Konie..nasze konie :)
Konie..nasze konie :)
Branka skacze świetnie ! Aniu łydki na pierwszym zdjęciu rzeczywiście trochę " nie tak" . Wyglada jakby Branka , odbijając się "uciekła" spod Ciebie ,a Ty robiłaś wszystko by jej nie przeszkodzić, i udało się! Reszta zdjęć ok.
No ja nawet po niedużych muszę z fartuchem skakać, bo tak nogi podwija
Teraz musze poćwiczyć swoją technike9bo ja za daleko od konia nieraz jestem w skoku) i może będzie jakoś to wyglądać, bo ona na skokach się stara i chyba to dośc lubi(na pewno bardziej, niż robote ujeżdżeniową).
Ehh ..chciałabym pokazac Kube tak skaczącego.
Ale ćwiczy baskil, tylko narazie jedna nogę :lol:
Niestety- nie mam co się oszukiwać- to jest jego ulubione zajęcie :twisted:
Może chociaz z małego wyrośnie tropiciel
Aniu od Avry
Avra ma ciągle szczupłą młodziutką szyję.
Na pierwszym zdjęciu wyglada jakby miała zbyt rozwinięty mięsień dolny szyi - czy może takie ujęcie.
Derki kupiłam od sprzedawcy z Allegro o nicku kerakles.
On ma sklep - wiekszosc produktów sprowadza z Niemiec.
Derki były tanie ,ok 60 zł za jedną.
Nie wiem jak długo będą całe, ze względu na upodobania kuca :twisted:
W tarzaniu nie powinny przeszkadzać , bo przeciez konie kładą się na gładkim podłożu.
Mysle, że to kwestia przyzwyczajenia.
Widziałam konie tarzające się nawet w grubaśnych derkach, z luźniejszymi pasami.
Ale liczę się, że długo derka nie przetrwa, bo u mnie sporo drzew , no i Weksel :roll:
Wiosennie, sierści zimowej praktycznie nie ma, koń ma grzywę bezbolęsnie i bezdutkowo prerwaną... czyli Darco w pełnej krasie :-) Trenerze - podobny chłop do ojca chyba... ?
portretowo
no pogadaj ze mną, no pogadaj no!!
gadu - gadu, takie nasze małe sekreciki ;-)
i kompletny brak prestrzegania przepisów BHP
na koniec psica stróżująca ;-)
zdjęcia autorstwa Sandry K. (http://www.proequo.pl)
Ja tez lubię naturalne, długie grzywy
Poza tym chyba u Małgosi nie ma dokuczliwych owadów fruwających - tyle dodatkowego miejsca do ukąszeń
A ja jestem spaczona, bo lubię krótkie grzywy - tzn nie aż tak krótkie, ale ładnie przerwane czy zrobione nożykiem do grzywy. Ale tylko u koni sportowych, na zawodach czy na treningu u innych wolę naturalne. Ale jak już patrze na konie na pastwiskach , to wolałabym żeby wszytskie miały długie grzywy...zresztą to prawda, ze to ochrona przed muchami duża - dlatego ja nawet jak skracam mojemu koniowi grzywę, to grzywke zostawiam i nigdy nic znią nie robię. Ale Branka ma i tak na tyle słabe włosy, że ona nigdy nie miała ładnej grzywy, nie mówiąc już o cieniutkim ogonie
fajny konik i fajny dzieciaczek...Lubię konie w łaty, przypominają mi się od razu czasy moich fascynacji westernem!
Tak patrzę, ze też u niego żeberka trochę widoczne. Jak u mego araba...niestety rolnicy nie dają mi żyć ..że głodzę!
Nie wiem.. klacz je tyle samo, a aż obrośnięta tłuszczem /i pracuje teraz codziennie/, a chłopak nie...
Teo nadal linieje, ale zaczyna być widać miejsca z wiosenno-letnim kubraczkiem. Takie złotawe. Teoretycznie wolę jego zimowe umaszczenie - z ciemniejszym brązem - ale i taka lekka miedzianość ma swój urok. W każdym razie teraz mamy trochę tak, trochę tak, plus dużo latających kłaków i kurzu zakamuflowanego w długiej sierści. Grzywę po trochu podcinam (bo ja po heretycku - traktuję ją nożyczkami). Akurat u Teo lubię taką krótkawą, równą - ale nieprzerwaną. No i ogon by się przydało wyrównać i nieco skrócić - ale do tego trzeba by jakieś poważne pranie ogoniszcza przeprowadzić, z odżywką i rozczesywaniem. Bo jak ma być z angielska równo, to się trzeba przyłozyć ;-)
Nie mam jakichś aktualnych zdjęć, poza "tym czymś" z telefonu. Wracaliśmy właśnie z terenu. A że koń, jak to o tej porze roku, jest w trybie trawa-trawa-trawa, to skorzystaliśmy z bujnego (no, w miarę) zielska przy drodze. Słońce, ptaszki kwilą, trawa aż skrzypi, tak rośnie...
DuchowaPrzygoda owszem żeberka są - najpierw zima mało pracująca, a teraz kastracja i tydzień tylko na sianie. Ale po cichu liczę, że miesiąc góra dwa i będzie miał trawki pod dostatkiem i nabierze ciałka jak w tamtym roku - na szyi mu się fałdki robiły :mrgreen: Zreszta spadł szybko - zdjęcie na trawie, a na leżąco było robione w odstepie 4 dni, a jaka różnica w żebrach. :roll:
Łatek ma boskie rybie oko
a Tea coś dużo po zimie - hihihi ;-) zwłaszcza, jesli porówna się go do chudzielca Łatka ;-)
na marginesie Darco też mocno schudł po kastracji... szczęściem równie szybko nadrobiliśmy odpowiednim musi (tej formy, co zawsze - aby nie było kryptoreklamy ;-) i w 3 tygodnie wrócił do normalnej wagi, pomimo lonż 3 razy dziennie i niewielkich komplikacji pokastracyjnych...
Dlaczego po kastracji tylko na sianie?? hock: coś poszło nie tak?