni tak zwanych kalibrowych. Pan Antczak mówił, że coraz więcej ma sztorcaków do ratowania.
Myślę, że wybranie najbardziej korzystnego terminu wyźrebienia zależy od bardzo wielu rzeczy, a przede wszytskim od tego, jak konie są utrzymywane: stajennie, czy padokowo. Konie hodowane najczęściej są w sztucznych warunkach a ich organizmy nie są tak samo przystosowane do naturalnych warunków, jak organizmy dzikich koni. Porównywanie we wszystkim ze zwierzętami dziko żyjącymi nie jest do końca uprawnione. Z tej perspektywy błędem by było podawanie koniom np. owsa.
Podobnie jak sznurka uważam, że produkowanie byle jakich z punktu widzenia rynkowego koni, których potem nikt nie chce jest bardzo nieodpowiedzialne. To tacy ludzie są między innymi winni łzawym ogłoszeniom o niechcianych, chorych i uciekających przed nożem koniach. Uważam, że sprowadzając na świat jakieś życie, jest się za nie do końca odpowiedzialnym i powinno się zadbać, by to nowe życie miało jak największe szanse na dobre i godne życie - to zadbanie moim zdaniem to:
- świadomośc możliwości finansowych i zadanie sobie pytania, czy stać mnie tak naprawdę na to i czy stać mnie na ewentualne leczenie lub komplikacje, przewidywanie tak zwanego zapasu i ryzyka finansowego,
- rozsądny dobór rodizców z myslą o dobrym pokrojowo i charakterologicznie źrebaku, unikanie chorób genetycznych itd.
- odpowiednie wychowanie źrebaka, konia, wierzchowca.
Na szczęście tak naprawdę to nie mam tego problemu póki wałach mi się nie wyźrebi hihi
Cejlonaro - sądzę, że ilu hodowców, tyle opinii. Ponoć wzrost okreslony jest genetycznie, chociaż na pewno chów ma na to wpływ...
Źrebaki z rodzinnej hodowli rodzą się raczej wiosną i problemów jak dotąd nie było. Ale to stosunkowo młoda hodowla - ze 25 lat raptem - wbrew pozorom to niewiele czasu... (nie piszę tego ironicznie - to naprawdę niewiele w hodowli koni)
Gaga, ja tak coś pamiętam, że Oni optowali za miesiącami koniec stycznia, luty, początek marca. Mówiąc wiosna bardziej mam na myśli kwiecień, maj, początek czerwca :-)
Aha, jeszcze jedno :-) Tak jak Gaga pisałaś, na początku źrebak i tak nie poskubie sobie wiele, więc jak już ma te dwa, trzy miesiące, jak zaczyna się na dobre okres pastwiskowy, to lepiej go wykorzysta :-)
co do wzrostu konia, to chów ma ogromny wpływ.
Moja klacz jest po przodkach, którzy mieli ponad 170 wzrostu. A ona ma 153...poprzedni właściciel zaniedbał ja po prostu.
A i tak dziwna sprawa: jak do mnie przyszła miała już skończone 4 lata, czyli teoretycznie klacz w tym wieku już nie rośnie. A jej podskoczyło z 150 do 153-4. Może tylko rozbudował się kłąb...ale mam wrażenie, ze wszędzie jest jakaś większa.
Na zdrowie konia zarówno jego chów jak i genetyka maja także wpływ.
Nie tylko data urodzin.
Ja znam opinię ,że konie półkrwi rosną do 6-tego roku życia.